tag:blogger.com,1999:blog-39753644586895953212024-03-14T10:56:07.548+01:00absolutnie nieperfekcyjnamomartahttp://www.blogger.com/profile/03620289374613570901noreply@blogger.comBlogger360125tag:blogger.com,1999:blog-3975364458689595321.post-36303680064309577122019-10-25T23:01:00.000+02:002019-10-25T23:01:26.459+02:00W.Chotomska "Wiersze pod psem", czyli kochajcie kundelki (nie tylko z okazji ich święta)!<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">Wprawdzie nie jestem fanką obchodzenia wszelakich Dni… (Chłopaka, Kobiet, itepe), to jednak nie mogłam przejść obojętnie obok wypadającego podobno dzisiaj (pierwsze słyszę) Dnia Kundelka. Zwłaszcza, że w mojej Butenkowej
kolekcji znajduje się książka idealnie na tę okazję pasująca.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjOZCudOJrKZj0YT80xjIcBcvA4Y8zVnJP6qDkR4ZmzGDXFbj86KW8ieI1zhiQsUClkUTarNWCaOy9uPVEOjQfjCl3QAU7_BeuybvbN9-btJS4ADTcu5pOajd4LBuKSp5VFSgvHfTUu-xGF/s1600/IMG_7953.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjOZCudOJrKZj0YT80xjIcBcvA4Y8zVnJP6qDkR4ZmzGDXFbj86KW8ieI1zhiQsUClkUTarNWCaOy9uPVEOjQfjCl3QAU7_BeuybvbN9-btJS4ADTcu5pOajd4LBuKSp5VFSgvHfTUu-xGF/s320/IMG_7953.JPG" width="320" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">„Wiersze
pod psem” Wandy Chotomskiej były wydawane kilka razy, jednak – jak mi się
wydaje, a przeprowadziłam dość porządną kwerendę – tylko raz w jedynej
słusznej oprawie graficznej, tj. z ilustracjami Bohdana Butenki. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">Rzecz
działa się w roku 1959, gdy Mistrz liczył sobie ledwie 28 wiosen (sądząc jednak
po treści niektórych ilustracji, prace nad książką zaczęły się już pod koniec
roku 1958, tj. jeszcze przed 28. urodzinami Butenki). Ledwie a jednak aż, bo
takiej dbałości o książkę jako całość spodziewać by się można było po człowieku
starszym, dojrzalszym, który niejeden już błąd popełnił i wyciągnął z niego
wnioski.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgSOUnOaRZd0sh9onUJGWiSj3cSGAPGz1UuxsFFHGDYuJo1Luv4PqovLbhuW-4hJA6CLv9rrn8Brzups4gAAYHThRh5WNdTxRtZ8AHoq6pddBTPdRv2X0y95pLPvpNYbSrYDuqcBufTFh04/s1600/IMG_7964.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgSOUnOaRZd0sh9onUJGWiSj3cSGAPGz1UuxsFFHGDYuJo1Luv4PqovLbhuW-4hJA6CLv9rrn8Brzups4gAAYHThRh5WNdTxRtZ8AHoq6pddBTPdRv2X0y95pLPvpNYbSrYDuqcBufTFh04/s320/IMG_7964.JPG" width="320" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">"Wiersze pod psem" czarno na białym (choć niekiedy biało na czarnym, a
także kolorowo na białym lub czarnym) pokazują Butenkowy geniusz i wyjątkowość.
Żadna z ilustracji nie jest przypadkowa, książka zaczyna się już od obwoluty,
gdzie kryje się pierwsza niespodzianka, zahacza o stronę tytułową, a potem konsekwentnie biegnie (czy
raczej drepce na czterech łapach, niekoniecznie tylko psich) dalej.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhTxZHt5ga6__HqVxDZBdeyJUxk2NMh2lzo_upkpTNOdKGqKkrNR89fgzpKEsDuS1YMa9WvQOM8eHpiDVmPYX4vLl049Oh7_p7drcqiCp-I6cmpRBJN75As8xxb0PziRKPjPKaI3if988dM/s1600/IMG_7956.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhTxZHt5ga6__HqVxDZBdeyJUxk2NMh2lzo_upkpTNOdKGqKkrNR89fgzpKEsDuS1YMa9WvQOM8eHpiDVmPYX4vLl049Oh7_p7drcqiCp-I6cmpRBJN75As8xxb0PziRKPjPKaI3if988dM/s320/IMG_7956.JPG" width="320" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">Jasne przy tym jest, że ilustrator nie jest tu
tylko na doczepkę, przeciwnie – to równorzędny partner autorki wierszy (duet Chotomska
– Butenko był zresztą wyjątkowo płodny, na szczęście dla nas wszystkich),
uprawniony do samodzielnego komentowania tekstu (takiej ilości „dopisków
grafika” nie widziałam chyba w żadnej innej zilustrowanej przez Bohdana Butenkę
książce). <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgf-ZIt4N05K4-4kiBuBU8Z6Adphko2X6sU2SRfBF8SIWhZbPMweuoH07o0o4LE3HBh18KtbuEmCTAIj_Ud0jYKD7eptFp-1chi2zPrU8buLhHV-R48Ab5SsXGP0VNR8vfipagDfJ7pBWzf/s1600/IMG_7959.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgf-ZIt4N05K4-4kiBuBU8Z6Adphko2X6sU2SRfBF8SIWhZbPMweuoH07o0o4LE3HBh18KtbuEmCTAIj_Ud0jYKD7eptFp-1chi2zPrU8buLhHV-R48Ab5SsXGP0VNR8vfipagDfJ7pBWzf/s320/IMG_7959.JPG" width="320" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">Na
każdej stronie coś się dzieje, zmieniają się nie tylko rasy psów (swoją drogą,
ciekawe czy można wnioskować z nich o tym, czy pod koniec lat 50-tych ubiegłego
wieku opisane w wierszykach rasy psów były tymi najbardziej modnymi? Pojawiają
się mianowicie jamniki, teriery, szpice, pinczery maltańskie, charty, pudle,
boksery, chow-chowy, owczarki szkockie i spaniele. Mowy nie ma o amstaffach,
briardach czy husky). Nie jestem specjalistką, ale mam wrażenie, że ilość
użytych przez Butenkę na tych ledwie kilkudziesięciu stroniczkach technik czy
po prostu trików graficznych jest co najmniej ponadprzeciętna. <span style="mso-spacerun: yes;"> </span><span style="mso-spacerun: yes;"> </span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;"><span style="mso-spacerun: yes;"><br /></span></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjWzhPviZwuGBXAWRdVMTePjIWZiHJfk-wjnIO12rEhaQ8bMrebzWYeNDRrkdMB2PRTMSXhQx_PciAcfch1wmG2DG7BsOXdfdYO1wJhxaPuVoBBjHPmOCXmg6qrruiep-Pj6U2WJR-Fcevb/s1600/IMG_7961.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjWzhPviZwuGBXAWRdVMTePjIWZiHJfk-wjnIO12rEhaQ8bMrebzWYeNDRrkdMB2PRTMSXhQx_PciAcfch1wmG2DG7BsOXdfdYO1wJhxaPuVoBBjHPmOCXmg6qrruiep-Pj6U2WJR-Fcevb/s320/IMG_7961.JPG" width="320" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Tahoma, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Tahoma, sans-serif;">Ale
miało być o kundelkach.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">Nie
wiem czy Bohdan Butenko miał psa, jednak wnioskując z jego rysunków, pierwszym
skojarzeniem ze słowem „pies” były u niego właśnie one. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">Kim
bowiem był Cezar (ten od Gucia), jeśli nie kundlem?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">Kim
jest większość narysowanych przez niego w tej książeczce psów, łącznie z tym
okładkowym? Wiadomo! Kundelkami. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEggEyAzIpxtcDUN7oSQUrR99W-xI1z3dVYGSZ1ShgX9bPUpBwGxbiSWdMjAkp959kDmpP74_IxUreE-hDXBPXej8gRlzM4ayL5D0qsBVAgJWTAy2gAmvIZs9J6yvfWr-T82l0lcU-2YHjdS/s1600/IMG_7957.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEggEyAzIpxtcDUN7oSQUrR99W-xI1z3dVYGSZ1ShgX9bPUpBwGxbiSWdMjAkp959kDmpP74_IxUreE-hDXBPXej8gRlzM4ayL5D0qsBVAgJWTAy2gAmvIZs9J6yvfWr-T82l0lcU-2YHjdS/s320/IMG_7957.JPG" width="320" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">Kiedy
nieco ponad pół roku temu podjęliśmy decyzję o adopcji psa, wiedzieliśmy, że
będzie to pies rasy kundelberry. I taki się trafił. Najlepszy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEij1RkO2ITiKZBPTenpW-N_oLw1F7KRLHXW9u3Ms5ZQ22R4v_Sqfj-0xx_5jfm3053lMhVz61RKd189G2l-zgdXGclJ2CebSuqfdRs1LCIQs4tCfSB6YKvfzNc-y9_fwsaWTUXbRdlbL7aM/s1600/20191025_155301.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEij1RkO2ITiKZBPTenpW-N_oLw1F7KRLHXW9u3Ms5ZQ22R4v_Sqfj-0xx_5jfm3053lMhVz61RKd189G2l-zgdXGclJ2CebSuqfdRs1LCIQs4tCfSB6YKvfzNc-y9_fwsaWTUXbRdlbL7aM/s320/20191025_155301.jpg" width="240" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">Kochajcie
kundelki! One potrafią kochać jak nikt inny (przykro mi, w tym przypadku w starciu
pies vs. kot wygrywa pies. Przez nokaut).</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">A w schroniskach czeka ich na Was
całe mnóstwo, wszystkie tak samo zapłakane.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh7pIU1JYTeGkhCkCQLX4PSzmYpOFOtPUCBURbitkSPpOEeupJTs67ssTDghVptdzEoFL2pfAwvDYUfo3b9QPapWZVt_F1B4tpyanb1sTW4IzBVrIR9s9Do7HA57gOiZ_eSIqXsjoXLxGdg/s1600/IMG_7963.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh7pIU1JYTeGkhCkCQLX4PSzmYpOFOtPUCBURbitkSPpOEeupJTs67ssTDghVptdzEoFL2pfAwvDYUfo3b9QPapWZVt_F1B4tpyanb1sTW4IzBVrIR9s9Do7HA57gOiZ_eSIqXsjoXLxGdg/s320/IMG_7963.JPG" width="320" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;"><b><span style="font-size: x-small;">Wanda
Chotomska „Wiersze pod psem”, ilustrował Bohdan Butenko. Państwowe Wydawnictwo
Literatury Dziecięcej „Nasza Księgarnia”, Warszawa 1959.</span></b></span></div>
<br />
momartahttp://www.blogger.com/profile/03620289374613570901noreply@blogger.com9tag:blogger.com,1999:blog-3975364458689595321.post-2726789438579694572019-10-19T18:27:00.000+02:002019-10-25T20:34:39.756+02:00B.Butenko, A. Dobiecka "Nienarysowane historie", czyli pożegnanie Mistrza<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">-
A co to za kolorowa książeczka? – zagadnął mnie w tym tygodniu wesoło mój
fryzjer, człowiek sympatyczny i niegłupi.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Wyciągnęłam z
torebki „Nienarysowane historie”.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">-
O, dla dzieci. Takie też Pani czyta? – zapytał z niespecjalnym zdumieniem,
nawykły przez lata naszej znajomości do tego, że <a href="http://absolutnienieperfekcyjna.blogspot.com/2012/10/k-varga-nagrobek-z-lastryko-czyli-list.html">siedząc z farbą na głowie czytam</a> różne, niekiedy zaskakujące książki.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Wyjaśniłam
mu. Również to, że ta akurat książka to niekoniecznie dla dzieci. Oraz że umarł
właśnie Mistrz - Bohdan Butenko. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">-
Aha. No tak coś kojarzę, że coś było za dzieciaka. Ale żebym wiedział coś
więcej o człowieku, to nie powiem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiWGAml_ncXtc0hAvsG-cKpCAZf8MeuSOe0l0sWw4AnX9EqXjuBfNoapIAsSTLFfb-Ec17Z9-XG3RFJTPbB5IKybbC4J_SWMpeJUSWp-GBW1cd9YkAVVd58YRKzaAfddfJKK7lhLrTegqxz/s1600/IMG_7950.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiWGAml_ncXtc0hAvsG-cKpCAZf8MeuSOe0l0sWw4AnX9EqXjuBfNoapIAsSTLFfb-Ec17Z9-XG3RFJTPbB5IKybbC4J_SWMpeJUSWp-GBW1cd9YkAVVd58YRKzaAfddfJKK7lhLrTegqxz/s320/IMG_7950.JPG" width="320" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Bo
tak to się w tym świecie kręci. Jedni wielbią, inni nie mają pojęcia. Dla
mojego serca to bez znaczenia. Zieje w nim rana. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhSYsEyw0fxsdCxXWLtYoXH1Rp-3tE4vttK07ewneKdyc-KHaQsAjGu7jZQ1YTy906hNMfHWMPbbM4myISy7GY_jrbDEz7Lm4FJcgjoOsAoXtyk7y16aJh7j6YlsGj6CtL8AdRvgYufL_b0/s1600/IMG_7942.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="150" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhSYsEyw0fxsdCxXWLtYoXH1Rp-3tE4vttK07ewneKdyc-KHaQsAjGu7jZQ1YTy906hNMfHWMPbbM4myISy7GY_jrbDEz7Lm4FJcgjoOsAoXtyk7y16aJh7j6YlsGj6CtL8AdRvgYufL_b0/s200/IMG_7942.JPG" width="200" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">„Nienarysowane
historie” nie są moją ulubioną pozycją w Butenkowej kolekcji. Brak tu bowiem
nowych, porywających, zachwycających ilustracji – na kolejnych kartach możemy
zobaczyć wyłącznie postaci już znane: Gucia, Cezara, Gapiszona, Kwapiszona,
tyle że w nowych niekiedy pozycjach. Z kolei same historie z życia Butenki (a
raczej historyjki), pogrupowane w czterech rozdziałach „Młode lata”, „Praca”, „Podróże”
oraz „Różne”, nie są szczególnie porywające. Zwłaszcza dla kogoś, kto jak ja
starał się czytać wszystkie wywiady z Mistrzem, zarówno te gazetowe, jak i
zamieszczone w różnych książkach („Co czytali sobie kiedy byli mali?” czy „Ten
łokieć źle się zgina”). Bohdan Butenko był bowiem nie tylko mistrzem
ilustracji, ale i mistrzem w ukrywaniu własnego życia prywatnego. Nie sposób
oprzeć się wrażeniu, że kto przeczytał jego dwa, może trzy wywiady, ten poznał
wszystko, co Mistrz chciał światu ujawnić. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiyen59PdHHSDwPUdybF07_z9c2XNXVvbWkLbyujkjNymKQLmMPesrT63wkS1M6ybhwbrX8QHXEtbZf6tO5dL6hLrg4aQ_BtfHK6Z8p4XWW-c-klIyv2Q6GmiBoD0EgN9OGALsztzxZ7zEI/s1600/IMG_7943.JPG" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="150" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiyen59PdHHSDwPUdybF07_z9c2XNXVvbWkLbyujkjNymKQLmMPesrT63wkS1M6ybhwbrX8QHXEtbZf6tO5dL6hLrg4aQ_BtfHK6Z8p4XWW-c-klIyv2Q6GmiBoD0EgN9OGALsztzxZ7zEI/s200/IMG_7943.JPG" width="200" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Mimo
to, czytając teraz ponownie „Nienarysowane historie”,
uświadomiłam sobie jasno dlaczego pokochałam, kocham nadal i będę kochać do
końca życia Bohdana Butenkę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj6BVdXJIodqEoOtKBDIskdgl_Kp1UOnF8VoXkq5UxibpAm3lWJNhWvQQohp4KhvRznfYNWsfqmqpl5gfCF_f1rEZHxwhOqml1bbbrks58zQ2Z0iC_NmiaQPoGxJDQIZ1XOl00l-JRlgQPq/s1600/IMG_7944.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="150" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj6BVdXJIodqEoOtKBDIskdgl_Kp1UOnF8VoXkq5UxibpAm3lWJNhWvQQohp4KhvRznfYNWsfqmqpl5gfCF_f1rEZHxwhOqml1bbbrks58zQ2Z0iC_NmiaQPoGxJDQIZ1XOl00l-JRlgQPq/s200/IMG_7944.JPG" width="200" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Za
konsekwencję. Od dzieciństwa chciał rysować i rysować, czy to się komuś
podobało, czy nie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">„<i style="mso-bidi-font-style: normal;">Początki mojej twórczości były trudne i
bolesne. A to z racji tego, że rysowałem na marginesach zeszytów. Niezależnie
od przedmiotu, z którego były to notatki, marginesy zapełniały komiksowe
postacie. Przygody tych bohaterów ciągnęły się w głąb zeszytu. Ale im bardziej
moja twórczość podobała się kolegom, tym mniej podobała się nauczycielom, bo
miałem poobniżane stopnie.</i>”<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhwxEDQ3QbKjFHtIQ2LgPhT3YpqOlJ2B1fOerWUE3wGqh980RfFV-M7ndOvbMR79UnxDXSjfP2wotfZxFh9QUr4Th_z6UDwahx-E3c_dN2CzGkI00JivjDf_SfXZ9Do57za-bRnE2i-KW8p/s1600/IMG_7945.JPG" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="150" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhwxEDQ3QbKjFHtIQ2LgPhT3YpqOlJ2B1fOerWUE3wGqh980RfFV-M7ndOvbMR79UnxDXSjfP2wotfZxFh9QUr4Th_z6UDwahx-E3c_dN2CzGkI00JivjDf_SfXZ9Do57za-bRnE2i-KW8p/s200/IMG_7945.JPG" width="200" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Za
umiejętność zdystansowania się od samego siebie. I wobec innych, mimo że
sytuacja wymagałaby być może, by się chociaż zdenerwować.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">„<i style="mso-bidi-font-style: normal;">Kilka lat temu, na konferencji poświęconej pisarstwu dla dzieci,
polowała na mnie dziennikarka z lokalnej telewizji. W końcu przydybała mnie w
jakimś kącie, podsunęła pod nos mikrofon, operator wycelował we mnie kamerę i
padło pytanie:<o:p></o:p></i></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">-
Jak powinno się pisać dla dzieci?<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">-
Tak, jak dla dorosłych – odpowiedziałem. – Czyli dobrze. Ale tutaj, na
konferencji, jest więcej osób kompetentnych, które mogą dokładnie odpowiedzieć
na to pytanie. Ja mogę objaśnić jak rysować dla dzieci.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">-
Aaaa, to pan też rysuje?! – wykrzyknęła z zachwytem zdumiona dziennikarka.</span></i><span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">” <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjYwurqyncvRYywAN7pbRVS-IDyD75p0Cgun8m-rvqLvGNHQlIiXDaBvmoDnxssXW71J7yfMa9yhyphenhyphenlsMSzOjadTFsgjz2C0IQLtOZxRNqDyN0YEoGzBfHky9RwIGKcEHNObHr8YTJR_YqBg/s1600/IMG_7946.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="150" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjYwurqyncvRYywAN7pbRVS-IDyD75p0Cgun8m-rvqLvGNHQlIiXDaBvmoDnxssXW71J7yfMa9yhyphenhyphenlsMSzOjadTFsgjz2C0IQLtOZxRNqDyN0YEoGzBfHky9RwIGKcEHNObHr8YTJR_YqBg/s200/IMG_7946.JPG" width="200" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Za inteligencję. I wiarę w to, że
również czytelnik takową posiada.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><o:p> </o:p></span><span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">„</span><i style="font-family: Tahoma, sans-serif;">Kiedyś
spędzałem plener w Rogowie i musiałem się wybrać do miejscowego GS-u. (…) Gdy
wszedłem do sklepu, zobaczyłem między salcesonami a puszkami z mielonką
upstrzony przez muchy, wyblakły i zatłuszczony luksusowy album z pracami Wita
Stwosza. Parę tygodni wcześniej próbowałem dostać go w Warszawie, ale mimo
wysokiej ceny nakład rozszedł się błyskawicznie. (…) Zapytałem więc
zaciekawiony:</i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">-
A co ta książka tu robi?<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Sprzedawczyni
odpowiedziała:<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">-
A, bo ja mam limit. To znaczy muszę każdego miesiąca nabyć książki za sumę trzystu
złotych. Więc zamiast kilkudziesięciu tanich książek wzięłam jedną drogą. I tak
tego nikt nie kupi, a dużo mniej miejsca zabiera.</span></i><span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">”<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgMiZ8smV8L-UL5h-5ZRufs0AUjHBijwiVXiNRCJDWu2L-9aSE1WCQ5f08JrQH0y_xT48DdPhnjEM5fYEGgj4zxRuJZ1AoA4LGorUolMs6S_Zxf-ndZy_mGBmdmTpvvebV0-WBOqB_OgSdu/s1600/IMG_7947.JPG" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="150" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgMiZ8smV8L-UL5h-5ZRufs0AUjHBijwiVXiNRCJDWu2L-9aSE1WCQ5f08JrQH0y_xT48DdPhnjEM5fYEGgj4zxRuJZ1AoA4LGorUolMs6S_Zxf-ndZy_mGBmdmTpvvebV0-WBOqB_OgSdu/s200/IMG_7947.JPG" width="200" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">A poza tym za:<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">- szerokie horyzonty i wiecznie otwartą
głowę,<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">- genialny zmysł obserwacji,<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">- pracowitość połączoną z poczuciem
własnej wartości,<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">- szacunek dla drugiego człowieka,<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">- poczucie humoru.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">I tak bardzo mi przykro,
że owszem, w „Nienarysowanych historiach” Bohdan Butenko wspomina o Szczecinie,
jednak w takim oto kontekście:<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">„<i style="mso-bidi-font-style: normal;">Zaproponowano mi poprowadzenie warsztatów w ekskluzywnej, renomowanej
szkole w Warszawie. Ustaliliśmy z organizatorem honorarium i określonego dnia
poprowadziłem zajęcia. Gdy wychodziłem, organizator gdzieś zniknął. Długo go
szukano, a gdy znaleziono, okazało się, że nie dysponuje on żadnymi pieniędzmi.
Podobna historia spotkała mnie w największej bibliotece w Szczecinie, gdzie
miałem wystawę. Obiecano mi dokumentację z ekspozycji i zwrot kosztów podróży.
Nigdy nie dotrzymano obietnicy.</i>”<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Przeprosiłabym za Szczecin. Na kolanach. Niestety nie zdążyłam.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiNSO7iXFroH9Fyuc7wZk8tCHl1AAXaNvhQWxzpRLtpb52vU6Khg06TGb_1ze8fTFc3854-EQP4eLtGm9ArNtNMj889jv4i2zbzvVxWYBjROjCoMQYbV0Njt7BZZqFpK48Et7Tx8M2KSPhy/s1600/IMG_7949.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiNSO7iXFroH9Fyuc7wZk8tCHl1AAXaNvhQWxzpRLtpb52vU6Khg06TGb_1ze8fTFc3854-EQP4eLtGm9ArNtNMj889jv4i2zbzvVxWYBjROjCoMQYbV0Njt7BZZqFpK48Et7Tx8M2KSPhy/s320/IMG_7949.JPG" width="240" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><span style="font-size: x-small;"><b>Bohdan Butenko "Nienarysowane historie", zebrała Anna Dobiecka. Axis Mundi, 2016.</b></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><span style="font-size: x-small;"><b><br /></b></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><span style="font-size: x-small;">Na wszystkich zamieszczonych w poście zdjęciach widnieją książki z mojej, ciągle jeszcze niepełnej, Butenkowej kolekcji. Twórczość Mistrza stała się jednak w miniony poniedziałek, w co nie sposób uwierzyć, zbiorem zamkniętym.</span></span></div>
momartahttp://www.blogger.com/profile/03620289374613570901noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-3975364458689595321.post-17945356233003882132019-10-05T22:57:00.000+02:002019-10-19T18:29:54.757+02:00B.Butenko "Grzyby i król", czyli o czym autor nie napisał<br />
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Król Pafnucy
Trzeci, bohater bajki napisanej i zilustrowanej przez Bohdana Butenkę "Grzyby i król", nigdy dotąd nie był jeszcze na grzybobraniu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjP2J3U-nkysruzavCR49tvYCaGsvfDVKEAPlCa94xZ6G5waH2EYaVNiWEO0XnzUG4j8c209frQeiEjQKCQgpUgfsATaUwNVfpMjh-GVFWnHBjqvi-vrqR7RbT3scsYSpp2Jkdxa34bannt/s1600/IMG_7930.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjP2J3U-nkysruzavCR49tvYCaGsvfDVKEAPlCa94xZ6G5waH2EYaVNiWEO0XnzUG4j8c209frQeiEjQKCQgpUgfsATaUwNVfpMjh-GVFWnHBjqvi-vrqR7RbT3scsYSpp2Jkdxa34bannt/s320/IMG_7930.JPG" width="320" /></a></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Dlaczego? –
zapytacie. - Czy mieszka w Norwegii?</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Hm,
raczej nie. Wprawdzie Norwegia jest monarchią, zatem szanse na króla są w niej
większe niż w Polsce, nie zbiera się w niej grzybów, jednak nie wydaje się, aby
którykolwiek z jej królów (a nawet aż trzech) miał szansę mieć na imię akurat Pafnucy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Jak
sądzę, przyczyn należy upatrywać raczej w istocie królowania. Król bowiem
rzadko oddaje się sam plebejskim rozrywkom. Ma od tego poddanych. Którzy wstają
o świcie (król jeszcze wtedy śpi, otulony cieplutką kołderką). Drepczą w
gumiakach po mokrym lesie, narażając się na ukąszenia kleszczy (w królewskiej
garderobie gumiaków się nie uświadczy). Schylają się co chwilę, dostrzegłszy
wśród liści prawdziwka czy kozaka, co następnego dnia skutkuje często bólami w
krzyżu (król nie schyla się po nic, jego krzyżem jest zaś cały kraj, który
dźwiga na swych barkach. Metaforycznie. Starczy). <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Doprawdy,
na pozór wiodę królewskie życie. To mój małżonek bowiem wstał w tym roku o
świcie, wdział gumiaki i udał się w mroczną czeluść lasu. Ja zaś nie mam
gumiaków; mam za to cieplutką kołderkę (i ułożonego na niej, grzejącego mnie w
nerki kota; każdemu królowi szczerze polecam!). Na tym podobieństwa się kończą, gdyż bóle w krzyżu miewam i bez grzybów, do tego całkiem
niemetaforyczne.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjWqzCFIC7mB2ajNpWtcY8UlPhMEZT94hdtHXjskiBSlvbO2icV2d6nnnap6KSo-ONg3mfWLmBO59EnjD1V4wqezz5mJeLnxof42KTL4eNVsedjZbg_x__I-LW2Pf91kdtBckZpfzN-_GF8/s1600/IMG_7932.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjWqzCFIC7mB2ajNpWtcY8UlPhMEZT94hdtHXjskiBSlvbO2icV2d6nnnap6KSo-ONg3mfWLmBO59EnjD1V4wqezz5mJeLnxof42KTL4eNVsedjZbg_x__I-LW2Pf91kdtBckZpfzN-_GF8/s320/IMG_7932.JPG" width="320" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Mi jednak również, podobnie jak Pafnucemu, zdarzyło
się wybrać do lasu z wielkim koszem. Oboje naiwnie myśleliśmy, że skoro inni nie
mają problemów z napełnieniem go dorodnymi grzybami, my także zrobimy to
raz, dwa.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Cóż. Jak napisano w książce: „<i>chodził godzinę, chodził dwie – na próżno: ani jednego
grzyba</i>.” <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Swoją klęskę przyjęłam z
godnością. Zrozumiałam, że mogę zbierać tylko te grzyby, które będą rosły z
transparentami „Tu jesteśmy!”, dlatego też, nie licząc na ich rychłe pojawienie
się w lesie, czym prędzej wróciłam pod cieplutką kołderkę (uprzednio jednak
wyiskawszy się z kleszczy).<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Tym samym dowiodłam, że
w mych żyłach nie płynie królewska krew.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiVMTQPXPxXo1IwXn7Wes19M9f4w5TvOLTCGbQrkplggMTQ1_jjaDpUdqmjVusMVdwJH_7aypGJyGOFbzHNj4q6HN48xpJw6dnFs1rErbTAT5RDQSfbvVwW1LBjMQDrwj1GAZpzBA2aeapZ/s1600/IMG_7934.JPG" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="150" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiVMTQPXPxXo1IwXn7Wes19M9f4w5TvOLTCGbQrkplggMTQ1_jjaDpUdqmjVusMVdwJH_7aypGJyGOFbzHNj4q6HN48xpJw6dnFs1rErbTAT5RDQSfbvVwW1LBjMQDrwj1GAZpzBA2aeapZ/s200/IMG_7934.JPG" width="200" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Prawdziwy bowiem król, a
takim, rzecz jasna, jest Pafnucy Trzeci, zdenerwowawszy się („<i>Co te grzyby
sobie myślą?</i>”), natychmiast przechodzi do działania.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Wie, że w tym przypadku
konieczne jest wysłanie do lasu heroldów celem oznajmienia „<i>prawdziwkom
i innym maślakom</i>” królewskiej woli („<i style="mso-bidi-font-style: normal;">Król
nasz i monarcha, miłościwie nam panujący Pafnucy Trzeci, nakazuje wam wszystkim
stawić się jutro na polanie, bo punktualnie o ósmej jego majestat was stąd
zabierze!</i>”), a następnie surowe ukaranie wszelkich przejawów lekceważenia
tejże („<i style="mso-bidi-font-style: normal;">Jutro rano cały las wyciąć tak,
żeby tam jednego drzewka nie zostało!”).<o:p></o:p></i></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiSal0xDaRAYh4fVDy3BKXXVPl9djPHwirQdoUI4OkpPwyiTnyn9xuR1HVyVYZuTJY-OKoIIATodC0A6tjWXtdjXUpubLZoqTrxvLLpHUQSusGZDCuvl6xXd6reDAkvOFdFQz9IfizlpBHg/s1600/IMG_7937.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="150" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiSal0xDaRAYh4fVDy3BKXXVPl9djPHwirQdoUI4OkpPwyiTnyn9xuR1HVyVYZuTJY-OKoIIATodC0A6tjWXtdjXUpubLZoqTrxvLLpHUQSusGZDCuvl6xXd6reDAkvOFdFQz9IfizlpBHg/s200/IMG_7937.JPG" width="200" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Docenić przy tym należy
umiejętność zmiany zdania. I to mimo najwścieklejszej wściekłości, która może
ogarnąć człowieka (a co dopiero króla!) na widok wysłanych do lasu z siekierami
drwali, którzy krążą w tę i z powrotem, nosząc do domów kolejne kosze
wypełnione grzybami, mimo że nieprawomyślnymi!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Tak, nawet król,
widząc taką ilość grzybów, może rzucić się do zbierania.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">„<i style="mso-bidi-font-style: normal;">A król dobrodziej tylko pot ociera z czoła i zbiera, zbiera, zbiera…</i>”<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Kiedy pierwszy raz
przeczytałam tę książkę (a pisałam o niej już <a href="http://absolutnienieperfekcyjna.blogspot.com/2013/10/b-butenko-grzyby-i-krol-i-krasnoludek.html">tutaj</a>), nie doceniłam sprytu
mistrza Butenki.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Sprytu, który kazał mu uciąć
opowieść w newralgicznym momencie. Król zbiera w zapamiętaniu, dworzanie
odnoszą kolejne kosze do zamku. I nikt, absolutnie nikt, nie zadaje sobie
pytania o to, co dalej się z zebranymi grzybami działo.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">No ja się wcale nie
dziwię.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Gdyż grzyby, po
zebraniu, trzeba natychmiast przerobić.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Oczyścić, pokroić.
Ususzyć, udusić. Wsadzić w ocet i w cebulę. Zakisić też można.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhSkIsOlHM2FIurlLgyOgYJT3wUezuy0LYeVPgjMl1hIeQCOQl_a8zqz4FpCFbkiqRdpy-0Nc9WCtSNHyOczzJp04WtzwalVsfJ8Uqek4Um4pRfZ6YJ6b0tptciFrJg_haPcNvwiaNnGGsZ/s1600/20191003_180956.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhSkIsOlHM2FIurlLgyOgYJT3wUezuy0LYeVPgjMl1hIeQCOQl_a8zqz4FpCFbkiqRdpy-0Nc9WCtSNHyOczzJp04WtzwalVsfJ8Uqek4Um4pRfZ6YJ6b0tptciFrJg_haPcNvwiaNnGGsZ/s320/20191003_180956.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Król mąż przywiózł mi przedwczoraj
z lasu mnóstwo grzybów. Po czym, zalany w pestkę (nie ma to jak grzybobranie z
kolegami), udał się do łóżeczka. A następnego dnia, wytrzeźwiawszy, do pracy.
Czym prędzej.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Czyściłam, kroiłam.
Suszyłam, dusiłam. Wsadzałam w ocet. Mroziłam. I tak przez pół nocy oraz
kolejny dzień cały aż do kolejnej nocy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgYG1WLHTlFzAf6U-ta7reDgNGFVs2cy9TRRfpWOGnnsJl6ZQEdAEda70QuXlllfEDayNL3EtKmXN7hvboJkZd2JPQ8SGe8p6Bq8-r3JLppS2gFfNGGBZGwlTeSMZKkF7xSldoW-HobsXfJ/s1600/20191004_171017.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgYG1WLHTlFzAf6U-ta7reDgNGFVs2cy9TRRfpWOGnnsJl6ZQEdAEda70QuXlllfEDayNL3EtKmXN7hvboJkZd2JPQ8SGe8p6Bq8-r3JLppS2gFfNGGBZGwlTeSMZKkF7xSldoW-HobsXfJ/s320/20191004_171017.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Zrobiłam grzyby w
śmietanie, w pomidorach i zupę grzybową.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhL3xk5teRTWudi1LVMzH1NIBhyFt6NA-wBj1Xo6NP3UZcLINiGKc1ybHE5dZLAQg3hvhBnM4rBLBT4L1kOYi3l6JOyP2VVRfPYsjToU0M8YpOrCZX3AWQLg0Ue2nV9bnQHlr2U_9sc6isM/s1600/20191004_144155.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhL3xk5teRTWudi1LVMzH1NIBhyFt6NA-wBj1Xo6NP3UZcLINiGKc1ybHE5dZLAQg3hvhBnM4rBLBT4L1kOYi3l6JOyP2VVRfPYsjToU0M8YpOrCZX3AWQLg0Ue2nV9bnQHlr2U_9sc6isM/s320/20191004_144155.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Dzieci drugiego dnia
odmówiły dalszego spożywania („znów grzyby?!”)<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">W międzyczasie skończyły mi się słoiki i cierpliwość. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiBp8xgAuQpf56wJI0g62PZ2jGzjQEsG2l-X4077d4cLsGKhDacw4sdQD2qIX1JBT40GxyUO9JSp0Vpd_15UNQBQU1iNspCfIrQ9WBAi9pUZEpSbeiXO9rLW8BoWGmzBLXR2GwFcKDcO8Z3/s1600/20191005_141721.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiBp8xgAuQpf56wJI0g62PZ2jGzjQEsG2l-X4077d4cLsGKhDacw4sdQD2qIX1JBT40GxyUO9JSp0Vpd_15UNQBQU1iNspCfIrQ9WBAi9pUZEpSbeiXO9rLW8BoWGmzBLXR2GwFcKDcO8Z3/s320/20191005_141721.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">O tak, Bohdanie Butenko,
teraz już doskonale wiem dlaczego kazałeś swojemu królowi błąkać się do dziś po
lesie.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Bo niewątpliwie w zamku
te wszystkie kosze z grzybami odbierała bardzo, bardzo, bardzo Zła Królowa!!!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><span style="font-size: x-small;"><b>Bohdan Butenko „Grzyby i
król”. Wydawnictwo Dreams, Rzeszów 2013.</b></span></span></div>
momartahttp://www.blogger.com/profile/03620289374613570901noreply@blogger.com17tag:blogger.com,1999:blog-3975364458689595321.post-24245619969206388652019-09-16T20:34:00.000+02:002019-09-17T12:18:00.698+02:00PSO, czyli Prawo Sobie Olewamy (w szkole)<br />
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Pierwsze 2
tygodnie szkoły za nami (do wakacji jeszcze tylko 283 dni; stan na 16 września).<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">W
większości placówek upłynęły pod znakiem PSO (przedmiotowych systemów
oceniania), WSO (wewnątrzszkolnych systemów oceniania), lub – jak byłoby
najpoprawniej, bo w zgodzie z ustawą o systemie oświaty - oceniania wewnątrzszkolnego.
<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Jak stanowi przepis
(art. 44b ust. 8 ustawy z 7 września 1991 r. o systemie oświaty, dostępna np. <a href="https://www.prawo.vulcan.edu.pl/przegdok.asp?qdatprz=akt&qplikid=1">tutaj</a>): „<i style="mso-bidi-font-style: normal;">Nauczyciele na początku każdego roku
szkolnego <b style="mso-bidi-font-weight: normal;">informują uczniów oraz ich
rodziców</b> o:<o:p></o:p></i></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">1)
<b style="mso-bidi-font-weight: normal;">wymaganiach edukacyjnych</b> niezbędnych
do otrzymania przez ucznia poszczególnych śródrocznych i rocznych ocen
klasyfikacyjnych z zajęć edukacyjnych, wynikających z realizowanego przez
siebie programu nauczania;<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">2)<span style="mso-spacerun: yes;"> </span><b style="mso-bidi-font-weight: normal;">sposobach
sprawdzania</b> osiągnięć edukacyjnych uczniów;<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">3)
<b style="mso-bidi-font-weight: normal;">warunkach i trybie otrzymania wyższej
niż przewidywana rocznej oceny klasyfikacyjnej</b> z zajęć edukacyjnych</span></i><span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">.”<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">W tłumaczeniu zatem na
język polski: nauczyciel musi poinformować o tym:</span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">1) </span><b style="font-family: Tahoma, sans-serif;">za co</b><span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"> postawi uczniowi określoną ocenę (wyrażoną w skali 1-6, w
każdym razie na koniec roku szkolnego),</span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">2) <b style="mso-bidi-font-weight: normal;">jak
sprawdzi czego uczeń się nauczył</b></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"> oraz 3) <b style="mso-bidi-font-weight: normal;">co uczeń może zrobić, jeśli chce <u>poprawić</u> ocenę na koniec roku szkolnego </b>(w
stosunku do tej, która mu "wychodzi"). <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Nauczyciel nie musi informować
o niczym więcej, choć oczywiście jeśli chce – może. To jednak co wymienione
wyżej, <b>MUSI </b>zrobić. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Z rzeczy przymusowych
nauczyciel nie może zapominać jeszcze o jednym. O tym mianowicie, że jeśli chce stawiać oceny, to tylko za to, za co przewiduje je ustawa. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">O tym, za co można
oceniać ucznia, pisałam szerzej <a href="https://absolutnienieperfekcyjna.blogspot.com/2018/10/znow-o-szkole-czyli-prawo-ucznia-sobie.html">tutaj</a>. Przypomnę więc tylko zwięźle, że oceny z
poszczególnych przedmiotów (bo są jeszcze oceny z zachowania) można stawiać <b style="mso-bidi-font-weight: normal;">wyłącznie </b>za osiągnięcia edukacyjne
ucznia (art. 44b ust. 1 pkt 1 ustawy o systemie oświaty). A polega to </span><span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">„</span><i style="font-family: Tahoma, sans-serif;">na rozpoznawaniu przez
nauczycieli poziomu i postępów w opanowaniu przez ucznia wiadomości i
umiejętności w stosunku do wymagań określonych w podstawie programowej
kształcenia ogólnego lub efektów kształcenia i kryteriów weryfikacji w
podstawie programowej kształcenia w zawodzie szkolnictwa branżowego oraz wymagań
edukacyjnych wynikających z realizowanych w szkole programów nauczania</i><span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">” (art.
44b ust. 3 pkt 1 ustawy o systemie oświaty). Uff!</span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Ustawa ustawą, trzeba ją
zastosować w rzeczywistości.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">W tej zaś od lat
niewiele się zmienia. Bo nie ma to jak utarta praktyka i „wszyscy tak robią”.
To zwalnia z myślenia i daje nieco wolnego czasu. Nauczycielom. Gdyż rodzic dziecka
szkolnego w pierwszych tygodniach września podpisuje hurtowo wklejone do uczniowskiego
zeszytu a wręczone uprzednio przez nauczyciela, zapisane gęstszym lub rzadszym
maczkiem, kartki.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">A co na kartkach? Oto
subiektywny przegląd. Przykłady dobrane z kilku szczecińskich szkół
podstawowych, z rozmaitych klas (jednakże tylko z przedziału IV-VIII; zdjęcia powiększają się po kliknięciu w nie).</span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><b>Przykład 1, historia klasa VI:</b></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><b><br /></b></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh7Bry9i02PK1LYWNk0zq692FFUzFd6KRV01Vec6lnqIhKe5PbNCKoerJnehOV2kHgkho3r0l9EZGV6o5kiMJAYQQTEON5SAXCaQBUPA1ikvvtCGGK-OsXQrPdeZtvYCiVzMFvJBs8HYdc1/s1600/historia+klasa+6.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh7Bry9i02PK1LYWNk0zq692FFUzFd6KRV01Vec6lnqIhKe5PbNCKoerJnehOV2kHgkho3r0l9EZGV6o5kiMJAYQQTEON5SAXCaQBUPA1ikvvtCGGK-OsXQrPdeZtvYCiVzMFvJBs8HYdc1/s320/historia+klasa+6.jpg" width="240" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Długo, zawile i... nie na temat.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Ani słowa o tym do czego odnosi się tak pracowicie i skrupulatnie rozpisany przedział procentowy i ocenowy. Konia z rzędem temu, kto odgadnie, które treści podstawy programowej wpadają do której przegródki. Czy jeśli uczeń będzie wiedział wszystko o Łokietku, a o Kazimierzu Wielkim kompletnie nic (strzelam, nie mam pojęcia czego w tym roku szkolnym uczą się na historii szóstoklasiści), to na koniec roku szkolnego dostanie 3 czy 2?</span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Ocenianiu podlega w zasadzie wszystko (również to czy zeszyt jest w kratkę, w linie czy gładki oraz czy w piórniku ucznia jest klej), w tym również to, co ocenie w świetle ustawy nie podlega (aktywność, zadania domowe, diagnoza - bez wyjaśnienia czym ta ostatnia jest).</span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">I wreszcie najważniejsze. Nieważne, że ustawodawca uważa, że uczeń może poprawić planowaną ocenę roczną. W tej szkole i klasie oceny z historii poprawić nie może. Koniec i kropka. O!</span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><b>Przykład 2, historia klasa VI po raz drugi:</b></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><b><br /></b></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjIlkblCH7gDMyXAEYMAEF3vkq2InTadtvKUli22OvDDXrympkyTj86AaUr4n3zd9kNTJOcSqLi11mX7DwQg77sI3bQW9poYJ0pzDFa83qmh2ApkbFNL-H0UxPFHlEz05e6Rj3cCUP-6UPP/s1600/historia+klasa+6+2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1573" data-original-width="1133" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjIlkblCH7gDMyXAEYMAEF3vkq2InTadtvKUli22OvDDXrympkyTj86AaUr4n3zd9kNTJOcSqLi11mX7DwQg77sI3bQW9poYJ0pzDFa83qmh2ApkbFNL-H0UxPFHlEz05e6Rj3cCUP-6UPP/s320/historia+klasa+6+2.jpg" width="230" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><b><br /></b></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">W zasadzie można napisać: jak wyżej (a to dwie całkiem różne podstawówki!).</span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">O ocenie rocznej wiadomo tylko tyle, że stanowi sumę punktów zdobytych w ciągu całego roku, ale już za co można dostać ile punktów, o tym nauczyciel milczy. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Milczy również o możliwości poprawy oceny rocznej, nie zapominając jednakże o nałożeniu obostrzeń w zakresie możliwości poprawy ocen cząstkowych. Ciekawe w jaki sposób ustalił, że przy poprawie pracy pisemnej można otrzymać tylko 90% pierwotnie możliwych do zdobycia punktów? Czemu 90, a nie np. 50, albo 95%, hę?</span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Czytający wyraźnie czuje też ból, który towarzyszył przyjęciu przez nauczyciela do wiadomości faktu istnienia sześciostopniowej skali ocen. No okej, skoro już muszę, to niech będzie, że stawiam szóstki. Ale tylko tym, co mają 100%, buchacha!</span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">No i jak zwykle: oceny (negatywne) za brak zeszytu, podręcznika. To może dla równowagi przewidzieć pozytywne za uśmiech na twarzy? Umocowanie prawne mniej więcej takie same.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><b>Przykład 3, biologia klasa 7</b></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><b><br /></b></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgDQ5cjyZHooJwIr7NfsFL8JVv_zZdtHH0LNzmGSccwN3_OI2hd_isJde0HnvPr5iDHIdw-sCfku_8TE1o4wj2ZizmyUQ6L20z2chJoVgC0UHc3CfW3vHW0hYdC6b_WhtUFCL3uEiycHwL3/s1600/biologia+klasa+7.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="369" data-original-width="637" height="185" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgDQ5cjyZHooJwIr7NfsFL8JVv_zZdtHH0LNzmGSccwN3_OI2hd_isJde0HnvPr5iDHIdw-sCfku_8TE1o4wj2ZizmyUQ6L20z2chJoVgC0UHc3CfW3vHW0hYdC6b_WhtUFCL3uEiycHwL3/s320/biologia+klasa+7.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Powtórzę się: jak wyżej i jeszcze wyżej (a dodam, że to kolejna, trzecia już, podstawówka).</span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Nie ma tego co być powinno, jest za to mnóstwo innych rzeczy, niezgodnych z przepisami. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Pewną nowością jest natomiast to, że ten nauczyciel lub zagadki. "Ocena na koniec okresu i roku nie jest średnią arytmetyczną ocen cząstkowych". Hm, ciekawe czy za odgadnięcie czym w takim razie jest (poza tym, że słodką tajemnicą nauczyciela) przewidziane są nagrody?</span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><b>Przykład 4, przyroda klasa 4:</b></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><b><br /></b></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjgSJ4BZnkCctPhgtRSU-BHbBfguXnoRbTuNW5H_gEAcLZT7ythFkZjqb_XdThyTQGwNq1P2JzkwX0MNAweSMexGPS5m3FC9pzdT_dJ6yhMgFGXAxTh9uMAq705NmnC-0Zd0Z0_W-API4wp/s1600/przyroda+klasa+4.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1155" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjgSJ4BZnkCctPhgtRSU-BHbBfguXnoRbTuNW5H_gEAcLZT7ythFkZjqb_XdThyTQGwNq1P2JzkwX0MNAweSMexGPS5m3FC9pzdT_dJ6yhMgFGXAxTh9uMAq705NmnC-0Zd0Z0_W-API4wp/s320/przyroda+klasa+4.jpg" width="231" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Tak, to czwarta już podstawówka. W tej jeszcze nie byliśmy.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Tym razem widać staranność w przepisaniu fragmentów ustawy. Która, jak wszystkim wiadomo, napisana jest językiem zrozumiałym dla każdego dziesięciolatka (bo w tym wieku są czwartoklasiści, choć akurat w tej klasie większość stanowią dziewięciolatki, ups!).</span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Dużo słów, mało treści. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Kiedy uczeń dostanie jaką ocenę? Nie wiadomo.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Jak może uzyskać wyższą ocenę na koniec roku? Nie wiadomo.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Ale wiadomo (po lekturze wcześniejszych przykładów), że można dostać oceny (dziwnym trafem wyłącznie negatywne) za to, co nie powinno podlegać ocenie w ogóle.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><b>Przykład 5, język polski, klasa 6:</b></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><b><br /></b></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjm7nWnoXcSZtJVf2MYkR9h7IHFIfvbqV9d6vpgpm3GOanR3PUENiRF2IAxZ8Ntb3ajKgMesHqTOXFPew4OnjqAHzX71SdwGMhHpRRIuLdp6Cz2ZKTZRUe78acR82m5PQG3GK3acCgpAHmm/s1600/polski+klasa+6.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="800" data-original-width="1600" height="160" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjm7nWnoXcSZtJVf2MYkR9h7IHFIfvbqV9d6vpgpm3GOanR3PUENiRF2IAxZ8Ntb3ajKgMesHqTOXFPew4OnjqAHzX71SdwGMhHpRRIuLdp6Cz2ZKTZRUe78acR82m5PQG3GK3acCgpAHmm/s320/polski+klasa+6.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><b><br /></b></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Żeby nie wyjść na zrzędę: widać, że nauczyciel postarał się dobrać język do możliwości percepcyjnych uczniów. Brawo!</span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Niestety jednak i w tym przypadku nie poinformował o tym, o czym miał obowiązek poinformować.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Nie ma ocen, są punkty. Nie wiadomo ani jak będą one przeliczane na oceny, ani kiedy i co na ile punktów nauczyciel oceni.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Wiadomo też, że poprawa nie jest czymś mile widzianym (znów tylko 90% punktów). Na pytanie o możliwość poprawy oceny rocznej odpowiedzi udziela tylko echo.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">A jako prawniczka nie mogę przyczepić się do podstawowej rzeczy. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">"Zawrzyjmy umowę" - pisze nauczyciel. Brzmi to nieźle, naprawdę.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Dopóki człowiek nie wie, że umowa to <b>wspólne ustalenia dwóch stron</b>. Do których dochodzi się zazwyczaj w drodze negocjacji.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">To jak, proszę pani (lub pana), co do którego z punktów jest pani/pan otwarta/y na sugestie uczniów?</span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><b>Przykład 6 i ostatni, klasa 8, matematyka:</b></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><b><br /></b></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjEzNioaZM0HLgN3r0n-SsPPmki8uiVlqhTv_Euy_-jYekIj8HBpGQaramjtdHrA5ZIKC3E0j0Me0TLubcHX_2XWTYKWGeOPeow-QCns2hzTxOpYEhlFmdkAlrgYM2_IjHW6drm1aiMH31g/s1600/matematyka+klasa+6.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="685" data-original-width="1280" height="171" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjEzNioaZM0HLgN3r0n-SsPPmki8uiVlqhTv_Euy_-jYekIj8HBpGQaramjtdHrA5ZIKC3E0j0Me0TLubcHX_2XWTYKWGeOPeow-QCns2hzTxOpYEhlFmdkAlrgYM2_IjHW6drm1aiMH31g/s320/matematyka+klasa+6.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Wizualnie bomba!</span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Jasno i przejrzyście.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Koniec komplementów.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Bo jeśli chodzi o treść, niczym tak naprawdę to PSO nie różni się od poprzednich.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">I co?</span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Mi bardzo smutno, a Wam?</span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Jak widać na załączonych
obrazkach, w większości PSO nie ma tego co być w nich powinno, za to jest
mnóstwo rzeczy niepotrzebnych, stojących ponadto często w jawnej sprzeczności z
ustawą.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Często są one napisane
językiem trudnym do zrozumienia przez dorosłych, a co dopiero przez dzieci.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Skłania mnie to do
wystąpienia z apelem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Drodzy nauczyciele!</span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Ustawodawcy, gdy nakładał na Was obowiązek przedstawienia uczniom (i ich rodzicom) zasad oceniania, naprawdę nie chodziło o
to, byście pisali uczniom za osiągnięcie ilu procent (procent czego?)
będziecie stawiali jaką ocenę. Oni mają wiedzieć czego mają się nauczyć, by
wiedzieć, że dostaną np. trójkę. Muszą też wiedzieć w jaki sposób będziecie to
sprawdzać, jakie kryteria zastosujecie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">To nie jest czas na
puszczanie wodzy fantazji i wymyślanie za co by tu jeszcze można było ocenić
ucznia. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Nie macie prawa stawiać
ocen za estetykę prowadzenia zeszytu, najdrożsi pedagodzy. (Chyba że chodziłoby
o przedmiot kaligrafia, ale o ile się nie mylę, fala resentymentalnych powrotów
do podstaw programowych jeszcze nie dopłynęła do czasów międzywojennych.)<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Za aktywność na lekcji
też nie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">I za brak zadania domowego
również nie (ale o tym dyskusje na różnorakich forach toczyły się już w
ubiegłym roku szkolnym).<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">A tym bardziej za brak
zeszytu. Oraz za to, że nie jest on w kratkę, a uczeń ma długopis z różowym, nie niebieskim wkładem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">I nie możecie napisać
uczniowi, że nie może poprawić oceny na koniec roku. No naprawdę nie możecie,
serio, serio. Bo on ma <b style="mso-bidi-font-weight: normal;">prawo</b> ją
poprawić. Tak stoi zapisane w ustawie. Której nie możecie zmieniać, bo tak. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Naprawdę, nie mamy złych
ustaw edukacyjnych. Mamy tylko złe wyobrażenie na ich temat, które – kompletnie
nie rozumiem dlaczego – w większości szkół faktycznie owe ustawy zastępuje.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Wróćmy zatem do przeciętnego
rodzica, masującego nadgarstek po złożeniu kilkunastu podpisów w kilkunastu
zeszytach.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Cóż oto robi przeciętny
rodzic w takiej sytuacji?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Brawo, zgadliście. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Nic.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Przeciętny rodzic nie
czyta tego co podpisuje. Jeśli zaś czyta, niezupełnie rozumie (ja tam mu się wcale nie dziwię).
Jeśli rozumie, macha ręką.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Bo to tylko „takie
papierki, wiecie państwo, Unia kazała/RODO (niepotrzebne skreślić), teraz taka
biurokracja wszędzie”.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">A poza tym, jeśli czegoś
nie wiesz, to się nie denerwujesz, nieprawdaż? I cóż z tego, że dotyczy to
Twojego dziecka? Ja chodziłam do szkoły, ojciec chodził do szkoły i
przeżyliśmy, to i ono przeżyje.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Może tak, może nie. Ja
tam oglądałam ostatnio od środka poradnie i oddziały psychiatryczne dla dzieci i
młodzieży. Kłębiące się tam tłumy nie biorą się znikąd. Śmiem zaś twierdzić, i nie tylko w oparciu o doświadczenia mojego własnego dziecka, że jednym ze źródeł ich pochodzenia (choć, rzecz jasna, nie jedynym) są szkoły.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Czas na literacką
dygresję.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Dzięki lekturze „Rany”
Wojciecha Chmielarza, o której pisałam w <a href="https://absolutnienieperfekcyjna.blogspot.com/2019/09/wchmielarz-rana-czyli-jedenaste-nie.html">poprzednim poście</a>, przypomniałam sobie
ostatnio reportaż Mariusza Szczygła „Śliczny i posłuszny”, opisujący historię
nauczycielki (nazwanej na potrzeby reportażu Ewą T.), która zakatowawszy sześcioletniego
pasierba i odbywszy orzeczoną wobec niej w związku z tym karę pozbawienia
wolności, powróciła do pracy w szkole <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>(reportaż do przeczytania w książce M.
Szczygła „Nie ma” lub <a href="http://wyborcza.pl/duzyformat/1,127290,14167740,Sliczny_i_posluszny.html?disableRedirects=true">tutaj</a>). Ponieważ było to w moim przypadku kolejne
czytanie tego tekstu, tym razem mogłam skupić się na jego tle, które dotychczas
pozostawało w cieniu najbardziej wstrząsających faktów.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">A w owym tle Mariusz
Szczygieł napisał m.in. tak:<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">„<i style="mso-bidi-font-style: normal;">Ponieważ bywało się tu i tam, to czytając zasady uczestnictwa na lekcji
matematyki u E.T., doznało się nawet pewnego szoku. Jedna z jej zasad brzmi:
uczeń używa na lekcji długopisu w kolorze granatowym, użycie innego składa się
na ocenę niedostateczną.<o:p></o:p></i></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Może
pan odnaleźć stronę WWW szkoły, gdzie Ewa T. aktualnie pracuje, i sprawdzić,
jaki regulamin obowiązuje w sali, gdzie ona uczy".<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Sprawdzam
i nie chciałbym być uczniem Ewy T.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Uczniowie
muszą przebywać w klasie w bezwzględnej ciszy. Uczeń, który nie usłyszy tego,
co mówi nauczycielka, dostanie jedynkę. Uszkodzenie czegokolwiek w sali uczeń
musi naprawić na swój koszt i otrzymuje ocenę niedostateczną. Nieporządek na
ławce ma wpływ na ocenę. Uczniowie mają zająć miejsca raz im wskazane i mogą je
zmienić, tylko kiedy nauczycielka wyda takie polecenie. Do jej poleceń trzeba
stosować się natychmiast. Ma to się odbywać w ciszy, a uczeń musi się
skoncentrować na prawidłowym i szybkim ich wykonaniu.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Żeby
uczeń nie zapomniał o regulaminie, ma obowiązek wydrukować go z internetu i
wkleić na drugą stronę zeszytu, zaś na pierwszej napisać, że nauczycielem jest
profesor T.</span></i><span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">”<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Podpisując w tym roku
kilkanaście PSO, nie mogłam odgonić się od krążących natrętnie wokół mojej
głowy pytań.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Czy którykolwiek z
rodziców dzieci, które uczyła Ewa T. przeczytał ustalony przez nią regulamin?
Czy którykolwiek z nich zareagował na to, co w nim przeczytał?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Jak to możliwe, że
dyrekcja szkoły, w której uczyła Ewa T. zezwoliła na to, by nauczyciel ustalił
i egzekwował takie zasady? I dlaczego było to możliwe?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Tak, oczywiście, to
przypadek skrajny. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Aczkolwiek czy naprawdę zamieszczanie
w PSO postanowień jawnie sprzecznych z ustawą to nie jest skrajność? A robią to
niemal wszyscy nauczyciele; przejrzałam kilkadziesiąt PSO z pięciu różnych
szczecińskich szkół. Nie znalazłam <b style="mso-bidi-font-weight: normal;">ani
jednego</b>, które odpowiadałoby minimum wymogów przewidzianych ustawą.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Mnie to przeraża.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Co zatem robić?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Odpowiedź zależy od tego
czy jesteś rodzicem, czy nauczycielem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Jeśli tym pierwszym –
przemyśleć, spisać swoje przemyślenia i porozmawiać. Z nauczycielem lub
dyrekcją szkoły. O zmianie filozofii. O potrzebie respektowania prawa. O
przywróceniu uczniom ich podmiotowości.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Jeśli jesteś
nauczycielem - przeczytać ustawę. Pomyśleć. Zapytać. Otworzyć się na rozmowę. I na
uczniów. <span style="mso-spacerun: yes;"> </span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><span style="mso-spacerun: yes;"><br /></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Róbcie zresztą cokolwiek
innego co przyjdzie Wam do głów. Tylko róbcie. Zanim szkolne mleko się rozleje,
a wielu uczniów poparzy.</span></div>
momartahttp://www.blogger.com/profile/03620289374613570901noreply@blogger.com22tag:blogger.com,1999:blog-3975364458689595321.post-38543096556147692472019-09-01T18:06:00.001+02:002019-09-01T18:06:59.790+02:00W.Chmielarz "Rana", czyli jedenaste: nie oczekuj<br />
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">Pisanie w dniu 1 września o
oczekiwaniach nie jest najlepszym pomysłem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">Oczekiwania to najgorsze
co można mieć w związku z rozpoczęciem nowego roku szkolnego. Wobec szkoły,
nauczycieli, dzieci oraz siebie jako rodzica. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">Oczekiwania to otwieracz do puszek z
frustracją, rozczarowaniem i niepotrzebnym stresem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">Na najnowszą książkę Wojciecha
Chmielarza, „Rana”, wydaną mniej więcej rok po poprzedniej, „Żmijowisku”, wiele
osób, w tym ja, czekało. Autor przyzwyczaił swoich czytelników do wysokiego
poziomu (o proszę: <a href="http://absolutnienieperfekcyjna.blogspot.com/2018/05/wchmielarz-i-seria-o-komisarzu-mortce.html">tutaj</a> i <a href="https://absolutnienieperfekcyjna.blogspot.com/2018/07/w-chmielarz-wampir-i-zombie-czyli-cos.html">tutaj</a>).<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiXDJteqhkQFyDhsnfMb5asNhn9c1otKT1MokH94IhhQak0k93dG9-PkwW-00KILrzHkmaiFI0aKv2VbLtVSrPgGzgn71X9mjizMJ-lj_FIPb2570O7l-Cjh4aSzJfvnv7pxK-WwS55oYP1/s1600/IMG_7925.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiXDJteqhkQFyDhsnfMb5asNhn9c1otKT1MokH94IhhQak0k93dG9-PkwW-00KILrzHkmaiFI0aKv2VbLtVSrPgGzgn71X9mjizMJ-lj_FIPb2570O7l-Cjh4aSzJfvnv7pxK-WwS55oYP1/s320/IMG_7925.JPG" width="240" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg9m5YMpVTsoKpMIqI7rr9tQjMp8mEXqzwVDWrubwiXzgXS5G8Y82UytWbvCIcYJnhJ3BhRwaYqMAegN1eigfv-3wyfYDyYxn-PXXfRqhQO5RFVCyNpaTEltETHhkXSLUyLOqu2vR7JolgC/s1600/stos.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="774" data-original-width="576" height="200" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg9m5YMpVTsoKpMIqI7rr9tQjMp8mEXqzwVDWrubwiXzgXS5G8Y82UytWbvCIcYJnhJ3BhRwaYqMAegN1eigfv-3wyfYDyYxn-PXXfRqhQO5RFVCyNpaTEltETHhkXSLUyLOqu2vR7JolgC/s200/stos.jpg" width="148" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">„Rana” przyszła w paczce
razem z kilkoma innymi pozycjami. Wszystkie (może poza nieujętymi na zdjęciu podręcznikami
dla Starszego - każdy w cenie
odpowiadającej wyrobom z 24-karatowego złota; nie ma to jak rocznik uczniów,
którzy muszą zdać się na dyktat wydawców i hurtowni, bo nie istnieje dla nich
rynek wtórny podręczników) zostały powitane z radością, jednak tylko „Rana” z
entuzjazmem. To głównie jej wyczekiwałam. To ona dostąpiła rzadkiego
zaszczytu – została przeczytana tego samego dnia, kiedy trafiła do moich rąk, w
całości. Niewątpliwie, moje oczekiwanie, iż Wojciech Chmielarz napisze kolejną
trzymającą w napięciu powieść, zostało spełnione.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">Niestety, tym razem liczyłam
na coś więcej. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">I po co?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">Nie byłoby „Rany”, gdyby
nie było szkoły. Prywatnej szkoły podstawowej, położonej w Warszawie, co ma
pewne znaczenie fabularne, aczkolwiek drugorzędne. Prywatna szkoła samo zło,
chciałoby się napisać, w ślad za jedną z czwartoplanowych bohaterek „Rany”, przypadkową staruszką, doradzającą jednej z głównych postaci: „<i style="mso-bidi-font-style: normal;">Tam źli ludzie
pracują. Nie warto. Niech pani znajdzie normalną szkołę dziecku…</i>”<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">W opisanej w książce szkole dzieją się złe rzeczy - choć nie szkoła jako taka jest ich źródłem, to jednak bez niej wiele z nich nie miałoby miejsca. Ofiary wybierane są i wśród dorosłych, i spośród uczniów. Ale ofiarami okazuje się również wielu spośród tych, którym autor pozwolił przeżyć.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">O prywatnych szkołach
jako siedliskach zła wiem bardzo wiele. O występujących w nich rozbieżnościach
między oczekiwaniami (i obietnicami) a rzeczywistością również. Tak, to
miejsca, do których trafiają dzieci dobrane według specyficznego klucza. A imię
jego: dużo zer na bankowych kontach ich rodziców. <span style="mso-spacerun: yes;"> </span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">W związku z tym powinnam
być zadowolona, że w „Ranie” znalazłam to, o czym sama przekonałam się (i
<a href="https://absolutnienieperfekcyjna.blogspot.com/2019/04/dosc-duga-bajka-o-tym-dlaczego-popieram.html">napisałam</a>) już wcześniej. Że rządzi tam pieniądz. Że zarządzający lubią
papierki lakmusowe, np. w postaci stypendiów dla ubogich uczniów. Że nie uczy
się tam dzieci empatii, współpracy i życia w normalnym społeczeństwie, lecz
funkcjonowania w tej bańce, w której zostały zamknięte dzięki pieniądzom
rodziców.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">To wszystko prawda. Ale
u Chmielarza jest ona zbyt oczywista.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">„Rana”, mimo że krwista,
jest bardzo czarna. Jest rozległa, jednak jej brzegi są gładkie, nie
poszarpane. Wszystko (poza główną intrygą i pytaniem o to kto jest mordercą - po
raz kolejny bardzo długo dałam się zwodzić) jest tu dość proste. I czarne, nie
białe, i nie szare. Brakuje niejednoznaczności, wątpliwości. Tak, życie bywa
takie jak tu opisane. Są tacy ludzie. Ale nie wszyscy, do diabła. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">Przykro mi, po książce
Wojciecha Chmielarza oczekiwałam czegoś więcej. Nie chciałam powtórki z serii
gliwickiej – dobrej, ale za bardzo mrocznej, za bardzo jednoznacznie złej.
Tymczasem właśnie to, tyle że unurzane w psychologicznym sosie (autor utrzymuje
się na kursie obranym już przy „Żmijowisku”), dostałam.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">A było się nie
nastawiać.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">Moim najpoważniejszym
zarzutem wobec „Rany” jest nadmiar, bynajmniej nie krwi, choć trupów, owszem,
całkiem sporo jak na jedną książkę. Autor miał zbyt wiele pomysłów na
poprowadzenie czytelnika ku rozwiązaniu zagadki, która wprawdzie pozornie
dotyczy tego, kto zabił, jednak faktycznie tego, co tak bardzo poraniło
bohaterów, wszystkich bez wyjątku. Tej książce brakuje normalności, choćby w
homeopatycznej dawce. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgCo4jETnNJppQiYCKCLD-6_FK62G0LpDfaIqyEv6TX-YAYb6SUQLzGhjbFf-loei6G40IWyy_seCzBlcrtNSa1HJ1l5GZY5FhijcOFK9jzSy-ZkdL62gy2d9e3thadtmJGkgJk0ydeg8Wc/s1600/IMG_7927.JPG" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="150" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgCo4jETnNJppQiYCKCLD-6_FK62G0LpDfaIqyEv6TX-YAYb6SUQLzGhjbFf-loei6G40IWyy_seCzBlcrtNSa1HJ1l5GZY5FhijcOFK9jzSy-ZkdL62gy2d9e3thadtmJGkgJk0ydeg8Wc/s200/IMG_7927.JPG" width="200" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">Razi także (uwaga,
spojler!) jednoznaczna inspiracja reportażem Mariusza Szczygła „Śliczny i
posłuszny” i podążenie tropem tego, co najbardziej intrygowało Szczygła w tej
historii, opisanej po raz pierwszy przez Barbarę Seidler w tekście „Pani od
maszynoznawstwa”. Pierwowzorem jednej z kluczowych postaci jest bohaterka
opisanych tam zdarzeń – kobieta, nauczycielka, zabójczyni sześcioletniego
dziecka. Chmielarz dokonał wprawdzie nieco zmian (płci dziecka oraz jego
pokrewieństwa z morderczynią - faktycznie
ofiarą był chłopiec, zakatowany przez swoją macochę, przy bierności, a może i
współudziale ojca; u Chmielarza jest to dziewczynka, biologiczna córka
zabójczyni), jednak poza tym ta sama jest nie tylko oś całej historii, ale i sporo
jej szczegółów. A zwłaszcza sprzączka od wojskowego pasa, którym bite było
dziecko. Kto raz przeczytał reportaż Seidler, nigdy pewnych rzeczy nie zapomni.
<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">Zadaniem reportera jest
opisanie rzeczywistości. Pisarz ma ten przywilej, że ogranicza go tylko własna
wyobraźnia. Czy jednak tak jest również w przypadku, gdy korzysta, choćby w
ramach luźnej inspiracji, z prawdziwych historii? Ja uważam, że nie; w tym zakresie
nie zmieniłam poglądu od czasu lektury <a href="http://absolutnienieperfekcyjna.blogspot.com/2017/04/orbitowski-inna-dusza-czyli-czym-rozni.html">„Innej duszy” Łukasza Orbitowskiego. </a><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">Dlatego „Rana” jest,
moim zdaniem, najmniej udaną książką Chmielarza. Za prosto przychodzi mu
rozgrzeszanie (choć tylko niektórych), zbyt łatwe są podsuwane przezeń tłumaczenia.
Za czarno-białe wykreowane przezeń postaci, mimo że pozornie skomplikowane. Biedni lepsi, bogatsi gorsi, choć
poranić tak samo można i jednych, i drugich. Zarazem nie mogłam oprzeć się
wrażeniu, że autor przestraszył się wniosków, do których doszedł, stąd
takie a nie inne zakończenie. Dające nadzieję, mało jednak moim zdaniem przekonywujące.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">Za łatwo wreszcie
rysowało się autorowi obraz złej szkoły, prywatnej szkoły. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">Oczekiwałam czegoś więcej.
Od Wojciecha Chmielarza. Sam to sobie u mnie zrobił. Za dobrze pisze.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">Z dwojga złego wolę jednak
frustrację spowodowaną rozczarowaniem wyczekiwaną lekturą (choć „Rana” jest
zupełnie niezłą książką, serio) niż tym, że nie spełnią się moje oczekiwania co
do nowych szkół obu moich synów. Niby poprzeczka nie jest zawieszona zbyt
wysoko (gorszych niż dotychczasowe mieć raczej nie mogą), ale po co mi
samodzielnie wyprodukowany stres i frustracja?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">Dlatego 1 września 2019
roku od szkolnictwa w tym kraju nie oczekuję niczego. Swoje oczy zwracam raczej
ku niebiosom: czekam na cud, który pozwoli mi i mojej rodzinie przetrwać kolejne
10 miesięcy.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;"><span style="font-size: x-small;"><b>Wojciech Chmielarz „Rana”.
Wydawnictwo Marginesy, Warszawa 2019.</b></span></span></div>
momartahttp://www.blogger.com/profile/03620289374613570901noreply@blogger.com30tag:blogger.com,1999:blog-3975364458689595321.post-12148829252492458462019-08-22T12:00:00.000+02:002019-08-28T00:01:36.248+02:00J.Galiński "Kółko się pani urwało", czyli lektura dla fanów dowcipów o Murzynach<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif; text-align: justify;">Już
wcześniej to podejrzewałam, ale od tych wakacji wiem to na pewno: jeśli blurby,
opinia publiczna oraz Michał Nogaś polecają jakąś książkę, ja muszę trzymać się
od niej z daleka. Szczególną ostrożność muszę zachować zaś, gdy blurby i opinia
publiczna (tym razem redaktora Nogasia w to nie mieszajmy) twierdzą, iż oto
mamy do czynienia z książką prześmieszną, dziełem, które sprawi, że czytelnikiem
wstrząsać będzie niemożliwy do skontrolowania śmiech.</span><br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><br /></span></div>
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhhkT6R8BjGmBUdr_MSvYQDR_P58UXnVg4QNixbWQek0q9pxC07X7NKLo04xxij08J4U7MyBswYkNF8KLhJ24yp3_UsXJtpYrshOTq9RxdZsHpN6-TSuLjtP4KNOM_SZVaYCLxtZyFUJZfu/s1600/ostatnia+arystokratka.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="500" data-original-width="352" height="200" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhhkT6R8BjGmBUdr_MSvYQDR_P58UXnVg4QNixbWQek0q9pxC07X7NKLo04xxij08J4U7MyBswYkNF8KLhJ24yp3_UsXJtpYrshOTq9RxdZsHpN6-TSuLjtP4KNOM_SZVaYCLxtZyFUJZfu/s200/ostatnia+arystokratka.jpg" width="140" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><a href="http://lubimyczytac.pl/ksiazka/246517/ostatnia-arystokratka">źródło zdjęcia</a></td></tr>
</tbody></table>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Nabrałam
się na to już kilka razy wcześniej. Dobrze pamiętam na przykład dzień, w którym
zabrałam się za lekturę zachwalanej wszędzie jako przezabawnej „Ostatniej
arystokratki”. Pełna nadziei i entuzjazmu, wykonałam wcześniej parę ćwiczeń
oddechowych w celu rozluźnienia przepony. Doczytawszy do setnej strony, lekko
już spięta z nadmiaru powagi, zaczęłam się lekko niepokoić, podczas gdy moja
przepona skurczyła się z nudów. Na szczęście przy dwieście sześćdziesiątej
pierwszej stronicy pojawił się cień humoru, co pozwoliło unieść mi do góry w
radosnym grymasie lewą brew. Najwyraźniej słońce zbyt krótko
opromieniało jednak swym blaskiem pana Evžena Bočka (autora dzieła), gdyż nie tylko
humor, ale i jego cień zanikły bezpowrotnie i nigdy więcej się nie pojawiły. Przepona,
obrażona, spięła się zaś na amen.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Tym
razem miało być jednak inaczej. Lektura lekka, łatwa i przyjemna. Komedia
kryminalna w sam raz na wakacje, do tego polskiego autora. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh2F_jbKTOr_wkf_drEW_8cSD52HlbIGiY5QbCvc-TTdgEUo2sHxR1DqaRdL5AIFYAruj6q0i88JRZhMp_BprAM7efXpDDBoDjOLS1VWmF_VUDwT_N8civoaJMjulMRzf-51l_Ljv027uWi/s1600/IMG_7920.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh2F_jbKTOr_wkf_drEW_8cSD52HlbIGiY5QbCvc-TTdgEUo2sHxR1DqaRdL5AIFYAruj6q0i88JRZhMp_BprAM7efXpDDBoDjOLS1VWmF_VUDwT_N8civoaJMjulMRzf-51l_Ljv027uWi/s320/IMG_7920.JPG" width="240" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">A
dzwony ostrzegawcze biły, biły, aż pękły z wysiłku. I wszystko nadaremnie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Nie
rozumiem, naprawdę nie rozumiem, dlaczego pan Jacek Galiński, mężczyzna w
kwiecie wieku, chcąc – jak twierdzi w dostępnych w internecie wywiadach –
wykreować <b style="mso-bidi-font-weight: normal;">oryginalnego</b> bohatera, uczynił
nim starszą panią, emerytkę. Czy naprawdę nie słyszał bowiem o wymyślonych już
wcześniej panie Marple, Agacie Raisin, czy – sięgając po polskie książki –
wnikającej starszej pani z powieści Anny Fryczkowskiej albo emerytce Henryce,
bohaterce serii książek autorstwa Katarzyny Gurnard? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Dobrze,
pal sześć oryginalność, ale czemu <b style="mso-bidi-font-weight: normal;">kobieta</b>
emerytka? Czemu nie mężczyzna emeryt, do diabła? Chętnie poczytałabym o
starszym panu, w końcu on też może ciągnąć za sobą kraciasty wózek zakupowy,
nieprawdaż?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><br /></span></div>
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: right; margin-left: 1em; text-align: right;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgZiFxNnlFkIHfrXL3rSiBmlGZJpt7C7hN4zuRc04sX1Xgx8FUqOWZIQXFXsUjlaBVQjX9rtCxq0BfEU5QCbxQWuCKXqIWXAjdi9ut-VDKSm0UrzhNJWrtKsNggwKkqmklZmkxEBSql0xuf/s1600/Jacek+Gali%25C5%2584ski.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="960" data-original-width="851" height="200" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgZiFxNnlFkIHfrXL3rSiBmlGZJpt7C7hN4zuRc04sX1Xgx8FUqOWZIQXFXsUjlaBVQjX9rtCxq0BfEU5QCbxQWuCKXqIWXAjdi9ut-VDKSm0UrzhNJWrtKsNggwKkqmklZmkxEBSql0xuf/s200/Jacek+Gali%25C5%2584ski.jpg" width="176" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Jacek Galiński<br />
<a href="http://www.ruderecenzuje.pl/2019/04/galinski-rozmowa.html">źródło zdjęcia</a></td></tr>
</tbody></table>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Sam
autor, indagowany, nie wyjaśnia przyczyn takiego a nie innego wyboru. Podkreśla
natomiast (całość rozmowy <a href="http://niestatystyczny.pl/2019/04/16/jacek-galinski-literacki-ojciec-wrednej-i-dziarskiej-staruszki-opowiada-nam-jak-ja-wymyslil/">tutaj</a>): „<i style="mso-bidi-font-style: normal;">świadomie zbudowałem
bohaterkę na kontrastach. Wierzę, że tak się powinno budować interesujące
postacie. Dr House wprowadził w tej kwestii nowe standardy. Urocza i zabawna
starsza pani, to według mnie utarty schemat. Same pozytywne cechy w pewnym
momencie stają się nudne, mdłe i nieautentyczne. Moja bohaterka zyskuje
sympatię dzięki aktywności, sprawczości i kodeksowi moralnemu. Dopóki będę
potrafił, będę tworzył ją właśnie w taki sposób.” </i>Przyznaje jednak zarazem,
iż nie ma <i style="mso-bidi-font-style: normal;">„w ogóle zbyt wielkiego
kontaktu ze starszymi osobami. Nie miałem też babci. To postać w 100% fikcyjna,
która była przeze mnie tworzona na przestrzeni dłuższego czasu w poprzednich
projektach i różnych tekstach. Bezpośrednim pierwowzorem bohaterki jest Karlson
z dachu:)</i>”.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Pff…
Grunt to dobre samopoczucie.<o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Zofia
Wilkońska, gdyż tak nazywa się wykreowana przez Galińskiego bohaterka, pani,
której urwało się tytułowe kółko, jest antypatyczna i chamska. Tak, chamska.
Nie „irytująca”, jak pisze się w niektórych recenzjach, ale chamska, obcesowa i
bezczelna w sposób nie pozostawiający miejsca na sympatię. Nie lubię chamów,
niezależnie od tego czy mają lat 20 czy 75. Samo w sobie nie byłoby to jednak
literackim problemem, nie muszę lubić głównego bohatera, by podobała mi się
książka, w której występuje. Gorzej jednak, gdy chamski bohater jest zarazem
bezdennie głupi. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Przykro
mi, nie kupuję narracji o tym, jakoby główna bohaterka tej książki była „<i style="mso-bidi-font-style: normal;">sugestywnie stworzoną i dopracowaną przez
autora postacią, której psychologiczna wiarygodność oraz przemyślany
światopogląd stanowią cechy wyróżniające</i>” (tak: Jarosław Czechowicz, autor
bloga Krytycznym okiem, całość <a href="http://krytycznymokiem.blogspot.com/2019/04/koko-sie-pani-urwao-jacek-galinski.html">tutaj</a>). <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Owszem,
rozumiem, że starsze panie bywają głupie. Jeśli ktoś całe życie nie był demonem
intelektu, raczej na starość mu się nie poprawi. Mnie mamusia (i tatuś, nie
zapominajmy o tatusiu) nauczyła jednak, że nieładnie jest śmiać się ze
starszych i głupszych od siebie. Niestety, pan Galiński najwyraźniej pobrał
inne nauki.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><span style="mso-spacerun: yes;"> </span>„<i style="mso-bidi-font-style: normal;">Wprawdzie
słyszałam nieco niepochlebnych opinii o policji, ale mimo to trudno było mi
uwierzyć w nieporadność tego starszego posterunkowego, który do mnie
przyjechał. Ciekawe, co to oznaczało w ich nomenklaturze? Na starszego nie
wyglądał, na posterunkowego też nie. Chyba że posterunkowy to ten, co pisze
posty. W klubie seniora mieliśmy szkolenie z pisania postów w internecie. Mnie
szło całkiem nieźle. Innym różnie. Nawet udało mi się nawiązać pierwszą
znajomość – z jakimś majętnym mieszkańcem Afryki, który potrzebował pomocy w
przewiezieniu swojej fortuny do Europy. Niestety prowadząca szkolenie zabroniła
mi z nim korespondować. Nazwała go oszustem i szpanerem. Potem szkolenie się
skończyło i kontakt nam się urwał.</i>”<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Leżycie
i kwiczycie? Nie? To może scena w taksówce Was ubawi po pachy? Autora ubawiła,
<a href="http://www.ruderecenzuje.pl/2019/04/galinski-rozmowa.html">do tej pory się śmieje, ilekroć przypomni sobie co napisał</a>.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiHSZTW7bdibfGo6gejnykyTv6tF-QSdeLheHIPCz5RSsncpRd7aoIQ1xB9txUZoRLV02vJvG1L78Oieulaf_psC-OsdAaAya8fqqfEv6gsnDJoTN8Zd6P6aYBhnlwKkMaAXk22XswdKrtE/s1600/Murzyn.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="592" data-original-width="450" height="200" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiHSZTW7bdibfGo6gejnykyTv6tF-QSdeLheHIPCz5RSsncpRd7aoIQ1xB9txUZoRLV02vJvG1L78Oieulaf_psC-OsdAaAya8fqqfEv6gsnDJoTN8Zd6P6aYBhnlwKkMaAXk22XswdKrtE/s200/Murzyn.jpg" width="151" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><a href="https://teleshow.wp.pl/alternatywy-4-pamietacie-serialowego-abrahama-lincolna-6026619845558913g">źródło zdjęcia</a></td></tr>
</tbody></table>
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">„<i style="mso-bidi-font-style: normal;">Na szczęście tuż obok naszej kamienicy jakiś uczynny taksówkarz pakował
do bagażnika wielką walizkę.<o:p></o:p></i></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">-
Proszę pana, proszę pana, dokąd pan jedzie? – spytałam.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><span style="mso-spacerun: yes;"> </span>- Jestem zajęty.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">-
Widzę, ale dokąd pan ma kurs, bo chętnie bym się zabrała.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">-
No nie wiem, musiałaby pani spytać pasażera.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">-
Na pewno się zgodzi.(…)<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Chwyciłam
za klamkę tylnych drzwi. W środku siedział czarnoskóry mężczyzna. Ależ on był
potężny! (…) Przypominał wielkiego Murzyna, który tak strasznie natłukł naszemu
Andrzejkowi Gołocie.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">-
Hello – powiedziałam, wsiadając. – How do you do?<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Ha!
Szkoda, że nauczycielka z klubu seniora mnie teraz nie widziała! Musi się pani
bardziej przykładać do nauki, mówiła do mnie. No proszę. I kto teraz był mądry,
a kto głupi? No kto?<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">-
What are you doing? This is my cab – powiedział zaskoczony.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">-
Ja pana nie rozumiem, proszę pana – odpowiedziałam, uśmiechając się. – I co mi
pan zrobi?<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Poklepałam
go po ramieniu, żeby się tak nie denerwował. Przesunęłam się w jego kierunku,
dając do zrozumienia, żeby zrobił mi trochę miejsca. (…)<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Miałam
czas przyjrzeć się mojemu współpasażerowi. On zresztą także mi się przyglądał,
czym wprawiał mnie w zakłopotanie. Najbardziej fascynowały mnie jego włosy.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">-
Mogę dotknąć? – spytałam, wskazując na jego czuprynę.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">-
What? What are you talking about? Are you crazy? – spytał, ponieważ także był
mnie ciekaw.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Już
mnie przyzwyczaił do swojej pewnej nieśmiałości, więc bez skrępowania
wyciągnęłam rękę i delikatnie pomacałam jego zabawne kręcone kędziorki. W
rewanżu pokazałam, że może podotykać moje włosy, jeśli chce. W dawnych czasach
w telewizji emitowano programy podróżnicze, z których można się było nauczyć
podobnych przyjaznych zachowań.</span></i><span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">”<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Doprawdy.
Buchacha i jeszcze chacha. Wprawdzie liczyłam na to, że na końcu pani Zofia
wyjmie tort z białą, koniecznie białą polewą i temu czarnemu Murzynowi
przyłoży, ale nie można mieć wszystkiego, bo jeszcze by człowiek pękł ze
śmiechu, nieprawdaż.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">I
tak dalej, i tak w kółko. Pani Zofia, podążając tropem bandyty, który włamał
się do jej mieszkania, wpada na trop afery reprywatyzacyjnej. Niezmiennie
impertynencka i bezczelna, daje sobie radę w najtrudniejszych okolicznościach,
gdyż napotyka, co wydaje się niemożliwe, wyłącznie głupsze od siebie (a może po
prostu mniej chamskie?) jednostki. I tak, owszem, po drodze pojawia się parę
obiecujących wątków fabularnych, ba! bohaterce przydarza się nawet kilka
przebłysków czegoś zwiastującego istnienie inteligencji, jednak autor za każdym
razem jest tak samo bezwzględny. Ma być przecież śmiesznie, sama Bonda powiedziała
mu, że to co pisze, jest komedią kryminalną, więc, buchacha, natychmiast oblewa wszystko
humorem prosto z kanistra, po czym przykłada zapałkę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Wybuchy
śmiechu, rozpuki. Czytasz? Pamiętaj, ta lektura wymaga ofiary.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><span style="font-size: x-small;"><b>Jacek
Galiński, „Kółko się pani urwało”. Wydawnictwo W.A.B, Warszawa 2019.</b></span></span></div>
<br />momartahttp://www.blogger.com/profile/03620289374613570901noreply@blogger.com37tag:blogger.com,1999:blog-3975364458689595321.post-52828399781564350102019-07-17T17:10:00.000+02:002019-07-17T17:10:15.066+02:00Książki na wakacje, czyli na pomoc ginącemu czytelnikowi!<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">Przygotowuję
się do wakacyjnego wyjazdu. Pal sześć ciuchy, buty, wałówkę. Książki! Jakie
wziąć książki?!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">Na
domowych półkach setki (to nie hiperbola, to gorzka prawda) nieprzeczytanych pozycji.
Krążę wokół nich, oglądam, odkładam. Ta za poważna, ta za głupia, ta nie pasuje
do wakacyjnego nastroju. </span><span style="font-family: Tahoma, sans-serif;">O ta, może ta?</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Tahoma, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEihxU54lcmnEGFSklAOqth8Xs_V8LFvGzkMkSXeiy36oDmmL7SrfUoCXiVbYcLGlC1rfrSaTcgjfmnmEBoDAlgrGn-ZUgYF2uanhU8P9RqZSkN3MztQlt6jNboA5BeDpuWeYEoHv7e4stNK/s1600/20190717_155756.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEihxU54lcmnEGFSklAOqth8Xs_V8LFvGzkMkSXeiy36oDmmL7SrfUoCXiVbYcLGlC1rfrSaTcgjfmnmEBoDAlgrGn-ZUgYF2uanhU8P9RqZSkN3MztQlt6jNboA5BeDpuWeYEoHv7e4stNK/s320/20190717_155756.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Tahoma, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Tahoma, sans-serif;">Nie bez sensu, za gruba. Czytać jedną
grubą książkę przez większość urlopu? Też coś!</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">Zaglądam
do bibliotecznego katalogu. Mam 3 karty (wyrobiłam dla siebie i dzieci), na
każdej 7 miejsc. 21 książek. Starczy, nie starczy. Po co tyle wozić,
cztery-pięć najwyżej. Ale na których pięć się zdecydować? Jakieś mam już
wypożyczone, ale czy trafią w swój czas?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjufWQgkv5LC8Zf3bQIntkrU1J5aJEHGzch4OtLfeddR-HoqjDtAceu6wV0nqwVYpPdTB0Dff-c-n5zDgpiJ4jpoW0BNznJ4X4VTozE-GGkxRPr0KVnwxLxu1lCCqjk_dsdATZ1wtK2JPeo/s1600/20190717_153251.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjufWQgkv5LC8Zf3bQIntkrU1J5aJEHGzch4OtLfeddR-HoqjDtAceu6wV0nqwVYpPdTB0Dff-c-n5zDgpiJ4jpoW0BNznJ4X4VTozE-GGkxRPr0KVnwxLxu1lCCqjk_dsdATZ1wtK2JPeo/s320/20190717_153251.jpg" width="240" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">Mąż
podbija stawkę. Też chce coś do czytania. Nie wie co, ale ma być fajne. Nie ma
czasu się zastanawiać, przed urlopem pracuje do późna. Jak mu nie pomóc? W
sumie dobrze się składa, jeśli wezmę pięć książek dla niego i pięć dla siebie,
razem będzie 10, powinno wystarczyć. Tylko które wybrać? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi2zcPUVEjFDYzqWk1nOcQiUBh6sp2aHUEfK1BvlITmZGa_oscDEQkdH-JEJgsH6XmnM-Who0nOxMZhPLEkM6PU_wFDciQLbNCKiRTayVpgjsL5PsfdVb5ahvRUwOkXz7LM1BoBdT-c2Dwp/s1600/20190717_151147.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi2zcPUVEjFDYzqWk1nOcQiUBh6sp2aHUEfK1BvlITmZGa_oscDEQkdH-JEJgsH6XmnM-Who0nOxMZhPLEkM6PU_wFDciQLbNCKiRTayVpgjsL5PsfdVb5ahvRUwOkXz7LM1BoBdT-c2Dwp/s320/20190717_151147.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Tahoma, sans-serif;">Dziś
ostatnia szansa, by coś jeszcze zamówić przez internet. Do lokalnej księgarni
nie pojadę, kręgosłup mnie uziemił. Złożoną samej sobie obietnicę, że ograniczę
się do zamawiania maksymalnie jednej paczki na 2 miesiące, unieważniłam
natychmiast po jej złożeniu. Wrzucam do wirtualnego koszyka kolejne pozycje, po
czym natychmiast je odklikuję. Ta bez sensu, ta jest w bibliotece, może ta?
Składam zamówienie, po czym natychmiast przypominam sobie, że zapomniałam o
dwóch książkach, które muszę mieć teraz, zaraz, bo pęknę.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgrdPB3R5eyBzrTwH2u_jNfNbgb5tvhxG2MeqyFz0dEM1HeUgKRJhC3-ANcjMFtrKPq5CMw4wfWHGJCm0mq7UGonBQYmAGv6mcSV3XOOy1m1VKWhFpODhGVhMiHed1rkzSomn2ZTGpHG8A4/s1600/20190717_164547.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="200" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgrdPB3R5eyBzrTwH2u_jNfNbgb5tvhxG2MeqyFz0dEM1HeUgKRJhC3-ANcjMFtrKPq5CMw4wfWHGJCm0mq7UGonBQYmAGv6mcSV3XOOy1m1VKWhFpODhGVhMiHed1rkzSomn2ZTGpHG8A4/s200/20190717_164547.jpg" width="150" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">„<i style="mso-bidi-font-style: normal;">Kurier dostarczył z rana zamówione kilka dni
temu książki. Do księgarni już w zasadzie nie chodzę. Na moim osiedlu nie ma
żadnej, pewnie by się nawet nie utrzymała. Do miasta jeżdżę dość rzadko.
Książki sprowadzam przez Internet, bo na półkach zazwyczaj nie ma tego, co
chcę. (…) Lubię odbierać takie duże paczki. Rozcinam ją nożem w kuchni, oglądam
każdą książkę z osobna, cieszę się jak dziecko. A potem przytulając do piersi,
niosę na górę i jeszcze raz przeglądam.<o:p></o:p></i></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">Nie mam złudzeń – choć czytam
codziennie, większość z moich książek nigdy nie zostanie przeczytana. Nie
zdążę. Musiałabym nie mieć innych zajęć, prac domowych i zawodowych, wyjazdów,
obowiązków rodzinnych i społecznych. Dlaczego je więc kupuję, skoro z góry
wiem, jaki los je czeka? Może to nadzieja, że jednak oszukam czas? Może chęć,
aby mieć je obok i zawsze móc sięgnąć? Szacunek dla czyjegoś wysiłku? A może to
po prostu głód narkomana, który zawsze chce mieć przy sobie działkę? Wiele z
nich jest mi też potrzebnych do pracy. Co za wspaniały pretekst!<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">Zagospodarowywałam dziś
nową półkę w gabinecie. Nadzieja szybko prysła. Zapełniła się natychmiast książkami,
które narosły na regale powciskane jedne na drugie. Zrobił się trochę porządku.
Na krótko.</span></i><span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">”<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">Ilekroć
trafiam na tego rodzaju cytaty, uspokajam się. Nie jestem wariatką, jest nas przecież
więcej. Więcej wariatów???<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">Nie
wiem na czym to polega. Jestem przecież racjonalnie myślącą, inteligentną
kobietą, starającą się walczyć z nadmiarem, nie tylko kilogramów. Jeśli to
genetyczne, to odziedziczyłam z defektem. Moja babcia wprawdzie książek miała
kilka tysięcy, ale każdą kupioną natychmiast czytała. Niektóre nawet więcej niż
raz. Tylko co ona wtedy, biedaczka, zabierała ze sobą na wakacje? Może <a href="http://absolutnienieperfekcyjna.blogspot.com/2013/04/m-rodziewiczowna-straszny-dziadunio.html">Rodziewiczównę</a>, tę mogła czytać w kółko. Nie chcę Rodziewiczówny, nie ma mowy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">Zatem.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-family: Tahoma, sans-serif;">Iść w kryminały czy prozę kobiecą?</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Tahoma, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiVfFP771wOoHJ4vTKCKIpYwhyZRFgVk7b_tk150NbGqxKKQ8gly2LztF02vrl8yR0VaHoXh6PecS9azMIF5Mr-AomnccPYEVT_BCcLPGQz3_JpBKZiVO0W6ckauXcd5t-AjBb-BgtqU4YT/s1600/20190717_153216.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiVfFP771wOoHJ4vTKCKIpYwhyZRFgVk7b_tk150NbGqxKKQ8gly2LztF02vrl8yR0VaHoXh6PecS9azMIF5Mr-AomnccPYEVT_BCcLPGQz3_JpBKZiVO0W6ckauXcd5t-AjBb-BgtqU4YT/s320/20190717_153216.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Tahoma, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhqB48NZUnthT8Kqlbr2ycZo6aZVYmw4h-W-9ugwQyTezx1UhAHDLFcqgxmeb3xObnXxXFU3h2UGsLv9V52VXqooS3K_tTlOlhULwLgqGl5j0oLIiti6BGgBC01Mu6zT9bXmdYaYiAwUn_-/s1600/20190717_151327.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhqB48NZUnthT8Kqlbr2ycZo6aZVYmw4h-W-9ugwQyTezx1UhAHDLFcqgxmeb3xObnXxXFU3h2UGsLv9V52VXqooS3K_tTlOlhULwLgqGl5j0oLIiti6BGgBC01Mu6zT9bXmdYaYiAwUn_-/s320/20190717_151327.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">A może
reportaż?</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiTOEUaLi9lBQtLS7zhL4erNh_gLZMKaIeeIPYqCtrDU74Chtw-ePiClQpQGd8rtygnd5oYY1OMmlPMSKXHnywb4v82XECVVr4cBkhMDBGSP4Vm7NUBtsdOFdEQQm-9FVIQqS4xT9rmD51b/s1600/20190717_154225.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiTOEUaLi9lBQtLS7zhL4erNh_gLZMKaIeeIPYqCtrDU74Chtw-ePiClQpQGd8rtygnd5oYY1OMmlPMSKXHnywb4v82XECVVr4cBkhMDBGSP4Vm7NUBtsdOFdEQQm-9FVIQqS4xT9rmD51b/s320/20190717_154225.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">Coś pożyczonego od znajomych, co wypadałoby wreszcie oddać?</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj8J3DjiUpYEoKoRILPXHhHPESHsZ08Z3Pg03ccDBnt8nPrnx3PAojqWqv0JV_drKjo7LMYPUHE3pe1Qiebd2Sd-DZLAFz3aWC23hgAceQtZdJzi9rsr91zhvpHRFtFUEo_QgJgJjLialWj/s1600/20190717_153356.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj8J3DjiUpYEoKoRILPXHhHPESHsZ08Z3Pg03ccDBnt8nPrnx3PAojqWqv0JV_drKjo7LMYPUHE3pe1Qiebd2Sd-DZLAFz3aWC23hgAceQtZdJzi9rsr91zhvpHRFtFUEo_QgJgJjLialWj/s320/20190717_153356.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">Nadrobić braki we współczesnej literaturze
polskiej czy niemieckiej?</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhSGbnRsfTu_3yKGaiL4tpnvfc-YAoZd4UMofxD261G5IgbZDFCT9l5CIKM02b6Xc0724TJRPHh9Nz7fFz-oZwRrsRZn4Ra34R8h63VSvREbmK0_CN34PsI9lufi1g5cWLPxXqIqZAk5hoI/s1600/20190717_152812.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhSGbnRsfTu_3yKGaiL4tpnvfc-YAoZd4UMofxD261G5IgbZDFCT9l5CIKM02b6Xc0724TJRPHh9Nz7fFz-oZwRrsRZn4Ra34R8h63VSvREbmK0_CN34PsI9lufi1g5cWLPxXqIqZAk5hoI/s320/20190717_152812.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgOZ1kaLSZPP1n-ekzN1IzFAXtdgy2HwUZXaIMS3wreHcFvZ5VpQ6yVpLRKtCQTKD0Yb9mOVPSP-a3m1T0JtozGPOOqMj6R61XiUKa_V4m06cwZhDRY31qQtoFg-r4qfqy3MCjnXDyil-U8/s1600/20190717_152828.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgOZ1kaLSZPP1n-ekzN1IzFAXtdgy2HwUZXaIMS3wreHcFvZ5VpQ6yVpLRKtCQTKD0Yb9mOVPSP-a3m1T0JtozGPOOqMj6R61XiUKa_V4m06cwZhDRY31qQtoFg-r4qfqy3MCjnXDyil-U8/s320/20190717_152828.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">Niezłym pomysłem byłyby też powieści dla młodszych czytelników, może przy okazji zachęciłabym do czytania któreś z dzieci?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjmUwh_kkAXs9XzSMKZ31_zb7P62lDhfpkFPW1P2DuL2DMDoWGg0TkFhHx9suUZjvRMmg3GoZj6Gi8wF7TaGwsuLr2tLpuprfIlSinulcxFih2XyIjlqFR1cVQTiBHP0KX1xfXO4B3MrrY3/s1600/20190717_153559.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjmUwh_kkAXs9XzSMKZ31_zb7P62lDhfpkFPW1P2DuL2DMDoWGg0TkFhHx9suUZjvRMmg3GoZj6Gi8wF7TaGwsuLr2tLpuprfIlSinulcxFih2XyIjlqFR1cVQTiBHP0KX1xfXO4B3MrrY3/s320/20190717_153559.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-family: Tahoma, sans-serif;">Fantastyka,
zapomniałam o fantastyce. Takiej lżejszej raczej, przecież Lema nie wezmę.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Tahoma, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEglt6y8D6V0kc-cf9k0UpuFJ12UHXsWz4x9OvBwRH9VYe4r7ylPf_w5iiFTsqczdViVge7lVTVJxp0zU2_gZ_SUI1xJxMAi5MtVVca8pEjVoI2o6WOy2cRnbkIXD5dI1hOhuDRdcEqeO-7R/s1600/20190717_154526.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEglt6y8D6V0kc-cf9k0UpuFJ12UHXsWz4x9OvBwRH9VYe4r7ylPf_w5iiFTsqczdViVge7lVTVJxp0zU2_gZ_SUI1xJxMAi5MtVVca8pEjVoI2o6WOy2cRnbkIXD5dI1hOhuDRdcEqeO-7R/s320/20190717_154526.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Tahoma, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-family: Tahoma, sans-serif;">No
i rozwój duchowy. Samodoskonalenie. Parę mądrych słów od mądrych osób, rady na
życie. W wakacje też przydatne, może lepiej mi wejdą?</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Tahoma, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgs-wZIgI4d1ZHxwFAjz11PWwvVe_CmWFL7v2W4a-UlKoc77DdEbxJC9Cga3w4T7nwxv4oNSYJdQOEAcESOFl9HJbNPFh8PhOufoLQTBrB0QBUuaNeOKYIhv72T8XHZc2McdW6F54B_RV7s/s1600/20190717_153711.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgs-wZIgI4d1ZHxwFAjz11PWwvVe_CmWFL7v2W4a-UlKoc77DdEbxJC9Cga3w4T7nwxv4oNSYJdQOEAcESOFl9HJbNPFh8PhOufoLQTBrB0QBUuaNeOKYIhv72T8XHZc2McdW6F54B_RV7s/s320/20190717_153711.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Tahoma, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-family: Tahoma, sans-serif;">Książki o zwierzętach. Sytuacja wymaga, bym którąś przeczytała.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Tahoma, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEibdqqWJPtzZflTzd8D9Ms0nSU5StupMtK5-acI0Q5AaMdEygJbxhyphenhyphenQfZESbkVPGt9Ji250qeEGXl49HY17C3Mltjffh5LBT1fW32ls725CrAidJgyBqUo4yDT7GiS9hFRvz_G7muulaonx/s1600/20190717_154649.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEibdqqWJPtzZflTzd8D9Ms0nSU5StupMtK5-acI0Q5AaMdEygJbxhyphenhyphenQfZESbkVPGt9Ji250qeEGXl49HY17C3Mltjffh5LBT1fW32ls725CrAidJgyBqUo4yDT7GiS9hFRvz_G7muulaonx/s320/20190717_154649.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Tahoma, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-family: Tahoma, sans-serif;">W sumie te też powinnam. I w zasadzie chciałabym...</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Tahoma, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgOj3rF-qShwBDc-U6iTiDo0EaRBKem6RihrDhDjXwxumaRYpGAouCqczF1VymsubqRkjag6cHCIpb1Hy9r9VtrdlsZYWVa_ff-Revby_yl8ALbcckO2XNKz8QY19KJREKB8Qk1cdFBX-Te/s1600/20190717_153436.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgOj3rF-qShwBDc-U6iTiDo0EaRBKem6RihrDhDjXwxumaRYpGAouCqczF1VymsubqRkjag6cHCIpb1Hy9r9VtrdlsZYWVa_ff-Revby_yl8ALbcckO2XNKz8QY19KJREKB8Qk1cdFBX-Te/s320/20190717_153436.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Tahoma, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Tahoma, sans-serif;">I
– rany! – gazety! Wszędzie stosy gazet.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Tahoma, sans-serif;">Dziesiątki niedoczytanych „Polityk” i „Tygodników
Powszechnych”, kilka zaległych „Rymsów” i „Dużych Formatów”. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjuyB6CHfM-1dK7WIcLg9jf4x59cVcC2mnRl_bOO9znx8mtkmA7H0DW_PgvXePLIsm14kfjlYO5gSdL5Upmnpu4V9V9nTVPSwc6vRGmmC433LBpLOO_KXCz9n2oW4NOFcm-nGmhyphenhyphenFrZikxK/s1600/20190717_161935.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjuyB6CHfM-1dK7WIcLg9jf4x59cVcC2mnRl_bOO9znx8mtkmA7H0DW_PgvXePLIsm14kfjlYO5gSdL5Upmnpu4V9V9nTVPSwc6vRGmmC433LBpLOO_KXCz9n2oW4NOFcm-nGmhyphenhyphenFrZikxK/s320/20190717_161935.jpg" width="240" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Tahoma, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-family: Tahoma, sans-serif;">Parę magazynów,
zostawionych na moment, gdy będzie więcej czasu na ich lekturę.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Tahoma, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEigy9ICCuOW4HO5odA3qbhCP9eN9CvG7Bs46UhICAIjpABlDMKIzzjlct72RVKN9eOicM4KRprHQhFXQXEJJ38XOhCz1qvLOTXsxKRLM11RwHXsNW_bVt3r44iuwDLy20ZfZEH5MWcV_xoo/s1600/20190717_161807.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEigy9ICCuOW4HO5odA3qbhCP9eN9CvG7Bs46UhICAIjpABlDMKIzzjlct72RVKN9eOicM4KRprHQhFXQXEJJ38XOhCz1qvLOTXsxKRLM11RwHXsNW_bVt3r44iuwDLy20ZfZEH5MWcV_xoo/s320/20190717_161807.jpg" width="240" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Tahoma, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Tahoma, sans-serif;">Miotam
się, wybieram, odkładam. Ciągle nie wiem czy dobrze zdecydowałam. Niech mnie
ktoś walnie w łeb, żebym nie musiała nigdzie jechać, ratunku!</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">Jak
nigdy, dziś rozumiem dlaczego Polacy nie czytają. Życie jest wtedy dużo
prostsze, a wakacje wolne od trosk.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;"><b><span style="font-size: x-small;">Zamieszczony
w poście cytat pochodzi z książki Małgorzaty Gutowskiej-Adamczyk „Kalendarze”.
Wydawnictwo Literackie, Kraków 2015.</span></b><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">Na
wszystkich zdjęciach (poza zdjęciem "Kalendarzy") książki, które chciałbym spakować do walizki. Wszelkie uwagi, sugestie,
kategoryczne żądania mile widziane. Dziesięć, pamiętajcie tylko 10 książek!</span></div>
<br />momartahttp://www.blogger.com/profile/03620289374613570901noreply@blogger.com64tag:blogger.com,1999:blog-3975364458689595321.post-11334829374377467562019-04-09T22:44:00.000+02:002019-04-15T17:50:38.573+02:00Dość długa bajka o tym, dlaczego popieram strajk nauczycieli, mimo że najchętniej część z nich wysłałabym na Marsa<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><b>(albo na Plutona, który podobno nie jest planetą, ale mnie
nauczyciele uczyli, że jest, dlatego bym ich na niego wysłała, a poza tym jest
dalej od Marsa)<span style="font-size: x-small;"><o:p></o:p></span></b></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><br /></span></div>
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgZTTTaGq4CKPHceFQbwZI_NQ1vMv-lgmu7IrustiiJ7jlTKcxWvcpx_vCMt88GxnrGXmDKYzJ_myT7KzEmI7WFuLNXJfGJBtJK5h1jj7Q1cY8CcUWoMOE_c3EjSeoe5IYRQLvSwkS9K0wQ/s1600/depositphotos_69642785-stock-illustration-house-with-red-roof.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="716" data-original-width="1023" height="139" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgZTTTaGq4CKPHceFQbwZI_NQ1vMv-lgmu7IrustiiJ7jlTKcxWvcpx_vCMt88GxnrGXmDKYzJ_myT7KzEmI7WFuLNXJfGJBtJK5h1jj7Q1cY8CcUWoMOE_c3EjSeoe5IYRQLvSwkS9K0wQ/s200/depositphotos_69642785-stock-illustration-house-with-red-roof.jpg" width="200" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><a href="https://pl.depositphotos.com/69642785/stock-illustration-house-with-red-roof.html">źródło zdjęcia</a></td></tr>
</tbody></table>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Wcale nie
dawno temu, ale teraz, nie za górami i lasami, ale w Szczecinie, żyje sobie Momarta.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Momarta
dotychczas żyła modelowo. Mąż, domek opodal lasu (wprawdzie nie na kurzej łapce,
ale za to na kredyt), dwójka zdrowych dzieci (Starszy i Młodszy), kariera w
rozkwicie, rozmiar ubrań ten sam od 20 lat. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">W domku opodal lasu wszystko przebiegało zatem harmonijnie, a przez jego
okna (o ile akurat zostały umyte, co niestety nie zdarzało się częściej niż 2
razy w roku) biła, opromieniając okolicę i świat cały, aura ogólnej
szczęśliwości.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Dzieci
rosły, a co za tym idzie, zaczęły uczęszczać do przedszkoli i szkół. Raz było
lepiej, raz gorzej, jednak Momarta zawsze trzymała rękę na pulsie. Śledziła
najnowsze rodzicielskie trendy, od czytania nocami mądrej literatury niszczyła
wzrok, nie ustawała w wysiłkach, by uczestniczyć we wszystkich mądrych
warsztatach, spotkaniach czy odczytach. A wszystko po to, by wspomniana
wcześniej aura biła blaskiem coraz większym i jaśniejszym (bo przecież te okna
tylko dwa razy do roku).<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Zatem. Skoro Starszy,
rocznik 2005, miał być według zapewnień Ministerstwa Edukacji Narodowej
na-pewno-ostatnim-rocznikiem-który-nie-będzie-musiał-pójść-do-szkoły-w-wieku-6-lat-ale-w-przyszłym-roku-to-będzie-płacz-tłok-i-zgrzytanie-zębów-podwójnego-rocznika-więc-my-tam-byśmy-go-posłali-do-szkoły-już-w-tym-roku,
Momarta (wespół z mężem, rzecz jasna), zaufawszy, posłali Starszego do szkoły
(publicznej) jako sześciolatka.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: right; margin-left: 1em; text-align: right;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEirU2uDcrt1d1bu-yMW2jpX6_-xf2Mzfm5DWbrPlhA1Z95fIWrZczHn1GRyKFq1CItPVgfL6B7g1YTmAF24aN5EyfYNRbV6agKR7QjnoSZQp2dOMlg7wB96aa1l5OvNVS-j1sljjHmBnwi3/s1600/schoolskids%25281%2529.png" imageanchor="1" style="clear: right; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="336" data-original-width="640" height="105" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEirU2uDcrt1d1bu-yMW2jpX6_-xf2Mzfm5DWbrPlhA1Z95fIWrZczHn1GRyKFq1CItPVgfL6B7g1YTmAF24aN5EyfYNRbV6agKR7QjnoSZQp2dOMlg7wB96aa1l5OvNVS-j1sljjHmBnwi3/s200/schoolskids%25281%2529.png" width="200" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><a href="http://www.szp45.pl/index.php?id=1547&submenu=117">źródło zdjęcia</a></td></tr>
</tbody></table>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Początkowo było ślicznie
i lirycznie. Dziecię uczyło się na dywaniku, w życzliwej atmosferze, przez
znakomicie do tego przygotowaną nauczycielkę edukacji wczesnoszkolnej, nie
przysparzając sobie i rodzicom większych zmartwień. Niestety, gdy ukończyło
klasę 3, liryka gwałtownie została zastąpiona szkolną prozą w postaci nauczycieli
z piekła rodem, których główne zajęcie sprowadzało się do wykrzykiwania uczniom, że żarty się skończyły (po szczegóły odsyłam do książki Marcina Wichy „Klara.
Słowo na Szy”). <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Powyższe
sprawiło, że Momarta (wspólnie z mężem, rzecz jasna) postanowiła, że Młodszemu
należy tego wszystkiego oszczędzić. Skonsultowawszy się z mądrzejszymi i
nieprzespawszy stu nocy, posłała Młodszego do szkoły Montessori. Niestety
prywatnej, gdyż publicznych szkół montessoriańskich w tym kraju, póki co, nie
robią. Momarta miała w związku z tym pewne wątpliwości, gdyż zawsze pilnie uczyła
się historii, zwłaszcza najnowszej, co doprowadziło ją do ugruntowanego
przekonania, że nigdy w życiu nie chciałaby znaleźć się w getcie. Nawet jeśli
miałoby być to getto ludzi bogatych. Dyrekcja szkoły zapewniała ją jednak w
gorących słowach, że wprawdzie liczy sobie za czesne 750 złociszów miesięcznie
(plus obiady, plus wszystko inne, stawki sprzed 4 lat, pamiętajcie o inflacji i
waloryzacji), to jednak dzięki stosowaniu bogatego systemu ulg i zwolnień wśród
jej uczniów nie brakuje osób z rodzin mniej zamożnych. Momarta (i jej mąż,
rzecz jasna, dalej jako: ijmrj), naiwna, uwierzyła.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><br /></span></div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgQANnE0WzeN_ncAzBW8n-PizhktisLPKu04Zr5L8SumaW897eXHaA2xwo3AXN9jBuRi4NaVvfFV1pUT0dD5MJrHf4Yq6O2vYf0dddydNouWY63cQPZ_oPagiqv2pLlu5tI-Vgz5MUuCxcR/s1600/szcz%25C4%2599%25C5%259Bliwa+rodzina.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="524" data-original-width="1023" height="163" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgQANnE0WzeN_ncAzBW8n-PizhktisLPKu04Zr5L8SumaW897eXHaA2xwo3AXN9jBuRi4NaVvfFV1pUT0dD5MJrHf4Yq6O2vYf0dddydNouWY63cQPZ_oPagiqv2pLlu5tI-Vgz5MUuCxcR/s320/szcz%25C4%2599%25C5%259Bliwa+rodzina.jpg" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><a href="https://pl.depositphotos.com/64286687/stock-illustration-happy-family-cartoon.html">źródło zdjęcia</a></td></tr>
</tbody></table>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Przez
pierwsze dwa lata wszystko przebiegało pomyślnie. Aura szczęśliwości miała się
świetnie i przebijała się nawet przez bardzo brudne szyby. </span><span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Niestety,
jak to w bajkach bywa, na horyzoncie wkrótce pojawiły się czarne chmury.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Rok
2017 nie był dobrym rokiem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Najpierw
okazało się, że – a kuku! – ministerstwo dokonało rewizji swych planów i uznało,
że rocznik 2005 jest jednak skazany. Nie, nie na sukces, lecz na bycie
podwójnym rocznikiem. To przed czym Momarta (ijmrj) chciała uciec, wystawiło
znienacka łeb zza brudnych szyb domku opodal lasu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Aura
zawyła boleśnie, jednak planowała walczyć. Niestety, wróg zaszedł ją również od
tyłu. Szkoła Montessori, przeniósłszy się do nowej wypasionej siedziby, postanowiła
bowiem udoskonalić metodę nauczania, dostosowując ją tak do potrzeb
nowoczesnego XXI wieku, jak i cen oraz rozmiarów aut, którymi dowożeni byli do
niej jej uczniowie (system ulg i zwolnień słabo się przyjął).</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Aura
podkuliła ogon i uciekła do pobliskiego lasu (a było zamieszkać w centrum!), zostawiając
Starszego, Młodszego oraz Momartę (ijmrj) na pastwę losu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Los
zaś bywa, nie tylko w bajkach, okrutny.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><br /></span></div>
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiulYnRJZUnG0wxKLTmdaxdIKomWHOPkXuluJVnqzxptHmfclgRHx4uc4g_vtE3_tXkGv2fwCKtsC9LEgP_0had3OySZpaozxOfW-WI0fS4-6hNkGv2XNk4wDtEuqiMVR_d-BZQixOUKwga/s1600/chore+dziecko.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="459" data-original-width="650" height="140" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiulYnRJZUnG0wxKLTmdaxdIKomWHOPkXuluJVnqzxptHmfclgRHx4uc4g_vtE3_tXkGv2fwCKtsC9LEgP_0had3OySZpaozxOfW-WI0fS4-6hNkGv2XNk4wDtEuqiMVR_d-BZQixOUKwga/s200/chore+dziecko.jpg" width="200" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><a href="https://pl.pngtree.com/freepng/baby-sick_3320732.html">źródło zdjęcia</a></td></tr>
</tbody></table>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Przez
kolejny rok Momarta (ijmrj) tułała się od lekarza do lekarza, od szpitala do
szpitala, próbując zdiagnozować i wyleczyć to jedno, to drugie dziecko. Bóle
głowy, bóle brzucha, ogólne osłabienie organizmu, infekcje - jedna za drugą,
zapalenia płuc, każde trwające miesiąc (dygresja prawnicza: razy dwoje dzieci
równa się dwa miesiące, co już prowadzi do wyczerpania zasiłku opiekuńczego
przysługującego na dzieci w wymiarze 60 dni rocznie, a gdzie reszta chorób?).
Hospitalizacja tu i tam, diagnostyka taka i owaka. Lekarze, rozkładający ręce i
mówiący, że to już wprawdzie ente takie dziecko, które widzą, jednak z medycznego
punktu widzenia to oni nie są w stanie postawić diagnozy innej niż
chwcmjajchnjmk (w swobodnym tłumaczeniu z lekarskiej łaciny: „ch… wie co mu
jest, ale ja ch… nie jestem, może kolega”).<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">I
tak minął cały rok 2018.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Naszedł
rok 2019. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><br /></span></div>
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: right; margin-left: 1em; text-align: right;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgNFdwKE0jU12Bs_CSXAWpopQ6oNjuMl53lzrV8_tW3KC_XRXp9fGj8x_mD9-HXBElDeLNinW_wJyd1YGruuEZJXQzKMyuBqQ2o-u2G9qwS74s5PNhdJniTHsjcngtHaPhSZwcua-UASLTU/s1600/zme%25C4%2599czony.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="794" data-original-width="794" height="200" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgNFdwKE0jU12Bs_CSXAWpopQ6oNjuMl53lzrV8_tW3KC_XRXp9fGj8x_mD9-HXBElDeLNinW_wJyd1YGruuEZJXQzKMyuBqQ2o-u2G9qwS74s5PNhdJniTHsjcngtHaPhSZwcua-UASLTU/s200/zme%25C4%2599czony.jpg" width="200" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><a href="https://www.etsy.com/pl/listing/476522689/tired-vinyl-sticker-dead-battery-drained?ga_order=most_relevant&ga_search_type=all&ga_view_type=gallery&ga_search_query=zm%C4%99czony+ucze%C5%84&ref=sr_gallery-1-14&organic_search_click=1">źródło zdjęcia</a></td></tr>
</tbody></table>
<div style="text-align: right;">
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Starszy
zobojętniał i zapatyczniał. Nauczyciele z jego szkoły przestali już nawet
ukrywać, że nie są w stanie w dwa lata zrealizować programu przewidzianego
dotychczas na trzy lata gimnazjum (fuj gimnazjum, fuj!) i zaczęli jawnie
sugerować konieczność korzystania z pozalekcyjnego wsparcia, napominając, że
bez tego to ciężko będzie dobrze zdać egzamin ósmoklasisty, a co za tym idzie –
dostać się do szkoły innej niż branżowa (wiadomo, podwójny rocznik). Starszy
zaczął przesiadywać przy biurku godzinami, wpatrując się w ścianę i
powtarzając, że jest debilem i idiotą, szczególnie głośno po każdej kolejnej
ocenie niedostatecznej (szczegóły <a href="https://absolutnienieperfekcyjna.blogspot.com/2018/10/dwie-historie-z-zycia-wypalonych-dzieci.html">tutaj</a>). Zrozpaczona Momarta (ijmrj)
postanowiła zorganizować mu korepetycje. Niestety, przy planie lekcji Starszego
(zajęcia od 7.10 do 16.30, w porywach do 14.30, patrz <a href="https://absolutnienieperfekcyjna.blogspot.com/2018/09/witaj-szkoo-2018-czyli-o-lwie-ktorego.html">tutaj</a>) okazało się, że można
wcisnąć mu je tylko w weekendy, co też uczyniono. Wobec faktu, iż miesięczne wydatki
z tego tytułu przekroczyły kwotę przekazywaną co miesiąc na konto nowej,
lepszej szkoły Młodszego, małżonek Momarty zaczął bywać w domu tylko w
weekendy, z uwagi na konieczność zdwojenia wysiłków w celu dostarczenia
potrzebnych rodzinie środków utrzymania. Starszy przywykł do tego, że
codziennie rano musi łyknąć proszek od bólu głowy, a do już i tak napiętego
grafiku dorzucił wizyty u logopedy-specjalisty od jąkania. Aura szczęśliwości,
do której jakimś cudem dotarły wieści w tej sprawie, zawyła tylko głośno z
oddali, szczęśliwa, że nie musi już brać w tym udziału.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Równolegle
Młodszy zaczął chorować intensywniej niż wcześniej. Okazało się, że nie
zwizytował jeszcze szeregu oddziałów szpitalnych, toteż rozpoczął nadrabianie
braków. Momarta (tym razem samodzielnie) uruchomiła wszystkie znajomości
(również w banku), dzięki czemu mogła zapoznać się z przebogatą ofertą
świadczeń medycznych tylko teoretycznie refundowanych przez NFZ. W przerwach od
korzystania ze świadczeń Młodszy wracał do swojej szkoły, czasem na tydzień,
czasem na dwa, po czym spektakularnie rozpoczynał prezentowanie nowej gamy
objawów klinicznych. Momarta pomału zaczęła przywykać do tego, że co drugi poniedziałek
stawia się w pracy jako zombie (o ile się stawia), zaś personel dziecięcego
SOR-u zaczął witać ją (zazwyczaj po ukraińsku) w każdy niedzielny wieczór jak
starą znajomą.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">I
tak żyliby sobie jeszcze być może długo, choć niezupełnie szczęśliwie, gdyby
nie nastąpił trach. I krach.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">W
tym miejscu dygresja, niezbyt bajkowa.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Zgodnie
z policyjnymi statystykami (dostęp <a href="http://statystyka.policja.pl/st/wybrane-statystyki/zamachy-samobojcze/63803,Zamachy-samobojcze-od-2017-roku.html">tutaj)</a>, w roku 2017 dwadzieścioro ośmioro
dzieci z grupy wiekowej od 7 do 12 lat targnęło się na swoje życie, z czego tylko
jedno skutecznie. W grupie wiekowej od 13 do 18 lat takich dzieci było 702 (115
zamachów zakończyło się śmiercią dziecka). W roku 2018 w grupie wiekowej od 7
do 12 lat prób samobójczych było 26, z czego już 5 skutecznych, zaś w grupie
wiekowej od 13 do 18 lat – 746, z czego śmiercią dziecka zakończyło się 92. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Psychiatria
dziecięca w Polsce przeżywa kryzys. Lawinowo wzrasta liczba dzieci
potrzebujących pomocy psychiatrycznej (o czym alarmował m.in. Rzecznik Praw
Dziecka – <a href="https://www.prawo.pl/zdrowie/wzrost-samobojstw-wsrod-dzieci-mz-i-men-powinny-podjac-pilne,337089.html">tutaj</a>), zaś maleje liczba dostępnych lekarzy specjalistów i
łóżek szpitalnych. W listopadzie 2018 roku działający przy Ministerstwie Zdrowia
zespół ds. zdrowia psychicznego dzieci i młodzieży podał, że według jego
ustaleń „rozpowszechnienie zaburzeń psychicznych w populacji dzieci i młodzieży
dotyczy około 10%, co oznacza, że w Polsce ponad 600 tys. osób poniżej 18 roku
życia wymaga zapewnienia profesjonalnej opieki. Wśród czynników wpływających na
rozwój zaburzeń, oprócz czynników biologicznych, genetycznych i
epigenetycznych, coraz większe znaczenie odgrywają czynniki rodzinne i
społeczno-kulturowe. Na przestrzeni ostatnich lat obserwuje się narastanie
częstości zaburzeń zależnych lub częściowo zależnych od uwarunkowań
cywilizacyjnych i kulturowych (np. zaburzenia depresyjne, próby samobójcze,
samookaleczenia, zaburzenia odżywiania, uzależnienia, zaburzenia związane ze
stresem). Szczególnie poważnym problemem są próby samobójcze. Stanowią one w
chwili obecnej w Polsce pierwszą przyczynę zgonów w wieku pomiędzy 14 a 19 rokiem
życia.” (całe stanowisko zespołu dostępne <a href="https://www.gov.pl/web/zdrowie/stanowisko-zespolu-ds-zdrowia-psychicznego-dzieci-i-mlodziezy-przy-ministerstwie-zdrowia">tutaj</a>).<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Wróćmy
jednak do naszej bajki.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Momarta
(ijmrj) starała się być dobrym rodzicem. Wsłuchiwała się w potrzeby dzieci,
starała się nie wywierać na nie nadmiernej presji, próbowała trzymać rękę na
pulsie. Być może dlatego zorientowała się, że tonie, dopiero gdy znalazła się na
samym dnie. Razem z Młodszym.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><br /></span></div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgDN7SYDiY-dixNzyLxOhPeXxrZkD6XNPWTx10vxLTHUiGo0Q59cMVmHQxfBmSzx2o_LG6Y7r2AfdwoICNUIzOhcOvD7rDel1hBD2KjmxdQtMiwIepU-H-5TUqkLaqEYfrKpGFvtON8qRqO/s1600/toni%25C4%2599cie.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="570" data-original-width="570" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgDN7SYDiY-dixNzyLxOhPeXxrZkD6XNPWTx10vxLTHUiGo0Q59cMVmHQxfBmSzx2o_LG6Y7r2AfdwoICNUIzOhcOvD7rDel1hBD2KjmxdQtMiwIepU-H-5TUqkLaqEYfrKpGFvtON8qRqO/s320/toni%25C4%2599cie.jpg" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><a href="https://www.etsy.com/pl/listing/467948527/utonicie-wektor-kreskowka-ilustracja">źródło zdjęcia</a></td></tr>
</tbody></table>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Momarta
nigdy nie myślała, że zobaczy to, co zobaczyła i usłyszy to, co usłyszała.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Nie
sądziła również, że kiedykolwiek zapragnie, by jej dziecko znalazło się w
jakimś bezpiecznym miejscu, najlepiej wyposażonym w pasy i postawnych
pielęgniarzy lub pielęgniarki, dzierżących w dłoniach strzykawki z dużą ilością
mocnych środków uspokajających. A jednak zapragnęła.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Nie
przypuszczała też, że sama będzie potrzebowała fajnych proszków, aby funkcjonować.
Zawsze była wszak świadomą i nietracącą kontroli kobietą. A jednak zaczęła
potrzebować.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Nigdy
nie mów nigdy – to mógłby być morał tej przydługiej bajki, ale jednak nie
będzie. I nie tylko dlatego, że jest mało błyskotliwy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><br /></span></div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjglAZK2cVmiAAaViBFNN64ArEpEc7Dhc3qLEhdvY483KEdEsarpYH6lgE_sPbbRavQf9rIw_69QcmpLpxS_SneW_sTo1TwbR5veypfmxTWD8msyjJGBQSDzzxThry9Jx5S7kOWjJHav10G/s1600/300px-Smok_z%25C5%2582oty.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="238" data-original-width="300" height="158" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjglAZK2cVmiAAaViBFNN64ArEpEc7Dhc3qLEhdvY483KEdEsarpYH6lgE_sPbbRavQf9rIw_69QcmpLpxS_SneW_sTo1TwbR5veypfmxTWD8msyjJGBQSDzzxThry9Jx5S7kOWjJHav10G/s200/300px-Smok_z%25C5%2582oty.jpg" width="200" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><a href="https://wiedzmin.gamepedia.com/Smok">źródło zdjęcia</a></td></tr>
</tbody></table>
<div style="text-align: left;">
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Momarta
bowiem, opróżniwszy duszkiem znalezioną na dnie fiolkę z fajnymi proszkami, chwyciła
Młodszego w objęcia w ostatniej chwili, tuż przed ostatecznym atakiem strasznego
potwora (w porządnej bajce muszą być wszak potwory).</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Potwór gonił ich długo,
wykrzykując różne rzeczy i przybierając różne postacie.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Raz był którymś ze
szkolnych kolegów i koleżanek Młodszego, wyśmiewającym się z niego stale i
systematycznie, dzień po dniu; drugi raz - nauczycielem, nie reagującym na
takie sytuacje. Innym razem przybrał postać innego nauczyciela, surowo
mówiącego do Młodszego, że jest idiotą, który niczego nie rozumie, ale to nic
dziwnego, bo pewnie nocami gra na komputerze, więc dorzuci mu jeszcze więcej
zadań do zrobienia, to może zrozumie i wreszcie się nauczy. Kolejny raz był przedstawicielem
dyrekcji szkoły, żyjącej w przekonaniu, że jeśli dzieciom trzy lata wcześniej
mówiło się, że białe musi być białe, to można teraz, w związku z doraźną
potrzebą, pomalować białe na czarno i twierdzić, że takie było zawsze, a dzieci
i tak się nie zorientują. Różne, związane ze szkołą rzeczy wykrzykiwał potwór,
a z każdym jego słowem Młodszy stawał się mniejszy i mniejszy, smutniejszy i
smutniejszy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><br /></span></div>
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: right; margin-left: 1em; text-align: right;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjR2CncZAd4t6J2ZFxDjKDE6nU-_z3q9hTC_la8WJ4CiEpjMh0XH5EOSsBwIWVNvTzGc0mff79yt2Y61_vdMb7J9Wcyf3aVPFDoUDGgsvEvyEg24ns1KVOoWg28l4dG7HIwy71qs4vpDvM2/s1600/walka+z+potworem.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="177" data-original-width="284" height="124" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjR2CncZAd4t6J2ZFxDjKDE6nU-_z3q9hTC_la8WJ4CiEpjMh0XH5EOSsBwIWVNvTzGc0mff79yt2Y61_vdMb7J9Wcyf3aVPFDoUDGgsvEvyEg24ns1KVOoWg28l4dG7HIwy71qs4vpDvM2/s200/walka+z+potworem.jpg" width="200" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><a href="https://pl.depositphotos.com/46646739/stock-illustration-man-fight-monster.html">źródło zdjęcia</a></td></tr>
</tbody></table>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Na
szczęście dla Momarty, której kondycja fizyczna pozostawiała wiele do życzenia,
gdyż wieczorami zamiast gnać na siłownię, gnała do biurka, by skończyć to,
czego nie zdążyła zrobić w pracy (i działo się tak każdego wieczoru, gdyż czas
pracy Momarty jest określony wymiarem jej zadań, a czego jak czego, ale zadań do
wykonania to jej nigdy nie brakuje, buchacha), nagle zza węgła wyskoczył jakiś
zbłąkany psychiatra dziecięcy (być może dlatego, że odwołali mu lot do
Irlandii, ale nie wiadomo na pewno, bo Momarta bała się zapytać) i bach potwora
po pysku! Niestety, zaraz potem poinformował, że następne bach może odbyć się
dopiero za trzy miesiące, a i to tylko dlatego, że w trybie pilnym, po czym przeprosił i słaniając się na nogach, udał się ratować kolejne dziecko. To jednak wystarczyło, by zziajana Momarta złapała
oddech (w przeciwieństwie do potwora) i odskoczyła w bok, cały czas tuląc
Młodszego do obfitej piersi (co wieczór znakomicie jej się bowiem pracowało
przy małych przekąskach, w sam raz na stres). <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">I
w ten to sposób, moi drodzy, dobrnęliśmy niemal do końca tej przydługiej bajki. Momarta stoi sobie
bowiem aktualnie z boku świata (razem z Młodszym) i duma.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Duma
o tym, że rozpoczęty właśnie strajk nauczycieli tylko pozornie niczego w jej
sytuacji nie zmienia. Teoretycznie jest jej przecież wszystko jedno, czy lekcje
się odbywają, czy nie, skoro Młodszy i tak do szkoły nie chodzi, a Starszy nie
zachowuje się jak osoba, która ma z tego powodu jakiś problem (o egzaminie
ósmoklasisty Momarta nie myśli, gdyż przestała myśleć o rzeczach, na które nie
ma wpływu).</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Praktycznie jednak Momarta wie, że zależy jej na tym, aby każde dziecko w
tym kraju zaczęło mieć realny, a nie tylko teoretyczny dostęp do darmowej EDUKACJI,
niestety mylonej dotychczas z tresurą. Zależy jej na tym, aby jej dzieci
spotykały w szkołach PEDAGOGÓW, a nie absolwentów kierunków pedagogicznych. Na
tym, by wykonywanie pracy nauczyciela stało się na tyle prestiżowe, by garnęli
się do niej nie tylko nieuleczalni zapaleńcy, gotowi do daleko idących
poświęceń lub spadkobiercy rodzinnych fortun, niemuszący troszczyć się o
finanse, ewentualnie ci, którym nic w życiu nie wyszło.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Momarcie marzy się
bowiem świat, w którym szkoła jest miejscem, w którym szczęśliwi nauczyciele zapewniają
szczęśliwym uczniom, każdemu z osobna i wszystkim razem, warunki niezbędne do ich
rozwoju oraz przygotowują ich do wypełniania obowiązków rodzinnych i
obywatelskich w oparciu o zasady solidarności, demokracji, tolerancji,
sprawiedliwości i wolności (Momarta przeprasza za patos, ale przepisała
tylko, wzruszając się do łez, fragment obowiązującej od ładnych kilku lat
preambuły do ustawy – Prawo oświatowe). <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Dlatego
ja, Momarta, popieram strajk nauczycieli. Bo ja na dnie już byłam. I wiem, że
nie sposób tam żyć.</span></div>
momartahttp://www.blogger.com/profile/03620289374613570901noreply@blogger.com31tag:blogger.com,1999:blog-3975364458689595321.post-63177119402633965852019-02-22T21:30:00.000+01:002019-02-22T23:00:11.978+01:00Budzący się rodzice szukają budzących się nauczycieli, czyli głos wołającego na (szczecińskiej) puszczy<span style="color: #222222; font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 12pt;">Na wczorajszym (21 lutego) spotkaniu BSS Szczecin (i nie tylko) pt. "</span><a href="https://www.facebook.com/events/2149628848436052/" style="font-family: tahoma, sans-serif; font-size: 12pt;">Rodzice sojusznikami zmiany w edukacji</a><span style="color: #222222; font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 12pt;">" większość uczestników stanowili... rodzice.</span><br />
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: #222222; font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 12.0pt;">W grupie uczestniczących w spotkaniu nauczycieli (świetnych, otwartych!)
większość - jak na moje oko - stanowili ci spoza Szczecina. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: #222222; font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 12.0pt;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjY8Fpba6kSwUZVvBUs653nVXklCXebxPopS80G1v6ahBm041-BspUyfVe6MiIU463B4RRGoH5mzuIGH2Dl9ZI3869JJKIuKYMC88FfRWlXPTT5_ZLOrqKoT8ka9FCAryUjaktPA75oB1zD/s1600/BSS.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="312" data-original-width="820" height="121" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjY8Fpba6kSwUZVvBUs653nVXklCXebxPopS80G1v6ahBm041-BspUyfVe6MiIU463B4RRGoH5mzuIGH2Dl9ZI3869JJKIuKYMC88FfRWlXPTT5_ZLOrqKoT8ka9FCAryUjaktPA75oB1zD/s320/BSS.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: #222222; font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 12.0pt;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: #222222; font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 12.0pt;"><o:p> </o:p></span><span style="color: #222222; font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 12pt;">Pod postem </span><a href="https://www.facebook.com/dorota.trynks" style="font-family: Tahoma, sans-serif; font-size: 12pt;">Doroty Trynks</a><span style="color: #222222; font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 12pt;"> (siły sprawczej szczecińskich spotkań)
"budzący się rodzice szukają budzących się szkół" (post </span><a href="https://www.facebook.com/bssszczecin/photos/a.2168678593452621/2250134355307044/?type=3&theater" style="font-family: Tahoma, sans-serif; font-size: 12pt;">tutaj</a><span style="color: #222222; font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 12pt;">), jak dotąd można znaleźć wyłącznie komentarze poszukujących rodziców. Odpowiedzi nauczycieli brak.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: #222222; font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 12.0pt;">Popyt przewyższa podaż. Miałam to na zajęciach z ekonomii.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 12.0pt;">Cytuję za internetową "<a href="https://mfiles.pl/pl/index.php/Nadwy%C5%BCka">Encyklopedią zarządzania</a>": „</span><i><span style="color: #001133; font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 12.0pt;">nadwyżka wartości
popytu nad wartością podaży skutkuje </span><span style="color: #222222; font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 12.0pt;">zwiększeniem <a href="https://mfiles.pl/pl/index.php/Konkurencja" title="Konkurencja"><span style="color: #222222; text-decoration: none;">konkurencji</span></a> wśród
konsumentów dóbr, a w rezultacie wzrostem cen. Kiedy ceny rosną, zmniejsza się</span></i><span style="color: #001133; font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 12.0pt;"><i> zapotrzebowanie na
dane dobro, co jednocześnie skłania producentów do powiększenia rozmiarów
podaży</i>.”<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #001133; font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 12.0pt;">Jak skłonić „producentów” dobrej edukacji do powiększenia rozmiarów podaży, przy jednoczesnym pominięciu etapu wzrostu cen?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #001133; font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 12.0pt;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #001133; font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 12.0pt;">Oto jest pytanie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #001133; font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 12.0pt;">Hamlecie, Ty ze swoim wysiadasz, przykro mi.</span></div>
<br />momartahttp://www.blogger.com/profile/03620289374613570901noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-3975364458689595321.post-91623372128764364592019-02-13T21:49:00.001+01:002019-02-13T21:49:05.585+01:00T.Noah "Nielegalny", czyli śmiech przez łzy<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">Być
może gdybym przeczytała „Nielegalnego” w ubiegłym roku, zaraz po tym gdy ukazał
się w Polsce, uważałabym – jak Marcin Meller, który podzielił się swoją opinią
na temat tej książki na jej okładce – że to „przezabawna opowieść o koszmarnych
czasach”. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">Chociaż,
po zastanowieniu, prostuję. Nie sądzę, abym użyła przymiotnika „przezabawna”.
Noah pisze wprawdzie lekko i żartobliwie, ale nie po to, by czytelnika rozbawić.
Raczej, by zmiękczyć swoją, jakżeż gorzką, opowieść o – tu zgodzę się z
Mellerem – koszmarnych czasach. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhJjSyaC_LQlGmUnpX40jh2AGu46BzK2zSeBBrikTzt_JWxZF8ufQddRMppDpHq9MYOeJLpdUE4xSRpQB9SSjCiMuQbp1XQLoh2uJGLnqdTmqgeu_fDSUtdY82h0KC49VL8a6nQVbca9hCp/s1600/IMG_7909.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhJjSyaC_LQlGmUnpX40jh2AGu46BzK2zSeBBrikTzt_JWxZF8ufQddRMppDpHq9MYOeJLpdUE4xSRpQB9SSjCiMuQbp1XQLoh2uJGLnqdTmqgeu_fDSUtdY82h0KC49VL8a6nQVbca9hCp/s320/IMG_7909.JPG" width="240" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">Trevor
Noah urodził się w roku 1984, a w książce opisał swoje dzieciństwo w RPA. To
wystarczy, by stępić czujność polskiego czytelnika i zasugerować mu, by potraktował tę książkę
jako egzotykę (nie dość, że do RPA daleko, to jeszcze wszystko działo się tak
dawno temu); kolejną rzecz, którą przeczyta na luzie, ciesząc się, że „nas to
nie dotyczy”. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">W
Polsce nie mamy obecnie wielokulturowego, wielokolorowego i wielojęzycznego
społeczeństwa. Nie istniał u nas nigdy problem apartheidu, ani tego co po nim
(a co zdaniem Noaha i wielu innych nie było i nie jest wcale wiele lepsze). Mieliśmy
jednak i mamy inne dylematy, których podłoże i skutki są podobne jak w RPA i
innych miejscach na świecie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">Wykluczenie.
Z tego czy innego powodu – koloru skóry, języka, statusu społecznego i
majątkowego, wyglądu, poglądów politycznych czy orientacji seksualnej. Wszystko
może okazać się nie takie. Zdecyduje o tym jakaś grupa, do której – z tych lub
innych względów – nie będziesz należeć.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">Lektura
„Nielegalnego” porusza nie tylko ze względu na literacką sprawność autora
książki, ale także (a może przede wszystkim) z uwagi na fakt, iż jest to
opowieść osoby, która urodziwszy się z nielegalnego związku białego mężczyzny i
czarnej kobiety, musiała odnaleźć swoje miejsce w świecie, w którym nie
przewidziano przestrzeni dla takich jak ona.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">To
także opowieść o kobiecej sile, a w szczególności – by znów posłużyć się
okładkowym sloganem – hołd złożony matce autora.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;"><br /></span></div>
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg4jtRWqOptQvISezUE1qHGMXJF3CO3SCIID-etTkgPIFGtizIcxm0G0SLYj-YjLzGrqrH5b52fBphyphenhyphen-2MIlaSEvbL4rJ3iOZu5AhHbbuYTdwBrzlgEiGXwqOep6glrTZ6ts-4JLnXHXmCr/s1600/Patricia+Noah.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="953" data-original-width="634" height="200" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg4jtRWqOptQvISezUE1qHGMXJF3CO3SCIID-etTkgPIFGtizIcxm0G0SLYj-YjLzGrqrH5b52fBphyphenhyphen-2MIlaSEvbL4rJ3iOZu5AhHbbuYTdwBrzlgEiGXwqOep6glrTZ6ts-4JLnXHXmCr/s200/Patricia+Noah.jpg" width="132" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">matka autora<br /><a href="https://www.dailymail.co.uk/news/article-3023806/How-stepfather-new-Daily-host-Trevor-Noah-tried-hunt-kill-shooting-mother-leaving-dead-South-African-slum-comedian-raised.html">źródło zdjęcia</a></td></tr>
</tbody></table>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">Patricia Nombuyiselo to
kluczowa postać tej historii, kobieta silna mocą płynącą z jej wnętrza, choć
także i z wiary (gdyby „Nielegalny” został zekranizowany, Jezus miałby spore
szanse na Oscara za rolę drugoplanową). Choć jej metody wychowawcze wywołują
sprzeciw („<i style="mso-bidi-font-style: normal;">Co roku zwyciężałem w zawodach
w dzień sportu (…) i co roku mama wygrywała rywalizację mam</i>” – pisze Trevor
Noah. – „<i style="mso-bidi-font-style: normal;">Dlaczego? Bo wiecznie za mną
biegała, żeby mi spuścić lanie, a ja wiecznie przed nią uciekałem, żeby tego
uniknąć.. Nikt nie biegał tak szybko jak mama i ja. (…) Lubiła też rzucać
przedmiotami - wszystkim, co się akurat napatoczyło. Jeżeli to było coś
delikatnego, musiałem to złapać i odstawić. Gdyby się zbiło, byłaby to moja
wina i dostałbym jeszcze większe lanie.</i>”), to nie sposób nie zgodzić się z
jej rozumieniem roli matki, tak opisanym w książce przez jej syna:<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;"><span style="mso-spacerun: yes;"> </span><i style="mso-bidi-font-style: normal;">„Mama
lubiła powtarzać: „Moim zadaniem jest karmić twoje ciało, twojego ducha i twój
umysł.” I tak właśnie robiła</i>.”<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">I dalej, w innym
miejscu: „<i style="mso-bidi-font-style: normal;">Mama wychowywała mnie tak,
jakby świat stał przede mną otworem. Z perspektywy czasu widzę, że wychowywała
mnie jak białe dziecko – nie w sensie kulturowym, ale w sensie wiary w swoje
możliwości, wyrażania własnych opinii, przekonania, że moje poglądy, myśli i
decyzje są ważne. Powtarzamy ludziom, żeby podążali za swoimi marzeniami, ale
człowiek jest w stanie marzyć jedynie o tym, co potrafi sobie wyobrazić, a
nasza wyobraźnia, w zależności od tego, skąd się wywodzimy, bywa mocno
ograniczona. Marzeniem ludzi dorastających w Soweto był drugi pokój. Marzył nam
się podjazd. I to, że może kiedyś na końcu tego podjazdu stanie brama z żelaza.
Taki był nasz horyzont. Tymczasem najwyższy szczebel tego, co możliwe, zawsze
jest daleko poza zasięgiem naszego wzroku. Matka pokazywała mi te możliwości.”<o:p></o:p></i></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">Siłą
„Nielegalnego” jest jego wielopłaszczyznowość. Można w czasie lektury skupiać
się na tym, w jaki sposób przedstawione są tam kobiety. Lub mężczyźni, jak kto
woli. Można także szczególną uwagę zwracać na kwestie edukacji. Albo religii. Albo
na wiele innych spraw, o których tam mowa (rasizm i jego źródła, przemoc
domowa, państwo, prawo, cokolwiek sobie wymarzycie). Co jednak ważne, każda z
tych czytelniczych dróg prowadzi nie tylko do poszerzenia wiedzy o
południowoafrykańskiej rzeczywistości, lecz i do, niestety gorzkich, uniwersalnych
konstatacji. Mimo bowiem że główny bohater, „nielegalny” Trevor Noah jest
kolorowy, a znaczna część bohaterów jego książki czarna, w postawionych przed
nimi lustrach odbijają się nader często białe twarze. Moja na pewno, może też Twoja,
a może i sąsiada zza rogu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">Jak
wychowujemy nasze dzieci? Czy jak „białe dzieci”, czy może „czarne”, zamknięte
w kokonie naszych bojaźni i lęków? Czy pokazujemy im ich możliwości, wspieramy
w marzeniach? Czym karmimy ich umysły?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">Czy
zastanawiamy się jak ulotne i ocenne jest to, co – żyjąc w bezpiecznym świecie
– wyznacza nasz status? I jak łatwo to stracić? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">„<i style="mso-bidi-font-style: normal;">Język niesie ze sobą tożsamość i kulturę, a przynajmniej pewne
wyobrażenie o niej. Wspólny język mówi: „Jesteśmy tacy sami”. Bariera językowa
mówi: „Jesteśmy różni”. Architekci apartheidu to rozumieli. Obok fizycznej
separacji jednym ze sposobów na wzmocnienie podziałów wśród czarnej ludności
była separacja językowa. (…) Jeżeli jestem rasistą i spotykam kogoś, kto
wygląda inaczej niż ja, różnice językowe wzmacniają moje rasistowskie
uprzedzenia: ten człowiek jest inny, mniej inteligentny. Meksykanin, który
zamieszkał w Ameryce, może być naukowcem, ale jeśli mówi łamaną angielszczyzną,
ludzie powiedzą:<o:p></o:p></i></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">-
Ee, nie ufam temu facetowi.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">-
Ale to naukowiec.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">-
Kto ich tam wie, co to za meksykańska nauka. Nie ufam i już.</span></i><span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">”<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">Jakżeż łatwo przychodzi
nam zaszufladkowanie mówiących po arabsku i śniadych (2 w 1) uchodźców z
Afryki. Wiadomo, nie mogą reprezentować sobą niczego dobrego.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">Równie dobrze radzimy
sobie również z przybyszami zza wschodniej granicy. Wyglądem wprawdzie nie
różnią się od nas, językiem niby również nie za bardzo, ale nie dalej niż po
drugim wypowiedzianym przez nich z charakterystycznym zaśpiewem zdaniu, wiemy z
kim mamy do czynienia.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">„-
Mamo, a oni na tej Ukrainie to chyba nie są za mądrzy? Bo strasznie dużo u nich
sprzątaczek.</span></i><span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">” –
oznajmiło w ubiegłym miesiącu moje własne dziecko. Które – żeby nie było
wątpliwości – nigdy nie widziało ani we własnym domu, ani w domu nikogo z
bliskich żadnej sprzątającej Ukrainki. W czasie każdego pobytu w szpitalu
spotykało jednak i spotyka salowe mówiące wyłącznie z charakterystycznym
zaśpiewem. Słuchało również wielu rozmów na temat pracowników zza wschodniej
granicy, w tym w szkole. Wystarczyło, by nasiąknął stereotypowym myśleniem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">I tak doszliśmy do
mojego konika. Edukacji. W kontekście roli jaką ma do odegrania także w
zakresie zapobiegania wykluczeniom, nie do przecenienia. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">„<i style="mso-bidi-font-style: normal;">W Niemczech każde dziecko uczy się w szkole o Holokauście. Nie tylko
poznaje fakty, ale również genezę i znaczenie tego zjawiska. Dzięki temu młodzi
Niemcy wchodzą w dorosłość z odpowiednią wiedzą i poczuciem skruchy. Szkoła
brytyjska do pewnego stopnia podobnie traktuje kolonializm. Brytyjskie dzieci
poznają historię imperium<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>z wyczuwalnym
między wierszami zastrzeżeniem: „Trochę jednak wstyd, co?”.<o:p></o:p></i></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">W
RPA do dziś nie uczy się w ten sposób o potwornościach apartheidu. Nie uczy się
u nas krytycznej oceny ani wstydu. Nauka historii wygląda jak w Ameryce, gdzie
mówi się dzieciom: „Najpierw było niewolnictwo, potem Jim Crow, potem Martin
Luther King i skończyło się.” U nas jest podobnie: „Apartheid był zły. Nelson
Mandela wyszedł na wolność. Porozmawiajmy o czym innym.” Garść faktów z
pominięciem wymiaru emocjonalnego i moralnego. Tak jakby nauczycielom, nadal w
przeważającej części białym, powiedziano: „Róbcie, co chcecie, tylko nie
denerwujcie dzieci.”<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">„<i style="mso-bidi-font-style: normal;">Człowiek wykształcony jest człowiekiem wolnym, a przynajmniej
tęskniącym za wolnością</i>”, napisał Noah w innym miejscu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">Dla moich dzieci nie marzę o niczym innym niż o wolności. <i style="mso-bidi-font-style: normal;"><o:p></o:p></i></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;"><span style="font-size: x-small;"><b>Trevor
Noah „Nielegalny”, przełożył Łukasz Witczak. Wydawnictwo W.A.B., Warszawa 2018.</b></span></span></div>
momartahttp://www.blogger.com/profile/03620289374613570901noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-3975364458689595321.post-4601882035284321302019-01-07T21:41:00.000+01:002019-01-07T23:19:04.564+01:00Cz.Centkiewicz "Anaruk, chłopiec z Grenlandii", czyli lektura w sam raz do d...<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgoXP_kzsWz1ealB33PijBdqU28j3OhHpjgHByVvxXCW9V0CNzTY0Wii4OITjuCMI7MlLEMsVWW-7UhZsc4x0qxCHSCtQ_JSoBgqXtmUMdvDaIab3GlLadfdxBQeP1tNmFDAz5j6EBKvgy8/s1600/IMG_7905.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="150" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgoXP_kzsWz1ealB33PijBdqU28j3OhHpjgHByVvxXCW9V0CNzTY0Wii4OITjuCMI7MlLEMsVWW-7UhZsc4x0qxCHSCtQ_JSoBgqXtmUMdvDaIab3GlLadfdxBQeP1tNmFDAz5j6EBKvgy8/s200/IMG_7905.JPG" width="200" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;">Kiedy miałam 9-10 lat, zaczytywałam się
książkami Aliny i Czesława Centkiewiczów.</span><span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;">Była to połowa lat osiemdziesiątych
ubiegłego wieku. Zamierzchłe czasy, w których nie istniał internet i telefony
komórkowe, by nie wspomnieć o konsolach. W telewizji dostępne były wyłącznie
dwa kanały TVP, z umiarkowanie atrakcyjnym repertuarem. Egzotyczne kraje mogłam
sobie co najwyżej pooglądać w programach Toniego Halika i Elżbiety Dzikowskiej,
ewentualnie w czterotomowej Encyklopedii Powszechnej PWN, niezbędnym wyposażeniu
biblioteczki każdej polskiej rodziny (tak, to były czasy, gdy wypadało mieć
biblioteczkę, choćby w meblościance).</span><span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;">Książki Centkiewiczów, opisujące mroźne,
skute lodem krainy i brnących przez nie dzielnych polarników, stanowiły wówczas
pożywkę dla mojej dziecięcej wyobraźni, niezainfekowanej przez (nieistniejącą
wtedy) imponującą komputerową grafikę i nieskażonej oglądaniem szeregu filmów z fantastycznymi efektami specjalnymi (pierwszy kinowy seans "Gwiezdnych wojen" dopiero mnie czekał).</span><span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;">Po upływie nieco ponad trzydziestu lat
świat, nie tylko dziecięcy, wygląda zupełnie inaczej.</span><span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;">Wiedzą o tym wszyscy.</span><span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;">Wszyscy poza polską szkołą.</span><span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;">W polskiej szkole bowiem nadal lekturą
dziewięcio- i dziesięciolatków (trzecio- i drugoklasistów, zależnie od decyzji
nauczyciela) jest nader często, niezmiennie od wielu, wielu lat, „Anaruk,
chłopiec z Grenlandii”.</span><span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhPdn4FyhiXG0dVhOh_E9RMmjNZOfRtFLEFzTDE6G8And3e7XJ-phghFKyNQ7SzhQ4dW7D7lxxrj4RL_z55hbmdBwACZ7yMrPEBv3u0qrMs13W_HdiyVwsvQmkpKwVuELrq3abAOf3hWTr2/s1600/IMG_7906.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhPdn4FyhiXG0dVhOh_E9RMmjNZOfRtFLEFzTDE6G8And3e7XJ-phghFKyNQ7SzhQ4dW7D7lxxrj4RL_z55hbmdBwACZ7yMrPEBv3u0qrMs13W_HdiyVwsvQmkpKwVuELrq3abAOf3hWTr2/s320/IMG_7906.JPG" width="240" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;">„Anaruk…” to książeczka napisana przez
Czesława Centkiewicza w roku 1937, jakby nie patrzeć, ponad osiemdziesiąt lat
temu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;">W opatrzonym przyjazną okładką (autorstwa
Joanny Rusinek) wydaniu z 2014 roku to ledwie nieco ponad 46 stron (jednak
bitego druku, bez obrazków). 46 stron dziecięcej czytelniczej męki.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;">Męka to jednak uświęcona dążeniem do celów
szlachetnych, w tym zwłaszcza do zdobycia wiedzy. Wydawca podkreśla wszak na
odwrocie okładki, że to „<i>opowieść o życiu, obyczajach i wierzeniach
mieszkańców Grenlandii – Eskimosów</i>.” Dorzuca, że „<i>bohaterem utworu jest
mały Eskimos od dzieciństwa nawykły do trudnej pracy myśliwego i egzystencji w
warunkach polarnych</i>”.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;">Niestety, nie dodaje, że wiedza jaką można
zdobyć dzięki tej lekturze ma walor wyłącznie historyczny. Grenlandia tam
opisana już bowiem w zasadzie nie istnieje, a zamieszkujące ją dzieci nie
parają się bynajmniej myślistwem (użycie zwrotu „w zasadzie” służy
zabezpieczeniu moich tyłów, na wypadek gdyby jednak moja internetowa wiedza
okazała się być nie w pełni kompatybilna z rzeczywistością).<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;">W poście, zamieszczonym kilka dni temu na
fejsbuku, <a href="https://www.facebook.com/dorota.trynks/posts/2197855537095441"><span style="color: blue;">Dorota Trynks podzieliła się swoją rozpaczą</span></a>, w
jakiej pogrążyła się razem ze swoją córką, trafioną „Anarukiem…” jako
lekturą.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;">Jej sprzeciw wzbudziła w szczególności
konieczność zmierzenia się m.in. z opisami polowań na polarne zwierzęta. Ani
ona, ani jej córka nie chcą bowiem czytać o zabijaniu fok, nie interesują ich
tego rodzaju krwiste kawałki.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;">Jak zwykle w takich przypadkach głosy się
podzieliły.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;">Byli tacy, którzy wyrazili zrozumienie dla
jej postawy i tacy, którzy uznali, że przesadza i powinna „<i>ochłonąć</i>”. Bo
przecież „<i>nie można dzieciom tworzyć wyidealizowanego świata, gdzie wszyscy
są piękni i młodzi i żyją długo i szczęśliwie</i>”. A ponadto „<i>ja to też
czytałem. Nie płakałem i nie pamiętam, aby ktoś z mojej klasy się uskarżał.</i>”<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;">Czyli jak zwykle.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;">Próbując znaleźć ucieczkę z tej drogi
donikąd, zastanówmy się zatem po co są drugo- i trzecioklasistom lektury
szkolne.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;">Najprościej będzie zajrzeć do
obowiązującego w tym zakresie prawa, czyli stosownego rozporządzenia
określającego tzw. podstawę programową. Obecnie jest to rozporządzenie Ministra
Edukacji Narodowej z 14 lutego 2017 roku o bardzo długiej nazwie,
dostępne <a href="http://prawo.sejm.gov.pl/isap.nsf/DocDetails.xsp?id=WDU20170000356"><span style="color: blue;">tutaj</span></a>.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;">Stanowi ono m.in., że:<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;">- „<i>kształcenie ogólne w szkole
podstawowej ma na celu formowanie u uczniów poczucia godności własnej osoby
i <b>szacunku dla godności innych osób</b></i>”;<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;">- „<i>do zadań szkoły w zakresie edukacji
wczesnoszkolnej należy planowa realizacja programu nauczania szanująca godność
uczniów, ich naturalne <b>indywidualne tempo rozwoju</b>, wspierająca
indywidualność, oryginalność, wzmacniająca poczucie wartości, zaspokajająca
potrzebę poczucia sensu aktywności własnej i współdziałania w grupie</i>”;<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;">- „<i>edukacja na tym etapie jest
ukierunkowana na zaspokojenie naturalnych potrzeb rozwojowych ucznia.
Szkoła <b>respektuje podmiotowość ucznia</b> w procesie budowania
indywidualnej wiedzy oraz przechodzenia z wieku dziecięcego do okresu
dorastania</i>”;<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;">- „<i>ważne jest, aby <b>zainteresować
ucznia czytaniem na poziomie szkoły podstawowej</b>. Uczeń powinien mieć
zapewniony kontakt z książką, np. przez udział w zajęciach, na których czytane
są na głos przez nauczycieli fragmenty lektur, lub udział w zajęciach
prowadzonych w bibliotece szkolnej. W ten sposób rozwijane są kompetencje
czytelnicze, które ukształtują nawyk czytania książek również w dorosłym życiu</i>”.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;">Co istotne, w zakresie lektur w klasach
I-III, rozporządzenie nie posługuje się żadną sztywną „listą lektur”, a podaje
tylko „<i>propozycję lektur do wspólnego i indywidualnego czytania</i>”. Wśród
proponowanych tam 24 tytułów nie ma jednak „Anaruka…”<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;">Warto również dostrzec, że Minister
Edukacji Narodowej oczekuje, że uczeń będzie „<i>czytał samodzielnie <b>wybrane</b> książki</i>”,
nie zaznaczając zarazem, że mają być to książki wybrane <b>przez
nauczyciela</b>.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;">Ba, użyte w innym miejscu sformułowanie,
że taki uczeń będzie „<i>słuchał z uwagą lektur i innych tekstów <b>czytanych
przez nauczyciela</b>, uczniów i inne osoby</i>” sugeruje nawet, że
dopuszczalne, a wręcz pożądane jest wspólne czytanie fragmentów książek w
klasie, podczas lekcji.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;">Czemu zatem w realiach polskiej szkoły w
XXI wieku to – co do zasady (przypominam: zabezpieczam sobie tyły, dopuszczając
możliwość istnienia wyjątków) nauczyciel samodzielnie i odgórnie wybiera
uczniom lektury do obowiązkowego przeczytania w ściśle określonym czasie?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;">Czemu w polskiej szkole w roku 2019 dzieci
muszą czytać lektury samodzielnie w całości w domu, pod groźbą niezaliczenia
„testu z lektury”?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;">Czemu w polskiej szkole uczeń nie może
powiedzieć nauczycielowi, że wybrana przez niego książka mu się nie podoba, bo
jest dla niego za trudna, albo wzbudza złe emocje? Czemu nie może zaproponować
przeczytania w zamian innej książki, o zbliżonej tematyce?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;">Dlaczego?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;">Bo nie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;">Bo dziecko w tym wieku ma „ćwiczyć
samodzielne czytanie”.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;">Bo wszystkie dzieci od wielu lat czytają
tę książkę i wszystkim się podoba, więc ma nie wydziwiać.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;">Bo niech nie przesadza z tą
nadwrażliwością. Ogląda kreskówki i żyje? Więc tę książkę też przeczyta i
przeżyje.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;">Jak to szło?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;">Respektuje podmiotowość ucznia.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;">Szanuje jego godność i indywidualne tempo
rozwoju.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;">Albo jakoś tak.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;">Pitu-pitu, bez znaczenia.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;">Wróćmy jednak do „Anaruka…”.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;">Który – mimo całej mojej sympatii do
Centkiewiczów – nie jest moim zdaniem dobrym pomysłem na lekturę dla współczesnych trzecioklasistów.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;">Po pierwsze, to książka napisana językiem
– z punktu widzenia dzisiejszego dziesięciolatka - przeraźliwie nudnym.
Niewiele się w niej dzieje, a nawet jeśli się dzieje, to jest opisane w sposób
wywołujący samoczynne ziewanie. Wątpiących odsyłam do <a href="http://od-rana-do-wieczora.pl/2016/11/10/46-stron-lez-i-rozpaczy-czyli-zuczek-czyta-lekture/">tego posta</a>, w którym
jedna z blogerek (dodam, że
matka-wielce-czytająca-a-nawet-pracująca-w-wydawnictwie) opisuje udrękę swojego
syna (a przy okazji i własną), zmuszonego do przeczytania tej książki.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;">Czy dziecko, które zostanie przymuszone do
przeczytania kilkudziesięciu nudnych stron, dlatego, że jeśli nie przeczyta, to
będzie kara (czyli zła ocena), będzie kojarzyło czytanie z czymś przyjemnym?
Czy „<i>rozbudzi to u niego zamiłowanie do czytania” oraz będzie działaniem
„sprzyjające zwiększeniu jego aktywności czytelniczej</i>”? Czy „<i>ukształtuje
postawę dojrzałego i odpowiedzialnego czytelnika, przygotowanego do otwartego
dialogu z dziełem literackim</i>”? (tak, to wszystko to cytaty z przywołanego
wcześniej rozporządzenia) Śmiem wątpić.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;">Po drugie, dlatego, że poznawcze walory
tej książki są wątpliwe. Jest ona uważana za rodzaj reportażu – cóż, kiedy, jak
się wydaje (podkreślę: tak <b>mi</b> się wydaje, to wyłącznie mój
pogląd, oparty o taki research, jaki byłam w stanie zrobić na potrzeby tego posta), Centkiewicz napisał ją, bazując na
cudzych opowieściach, sam nigdy w owym czasie na Grenlandii nie będąc.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjb0IQAT7Y6dGA91HQk5Wg0s6tE0Hocsr2Ywm652f_0g-9n9aWY1vFrEiaFXY8V61Y2FNeHYb7NWIB7Y4zv5nBaEZwEV7-xA8elaeT_PaUb1OQkN6DflFKIUkzMm-7ugYK-UTFR3xkVgIUB/s1600/IMG_7908.JPG" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="200" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjb0IQAT7Y6dGA91HQk5Wg0s6tE0Hocsr2Ywm652f_0g-9n9aWY1vFrEiaFXY8V61Y2FNeHYb7NWIB7Y4zv5nBaEZwEV7-xA8elaeT_PaUb1OQkN6DflFKIUkzMm-7ugYK-UTFR3xkVgIUB/s200/IMG_7908.JPG" width="150" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;">Wspominałam już, że uwielbiałam książki
Centkiewiczów, prawda? Czytałam w związku z tym również autobiograficzną
powieść Czesława Centkiewicza „Wyspy mgieł i wichrów”, w której opisuje on
swoje polarnicze wyprawy w latach 30-tych. Był wówczas dwukrotnie na Wyspie
Niedźwiedziej, na Grenlandii jednak ani razu, a już na pewno nie spędził tam –
jak narrator książki – całego roku polarnego. Skąd więc opowieść o Anaruku?</span><span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;">Może autor opierał się na opowieściach
jednego ze swoich kolegów, z którymi spędził na Wyspie Niedźwiedziej kilkaset
dni (niektórzy z nich byli na Grenlandii)?</span><span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;">A może, co mi wydaje się bardziej
prawdopodobne, wykorzystał przeżycia Fridtjofa Nansena, który istotnie, pod
koniec XIX wieku zimował w Grenlandii, mieszkając razem z jej mieszkańcami i
przyglądając się ich zwyczajom. Opisał je nawet w jednej ze swoich książek,
przetłumaczonej dość szybko na język polski. Centkiewicz z pewnością ją znał.</span><span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;">W takiej sytuacji „Anaruk…” nie jest
jednak ani reportażem, ani „opowiadaniem, z którego bohaterem nadal mogą
identyfikować się młodzi czytelnicy” (jak entuzjastycznie <a href="https://esensja.pl/ksiazka/recenzje/tekst.html?id=19742"><span style="color: blue;">stwierdza jedna z jego recenzentek</span></a>). </span><span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;">Oczywiście, mimo to można by wykorzystać
go twórczo w czasie lekcji.</span><span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;">Można by, ale czy aby jednak na pewno tak
się dzieje?</span><span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;">Czy przypadkiem nie jest tak, że
dziewięcio- i dziesięciolatki, pozostawione same z lekturą (przecież muszą
doskonalić samodzielne czytanie), już na zawsze pozostaną z pierwszym
skojarzeniem: Eskimos = straszny głuptas, który je mydło, a wyrzuca czekoladę
(proszę sprawdzić recenzje w internecie) i który nie umie liczyć więcej niż do
dwudziestu (że zacytuję Centkiewicza: „<i>tylko bardzo niewielu Eskimosów,
specjalnie zdolnych do rachunków, umie liczyć ponad dwadzieścia. Biorą wtedy do
pomocy ręce i nogi innego człowieka”)</i>?</span><span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;">Hm, a czy nie było to tak, że szkoła ma
formować w uczniach „<i>poczucie szacunku dla godności innych osób</i>”?</span><span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;">Po trzecie, jednak, i chyba najgorsze.</span><span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;">Polska szkoła A.D. 2019 poprzez lekturę
„Anaruka…” uczy polskie dzieci brzydkich eskimoskich wyrazów.</span><span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;">Pozwolę sobie w tym miejscu zacytować
fragment książki „Nie mieszkam w igloo” autorstwa Adama Jarniewskiego, Polaka,
od 2006 roku mieszkającego na Grenlandii (cytat dzięki uprzejmości autora, jego
blog dostępny <a href="http://www.poznajgrenlandie.pl/"><span style="color: blue;">tutaj</span></a>):</span><span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;">„<i>Słowo anaruk to dość dziwne złożenie,
składające się z czasownika „srać” w trybie rozkazującym oraz zaimka rzeczowego
„to”, co daje rezultat w postaci nieszczęsnego „sraj to</i>”.</span><span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;">Co proszę potraktować jako puentę.</span><span style="font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 12pt;"> </span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><b><span style="font-size: x-small;">Czesław
Centkiewicz „Anaruk, chłopiec z Grenlandii”. Nasza Księgarnia, Warszawa 2014.</span></b></span></div>
momartahttp://www.blogger.com/profile/03620289374613570901noreply@blogger.com31tag:blogger.com,1999:blog-3975364458689595321.post-20648800493330539672018-12-28T20:11:00.000+01:002018-12-28T20:11:29.323+01:00K.Varga "Egzorcyzmy księdza Wojciecha", czyli że czasem nie warto celować w dziesiątkę<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">Gdyby
zbiór opowiadań Krzysztofa Vargi, wydany w ubiegłym roku pod nieco mylącym
tytułem „Egzorcyzmy księdza Wojciecha”, składał się tylko z trzech pierwszych tekstów,
niewykluczone, iż popełniłabym kolejny post (poprzedni <a href="http://absolutnienieperfekcyjna.blogspot.com/2013/08/k-varga-gulasz-z-turula-czyli-co-dymi-w.html">tutaj</a> lub <a href="https://absolutnienieperfekcyjna.blogspot.com/2012/10/k-varga-nagrobek-z-lastryko-czyli-list.html">tutaj</a>), pełen
skierowanych do autora wyznań miłosnych. Niestety opowiadań jest aż 10. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg9UWTNBZqVo9ZCU2vNAHX-2ung5xetN0je0J3-Ty2ygiZTW-LwtTOu32fY6nEjZ7yPJSqZDNJX3fw5n8Dv2KlL9yrirsz-oF1RAoZrYEeDkS_hLoSF2lvrQkAl18Z-hbWwpyFLSE6k8S_o/s1600/IMG_7904.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg9UWTNBZqVo9ZCU2vNAHX-2ung5xetN0je0J3-Ty2ygiZTW-LwtTOu32fY6nEjZ7yPJSqZDNJX3fw5n8Dv2KlL9yrirsz-oF1RAoZrYEeDkS_hLoSF2lvrQkAl18Z-hbWwpyFLSE6k8S_o/s320/IMG_7904.JPG" width="240" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">Tymczasem
gdybym przeczytała, a i to nie do końca, tylko pierwsze z nich, ewentualnie
jeszcze drugie, zwłaszcza gdybym uczyniła to jak uczyniłam kilka dni temu - w
te najrodzinniejsze ze wszystkich świąt, w trakcie których miłość i
szczęśliwość powinny były opromieniać wszystkich wokół, choć jednakowoż jakoś
moim zdaniem ni cholery nie opromieniły, być może byłabym w stanie złożyć Vargohołd,
sławiąc autora przenikliwość i umiejętność patrzenia dalej niż wzrok zwykłego
śmiertelnika sięga, a czyniąc to przy użyciu, rzecz jasna, odpowiednio
skonstruowanych zdań, dłuższych nawet niż lista osób łożących na rzecz jednej z
toruńskich rozgłośni radiowych.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">Bo
oto w pierwszym opowiadaniu, pozornie bez sensu zatytułowanym „Święto
zmarłych”, Varga obnaża pustotę tradycyjnych polskich, rodzinnych Wigilii. Już
pierwsze zdanie odziera czytelnika z ewentualnych złudzeń. „<i style="mso-bidi-font-style: normal;">Zawsze nienawidziłem Bożego Narodzenia”, </i>pisze
bowiem Varga, zamykając tym samym bezpowrotnie furtkę, za którą kryje się droga
do lektury miłej i przyjemnej, w sam raz na święta. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">„<i style="mso-bidi-font-style: normal;">Samej Wigilii nie znosiłem – tego rodzinnego
wzdęcia, tego religianctwa w świeckiej jak najbardziej wspólnocie, gdzie
przywiązanie do katolickich wartości objawiało się wyłącznie w jadłospisie,
obowiązkowym opłatku na talerzyku pośrodku stołu oraz – tak, to niebywałe – w
garści siana pod obrusem, choć oczywiście bez dodatkowego nakrycia dla
zbłąkanego wędrowca. Brzydziło mnie nade wszystko postne jedzenie: ohydny karp,
do którego zawsze czułem zrozumiały przecież wstręt, ciężkostrawne pierogi z
kapustą i grzybami, słodko-mdły kompot z suszu, wreszcie zupa grzybowa – to
wszystko było odstręczające. Niepojęte, że najobrzydliwsze jedzenie, jakie
można sobie wyobrazić, podaje się najradośniejszego podobno dnia w roku – nigdy
nic mi nie smakowało w Boże Narodzenie, z wyjątkiem makowca.”<o:p></o:p></i></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"></i></span><br /><span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"></i></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">Czytając
opis Wigilii, którą narrator, bezdzietny i stanu wolnego mężczyzna, w wieku
bliżej nieokreślonym, ale pewnie gdzieś po trzydziestce, może bliżej czterdziestki,
a nawet pięćdziesiątki, spędził ze swoimi rodzicami, siostrą i szwagrem w
jednym z wielu mieszkań w bloku z wielkiej płyty na Ursynowie, ma się wrażenie,
że autor był nie tylko w tym jednym mieszkaniu, ale w wielu mieszkaniach i
domach, nie tylko na Ursynowie, nie tylko w Warszawie i nie tylko tamtej
Wigilii, ale i obecnej, jak również z pewnością wielu, które dopiero nadejdą.
Puste rytuały, brak jakiegokolwiek, poza formalnym, zainteresowania drugim
człowiekiem, chwile, które trzeba przetrwać, żeby nie sprawić przykrości
rodzicom, mimo że ci za nic mają dbanie o niesprawianie przykrości własnym
dzieciom, o współmałżonku nie wspominając, chociaż nie, gdzie tam rodzicom, o
matki tu idzie, to matki są na planie pierwszym, ojcowie pełnią co najwyżej
role gamoniowatych, nicnierozumiejących fujar. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;"><br /></span></div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhWtmq11ptFVEDcvAGcg9l4df-UWwmpwoOHyrPyK4TjCy29wsWeXt_up-t474diJvH5Uj6qIJrls-j67zNZvLI9HTfqubXTvcAg5A4UuOsGLBXWnXaFYBNS39Y0iWvUSO2aTEFyFG6HkQQA/s1600/Cicha+noc+kadr.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="546" data-original-width="970" height="179" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhWtmq11ptFVEDcvAGcg9l4df-UWwmpwoOHyrPyK4TjCy29wsWeXt_up-t474diJvH5Uj6qIJrls-j67zNZvLI9HTfqubXTvcAg5A4UuOsGLBXWnXaFYBNS39Y0iWvUSO2aTEFyFG6HkQQA/s320/Cicha+noc+kadr.jpg" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">kadr z filmu "Cicha noc"<br /><a href="https://www.tvn24.pl/kultura-styl,8/premiera-filmu-cicha-noc-sila-tego-filmu-jest-w-nieoczywistosci,792209.html">źródło zdjęcia</a></td></tr>
</tbody></table>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Tahoma, sans-serif;">„</span><i style="font-family: Tahoma, sans-serif;">Moja matka wróciła z kuchni, niosąc triumfalnie półmisek z wyjątkowo
nieapetycznym karpiem; zdawało mi się, że przez smród smażeniny przebija
obleśny odór błota.</i><span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;"></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">-
Nie macie jeszcze dość – zapytała filuternie, tak jak pytała dwa razy w roku, w
Boże Narodzenie i Wielkanoc.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">W
tym pytaniu zawierała się cała jej kokieteria, bowiem odpowiedź miała być z
grubsza taka: O Jezu, już nie mogę, ale się objadłem, przepyszne było to
wszystko, śledzie fenomenalne, pierogi fantastyczne, zupa zaś – mistrzostwo
świata, ale karpia na pewno spróbuję!</span></i><span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">
<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">Milczałem
wyniośle, całą nadzieję pokładając w ojcu i szwagrze, i jak zwykle się nie
zawiodłem. (…)<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">-
Pierogi naprawdę fantastyczne – wyszeptał z zapałem ojciec. – Ciasto cienkie, a
farszu dużo, nie to co te gotowe z garmażerii; Krysia robi najlepsze pierogi na
ziemi – zwrócił się do zięcia.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">-
A ciebie kto pytał? – Matka podniosła głos, jakby ją obraził.</span></i><span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">”<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">Również w opowiadaniu
drugim, „Matka i córka”, poświęconym kolejnej toksycznej relacji rodzinnej, opowiedzianym
z perspektywy tej ostatniej, brak jest jakichkolwiek jasnych punktów. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">„<i style="mso-bidi-font-style: normal;">Zawsze kiedy miała jechać na Ursynów, do matki na sobotni bądź niedzielny
obiad, robiło się jej niedobrze. Mdliło ją i czuła, że zaraz zwymiotuje.
Zresztą wymiotowała czasami, najczęściej po którymś z telefonów od matki,
nieodmiennie zamiast: „dzień dobry”, „cześć”, „co słychać” bądź „jak się masz”,
zaczynającego się od „no co się nie odzywasz” albo „dlaczego nie dzwonisz”,
względnie „co się z tobą dzieje”, albo „gdzie teraz jesteś”, wszystko bez
pytajników, bez wypowiadania tego słynnego znaku graficznego. Zawsze były to
pytania w formie zdań oznajmujących, podmurowanych mocnym wyrzutem.”<o:p></o:p></i></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">Tak z tego opowiadania,
jak i z poprzedniego, podobnie jak z kolejnych ośmiu wieje chłodem,
beznadzieją, zgnilizną i śmiercią. Pojawia się w niej niekiedy humor, czarny,
rzecz jasna, ale niestety wyłącznie w charakterze widma, które gdzieś mignęło i
zaraz zniknęło, a może nigdy go nie było? I owszem, wiadomo, że Vargowe
poczucie humoru trafia wyłącznie do nielicznych, jednak chciałoby się, aby tym
razem byli oni bardziej jednak liczni. Ba, marzyłoby się, by samemu dołączyć do
tego grona, niestety, tym razem nazbyt elitarnego. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">Największym problemem
jest jednak nie to, że opowiadania Vargi nie śmieszą, bo śmieszyć z założenia
chyba nie miały. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">Rzecz też nie tylko w
nadmiarze historii, kręcących się wokół tej samej tematyki, zapętlających się
przy tym i ogrywających, z pewnością w sposób autorsko świadomy, pytanie tylko
po co, te same wątki.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">Nie idzie też o to, że
obce i całkowicie obojętne są mi seksualne fantazje pięćdziesięcioletnich
mężczyzn, a już zwłaszcza te, które kręcą się wokół ich własnych sióstr. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">Mogłabym nawet przymknąć
oko na całkowicie niezrozumiały pisarsko zabieg polegający na wyposażeniu
opowiadania pt. „Wróżbita Błażej” w obszerne fragmenty (lekko licząc – 30%
całego tekstu) złożone wyłącznie z pseudoezoterycznych wywodów tytułowego
bohatera. Gdyby jeszcze chodziło o oszczędności wydawnicze, ale nie, to są
naprawdę zadrukowane tekstem strony, które jednak, pierwszy raz w przypadku
lektury jakiegokolwiek dzieła Vargi, przerzucałam bez czytania, jedna za drugą.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">To, co najbardziej mnie
zabolało, to natomiast fakt, iż powołani do życia przez Vargę bohaterowie
kompletnie mnie nie obeszli. Nie obchodzą mnie bowiem zazwyczaj egoistyczni
mieszkańcy wielkich miast, choćby i nawet pochodzący z małych miasteczek,
choćby i z Mąciwodów, kilkakrotnie przez autora przywoływanych, pewnie nie bez
powodu, jednak nijak nie czuję się zobowiązana do zastanowienia się nad tym dlaczego.
Ich opisane przez Vargę przypadki są mi całkowicie obojętne, a każda z
opisanych śmierci robi na mnie wrażenie nie większe niż najnowsze doniesienia Pudelka.
Jakkolwiek to zabrzmi, za stara już jestem na czytanie o problemach ludzi
pustych, choćbym nawet i dostrzegała ich, bynajmniej nieprzypadkowe,
podobieństwo do prawdziwych osób i zdarzeń, a może nawet do siebie samej. Nie
obchodzi mnie również czytanie po raz kolejny o banalności zła, w każdym razie nie odkąd przeczytałam książkę Hannah Arendt. Być
może po to właśnie przeczytałam ten zbiór, by to sobie uświadomić, doprawdy, to
może być jakiś trop. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">„<i style="mso-bidi-font-style: normal;">Nieunikniony koniec zrównuje mieszkańców blokowisk, pracowników
korporacji, bywalców modnych knajp, duchownych i wróżbitów. Nie chronią przed
nim zasobne konta, uciechy cielesne, tarot, ani tym bardziej współczesny pęd do
posiadania. Muszą się z nim zmierzyć biurowe androidy zaprogramowane na
realizację celów, córki wiecznie pokłócone z matkami i zawsze za późno za nimi
tęskniące, statystyczne polskie rodziny przy świątecznych stołach i
niespełnieni kochankowie.”<o:p></o:p></i></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">Tak wiem, to moja wina.
Przestałam czytać zachęcające do lektury notki wydawcy zamieszczone na
okładkach. Ta zacytowana wyżej jest kwintensencją tych opowiadań, smutną
niezwykle, gdy się wie, że Krzysztofa Vargę stać na więcej niż tylko na tanie, dające się zgrabnie ująć w blurba, banalne prawdy.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">Każdy umrze, to oczywiste,
szkoda czasu, by o tym pisać. Jak umrze, to rzecz tym bardziej bez znaczenia. Ważne, co się zrobi z własnym życiem i to nad tym
warto byłoby się zastanowić, zwłaszcza teraz, gdy kalendarz wręcz do tego
zmusza, nieuchronnie przypominając o przemijaniu. Dziesięć
opowiadań o ludziach, którzy swoje życie spędzili skupiając się wyłącznie na
sobie, to dla mnie zatem co najmniej o dziewięć za dużo. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;"><b><span style="font-size: x-small;">Krzysztof Varga
„Egzorcyzmy księdza Wojciecha”. Wielka Litera, Warszawa 2017.</span></b></span></div>
momartahttp://www.blogger.com/profile/03620289374613570901noreply@blogger.com84tag:blogger.com,1999:blog-3975364458689595321.post-86483816895243243262018-11-12T13:09:00.000+01:002018-11-12T13:09:10.368+01:00M.Szczygielski "Leo i czerwony automat", czyli o tym co się dzieje w naszym Mieście<br />
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">„<i style="mso-bidi-font-style: normal;">W moim Mieście domy są jasne i wysokie, a ulice szerokie i czyste.
Rosną przy nich drzewa, które wiosną i latem zielenią się nad chodnikami,
jesienią zaś zasypują je czerwonymi, żółtymi i brązowymi liśćmi. Nad ulicami
przebiegają estakady kolejki, którą bardzo szybko można przejechać z jednej
dzielnicy do drugiej. Wagony kolejki raz mkną nad ulicami, a za chwilę
zjeżdżają do tuneli wydrążonych pod ziemią i suną w ciemności.<o:p></o:p></i></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">Są
u nas place i skwery oraz stawy, jeziora i parki – całe mnóstwo! (…)<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">W
Mieście są centra handlowe, biura szkoły i przedszkola. Kina, teatry, sklepy,
urzędy. Wielkie szklane wieżowce i małe drewniane domki. Jest też uniwersytet,
ogród zoologiczny, wiele muzeów, galerii – no, słowem, wszystko. (…)<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">Moje
Miasto jest ogromne. Żyje w nim mnóstwo osób.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">Kiedy
mieszka się w takim Mieście, bardzo łatwo zapomnieć, że istnieje na świecie
jeszcze coś poza nim.</span></i><span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">”<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">Marcin Szczygielski,
pisząc swoją najnowszą książkę „Leo i czerwony automat”, chciał uniknąć
prostych skojarzeń. Dlatego też akcję tej powieści umieścił w Mieście bez
nazwy, zaś jej bohaterom nadał imiona niekojarzące się z żadnym konkretnym
krajem czy narodem. Leo, Timur, Fred, Anna – faktycznie, to mieszanka kosmopolityczna.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">Mimo to dzisiaj i
wczoraj, w dniach, w których wszyscy Polacy powinni być jak jedna, zgodnie
machająca biało-czerwonymi flagami rodzina, która na te dwa dni zapomniała, że
na świecie istnieje jeszcze coś poza nią, zamiast pisać tu o patriotycznych
książeczkach dla dzieci lub dorosłych, pomyślałam właśnie o tej książce.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;"><br /></span></div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhvca3IqufkqJoJ5s_rfDya3xakx6CULQHi-ljyxwt8NEsJwM7RYeOgQqbBnyCVy4ZsW3fJXAZDpXU2jmYQkqZAzbHtrXgoFCFG9H08rqyO5H3-F8GhiNPEn_yHK0hPNPcNsQHU0dHurXVt/s1600/flaga.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="438" data-original-width="780" height="179" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhvca3IqufkqJoJ5s_rfDya3xakx6CULQHi-ljyxwt8NEsJwM7RYeOgQqbBnyCVy4ZsW3fJXAZDpXU2jmYQkqZAzbHtrXgoFCFG9H08rqyO5H3-F8GhiNPEn_yHK0hPNPcNsQHU0dHurXVt/s320/flaga.jpg" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Szczecin, 11.11.2018<br /><a href="https://gs24.pl/marsz-niepodleglosci-w-szczecinie-z-lotu-ptaka-wideo-zdjecia/ga/9083614/zd/16148652">źródło zdjęcia</a></td></tr>
</tbody></table>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Tahoma, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Tahoma, sans-serif;">Książce, która mi wydała
się mroczna, przygnębiająca i upiornie prawdziwa. Czytający ją w tym samym
czasie znajomy dziesięciolatek nie przejął się jednak specjalnie, uznając ją
wyłącznie za tajemniczą.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">Jego szczęście, a mój
pech. Pech bycia dorosłą.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">„<i style="mso-bidi-font-style: normal;">Miasto jest wspaniałe nie tylko z powodu pięknych domów, szerokich
ulic, parków, fontann, pomników i mostów, ale ze względu na mieszkańców. Ludzie
z Miasta są życzliwi i sympatyczni – oczywiście jedni bardziej, a inni mniej.
Jednym powodzi się lepiej, drugim gorzej; jedni zajmują luksusowe apartamenty
lub wille i jeżdżą drogimi autami, a inni mieszkają w małych mieszkankach i
stać ich tylko na rower, ale wszystkich łączy życzliwość. Często uśmiechają się
do siebie, starają się być grzeczni i pomocni. Oczywiście kłócą się niekiedy i
awanturują, ale wiadomo, że prędzej czy później się pogodzą. Po prostu
wszystkim w Mieście zależy, aby mieszkańcy mieli dobre życie – nie tylko oni
sami, ale też ich sąsiedzi. Tak przynajmniej myślałem do niedawna.”<o:p></o:p></i></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhAE6eju09XGs47cAUed00k4-iFIA34kjUKHHPMcwDFp5GHKnVq52ERWlgBFpnr7rDLVGhyHhuRgBjL1hi3U5calXOuPAdV3CL86oNM5SRA5btYjf6vVh1FLwaFxb1ZXklNEdWlKsDoz8cY/s1600/autografy.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="720" data-original-width="960" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhAE6eju09XGs47cAUed00k4-iFIA34kjUKHHPMcwDFp5GHKnVq52ERWlgBFpnr7rDLVGhyHhuRgBjL1hi3U5calXOuPAdV3CL86oNM5SRA5btYjf6vVh1FLwaFxb1ZXklNEdWlKsDoz8cY/s320/autografy.jpg" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><a href="https://www.facebook.com/FiKa.Szczecin/photos/a.1959826244106191/1959829934105822/?type=3&theater">źródło zdjęcia</a></td></tr>
</tbody></table>
<span style="font-family: Tahoma, sans-serif; text-align: justify;"><br /></span>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">W czasie spotkania
promującego tę książkę, jakie dwa tygodnie temu odbyło się w <a href="https://www.facebook.com/FiKa.Szczecin/?tn-str=k*F">szczecińskiej kameralnej księgarni „Fika”</a>, Marcin Szczygielski unikał zdradzania szczegółów
fabuły. Fragment książki, który przeczytał w czasie tego spotkania, był
humorystyczny, zwiastując – jakżeż mylnie! - raczej lekturę przyjemną niż
przygnębiającą.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">W czasie kolejnych
spotkań z autorem organizowanych w innych miastach, na plan pierwszy – <a href="https://dziendobry.tvn.pl/wideo,2064,n/metoda-in-vitro-a-kwestia-tolerancji-w-polsce,277572.html">jak wnioskuję z internetowych relacji</a> – wysunęła się poruszona w książce (jednak tylko jako
jedna z wielu) kwestia pojawiania się na świecie dzieci, które poczęły się
wskutek udanego zabiegu zapłodnienia in vitro. Istotnie, trudno ten wątek pominąć, skoro główny bohater powieści, Leo, przyszedł na świat osiem lat po
śmierci swojego ojca.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">„Byłem
zadowolony, że powstałem w laboratorium, niczym jakiś superbohater z komiksu.
To w końcu coś wyjątkowego, a bardzo fajnie myśleć o sobie, że jest się choć
trochę wyjątkowym.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">Dopiero
kiedy poszedłem do szkoły, przekonałem się, że niektórzy uważają takie dzieci
jak ja za coś dziwacznego lub wręcz nienormalnego. Bardziej mnie to jednak
zaskoczyło niż sprawiło mi przykrość. Bo co to komu przeszkadza, skąd i w jaki
sposób się wziąłem? Grunt, że jestem fajny! (…) Mam poczucie humoru, dobrze się
uczę, szybko biegam, pomagam mamie, mam wielu kolegów.”<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">Och, gdybyż „Leo i
czerwony automat” była po prostu książką o in vitro! Byłabym naprawdę
zachwycona. Z pewnością wówczas nie czytałabym jej z coraz bardziej ściśniętym
gardłem, przygnębiona narastającą mroczną atmosferą, z pogłębiającym się przekonaniem, że ukryję ją przed Młodszym, z myślą o którym ją kupiłam (Autor
wpisał mu nawet stosowną dedykację). <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">Bo w moim odbiorze to przede wszystkim
książka o nienawiści. Czerwonej jak tytułowy automat. Jak race odpalone podczas
wczorajszych marszów. Jak połowa polskiej flagi. Flagi kraju podzielonego
również w dniu święta, które powinno łączyć.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;"><br /></span></div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhxZxB72IjHdIkpcG9Stjs1E1YYA7apETY-xS7LjPdlReuLMMSMbb6RkfNuHVrklAVcVhMrvR9YRV6otkbBBYBE4_aho_Xs8NAlwI6AijjZrvTI8EU6ytpzur7b8AfNQ526-5KtRAGqj2Cn/s1600/gf-6Rsx-m4np-i5gx_marsz-niepodleglosci-oraz-marsz-onr-1920x1080-nocrop.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="1065" data-original-width="1600" height="212" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhxZxB72IjHdIkpcG9Stjs1E1YYA7apETY-xS7LjPdlReuLMMSMbb6RkfNuHVrklAVcVhMrvR9YRV6otkbBBYBE4_aho_Xs8NAlwI6AijjZrvTI8EU6ytpzur7b8AfNQ526-5KtRAGqj2Cn/s320/gf-6Rsx-m4np-i5gx_marsz-niepodleglosci-oraz-marsz-onr-1920x1080-nocrop.jpg" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Warszawa, 11.11.2018<br /><a href="https://www.se.pl/wiadomosci/galeria/marsz-niepodleglosci-oraz-marsz-onr/gg-JoAL-HQMj-p1tj/gp-m4R8-EbZe-gwRb">źródło zdjęcia</a></td></tr>
</tbody></table>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<i><span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;"><br /></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<i><span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">„Kiedy
to wszystko zaczęło się zmieniać? Miesiąc, dwa miesiące temu? Pół roku? Może
rok? Nie wiem. Uświadomiłem sobie na przykład, że dawno już nie widziałem, aby
ktoś obcy uśmiechnął się do mnie na ulicy czy w sklepie. Gdy podróżuję kolejką,
prawie nie słyszę rozmów – wszyscy siedzą w fotelach ze wzrokiem wbitym w
podłogę lub przesuwający się za oknem krajobraz. Na słupach z plakatami jest od
pewnego czasu znacznie więcej słów niż rysunków, a w telewizji częściej mówią,
niż śpiewają. Ale może tylko mi się wydaje?”</span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">Uchwycenie momentu, w
którym TO się zaczyna, nie jest możliwe. Bo to nadchodzi zazwyczaj
niepostrzeżenie. A może to my jesteśmy niewystarczająco czujni?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">„<i style="mso-bidi-font-style: normal;">Nie będzie dobrze, bo to jest jak zaraza. Jak zaraza! Roznosi się w
powietrzu, przechodzi z człowieka na człowieka. Jest bardziej zaraźliwa niż
jakakolwiek inna choroba.”<o:p></o:p></i></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">„Oni
są inni, a zarazem nie są. Rozumiesz? Zachowują się tak jak zawsze. Wszystko
jest normalnie, aż nagle któreś z nich mówi coś takiego, czego nigdy w życiu
bym się po nim nie spodziewała. Wtedy czuję strach. I wiem, że chcą zmienić
także mnie.”<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">„Co
możemy zrobić? Jak walczyć z czymś tak gigantycznym? Czy nie byłoby najlepiej
zejść na dół i stanąć w tłumie ramię w ramię z resztą mieszkańców Miasta?
Zapatrzeć się w tę szkarłatną ścianę i o niczym nie myśleć? A potem pozwolić
się jej wchłonąć i stać się jej częścią. Częścią całości…”<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhxTg-qY9T6dlfhuxYEpp66Sae_ZfiMnvizi61KLxTjWhyH7UlJ8ZCRxy997Sm3BYH8iiJOpH0dKW3y5xuPPxS3IPo_4lrCbPc9KyGIwEqnufTj4waw87eViM829msoVAxMsVa47WIlVD4N/s1600/IMG_7903.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhxTg-qY9T6dlfhuxYEpp66Sae_ZfiMnvizi61KLxTjWhyH7UlJ8ZCRxy997Sm3BYH8iiJOpH0dKW3y5xuPPxS3IPo_4lrCbPc9KyGIwEqnufTj4waw87eViM829msoVAxMsVa47WIlVD4N/s320/IMG_7903.JPG" width="240" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Tahoma, sans-serif;">Ta lektura boli i przeraża. W dużej mierze dlatego, że Marcin Szczygielski jest uważnym obserwatorem otaczającej go rzeczywistości. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">Nie uważam przy tym, aby
była to jego najlepsza książka - jest na to zbyt nierówna, tak jakby autor mniej
więcej w połowie sam przestraszył się mroku i przypomniał sobie, że jednak
pisze dla dzieci. Pewnie stąd sięgnięcie po rozwiązania lekko fantastyczne i
niekoniecznie (w każdym razie mnie) przekonywujące. Na szczęście, mimo tej
zadyszki, finał jest bardzo porządny i zaskakujący.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">A czy optymistyczny? To
trzeba sprawdzić samemu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">Może kogoś ciekawi
jednak dlaczego i dziś, i wczoraj myślałam właśnie o tej książce? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">To w sumie proste. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">Dlatego, że myślę
podobnie jak Marzena Żylińska, która wczoraj, <a href="https://www.facebook.com/marzena.zylinska/posts/10214769684969445">na swoim fejsbukowym profilu napisała tak</a>:<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">„<i style="mso-bidi-font-style: normal;">Jaka będzie Polska za sto lat? Nas już wtedy nie będzie, ale w
kolejnych pokoleniach przetrwają nasze idee i wartości, które dziś przekazujemy
młodym. Od nas rodziców i nauczycieli tak wiele zależy. Dlatego powinniśmy
zadać sobie pytanie, jakiej Polski chcemy, jakiej Ojczyzny? I jeśli chcemy
lepszej, to przestańmy narzekać, a zacznijmy się zastanawiać, co zrobić, byśmy
byli lepsi i zacznijmy działać. Bo nie można być dobrym Polakiem, jeśli nie
jest się dobrym człowiekiem. A ile dziś dobra wokół nas? Ile dziś radosnych,
uśmiechniętych twarzy i wyciągniętych do zgody rąk, ale ile pychy i
zaciśniętych pięści? Ile prawdy, nawet trudnej, a ile kłamstwa i ludzi, którzy
wolą chodzić na skróty?</i>”<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">„<i style="mso-bidi-font-style: normal;">Ślepa wiara we własną nieomylność, pycha i buta to siostry nienawiści.
One właśnie doprowadzają ludzi do upadku</i>.” – taką diagnozę stawia jeden z
bohaterów książki Marcina Szczygielskiego.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">Czy trafną? Moim zdaniem
tak. Choć to oczywiście tylko część przyczyn tego, co dzieje się wokół.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">Czy jest na to
lekarstwo? Owszem. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">W spotkaniu z autorem,
które zostało zorganizowane w szczecińskiej Fice, uczestniczyła także mama
Marcina Szczygielskiego. Która wychowała swojego syna w taki a nie inny sposób,
pokazała mu świat i wpłynęła na sposób, w jaki go postrzega. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">Brali w nim udział również
nauczyciele. Którzy także kształtują dzieci i młodzież, spędzając z nimi
nierzadko więcej czasu niż ich rodzice.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">Narzędzia i pomoce, z których mogą
korzystać, są dostępne, <a href="https://niedlachaosuwszkole.pl/index.php/materialy-do-pobrania?fbclid=IwAR2nTxhKWVqQaesTzv4_bxUVKrwR3Vsc9AHxwYDIYWoFOOp-6ksG8NDLXos">na przykład tutaj</a>, trzeba tylko po nie sięgnąć. W porę.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">Najlepiej zacząć już od jutra.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;"><span style="font-size: x-small;"><b>Marcin Szczygielski „Leo
i czerwony automat”. Ilustracje Dorota Wojciechowska-Danek. Instytut Wydawniczy
Latarnik im. Zygmunta Kałużyńskiego, Warszawa 2018.</b></span></span></div>
momartahttp://www.blogger.com/profile/03620289374613570901noreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-3975364458689595321.post-28289977879372777172018-10-31T22:42:00.000+01:002018-10-31T22:42:59.487+01:00"Horropera", czyli zachwyt w wołaczu<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEggEb-zu-GC9Xdmo0i7igPzC13-7VmpStBGQ_hHqsfhz_K0gwrKqzemAh6Qsp4iqCdRhGKv7C4tbzXQwtGmg1FzktgTXfLHRg0BwY5iJFsqNAp3bs0E5HtAvZ47jF8gfDN4XDXtXNGKuR8h/s1600/radio-unitra-diora-giewont-krakow-381972717.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="540" data-original-width="960" height="112" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEggEb-zu-GC9Xdmo0i7igPzC13-7VmpStBGQ_hHqsfhz_K0gwrKqzemAh6Qsp4iqCdRhGKv7C4tbzXQwtGmg1FzktgTXfLHRg0BwY5iJFsqNAp3bs0E5HtAvZ47jF8gfDN4XDXtXNGKuR8h/s200/radio-unitra-diora-giewont-krakow-381972717.jpg" width="200" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><a href="https://sprzedajemy.pl/radio-unitra-diora-giewont-krakow-2-0010c9-nr46047847">źródło zdjęcia</a></td></tr>
</tbody></table>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">W
taki dzień jak dzisiejszy, gdybym chciała nawiązać do starych, dobrych czasów i
jeszcze starszych, lokalnych, a nie amerykańskich komercyjnych tradycji, powinnam
wieczorem zamknąć się w ciemnym pokoju, rozświetlanym wyłącznie światłem
sączącym się z radioodbiornika, nakryć się kocem i zacząć słuchać odpowiednio
strasznego słuchowiska.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">Nie
film, nawet nie książka, ale właśnie słuchowisko, koniecznie z oprawą muzyczną.
Tylko tak chciałabym się dzisiaj bać, jednak nie bardzo, tylko troszeczkę, do
tego inteligentnie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">Czy wymagam zbyt wiele?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">No, może trochę.
Zwłaszcza, że kilka lat temu pozbyłam się z domu ostatniego z w miarę
klimatycznych aparatów radiowych.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">Jeśli jednak ograniczyć
wymagania tylko do słuchowiska i kocyka, to okazuje się, że da się to załatwić.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">Półtora tygodnia temu,
podczas 6 edycji szczecińskiego Festiwalu Czytania Odkrywcy Wyobraźni, miała
bowiem miejsce premiera naprawdę strrrrasznego słuchowiska, a nawet operrrry.
Konkretnie Horropery.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhDkKA2OchtgXj8firJQgmk8C-dAw3tQsBUn3Rw6AkKdJRphTqi9eQZBy2CnV-r_QljOcRUwRspClEvt4X5pLOyxp2cwTNlICXWsTqRTXb8gP-J9h5yFRkLP07ddhBGCKIQ7xhlbpGaXzjf/s1600/IMG_7902.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhDkKA2OchtgXj8firJQgmk8C-dAw3tQsBUn3Rw6AkKdJRphTqi9eQZBy2CnV-r_QljOcRUwRspClEvt4X5pLOyxp2cwTNlICXWsTqRTXb8gP-J9h5yFRkLP07ddhBGCKIQ7xhlbpGaXzjf/s320/IMG_7902.JPG" width="320" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">Początkowo wydawało mi się,
że nie będzie to rzecz godna wielkiej uwagi. Dlatego poszłam niechętnie, prawie
na siłę, wyłącznie dzięki natręctwu <a href="http://wilczelektury.blogspot.com/">MoWi</a> (dzięki!). <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">Duża sala, rząd krzesełek,
na środku aktorzy, każdy z tekstem w ręku. Muzyka z taśmy (choć specjalnie
skomponowana). Co to ma być? Próba czytana? Dajcie spokój.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;"><br /></span></div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjNa8jgK_6G21MLMvCiGYiKCDd5KITYqedij0puMc-Jroxd63nF-GpwC6rP2_rauabJEXWZGCYzpg3OmZWIvoq1Lvq4IqteasHiL5HyMN9VyjJuc6beb9qTKkAn_TNxdYBqn7TbGuVlFuGG/s1600/wszyscy+autorzy.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="640" data-original-width="960" height="213" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjNa8jgK_6G21MLMvCiGYiKCDd5KITYqedij0puMc-Jroxd63nF-GpwC6rP2_rauabJEXWZGCYzpg3OmZWIvoq1Lvq4IqteasHiL5HyMN9VyjJuc6beb9qTKkAn_TNxdYBqn7TbGuVlFuGG/s320/wszyscy+autorzy.jpg" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><a href="https://www.facebook.com/ksiaznicapomorska/photos/a.2049624181768146/2049624621768102/?type=3&theater">źródło zdjęcia</a></td></tr>
</tbody></table>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Tahoma, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Tahoma, sans-serif;">A potem się zaczęło.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Tahoma, sans-serif;"><br /></span></div>
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: right; margin-left: 1em; text-align: right;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh5AhfYBrlVirhvKeG3zFLtFw97DANNNlVCk_WLsMFc8XKmZQ8ZbY-YICZAWRIbLivkJshdByNfh3v4qukr2M8jtN-DleSfw4KsX9eLGpSxEUoL0G9Lb6yaQ8scO9a0Lmqi16BT5e_yQW7a/s1600/D%25C5%25BAwied%25C5%25BA.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="640" data-original-width="960" height="133" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh5AhfYBrlVirhvKeG3zFLtFw97DANNNlVCk_WLsMFc8XKmZQ8ZbY-YICZAWRIbLivkJshdByNfh3v4qukr2M8jtN-DleSfw4KsX9eLGpSxEUoL0G9Lb6yaQ8scO9a0Lmqi16BT5e_yQW7a/s200/D%25C5%25BAwied%25C5%25BA.jpg" width="200" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Dźwiedź we własnej osobie<br /> <a href="https://www.facebook.com/ksiaznicapomorska/photos/a.2049624181768146/2049624388434792/?type=3&theater">źródło zdjęcia</a></td></tr>
</tbody></table>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">Początkowo istotnie, siedziałam
i patrzyłam (czy raczej słuchałam) jak aktorzy odczytują swoje role z kartek. Jeden
z nich był Narratorem (na szczęście od zawsze lubię Pawła Niczewskiego), inny,
a raczej inna - Dziewczynką (Marta Uszko), pojawił się też wcielający się w Toperza
Rafał Hajdukiewicz.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">Wkrótce zaczęli odzywać się także Boszczyk (Sławomir
Kołakowski) i Dźwiedź (Wiesław Orłowski) a ja znienacka przeniosłam się do ciemnego pokoju, rozświetlonego tylko bladym
światłem radioodbiornika i słuchałam, słuchałam, słuchałam.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">Potem, nie wiedzieć
kiedy, pokój zamienił się w świat, który przemierzali bohaterowie. Bać się może
nie bałam aż tak bardzo (w końcu mam jakieś 6 razy więcej lat niż wynosi sugerowany
dla słuchacza dolny próg wiekowy), za to śmiałam się raz po raz. Również wtedy
gdy wśród bohaterów pojawiły się trzy wiedźmy (Dorota Chrulska, Grażyna Madej,
Iwona Kowalska, skojarzenia z „Makbetem” nieprzypadkowe), trzyosobowa trupa
aktorskich trupów (Jacek Piątkowski, Grzegorz Młudzik, Robert Gondek - kazali na siebie długo czekać, ale było warto), a
wreszcie prawdziwy czarny charakter - Pan Błysk (Konrad Pawicki). Naprawdę, to
nie literacka figura, zdarzyło się kilka razy, że moja wyobraźnia zaczęła
funkcjonować w oderwaniu ode mnie, za to z zachowaniem doskonałej łączności z
tym, co działo się wokół. Niewiarygodne.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;"><br /></span></div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi9vhXta0HlCHTNQyZbSAz76Q_S6fETCK0KjwQ87q6UVfQjIXR_1Tg0NuEpl4x2MRNedyDVCGsa4vgJB5h_kygie4rLjXJ_24Cak8EA6cxOUYz5B4SgapnlD56p_cmwHz1WUvGeFBs-w05N/s1600/horropera.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="471" data-original-width="960" height="156" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi9vhXta0HlCHTNQyZbSAz76Q_S6fETCK0KjwQ87q6UVfQjIXR_1Tg0NuEpl4x2MRNedyDVCGsa4vgJB5h_kygie4rLjXJ_24Cak8EA6cxOUYz5B4SgapnlD56p_cmwHz1WUvGeFBs-w05N/s320/horropera.jpg" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><a href="https://www.facebook.com/photo.php?fbid=1562532210559737&set=gm.305880330004591&type=3&theater">źródło zdjęcia</a></td></tr>
</tbody></table>
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEibrr8_e1m64KbIuL8gMXl5oJo5wL7vz4oQTbg6wG4e2-ofsD1oJidB-VvczoHBfvkKNYQ1GgfRKMlbkPNPk5MaBIWPVW5ZhhmWZo5rZ4_Cj6XIzKlDDSH9WLfV9Jzy_rYoDuRCKHOPQBvN/s1600/jacek+wierzchowski.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1038" height="200" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEibrr8_e1m64KbIuL8gMXl5oJo5wL7vz4oQTbg6wG4e2-ofsD1oJidB-VvczoHBfvkKNYQ1GgfRKMlbkPNPk5MaBIWPVW5ZhhmWZo5rZ4_Cj6XIzKlDDSH9WLfV9Jzy_rYoDuRCKHOPQBvN/s200/jacek+wierzchowski.jpg" width="129" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Jacek Wierzchowski<br /><a href="https://70.filharmonia.szczecin.pl/pl/people/208-Jacek_Wierzchowski_">źródło zdjęcia</a></td></tr>
</tbody></table>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Tahoma, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Tahoma, sans-serif;">Myślę, że to zasługa
wszystkiego po trochu: znakomitego tekstu (Irena Naumowicz i Konrad Pawicki),
zaangażowania aktorów, którzy bawili się z pewnością nie gorzej od widzów, choć
zarazem nie wychodzili z ról profesjonalistów (w każdym razie prawie nie
wychodzili, ale w pełni ich rozumiem, bo chyba też bym nie wytrzymała) i
świetnej muzyki (Jacek Wierzchowski, etatowy perkusista, od dawna zajmuje się
także oprawą muzyczną spektakli i widać, a raczej słychać, że zna się na
rzeczy. A poza tym pasuje do ekipy poczuciem humoru – gdyby go nie miał w
dużych ilościach, nie zrobiłby sobie TAKIEGO zdjęcia do uroczystego folderu
wydanego z okazji 70-lecia Filharmonii Szczecińskiej).</span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">Nie jestem pewna jak ten
tekst obroniłby się, wydany w formie książki. Nie widzę go też jako spektaklu
(a chodzą słuchy, że jest taki pomysł). Stałby się wówczas, moim zdaniem, zbyt
dosłowny, choć być może nadal niezły.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">W takiej jednak
słuchowiskowej wersji, w tym właśnie aktorskim wykonaniu (nie dokonałabym
żadnej zmiany w obsadzie), wydany jako audiobook – och, kupiłabym od razu z
dziesięć, by dziewięć rozdać wszystkim znajomym dzieciom. Bo pierwszy, rzecz
jasna, byłby przeznaczony dla mnie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;"><br /></span></div>
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: right; margin-left: 1em; text-align: right;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjEDrZ7u2eeyuUBdo8pwEKTouqlgJ6FGTDKH2bSMA0xIdNWT3aitPNwy-A5BktFl-XFCF4omYUwKRyY4CIjVcoOpQTR_tyBtPNPIyErIpODFuuJqYj3WGHCuDL5CUF5rC4F8Ly9kCHGoeMa/s1600/%25C5%259Bpiewaj%25C4%2585.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="640" data-original-width="960" height="133" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjEDrZ7u2eeyuUBdo8pwEKTouqlgJ6FGTDKH2bSMA0xIdNWT3aitPNwy-A5BktFl-XFCF4omYUwKRyY4CIjVcoOpQTR_tyBtPNPIyErIpODFuuJqYj3WGHCuDL5CUF5rC4F8Ly9kCHGoeMa/s200/%25C5%259Bpiewaj%25C4%2585.jpg" width="200" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><a href="https://www.facebook.com/ksiaznicapomorska/photos/a.2049624181768146/2049624675101430/?type=3&theater">źródło zdjęcia</a></td></tr>
</tbody></table>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">Naprawdę, jak o tym
pomyśleć, niewiele trzeba. Trochę wiary w inteligencję
widza/czytelnika/słuchacza, trochę poczucia humoru, dużo elokwencji (wystarczy
u twórców, słuchacze, pociągnięci ich przykładem też dadzą radę, czego
najlepszym dowodem Dźwiedź). No dobrze, nie zaszkodziłoby też, jak się to kiedyś nazywało, solidne klasyczne wykształcenie. I już. Już jest.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">Jest opowieść o małej
dziewczynce, która razem ze swoim kotem i trzema, pozbawionymi członu „nie” w
mianach, dziwolągami, wędruje ciemną nocą przez magiczny świat zaludniony przez
obce stwory (by wymienić tylko frysztaki czy myszołaki), odpowiadając na prośbę
o pomoc w jego ratowaniu. Może to i było, ale na pewno jeszcze nie w takiej
formie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">Powtórzę zatem to, co
już raz, na gorąco, napisałam na facebooku, bo jak dotąd nie wymyśliłam dla tego pochwalnego posta lepszej
puenty.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">Trafiłam niejako
przypadkiem i był to jeden z najlepszych możliwych przypadków (wołacz, ten
zawsze lubiłam).</span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">O, Horropero! O autorzy i aktorzy! Gnę się w pokłonach!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">I mam nadzieję,
że na tym jednym wykonaniu się nie skończy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;"><span style="font-size: x-small;"><b>Po tamtej stronie burzy - Horropera. Słuchowisko na żywo. Festiwal Czytania Odkrywcy Wyobraźni, Szczecin, 20.10.2018 r.</b></span></span></div>
<br />
momartahttp://www.blogger.com/profile/03620289374613570901noreply@blogger.com10tag:blogger.com,1999:blog-3975364458689595321.post-17995786266537876992018-10-28T16:31:00.000+01:002018-11-04T19:19:08.095+01:00Znów o szkole, czyli prawo (ucznia) sobie, a szkolna praktyka sobie<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">W
szkolnej rzeczywistości jest tak (w każdym razie w przedmiotowych systemach
oceniania (PSO) obowiązujących w szkole mojego starszego syna):<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">„<b style="mso-bidi-font-weight: normal;"><i style="mso-bidi-font-style: normal;">Ocenie
podlegać będzie również forma w postaci oceny aktywności, za którą uczeń będzie
mógł otrzymać od 5 do 20 punktów na semestr</i></b>”.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">W
praktyce oznacza to tyle, że za aktywność uczeń może otrzymać np. 2 na 5 punktów (pisałam o tym w <a href="https://absolutnienieperfekcyjna.blogspot.com/2018/10/dwie-historie-z-zycia-wypalonych-dzieci.html">poprzednim poście</a>). W
obowiązującym w szkole Starszego systemie procentowym 2 punkty stanowią w tej sytuacji 40% możliwych do uzyskania
punktów, co z kolei jest równoznaczne z uzyskaniem oceny 2 minus (dolną granicą oceny dopuszczającej, dawniej znanej jako "mierny", jest w tej szkole właśnie 40%).<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><br /></span></div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhas-QCHYfukg0p3ApNPu9WbkAdzVmKnQT0ianIDLoU98I4uRDcFJdIR3YUGlwSYRzaX84HYQNX3XnAAB4dVBYjFyIcVqI-I4E6StQvq1OOFPNPZPNpZ4F0SGWsl2fTrYg3NHBF1d5YG0vY/s1600/dzieci+zg%25C5%2582aszaj%25C4%2585ce+si%25C4%2599+do+odpowiedzi.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="282" data-original-width="425" height="212" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhas-QCHYfukg0p3ApNPu9WbkAdzVmKnQT0ianIDLoU98I4uRDcFJdIR3YUGlwSYRzaX84HYQNX3XnAAB4dVBYjFyIcVqI-I4E6StQvq1OOFPNPZPNpZ4F0SGWsl2fTrYg3NHBF1d5YG0vY/s320/dzieci+zg%25C5%2582aszaj%25C4%2585ce+si%25C4%2599+do+odpowiedzi.jpg" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><a href="https://agatarybus.wordpress.com/2011/09/11/dlaczego-pani-mnie-nie-pyta-czyli-problem-zglaszania-sie-na-lekcji/">źródło zdjęcia</a></td></tr>
</tbody></table>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Nie
zgłaszasz się do odpowiedzi? Jak to?! Musisz! Jeśli nie chcesz (bo np. jesteś
nieśmiały, albo się jąkasz i nie lubisz ustnych wypowiedzi na forum), już
nauczyciel Cię odpowiednio „zmotywuje” oceną negatywną z tej „formy”
(litościwie spuszczę zasłonę milczenia nad stosowanym w PSO językiem, dalekim
od poprawnego języka polskiego).</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Tymczasem zgodnie z
prawem jest tak (art. 44b ust. 1 ustawy z 7 września 1991 r. o systemie
oświaty, tekst ustawy jest dostępny m.in. <a href="http://prawo.sejm.gov.pl/isap.nsf/DocDetails.xsp?id=wdu19910950425">tutaj</a>):<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">„<b style="mso-bidi-font-weight: normal;"><i style="mso-bidi-font-style: normal;">Ocenianiu podlegają: 1) osiągnięcia
edukacyjne ucznia; 2)<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>zachowanie ucznia.</i></b>”<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">W tej sytuacji rodzi się
zatem pytanie: czy aktywność na lekcji jest osiągnięciem edukacyjnym czy
zachowaniem?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Warto ponownie zajrzeć
do obowiązujących w tej mierze przepisów.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Zgodnie z prawem (art.
44b ust. 3 i 4 ustawy o systemie oświaty):<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">„<b style="mso-bidi-font-weight: normal;"><i style="mso-bidi-font-style: normal;">Ocenianie osiągnięć edukacyjnych
ucznia</i></b><i style="mso-bidi-font-style: normal;"> polega na rozpoznawaniu
przez nauczycieli poziomu i postępów w opanowaniu przez ucznia wiadomości i
umiejętności w stosunku do:<o:p></o:p></i></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">1)<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>wymagań określonych w podstawie programowej
kształcenia ogólnego lub efektów kształcenia określonych w podstawie
programowej kształcenia w zawodach oraz wymagań edukacyjnych wynikających z
realizowanych w szkole programów nauczania;<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">2)<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>wymagań edukacyjnych wynikających z
realizowanych w szkole programów nauczania - w przypadku dodatkowych zajęć
edukacyjnych.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<b style="mso-bidi-font-weight: normal;"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Ocenianie zachowania
ucznia</span></i></b><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"> polega na rozpoznawaniu przez
wychowawcę oddziału, nauczycieli oraz uczniów danego oddziału stopnia
respektowania przez ucznia zasad współżycia społecznego i norm etycznych oraz
obowiązków określonych w statucie szkoły</span></i><span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">.”<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Jak z powyższego wynika, o ile nie mamy do czynienia z przedmiotem "występy publiczne", prawo nie stwarza możliwości stawiania uczniom ocen za ich aktywność na lekcji (lub jej brak).</span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Dlaczego więc szkołach
łamie się prawo, faktycznie oceniając aktywność uczniów?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Dalej idące pytanie brzmi: dlaczego nauczyciele (i ich
dyrektorzy, pozwalający na wprowadzanie takich PSO) w ogóle uważają, że mogą oceniać ucznia
za wszystko?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Przejdźmy dalej.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">W świetle prawa jest
tak (art. 44e ust. 4 ustawy o systemie oświaty): <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">„<b style="mso-bidi-font-weight: normal;"><i style="mso-bidi-font-style: normal;">Sprawdzone i ocenione pisemne
prace ucznia są udostępniane uczniowi i jego rodzicom.</i></b>”<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><o:p><br /></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><o:p> <table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiU6Z0BxQV6p-DpkmUgQmK3QQABcA8dMH9bBMiP7vLs-sruG0t4jEeFiPMRrp9lLbQfYzw6mElL3VSpfPDlbHVsU8zj52dKmRUDycO20fVFHD7kYMM1D-gLnSfgtNJrOVThBgr4hq7k970l/s1600/sprawdzona+praca+klasowa.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="640" data-original-width="960" height="213" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiU6Z0BxQV6p-DpkmUgQmK3QQABcA8dMH9bBMiP7vLs-sruG0t4jEeFiPMRrp9lLbQfYzw6mElL3VSpfPDlbHVsU8zj52dKmRUDycO20fVFHD7kYMM1D-gLnSfgtNJrOVThBgr4hq7k970l/s320/sprawdzona+praca+klasowa.jpg" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><a href="https://brainly.pl/zadanie/4321609">źródło zdjęcia</a></td></tr>
</tbody></table>
</o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Tymczasem w statucie
szkoły mojego syna zapisano, że:</span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<b style="mso-bidi-font-weight: normal;"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">„Sprawdzone i ocenione
prace pisemne ucznia są udostępniane do wglądu uczniowi na lekcji, na której są
omawiane, rodzicom - w czasie konsultacji z nauczycielami.”<o:p></o:p></span></i></b></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<b style="mso-bidi-font-weight: normal;"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><br /></span></i></b></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">W praktyce szkolnej Starszego
oznacza to tyle, że 90% nauczycieli nie wyraża zgody na zrobienie przez ucznia
zdjęcia jego pracy klasowej (po uprzednim grzecznym zapytaniu). O zabraniu
pracy klasowej do domu (do czasu następnej lekcji) również nie może być mowy,
bo „<i style="mso-bidi-font-style: normal;">prace giną, a to jest dokumentacja
szkolna</i>”. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Jeśli uczeń chciałby pokazać
pracę rodzicowi, albo – co wcale nie jest rzadkie – korepetytorowi, musi zatem najpierw
poprosić rodzica, by ten specjalnie udał się do szkoły. Nie wiem niestety, czy
wówczas rodzic może wykonać zdjęcie pracy, bo dotychczas tego nie ćwiczyłam,
ale przypuszczam (mam nadzieję, że niesłusznie), iż i z tym mogą być problemy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Zastanówmy się więc nad tym dlaczego prawo przyznaje uczniowi wgląd w prace pisemne.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Czy chodzi o to, żeby
umożliwić uczniom i rodzicom krytykowanie nauczycieli i wrzucanie zdjęć prac
klasowych, opatrzonych zjadliwymi komentarzami, do internetu?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Czy może o to, aby uczeń
i jego rodzice (o ile są zainteresowani przebiegiem procesu edukacyjnego swojego
dziecka) mogli <b style="mso-bidi-font-weight: normal;">na bieżąco</b> reagować
na to, co się dzieje, uzyskując informacje o tym, co uczniowi poszło dobrze, a
co jeszcze wymaga dalszej pracy? (dla niezorientowanych: obecnie obowiązujące prawo,
a konkretnie przepis art. 44 ust. 5 pkt 2 ustawy o systemie oświaty, naprawdę stanowi,
że celem oceniania jest m.in. „udzielanie uczniowi pomocy w nauce poprzez <b style="mso-bidi-font-weight: normal;">przekazanie uczniowi informacji o tym, co
zrobił dobrze</b> i jak powinien się dalej uczyć”. Tak, naprawdę w przepisach
nie ma nic na temat wściekłego kreślenia po całej pracy czerwonym długopisem
bezlitośnie tropiącym co uczeń zrobił źle, gorzej i w ogóle najgorzej!
Niewiarygodne, prawda?).<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Nie będę tu zamieszczała
obszernych fragmentów mojej korespondencji mailowej z nauczycielami Starszego, poprzestanę na reprezentatywnych wyjątkach („<i style="mso-bidi-font-style: normal;">Uprzejmie proszę o umożliwienie Starszemu
zrobienia zdjęcia jego pracy klasowej”. „Niestety, nie jest to możliwe</i>”.<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>„<i style="mso-bidi-font-style: normal;">Ale
jednak ponownie proszę o umożliwienie mu tego</i>.” „<i style="mso-bidi-font-style: normal;">Nie jest to możliwe.</i>”).<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Nie będę również
streszczać odbytej kilka dni temu rozmowy z dyrektorką szkoły (w skrócie jej stanowisko w tej sprawie brzmi: „<i style="mso-bidi-font-style: normal;">Nie zastanawiałam się
dotychczas nad tą kwestią. Muszę się skonsultować z naszym prawnikiem</i>”).<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Zamiast tego zacytuję
Ministerstwo Edukacji Narodowej (naprawdę nie przypuszczałam, że uznam ich za
sojuszników. Okazuje się, że powiedzenie „nigdy nie mów nigdy” ma sens!).<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Na stronie internetowej
MEN (zakładam, że dyrekcje szkół nie mają założonych blokad na dostęp do tej
strony) <a href="https://men.gov.pl/ministerstwo/informacje/poznaj-zasady-udostepniania-prac-uczniom-i-ich-rodzicom.html">czytamy zatem tak</a> (dodam jeszcze, że na zapoznanie się z treścią tej informacji,
zamieszczonej 10 listopada 2015 roku, były jak dotąd trzy lata):<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">„Uzyskanie
sprawdzonej pracy pisemnej jest również wyrazem prawa ucznia i jego rodzica do
bezpośredniego dostępu do informacji o postępach w nauce lub ich braku,
wskazującej nad czym uczeń musi popracować, aby uzupełnić te braki lub rozwinąć
swoje umiejętności.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Jednocześnie
art. 44e ust. 7 ustawy </span></i><span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">[o
systemie oświaty]<i style="mso-bidi-font-style: normal;"> wskazuje, że szkoła
musi określić w swoim statucie sposób tego udostępniania. Przy wyborze sposobu
udostępniania sprawdzonych prac, szkoła powinna wziąć pod uwagę realne
możliwości szybkiego otrzymania przez ucznia i jego rodziców danej pracy, np.:
przekazanie zainteresowanym oryginału pracy lub jego kopii, udostępnienie pracy
do domu z prośbą o zwrot pracy podpisanej przez rodziców itd.<o:p></o:p></i></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<b style="mso-bidi-font-weight: normal;"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Udostępnianie prac do
wglądu tylko na terenie szkoły (np. w czasie organizowanych przez szkołę
spotkań z rodzicami) nie spełnia warunku swobodnego dostępu rodziców ucznia do
informacji o postępach i trudnościach w nauce ich dziecka</span></i></b><span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">.”<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Dlaczego nauczyciele i
dyrektorzy szkół interpretują obowiązujące prawo na niekorzyść uczniów, wbrew
stanowisku MEN?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Dlaczego rodzic musi się
szarpać ze szkołą, by uzyskać to, co powinno być oczywistością, należną mu – a
przede wszystkim: jego dziecku – jak psu kość?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Niestety, to jeszcze nie
koniec.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Zgodnie z prawem jest
tak (art. 44f ust. 9 pkt 1 ustawy o systemie oświaty):<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">„<b style="mso-bidi-font-weight: normal;"><i style="mso-bidi-font-style: normal;">Ocena klasyfikacyjna zachowania
nie ma wpływu na oceny klasyfikacyjne z zajęć edukacyjnych”</i></b>.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjFdk7kHS5GFeRTzmiL3x3yCjmS2EhqznLpNNDyDVqKLcNZ1pDK2l2mDCGQzFV7KffemTOHfTy44Pt8dDZPSTC3KGFa7Y3KoY7w5XhpwwWx_fgXka4C-pfmfc7oraQ-h7ksMkvBrE3ggRNW/s1600/nauczyciel+rozstrzyga.png" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="460" data-original-width="819" height="179" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjFdk7kHS5GFeRTzmiL3x3yCjmS2EhqznLpNNDyDVqKLcNZ1pDK2l2mDCGQzFV7KffemTOHfTy44Pt8dDZPSTC3KGFa7Y3KoY7w5XhpwwWx_fgXka4C-pfmfc7oraQ-h7ksMkvBrE3ggRNW/s320/nauczyciel+rozstrzyga.png" width="320" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">W praktyce jest jednak
tak (patrz PSO w szkole Starszego):</span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">„<b style="mso-bidi-font-weight: normal;"><i style="mso-bidi-font-style: normal;">Wszelkie kwestie nieuregulowane
Przedmiotowym Systemem Oceniania rozstrzyga nauczyciel</i></b>.”<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Co nie jest zakazane (w
PSO, bo któż by czytał ustawy?), jest więc dozwolone. Nauczyciel może zatem,
jako karę za niewłaściwe (jego zdaniem) zachowanie ucznia podczas lekcji,
nakazać uczniowi wykonanie określonego zadania, z jednoczesnym poinformowaniem
go, że niewykonanie tego zadania będzie oznaczać wpisanie oceny negatywnej.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Ten sam nauczyciel może
również, odpowiadając na zgłoszone przez rodzica ucznia wątpliwości co do
legalności takiego działania (litościwie spuśćmy zasłonę milczenia nad celami dydaktycznymi
tegoż), poprosić o zrozumienie, tłumacząc to tym, że musi zdyscyplinować klasę
(„<i style="mso-bidi-font-style: normal;">wystarczy, że zrobię tak 1-2 razy i już
wiedzą. My mamy przecież tyle materiału do zrealizowania</i>. <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Pani syn miał pecha, że akurat na niego
padło</i>”).<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Tak. Owszem. Pełna
zgoda. Rzeczywiście wystarczyło, że Amerykanie w 1945 też spuścili tylko dwie
bomby atomowe na Japonię i ta też już wiedziała. Wszelkie kwestie
nieuregulowane rozstrzygnęli Amerykanie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">(Znam proporcje. Przemoc
jest jednak zawsze przemocą, nawet jeśli nazwiemy ją dyscypliną i nawet jeśli
nikt w wyniku jej zastosowania nie zginie.)<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Dlaczego dzieją się
wszystkie rzeczy, które przed chwilą opisałam?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Czy dlatego, że
nauczyciele i dyrektorzy nie znają przepisów, a opierają się wyłącznie na
własnym przekonaniu o tym, co słuszne?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Czy może dlatego, że
prawo, a zwłaszcza prawo ucznia do czegokolwiek, w naszym kraju ciągle się jeszcze
nie przyjęło?<o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Czy jest jakiś inny powód, którego nie znam?</span><br />
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Niezależnie od treści odpowiedzi, jedno jest pewne. </span><br />
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Tak dziać się nie może, to niedopuszczalne. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Co zatem zrobić, aby to zmienić?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">To w zasadzie proste.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Przestać milczeć. Zacząć
myśleć. Stawiać pytania i żądać odpowiedzi.<o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">I stać po stronie ucznia, niezależnie od tego czy jest się jego rodzicem, czy nauczycielem.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Bo - chciałabym to jasno wyartykułować - to nie jest post przeciwko nauczycielom. Przeciwnie, uważam, że w walce o dobro dzieci musimy (my-rodzice i oni-nauczyciele) stać po tej samej stronie. </span><br />
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Tylko najpierw trzeba nauczyć się rozróżniać która strona jest która.</span><br />
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"></span><br />
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><b>EDIT z 4 LISTOPADA 2018:</b><o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><b><br /></b></span></span></div>
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">
</span><br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Niniejszy
post opublikowałam tydzień temu, w niedzielę. Wówczas także, bezpośrednio przed
publikacją posta, osobiście sprawdzałam wszystkie zamieszczone w nim linki.
Każdy z nich był aktywny i prowadził do informacji opisanej w tekście. Nie zrobiłam
wówczas printscreenów poszczególnych stron, mogę zatem odwołać się wyłącznie do
własnej rzetelności i uczciwości.<o:p></o:p></span></span></div>
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">
</span>
<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><br /></span></span></div>
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">
</span>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Dzisiaj,
próbując wejść z własnego bloga na stronę MEN, do której odsyłam w tekście,
odkryłam ze zdziwieniem, że strona ta przestała istnieć, a link przekierowuje
na ogólną stronę MEN, co może stwarzać wrażenie, że to ja chciałam odesłać na
nią czytelników tego bloga. Nie jest to prawdą.<o:p></o:p></span></span></div>
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">28
października link zamieszczony w znajdującym się powyżej poście zdaniu: </span><span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">„Na stronie internetowej MEN (zakładam,
że dyrekcje szkół nie mają założonych blokad na dostęp do tej strony) </span><a href="https://men.gov.pl/ministerstwo/informacje/poznaj-zasady-udostepniania-prac-uczniom-i-ich-rodzicom.html"><span style="color: windowtext; font-family: "calibri" , sans-serif; text-decoration-line: none;">czytamy zatem tak</span></a> (dodam
jeszcze, że na zapoznanie się z treścią tej informacji, zamieszczonej 10
listopada 2015 roku, były jak dotąd trzy lata):”, <span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">aktywny
po kliknięciu w słowa „czytamy zatem tak”, prowadził bowiem do zamieszczonego
tam w dniu 10 listopada 2015 r. tekstu pt. „Poznaj zasady udostępniania prac
uczniom i ich rodzicom” (proszę zresztą wpisać tytuł tego tekstu do
wyszukiwarki internetowej, w wynikach wyszukiwania powinna jeszcze pojawić się
strona MEN).</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Tekst ten miał wydźwięk korzystny dla uczniów, opisany przeze mnie
w niniejszym poście. O jego treści informowała także m.in. „Rzeczpospolita”,
w artykule pt. „MEN: Ocenione klasówki i kartkówki szkoła musi na bieżąco przekazywać
rodzicom” (dostęp <a href="https://www.rp.pl/Edukacja-i-wychowanie/311129904-MEN-Ocenione-klasowki-i-kartkowki-szkola-musi-na-biezaco-przekazywac-rodzicom.html">tutaj</a>), czy Portal Oświatowy (dostęp <a href="https://www.portaloswiatowy.pl/komunikaty-men-i-cke/men-udostepnianie-prac-uczniow-bez-wniosku-12076.html">tutaj</a>).</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Mogę
przypuszczać, obserwując w ciągu ostatnich trzech dni wzmożone zainteresowanie
moim postem (według licznika wyświetleń prowadzonego przez
platformę „Blogger” przeczytało go tylko przez te trzy dni kilka tysięcy użytkowników internetu),
zainicjowane zamieszczeniem informacji na jego temat na wielu fejsbukowych
profilach, w tym przede wszystkim profilu Marzeny Żylińskiej i Budzącej się Szkoły,
że tajemnicze zniknięcie owej informacji nie nastąpiło bez powodu.</span></div>
</span><br />
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">
</span><br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Pozostaje
mi jednak wierzyć, iż jest to dzieło anonimowych hakerów, nie zaś pracowników Ministerstwa
Edukacji Narodowej – naczelnego organu administracji publicznej, powołanego m.in.
w celu czuwania nad tym, by szkoła zapewniła „każdemu uczniowi warunki
niezbędne do jego rozwoju" oraz przygotowała go "do wypełniania obowiązków rodzinnych
i obywatelskich w oparciu o zasady solidarności, demokracji, tolerancji,
sprawiedliwości i wolności” (cytat pochodzi z preambuły do ustawy z 14 grudnia
2016 r. – Prawo oświatowe).</span></span></div>
</div>
momartahttp://www.blogger.com/profile/03620289374613570901noreply@blogger.com26tag:blogger.com,1999:blog-3975364458689595321.post-4339126926552541582018-10-21T19:16:00.001+02:002018-10-21T19:16:07.369+02:00Dwie historie z życia wypalonych dzieci, czyli czas na pobudkę<br />
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">Takich
historii mam w plecaku na pęczki. Część własnych, większość cudzych. Ta będzie
cudza.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">Chłopiec,
lat 12. Rodzina dysfunkcyjna, matka pije i nie troszczy się o dzieci; ojciec pije
razem z nią, jednak dzieci czasem zauważa i się nimi zajmuje. Chłopiec jakoś
sobie radzi, również w szkole, także dzięki wsparciu starszej siostry. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">Czerwiec.
Matka odchodzi pić z kim innym. Nie interesuje się byłym partnerem ani dziećmi.
<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">Połowa
września. Ojciec nagle trafia do szpitala. W stanie ciężkim przebywa na OIOM-ie
przez kolejne cztery tygodnie. Matka ma to gdzieś. Chłopiec trafia, na razie
nieformalnie, pod opiekę babci.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">Połowa
października. Ojciec umiera. Matka ma to gdzieś. Nie pojawia się na pogrzebie,
nie kontaktuje się z dziećmi. Sprawa w sądzie o ustalenie opieki w toku.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">Listopad.
Do domu chłopca i jego babci przychodzi kurator sądowy. Sporządza sprawozdanie
na potrzeby sądu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjMueY2Jyo06lJiW0SSP9OWWTGXq1Py_mx7XUOK55i5seXf8Q2-41jpCHpVI9a7pc7ytGD70BXRnFhk3w4UeTzDmAi7KEQTX9sUn4DZWNvXJ3U9BBYxU_mCrYVsj0LFiakEGoEa3NcAD82u/s1600/kurator+2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="476" data-original-width="1600" height="95" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjMueY2Jyo06lJiW0SSP9OWWTGXq1Py_mx7XUOK55i5seXf8Q2-41jpCHpVI9a7pc7ytGD70BXRnFhk3w4UeTzDmAi7KEQTX9sUn4DZWNvXJ3U9BBYxU_mCrYVsj0LFiakEGoEa3NcAD82u/s320/kurator+2.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Tahoma, sans-serif;">Retrospekcja.
Wrzesień i październik. Nowy rok szkolny. Diagnozy, sprawdziany, realizowanie
nowego materiału, nowe przedmiotowe systemy oceniania.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">Chłopiec,
lat 12, zapomina zeszytu na polski. Jedynka. Nie odrabia zadania domowego z
matematyki. Jedynka. Na angielskim w czasie ustnej odpowiedzi nie umie
poprawnie wypowiedzieć choćby słowa. Jedynka. Nie przygotowuje się do kartkówki
z biologii. Jedynka. I z geografii. Jedynka. Nie oddaje pracy domowej z
polskiego – wypracowania pt. „jak spędziłem wakacje”. Jedynka. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">Jak to szło? "<i>Oceny małoletniego w ostatnim czasie pogorszyły się"</i>.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">Nauczyciele
przychodzą, każdy na swoją lekcję, a potem idą. Realizują program. Stawiają
oceny, bo tak trzeba, bo z tego rozlicza ich dyrektor i kuratorium, bo przecież
co oni mogą, to trzeba tych z góry pytać, jak zmieni się podejście tych z góry,
to i oni będą mogli wreszcie uczyć jak powinni a nie jak muszą.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">Może
i matematyczka przez chwilę pomyślała, że coś się z chłopcem dzieje. A
anglistka nawet zapytała go czy nie potrzebuje pomocy. Odburknął, że nie, więc
dała sobie spokój. Przecież program napięty, trzeba gonić z materiałem, do tego
w dwóch szkołach jednocześnie, bo w jednej po reformie nie uzbierał się dla
niej cały etat. W końcu od tego jest szkolny pedagog, ona musi rozliczać uczniów
z realizacji podstawy programowej. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">Istotnie,
czymże wobec perspektywy potrzeby realizacji podstawy programowej i rozliczenia
się przed kuratorium jest zawalony świat jakiegoś dwunastolatka?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">Życie
jest brutalne, nie można udawać przed dziećmi, że jest inaczej. Przetrwają
tylko najsilniejsze jednostki. Co cię nie zabije, to cię wzmocni. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">Tylko
dlaczego, poznawszy tę historię, miałam ochotę rozszarpać pierwszego lepszego
nauczyciela, który wpadnie mi w ręce?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEifJ0Rd4p70gVOQR-FO6dlysMvMToCQgftdL_Op3s4AroTeqReyW2bFJTmyJz6i7ULSFNtfX1qZq8HASlvDscbQ4yHY2dvHLUPCBiC0itMuSEjLk6_ot7UWnPvG4Wk6ylQcnTm4R2cSwrXw/s1600/20181021_185537.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEifJ0Rd4p70gVOQR-FO6dlysMvMToCQgftdL_Op3s4AroTeqReyW2bFJTmyJz6i7ULSFNtfX1qZq8HASlvDscbQ4yHY2dvHLUPCBiC0itMuSEjLk6_ot7UWnPvG4Wk6ylQcnTm4R2cSwrXw/s320/20181021_185537.jpg" width="240" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">Niemiecki
lekarz psychiatra, profesor Michael Schulte-Markwort, w swojej niezwykle
przygnębiającej książce „Wypalone dzieci. O presji osiągnięć i pogoni za
sukcesem” pisze tak:<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">„<i style="mso-bidi-font-style: normal;">Najpóźniej na początku gimnazjum </i>[w
Niemczech, poza Berlinem, dzieci rozpoczynają naukę w gimnazjum po 4 klasie] <i style="mso-bidi-font-style: normal;">utrwala się stosunek szkoły do dziecka,
który ma potężny wpływ na rozwój jego poczucia własnej wartości i wiary w
siebie: jeśli dziecko czegoś nie umie, czegoś nie zrozumiało, to jest to jego
problem, a nie nauczyciela! We wszystkich innych sferach dorosłego życia taka
postawa prowadziłaby do absurdalnych skutków i nikomu nie przyszedł do głowy
pomysł, by pielęgnować tę zasadę odsuwania i oddawania odpowiedzialności. Żaden
uniwersytet świata nie wpadłby na to, by słabe miejsce rankingu tłumaczyć
tępotą studentów. Wręcz przeciwnie, natychmiast podjęto by ogromne wysiłki, by
alternatywnymi metodami nauczania wzmocnić sukcesy studentów. Żadna firma nie
zdeprecjonowałaby swoich szkoleń, twierdząc, że ci, których szkoli, sami są
odpowiedzialni za niewystarczające wyniki.<o:p></o:p></i></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">Co tydzień w moim
gabinecie siedzą dzieci wątpiące we własną inteligencję i możliwości,
szczegółowo relacjonujące, jaką (negatywną) oceną ich nauczyciel po raz kolejny
raczył ich poinformować, jak bardzo są głupie. Nierzadko przeradza się to w
prawdziwe obelgi, niewarte przytaczania. czasami takie komentarze dotyczą całej
klasy, której nauczyciel wyjaśnia, jak bardzo jest niezdyscyplinowana, głupia i
leniwa.”<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;"><br /></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">Czas
na opowieść własną.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">Starszy,
lat 13. Ósma klasa. Życie ściśle wypełnione szkołą – od świtu do nocy. W szkole
od początku września słyszy wyłącznie, że musi ciężko pracować, bo egzamin
ósmoklasisty to nie będą przelewki. Część nauczycieli zapowiada, że teraz weźmie
uczniów do galopu. Niektórzy z nich nie tylko zapowiadają, ale i żwawo
przystępują do realizacji tego planu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">Na
początku września Starszy wybiera język niemiecki jako ten, który będzie zdawał
na egzaminie. W końcu uczy się go ósmy rok, sądzi, że umie go nieźle.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgGzsl1Tw7DP4U2NwTGSK4Q6EwhSLuflh2sS3oyMrRKgMZMiGCQ9dI-Sfaf1S7Obv8pvnMf2AopLsSRB5b6AS5rajYsZCn6uzURn6OyJ_7cjAH_4NMd1JIAAcUCvZhzSyAZ7ZDg0jH3dZbN/s1600/Librus.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="768" data-original-width="1366" height="179" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgGzsl1Tw7DP4U2NwTGSK4Q6EwhSLuflh2sS3oyMrRKgMZMiGCQ9dI-Sfaf1S7Obv8pvnMf2AopLsSRB5b6AS5rajYsZCn6uzURn6OyJ_7cjAH_4NMd1JIAAcUCvZhzSyAZ7ZDg0jH3dZbN/s320/Librus.png" width="320" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">Połowa
października. Starszy ma z niemieckiego już dziewięć ocen, najwięcej ze
wszystkich przedmiotów. Większość to oceny negatywne, w tym za aktywność we
wrześniu. Pytam, nie rozumiejąc, o co chodzi (jak można dostać negatywną ocenę
za aktywność???) „- <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Bo ja się nie
zgłaszam. Jak się zgłaszałem, to i tak zawsze było źle, poza tym nie lubię się
zgłaszać.</i>”<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">Starszy
rozważa możliwość zmiany języka, z którego będzie zdawał egzamin: „- <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Mamo,
z niemieckiego jestem słaby. Nie umiem się go nauczyć, jest dla mnie za trudny.
Poza tym go nie lubię</i>.”<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">Strzał,
strzał, strzał. Im więcej strzałów pod nogi, tym szybciej dziecko będzie
biegło, nieprawdaż? Na oślep, przed siebie. Bez tchu. Aż padnie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">Najprościej
byłoby zastrzelić strzelającego (przyznaję, miałam ochotę). Nieco trudniej spróbować
zrozumieć czemu strzela, a jeszcze trudniej – skłonić do odwieszenia strzelby
na kołek. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">Lubię
wyzwania, staram się tłumić agresję (najpierw własną, potem cudzą). Dlatego w
minionym tygodniu udałam się na zorganizowane przez Dorotę Trynks szczecińskie
spotkanie Budzącej się Szkoły, oddolnej inicjatywy mającej na celu zmianę
sposobu myślenia o edukacji, której pomysłodawczynią jest Marzena Żylińska (o Budzącej się szkole pisałam już <a href="https://absolutnienieperfekcyjna.blogspot.com/2015/12/mrasfeld-sbreidenbach-budzaca-sie-szkoa.html">tutaj</a>). W
tym miesiącu spotkania odbywały się pod hasłem: „Mniej oceniania, więcej
uczenia się”. Jak znalazł.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;"><br /></span></div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiw_RdUaiqmV6BRr8_6sZ9ixWjB0M49KV-qfV3o6oO9ISQ3VQD8NRs9ecPo-br-bYtBFfZwDSCcFEFoKiTNrpAoEXbS9J38P_o6nxYMeUkXEr31IuThQs2uRvFYHwzHqQ_yv4dbmX_N_HE8/s1600/BSS+Szczecin.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="630" data-original-width="752" height="268" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiw_RdUaiqmV6BRr8_6sZ9ixWjB0M49KV-qfV3o6oO9ISQ3VQD8NRs9ecPo-br-bYtBFfZwDSCcFEFoKiTNrpAoEXbS9J38P_o6nxYMeUkXEr31IuThQs2uRvFYHwzHqQ_yv4dbmX_N_HE8/s320/BSS+Szczecin.jpg" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><a href="https://www.facebook.com/bssszczecin/photos/a.2168678593452621/2169795350007612/?type=3&theater">źródło zdjęcia</a></td></tr>
</tbody></table>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Tahoma, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Tahoma, sans-serif;">Zobaczyłam
nauczycieli (chyba tylko ja pojawiłam się tam wyłącznie w roli rodzica), którzy
mają otwarte głowy i chcą zmian. Niektórzy już je wprowadzili, inni ciągle
macają teren. Chcieliby, lecz boją się. A może nawet nie są jeszcze pewni, czy
by chcieli.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">Okazało
się, że nie jesteśmy wrogami. I że trzeba rozmawiać, rozmawiać, rozmawiać.
Spokojnie, nie atakując, słuchając.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">W
czasie tego spotkania ja akurat nie dowiedziałam się niczego nowego. Ale wiem,
że kilka obecnych tam osób na pewno tak. A więc ziarno zakiełkowało. Może
zaowocuje, a potem rozsieje się dalej.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">Zasmuciło
mnie to, że wśród 25 uczestników, ledwie połowę (a może i mniej) stanowili
nauczyciele z samego Szczecina. Przyjechały natomiast fantastyczne kobiety z
Goleniowa, Stargardu, Barlinka, spod Pyrzyc (niesamowita Kasia, dyrektorka
szkoły w Okunicy) – chciało im się jechać tyle kilometrów, za prywatne
pieniądze, po godzinach pracy. Aż chciałoby się wyprowadzić z wielkiego miasta.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">Zmiana
jest możliwa, także w ramach obecnie funkcjonującego systemu. Nie jest to
jednak i nigdy nie będzie łatwe.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">O tym jak jest źle, ale i o tym, że może być
lepiej, pisałam już nie raz. Rok temu <a href="https://absolutnienieperfekcyjna.blogspot.com/2017/10/pripp-uczyc-sie-z-pasja-czyli-zderzenie.html">tutaj</a>. Z mojej osobistej perspektywy przez
ów rok zmieniło się wiele, niemal wyłącznie na gorsze. Mimo to będę ciągle
pisać, rozmawiać i jeździć na takie spotkania. Aż do skutku, bo ten – tak wierzę
– kiedyś musi nastąpić.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;"><b><span style="font-size: x-small;">M.
Schulte-Markwort „Wypalone dzieci. O presji osiągnięć i pogoni za sukcesem”,
przełożyła Małgorzata Guzowska. Wydawnictwo Dobra Literatura, Słupsk 2017.</span></b></span></div>
momartahttp://www.blogger.com/profile/03620289374613570901noreply@blogger.com37tag:blogger.com,1999:blog-3975364458689595321.post-62204677428354202112018-10-19T21:08:00.000+02:002018-10-19T21:08:38.602+02:00T.Samojlik "Ambaras", czyli książka narzędziem kampanii<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">Informacja
o tym, że o mandat radnego w najbliższych wyborach zamierza powalczyć wilk - basior
Krzepki, zmroziła spin doktorów.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">„<i>-
Z takim wizerunkiem? Kto go w ogóle przyjął do naszej partii? Czy wyście
zupełnie powariowali? Nie dość, że przegra, to jeszcze pociągnie nas na dno!</i>” –
nerwowo wykrzykiwali.</span> </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgn-2llNEPivO2KuASEoGEa-z2RdXsByXWzUoCNV8GqoftID0jn5MOkBIV8k3PfA1ZkDXn2Hc2WY6T2Mu8SJVPhM5RdVsT7pgWNPLGE7Vc5FphYnZ64c4dhHsB-Dd86UHx1DO-Fr5A2oqBh/s1600/IMG_7887.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="200" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgn-2llNEPivO2KuASEoGEa-z2RdXsByXWzUoCNV8GqoftID0jn5MOkBIV8k3PfA1ZkDXn2Hc2WY6T2Mu8SJVPhM5RdVsT7pgWNPLGE7Vc5FphYnZ64c4dhHsB-Dd86UHx1DO-Fr5A2oqBh/s200/IMG_7887.JPG" width="150" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">ilustracja z książki<br />T. Samojlika<br />"To nie jest kraj<br />dla starych wilków"</td></tr>
</tbody></table>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">Na
szczęście znalazł się wśród nich jeden, który podjął wyzwanie. Bo nie oszukujmy
się: żeby wypromować kandydata-wilka, i to w okręgu wyborczym zamieszkałym
głównie przez rodziny z małymi dziećmi, trzeba wykazać się nie lada hartem
ducha i odwagą. Uczynić to z wdziękiem i taktem, skutecznie, ale bez popadania w
sentymentalizm i używania tanich chwytów – ho, ho, to misja wręcz niemożliwa (w
każdym razie nie dla spin doktorów po politologii i socjologii).<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;"><br /></span></div>
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: right; margin-left: 1em; text-align: right;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgo1wAA84Ki25K8WbjoHpUvfy2IlUsRuqSc6c1Fa0qV1YyX-7vlwSOawtBQswll7XgIIYb0LeoP-Ly0XP9Mgu4bjBsXNpt6tFMpanQH6MnWoyaQKhwbZh5uamrnd01KppZJYM2R25JYanE2/s1600/Samojlik.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="1562" data-original-width="1600" height="195" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgo1wAA84Ki25K8WbjoHpUvfy2IlUsRuqSc6c1Fa0qV1YyX-7vlwSOawtBQswll7XgIIYb0LeoP-Ly0XP9Mgu4bjBsXNpt6tFMpanQH6MnWoyaQKhwbZh5uamrnd01KppZJYM2R25JYanE2/s200/Samojlik.jpg" width="200" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Tomasz Samojlik<br /><a href="http://weekend.gazeta.pl/weekend/1,152121,22186033,dr-tomasz-samojlik-puszcza-pamietajaca-czasy-jagielly-jest.html">źródło zdjęcia</a></td></tr>
</tbody></table>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">Niewątpliwie
tylko <a href="http://tomaszsamojlik.pl/">Tomasz Samojlik</a>, naukowiec, pracownik Instytutu Biologii Ssaków Polskiej
Akademii Nauk w Białowieży, zajmujący się zawodowo badaniem historii
przyrodniczej Puszczy Białowieskiej, człowiek, który stworzył własną wersję
historii o wielbionym przez wielu Wiedźminie (dla niepoznaki nazwanego w tym
przypadku Wiedźmunem), mógł odnaleźć się w tej samobójczej misji.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">„<i>- Książkę? Zwariowałeś?
Chcesz napisać o nim książkę? Dziś nikt nie czyta książek, z książkami można się
co najwyżej pokazać, bo dobrze wyglądają jako tło!</i>” – wykrzyknęli pozostali
spin doktorzy, dowiedziawszy się, jaką metodę promowania kandydata wybrał
Samojlik. Następnie szybko wyjaśnili mu, że szanse na jakikolwiek sukces da
wyłącznie wykreowanie wilka na wcielenie łagodności; człowieka, pardon,
zwierza, który przeszedł ostatnio głęboką przemianę duchową. Ćwiczyli to wszak
już wielokrotnie, ostatnio z dobrym skutkiem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">Krzepki powinien zatem przede
wszystkim zadeklarować, że przestał zjadać małe zwierzątka, a zaczął preferować
przekąski wegańskie (ukłon w stronę elektoratu wielkomiejskiego). Konieczne będzie
też zamanifestowanie miłości do dzieci, nieważne, co kandydat w rzeczywistości
o nich myśli.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">- „<i>Żadna książka, tylko
plakaty. Duże zdjęcia: Krzepki w otoczeniu słodkich dzieci i białych puchowych
króliczków. Tak, to może być dobra strategia.</i>” – dowodzili najmądrzejsi spin
doktorzy. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">Tomasz Samojlik
wysłuchał tych rad w spokoju, po czym odwrócił się na pięcie, poszedł w puszczę
i zrobił swoje.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">Po pierwsze, na potrzeby
kampanii odświeżył (pardon, zrebrandingował) książkę <a href="http://www.wwfpl.panda.org/fakty_ciekawostki/biblioteka/?8780/Ksiazka-Wilk-Ambaras">wydaną już wcześniej.</a> Nowa
redakcja, nowe ilustracje i już jest nowe otwarcie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhl-tnNhOoRlYIjiXpqbcCjtkH-qAuQnrxfAKSuUUPSXB4ROhnlO6wM2lH0CKcGiULuNJI47u3iE7TJRZHlZ1gVaeSIeXp8UYa_pl2gJJoUleRhR8Um9XfVh9RKzy8Et_sCqS5EHUNiZTLQ/s1600/IMG_7885.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhl-tnNhOoRlYIjiXpqbcCjtkH-qAuQnrxfAKSuUUPSXB4ROhnlO6wM2lH0CKcGiULuNJI47u3iE7TJRZHlZ1gVaeSIeXp8UYa_pl2gJJoUleRhR8Um9XfVh9RKzy8Et_sCqS5EHUNiZTLQ/s320/IMG_7885.JPG" width="240" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">Sedno
historii pozostawił jednak identyczne: oto w pewnym lesie, w pewnej watasze
rodzi się troje wilcząt. Ojciec, wilk Krzepki, od początku traktuje je w
sposób, który świadczy o tym, że nie zna najnowszych rodzicielskich trendów –
tuż po porodzie szufladkuje je, oceniając tylko po pozorach. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">„<i style="mso-bidi-font-style: normal;"> – Te dwa się udały – powiedział w końcu do
wadery, czyli wilczycy, wskazując nosem na większe wilczki – ale trzeci jest
zupełnie do niczego. Zobacz sama, wygląda jak mysz.”<o:p></o:p></i></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">Co gorsza, Krzepki
okazuje się zwolennikiem radykalnych rozwiązań.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 6.0pt; text-align: justify;">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">„-
Powinniśmy go zanieść na mokradła i tam zostawić. Nic z tego nie będzie –
stwierdził Krzepki stanowczym tonem.”<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 6.0pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">Wydawać by się mogło: strzał w stopę.
Ha! Nic bardziej mylnego, to tylko głęboki ukłon w stronę wyborców
konserwatywnych, preferujących tradycyjny model rodziny, z silnym, niedającym
się omamić nowomodnymi trendami, ojcem na czele.<i style="mso-bidi-font-style: normal;"><o:p></o:p></i></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">Samojlik nie byłby jednak
sobą, gdyby na tym poprzestał. Nie, nie, on sprytnie dopieścił także elektorat
kobiecy. Jeśli nawet nie spodoba im się Krzepki, z pewnością przychylnym okiem
spojrzą na jego żonę. Wiadomo, dobra żona to skarb. A gdy ma zdolności dyplomatyczne, niewątpliwie będzie potrafiła przekonać męża do wszystkiego. Tak, zdecydowanie przy
wyborze radnych należy zwracać uwagę także na ich małżonków.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">„Ruda
spojrzała basiorowi prosto w oczy.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">-
Nie jesteśmy ludźmi, żeby tak robić – zawarczała groźnie. – Nigdy się na coś
takiego nie zgodzę. (…) Nie wyciągaj wniosków tak szybko. Coś mi mówi, że ten
mały wyrośnie na porządnego wilka.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 6.0pt; text-align: justify;">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">-
Akurat. Jakoś w to nie wierzę. Będzie z nim tylko ambaras, zobaczysz –
powiedział Krzepki.”<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjC594BYHDQoye6RKAcU33UBzKOAEtD4EdtOSywN09DJ1W54DaiTM_DdOsS1ZXkR-qFyvB2yMLGzabQ6UG25zfeF0WUG0fe56t-hXLud9uenxhumahBL1sKkfQIWbdCHMcbG-ZYQNiIFeM1/s1600/IMG_7892.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="200" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjC594BYHDQoye6RKAcU33UBzKOAEtD4EdtOSywN09DJ1W54DaiTM_DdOsS1ZXkR-qFyvB2yMLGzabQ6UG25zfeF0WUG0fe56t-hXLud9uenxhumahBL1sKkfQIWbdCHMcbG-ZYQNiIFeM1/s200/IMG_7892.JPG" width="150" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 6.0pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: Tahoma, sans-serif;">Autor wie jednak także, że do gry wyborczej prędzej czy później trzeba wprowadzić asa. W tym przypadku zgadza się ze spin doktorami: wie, że nic tak dobrze nie ociepla
wizerunku kandydata, jak słodkie dzieci, choćby i wilcze. Tytułowy Ambaras, wilcze
szczenię, jest zaś niewątpliwie uroczy, choć zarazem, jak się okazuje, jakby,
hm, niepełnowilczosprawny (szczegóły w książce). Krzepki, mimo że szorstki w
obyciu, może dzięki sprawowaniu opieki nad takim dzieckiem tylko zyskać w oczach wyborców, nie da się ukryć i
Samojlik dobrze to wie. Dla pewności dorzuca jednak jeszcze wątek rodziny wielopokoleniowej
(poza Krzepkim, jego żoną i licznymi dziećmi (nie, to nie zasługa 500 plus,
wilkom te świadczenia nie przysługują) członkiem watahy jest także stary,
zasłużony Kulawiec, pełniący aktualnie funkcję kogoś w rodzaju piastuna i
mentora) i już. Trafiony, zatopiony.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 6.0pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">Ach, gdyby wszystkie kampanie wyborcze
planowali tacy ludzie jak Tomasz Samojlik - dysponujący nieskończonymi zasobami
inteligentnego poczucia humoru, uniemożliwiającego zapadnięcie na pompatyczność
i dydaktyzm. Wolni od uprzedzeń, pełni szacunku, kulturalni. Gdyby plakaty
wyborcze były jak ta książka, ich oglądanie byłoby przyjemnością, a dokonanie
faktycznego wyboru czystą przyjemnością. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">Tymczasem jest jak jest.
Smutno raczej. Od północy cisza wyborcza. Doba spokoju.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">Lepszej okazji, by
przeczytać „Ambarasa”, nie będzie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;"><b><span style="font-size: x-small;">Tomasz
Samojlik „Ambaras”, ilustracje Elżbieta Wasiuczyńska. Wydawnictwo Agora, Warszawa
2018.</span></b></span></div>
<br />
momartahttp://www.blogger.com/profile/03620289374613570901noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-3975364458689595321.post-30960406830214125272018-10-11T22:52:00.000+02:002018-10-12T09:39:55.594+02:00H.G.Ginott "Między rodzicami a dziećmi", czyli dziewczętom pod rozwagę w dniu ich święta<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif; text-align: justify;">Dzięki
zupełnemu przypadkowi dowiedziałam się, że 11 października jest – z inicjatywy
ONZ – obchodzony jako </span><a href="http://www.un.org/en/events/girlchild/" style="font-family: tahoma, sans-serif; text-align: justify;">Międzynarodowy Dzień Dziewczynek</a><span style="font-family: "tahoma" , sans-serif; text-align: justify;">, co ma służyć podkreślaniu
potrzeb i wyzwań, przed jakimi stają dziewczęta, przy jednoczesnym wspieraniu ich
dążenia do korzystania z pełnych, przynależnych im, jako każdemu człowiekowi, praw
(mniej więcej).</span><br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Pełna wzruszenia, natychmiast
pomyślałam o tej książce. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiyDjwHv8oaHG7Wpf-q-EQMkHTmmkSIzN9MBFy_oduD3UQw_6y_HGPZewDoE_JJrmQCe6IKwZpVBFxRaRxmoFnVvws30sYExcOZDYuGAB-5jL9byfJ2zpO4US0zJkSGDSr3wzACXwm6lwP_/s1600/IMG_7893.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiyDjwHv8oaHG7Wpf-q-EQMkHTmmkSIzN9MBFy_oduD3UQw_6y_HGPZewDoE_JJrmQCe6IKwZpVBFxRaRxmoFnVvws30sYExcOZDYuGAB-5jL9byfJ2zpO4US0zJkSGDSr3wzACXwm6lwP_/s320/IMG_7893.JPG" width="240" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Jej
autor, amerykański psycholog Haim G. Ginott, był niewątpliwie bardzo mądrym
człowiekiem, choćby z tego powodu, że głosił potrzebę zmiany sposobu patrzenia
na relacje z dziećmi, orędując za opieraniem ich na wzajemnym szacunku i
godności. Jasne, nie był pod tym względem ani pierwszy, ani jedyny, ale nie ma
to żadnego znaczenia. Mądrych ludzi wszak nigdy zbyt wiele.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Na marginesie, to dzięki uczestnictwu w prowadzonych przez Ginotta warsztatach dla rodziców powstały światowe bestsellery dwóch amerykańskich mam:
<a href="https://mediarodzina.pl/prod/675/Jak-mowic--zeby-dzieci-nas-sluchaly--Jak-sluchac--zeby-dziec">Adele Faber i Elaine Mazlish</a>, które do dziś powinny być moim zdaniem lekturą
rozdawaną obowiązkowo na porodówkach na całym świecie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Bycie
mądrym, a nawet bardzo mądrym człowiekiem, jak się jednak okazało, nie stanowi wystarczającej ochrony przed, no właśnie, sama nie wiem czym.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Głupotą?
Mizoginizmem? Ślepotą, powodującą, że wpada się w pułapki stereotypów, mimo że jednocześnie
deklaruje się walkę z nimi?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Nie
od rzeczy będzie w tym miejscu poczynić zastrzeżenie, że pierwsze wydanie książki „Między
rodzicami a dziećmi” ukazało się w USA w roku 1965, a więc z punktu widzenia
obyczajowego – bardzo dawno temu. Mam tego pełną świadomość, jednak dostrzegam również, że jeszcze 20 lat temu polski wydawca uważał te idee za na tyle atrakcyjne, by widzieć celowość zaszczepiania ich także na polskim gruncie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Cóż
więc (poza szeregiem naprawdę mądrych rzeczy) doradzał w latach 60-tych
ubiegłego wieku wybitny amerykański psycholog?</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Otóż, i w tym miejscu zwrócę się bezpośrednio do obchodzących dziś swoje święto dziewcząt, warto, byście dostrzegły, iż w </span><span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">rozdziale 10, zatytułowanym „Rola seksualna i funkcja społeczna” Ginott pisał:</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><br /></span></div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgvQc-GpoVRJ4vmet7UWXGIGnbuYtsnd2DUruJUfGiDzHepKvtMdWrKp8oYh2IXSOScLSrvyqwzuJmrxq3TBYk8mZqQyEwbVgxfi38slm8lp5yU_S1L58Kkoi8qYBV1VyO4SWO9bUFg7TrC/s1600/wife-5-600x750.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="750" data-original-width="600" height="200" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgvQc-GpoVRJ4vmet7UWXGIGnbuYtsnd2DUruJUfGiDzHepKvtMdWrKp8oYh2IXSOScLSrvyqwzuJmrxq3TBYk8mZqQyEwbVgxfi38slm8lp5yU_S1L58Kkoi8qYBV1VyO4SWO9bUFg7TrC/s200/wife-5-600x750.jpg" width="160" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><a href="https://www.littlethings.com/1950s-good-housewife-guide/3">źródło zdjęcia</a></td></tr>
</tbody></table>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">„<i style="mso-bidi-font-style: normal;">W wielu społeczeństwach funkcja matki jest
dokładniej zdefiniowana niż funkcja ojca. Bycie matką oznacza opiekowanie się
dzieckiem, zmienianie pieluszek, kołysanie, obdarzanie miłością, zabawy z
dzieckiem, uśmiechanie się do niego, rozmawianie. Potrzeba matczynej opieki
jest zdeterminowana biologicznie. Jej brak upośledza psychikę niemowlęcia i
małego dziecka, wręcz podcina podstawy jego egzystencji. Funkcja ojca jest
mniej zdeterminowana przez naturę, a bardziej przez kulturę. Z punktu widzenia
biologii rola ojca zaczyna się i kończy przed narodzinami dziecka. Wszystkie
pozostałe funkcje ojcostwa są zdeterminowane społecznie.(…)<o:p></o:p></i></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">W naszym społeczeństwie
ojciec jest tytularną rolą rodziny, ale jego rola i status są często niejasne i
źle zdefiniowane. Niektóre autorytety twierdzą, że amerykański ojciec jest
jednie nieobecnym dostarczycielem dóbr. (…) <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">W rezultacie matka jest
dominującą osobą w rodzinie, często jedyną, która dba o dyscyplinę. Taka
pozycja wystawia na szwank odwieczną rolę matki. W dawnych czasach matka
reprezentowała miłość i współczucie, podczas gdy ojciec uosabiał dyscyplinę i
moralność. Dzieci, szczególnie chłopcy, kształtowali swoje sumienie, czerpiąc
przykład głównie z niego. To właśnie wewnętrznie utrwalony obraz ojca chronił
ich przed pokusami i ganił za złe postępki. Tym sposobem ojciec stanowił
łącznik pomiędzy rodziną a światem.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">We współczesnej rodzinie
role matki i ojca są rozchwiane. Wiele kobiet pracuje poza domem, „w świecie
mężczyzn”, a wielu mężczyzn angażuje się w czynności matczyne, takie jak
karmienie, przewijanie czy kąpanie dziecka. Chociaż niektórzy mężczyźni z
radością witają te nowe możliwości bliskiego kontaktu z dziećmi, istnieje
niebezpieczeństwo, iż koniec końców dziecko będzie miało dwie matki zamiast
matki i ojca</span></i><span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">.”<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Zatrzymajmy
się na chwilę w tym miejscu. Zwłaszcza, że mam nieodparte wrażenie, iż niektórzy polscy sędziowie – mężczyźni nadal z upodobaniem czytują Ginotta do
poduszki.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Całkiem wszak niedawno, bo w ubiegłym roku, jeden z nich uzasadniał konieczność
zasądzenia kobiecie – pracownicy zadośćuczynienia w określonej wysokości,
powołując się m.in. na zaistniałe po jej stronie na skutek wypadku przy pracy „<i style="mso-bidi-font-style: normal;">ograniczenie w pełnieniu roli żony i matki,
tj. niemożności dokonywania prac domowych, zakupów czy też współuczestniczeniu
w zabawach ruchowych z dziećmi. </i>(chętni mogą sprawdzić treść wyroku i jego uzasadnienia <a href="http://orzeczenia.szczecin.so.gov.pl/content/$N/155515000003021_VI_Pa_000039_2018_Uz_2018-05-18_001">tutaj</a>).<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">No
ale o co chodzi? – zapyta ktoś. To źle, że sędzia przyznał kobiecie pieniądze? I
przecież to sama prawda, co napisał, skoro w Polsce jest jak jest i żaden gender nam tego
nie odbierze.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Jasne.
Czytajmy jednak, dziewczęta, dalej, szczególnie uważnie podrozdział zatytułowany: „Nauka
męskości i kobiecości”. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh-J3-AwLZXrHXZ2gbhr-gMC0qut-O-R_-UDRPA9zNENTXVMI7vN9Cez9SXaz7QBjxgklvucI9nw8QCWyTTVTiDWAhxOTQ5puusnwdxq36V_pHuOOHHZwMPFgsGFxVKRpOlqnSG6nqtisJM/s1600/wa%25C5%2582kowanie+ciasta.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="487" data-original-width="564" height="172" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh-J3-AwLZXrHXZ2gbhr-gMC0qut-O-R_-UDRPA9zNENTXVMI7vN9Cez9SXaz7QBjxgklvucI9nw8QCWyTTVTiDWAhxOTQ5puusnwdxq36V_pHuOOHHZwMPFgsGFxVKRpOlqnSG6nqtisJM/s200/wa%25C5%2582kowanie+ciasta.jpg" width="200" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><a href="https://pl.pinterest.com/pin/386535580505073708/">źródło zdjęcia</a></td></tr>
</tbody></table>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">„<i style="mso-bidi-font-style: normal;">Nauka męskości i kobiecości zaczyna się od
najmłodszych lat. Jednak nie powinno się zbyt wcześnie zmuszać dzieci do
przyjmowania ról przypisanych płciom. W wieku przedszkolnym zarówno chłopcy,
jak i dziewczęta lubią bawić się lalkami i organizować zabawę w dom. Jest to
zupełnie prawidłowe (…). Chłopcom w wieku przedszkolnym można pozwolić na
używanie tych samych zabawek i gier co dziewczynkom. (…)<o:p></o:p></i></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">W latach szkolnych
różnice płciowe są podkreślane. Oczekuje się, że dziewczęta i chłopcy będą
rozwijać inne zainteresowania, wykazywać odmienne aspiracje. Chłopcy dążą do
osiągnięcia prestiżu na polu męskich działań, dziewczęta w kobiecych zajęciach.
(…)<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Lata szkolne to dobry
okres na wzmocnienie więzi ojca z synem, a matki z córką. To czas na wciągnięcie
dziewczynek w zajęcia kulinarne i inne prace domowe. Dziewczęta mogą nauczyć
się gotować, piec, przygotowywać proste posiłki, a także szyć, robić na
drutach, zajmować się domem. Należy z przymrużeniem oka patrzeć na towarzyszącą
tym próbom niezręczność i bałagan. Nacisk trzeba położyć na satysfakcję płynącą
z prac domowych, a nie na dążenie do doskonałości. To najlepszy okres, aby
przekazać córce radość z bycia kobietą, żoną i matką.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Ojcowie również powinni z
radością przyjąć gotowość chłopców do nawiązania z nimi bliższego kontaktu, ich
pragnienie chodzenia, mówienia i ubierania się jak ojciec. (…) W tych bliskich
kontaktach ojciec zaświadcza własnym przykładem, co to znaczy być mężczyzną w
rodzinie oraz w społeczeństwie. (…) Towarzysząc ojcu w miejscu pracy czy też
obywatelskiej bądź politycznej aktywności, [dzieci] stają się świadome jego
zainteresowań i dumy, jaką czerpie z pracy i działalności społecznej.</span></i><span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">”<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Och,
i mamy rozwiązanie kolejnej zagadki! Jak się okazuje, książkę Ginotta czytają
także polskie autorki podręczników dla dzieci!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><br /></span></div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEipSIHOTsUZ2gPZh4CcMskk-0jeR2iBQCqb1N-v2Tp1t4ifeMTQUiV-JRcoxstFcOe6rfjak5m3TeRtVovdL_oNraSUuNehy8vY-_sXzweqm9UNmnbQm5ZpUCvYHKdfmMXehSSoRtlRIo5y/s1600/Didasko.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="685" data-original-width="960" height="228" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEipSIHOTsUZ2gPZh4CcMskk-0jeR2iBQCqb1N-v2Tp1t4ifeMTQUiV-JRcoxstFcOe6rfjak5m3TeRtVovdL_oNraSUuNehy8vY-_sXzweqm9UNmnbQm5ZpUCvYHKdfmMXehSSoRtlRIo5y/s320/Didasko.jpg" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><a href="https://www.facebook.com/photo.php?fbid=2196571777250847&set=a.1393382924236407&type=3&theater">źródło zdjęcia</a></td></tr>
</tbody></table>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">I
tak, wiem, Ginott miał na myśl całkiem co innego. Podobnie jak autorka
podręcznika, która – jak <a href="https://www.facebook.com/WydawnictwoDidasko/posts/2256429051052740?__xts__[0]=68.ARDW2zBIbHo3o904tncZN3ZIthjZ3-gOZ3tPKaBMdYQcjxsPkU_juXP9oRhesTBD6QA7zBS0aVD6ilmCBsU5---nr2S7oLYonWU_ODYJlIqjHlCGE6SBgEvonOTVsaFPL2w_oOqMZuxiO1qrtyOSezdf9g7REtonpbPvSr2pHhlZyofYeYyncQ&__tn__=-R">tłumaczy wydawnictwo</a> – „<i style="mso-bidi-font-style: normal;">z namysłem odwróciła cechy charakteru dzieci, przełamując stereotypowe
postrzeganie dziewczynek i chłopców. Ala jest roztargnioną gadułą i
bałaganiarą, ma świetne pomysły i bujną wyobraźnię, natomiast Adam – to
pedantyczny, obowiązkowy „wynalazca”, który ma kompletnego bzika na punkcie
zegarów. Tak pokrótce możemy przybliżyć kontekst cytowanej wypowiedzi Ali na
temat intelektu. W zdaniu „..a chłopakom, jak mówi mój tata, nie uroda jest
potrzebna, tylko spryt, siła i intelekt” nie ma sugestii, że dziewczynkom nie
jest potrzebny intelekt. Kolejna bohaterka powieści – Pola – „...jest pewna, że
w przyszłości zostanie najlepszą pisarką i zdobędzie Nagrodę Nobla”. Ostatecznie
okazuje się, że to dziewczynki rozwiązują zagadkę prowadzącą do odkrycia
zaginionego skarbu. W całej powieści są one przedstawione jako osoby odważne,
inteligentne, wierzące w sukces i dążące do celu.</i>”<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Nie,
no jasne. Bo przecież rola dziewczynek w świecie jest nie do przecenienia, nieprawdaż?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Jeśli jest wśród Was, dziewczęta, jakiś niedowiarek (precz z żeńskimi formami rzeczowników, to wygląda strasznie głupio!), wystarczy, że przeczyta do końca omawiany rozdział książki doktora Ginotta, szczególną uwagę
skupiając na podrozdziale pt. „Różne wzory rodzinne”.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><br /></span></div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhOwUH_YTybo95H-U4nKD-gN6vzS55uYpNCYtOHqzEn71AHvv5IZUA1ij8O9Ai0kk7nLa_nXOQrlLhhP6JfdYc1eJ4nqXRgOOgjCdsnPoz1hiXNyMk3KeJBxKdBLsqOKAEQpNEVe7OumyXR/s1600/wife-21.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="783" data-original-width="580" height="200" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhOwUH_YTybo95H-U4nKD-gN6vzS55uYpNCYtOHqzEn71AHvv5IZUA1ij8O9Ai0kk7nLa_nXOQrlLhhP6JfdYc1eJ4nqXRgOOgjCdsnPoz1hiXNyMk3KeJBxKdBLsqOKAEQpNEVe7OumyXR/s200/wife-21.jpg" width="148" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><a href="https://www.littlethings.com/1950s-good-housewife-guide/4">źródło zdjęcia</a></td></tr>
</tbody></table>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Otóż: „</span><i style="font-family: Tahoma, sans-serif;">najlepszymi wzorami, z którymi można się
identyfikować, są rodzice mający szacunek dla własnej roli przypisanej ich płci
oraz wzajemnie dla swych ról.(…)</i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">W niektórych rodzinach
dzieci otrzymują przekaz, że przeznaczeniem mężczyzny jest pozostawienie znaku
swej obecności na świecie, pozostawienie śladów w czasie obecnym i wieczności.
Taka atmosfera podsyca wielkie marzenia o badaniach, odkryciach oraz
osiągnięciach w dziedzinie nauki i sztuki. Od kobiet również oczekuje się
jakiegoś wkładu w życie społeczne, oprócz zajmowania się rodziną. Taki punkt
widzenia może przynieść sukces, o ile ojciec i matka przyjmują z satysfakcją
swoje odmienne role, doceniają nawzajem swoją pracę i okazują zainteresowanie
swoimi osiągnięciami.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">W niektórych domach
dzieci otrzymują inny przekaz. Gdy kobieta jest znudzona wychowywaniem dzieci i
zajęciami domowymi albo gdy mąż nie docenia złożoności i sztuki bycia żoną i
matką, dzieci mają niechętny stosunek do tradycyjnych ról kobiet. Dziewczęta z
takich domów czują się zmuszone do współzawodnictwa, do pokonania chłopców, a
później mężczyzn w ich własnej grze.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Jeszcze inny przekaz
wynoszą dzieci z domów, w których role są odwrócone. Kobieta jest szefem i w
słowach, i w czynach. Choć nie zawsze jest jedynym żywicielem, stanowi
ostateczną instancję we wszystkich sprawach zasadniczej wagi. Dzieci z takich
domów mają niewiele szacunku i podziwu dla mężczyzn</span></i><span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">.”<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">I oto zbliżamy
się do sedna. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">„<i style="mso-bidi-font-style: normal;">Ponieważ przeznaczeniem większości kobiet
jest bycie żoną i matką, ich wykształcenie i prywatne oczekiwania powinny dać i
zdolność czerpania głębokiej satysfakcji z pełnienia tych ról. Oczywiście w
jednostkowych przypadkach kobiety decydują o wyborze innych ról: mogą zostać
mechanikami, astronautami, prowadzić firmę albo zaangażować się w działalność
polityczną. Chociaż muszą istnieć warunki społeczne pozwalające kobiecie na
znalezienie satysfakcji w różnych rolach zawodowych i politycznych, życie jest łatwiejsze,
kiedy większość kobiet i mężczyzn nie angażuje się we wzajemne współzawodnictwo
i rywalizację</i>.”<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">O
to, to, to. Drogie dziewczęta, w dniu Waszego święta przeczytajcie jeszcze raz
z uwagą ostatnie zdanie, a szczególnie słowa „<i style="mso-bidi-font-style: normal;">życie jest łatwiejsze</i>…” Jak myślicie, o czyje życie chodzi?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Jeśli
jeszcze się nie domyśliłyście (tak, tak, do tego potrzebny jest intelekt),
przypomnę Wam o czym doktor Ginott nauczał w rozdziale szóstym, zatytułowanym „Dzień
z życia dziecka”, w podrozdziale: „Powrót ojca”.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><br /></span></div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgUStf-HcmksMb7-d0NQakmnIS2rJ-r9PB24tofLYBZ8U8_Ks33DE-NOKDrIKikvzRg0e3anEHfFLV7L5owDZsmp1os73bwn7fPIJNT1qZFlOCxYiP6_FKBR_RIwTS6U5QA40mrB_zuOnpS/s1600/m%25C4%2585%25C5%25BC+w+fotelu.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="612" data-original-width="440" height="200" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgUStf-HcmksMb7-d0NQakmnIS2rJ-r9PB24tofLYBZ8U8_Ks33DE-NOKDrIKikvzRg0e3anEHfFLV7L5owDZsmp1os73bwn7fPIJNT1qZFlOCxYiP6_FKBR_RIwTS6U5QA40mrB_zuOnpS/s200/m%25C4%2585%25C5%25BC+w+fotelu.jpg" width="143" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><a href="https://www.photos.com/photo/wife-lighting-husband-s-pipe-id508509801">źródło zdjęcia</a></td></tr>
</tbody></table>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">„</span><i style="font-family: Tahoma, sans-serif;">Ojciec, który wraca wieczorem do domu,
potrzebuje chwili spokoju, aby skierować swoje myśli, zajęte dotąd potrzebami
świata, na inne tory. Nie należy go od progu bombardować gradem narzekań i żądań.
Napój, gorący prysznic, codzienna poczta, tygodnik i czas „bez pytań” pomagają
stworzyć oazę spokoju, a to znacznie podnosi jakość rodzinnego życia. Dzieci
uczą się od najmłodszych lat, że gdy tatuś przychodzi do domu, należy mu dać
chwilę spokoju i wytchnienia. Z kolei obiad powinien być porą rozmowy. Jego
celem jest dostarczenie nie tylko jedzenie, ale również strawy duchowej.
Wystarczy kilka uwag na temat tego, co i jak dziecko je, kilka działań
dyscyplinujących, a poza tym pożądane są liczne przykłady staroświeckiej sztuki
konwersacji</i><span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">.”</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Drogie
dziewczęta! W dniu Waszego święta życzę Wam, abyście pamiętały w jakim celu
święto to zostało ustanowione. Otóż nigdy, przenigdy nie wolno Wam zapomnieć o
tym, że macie dokładnie takie sama prawa jak chłopcy. Nawet gdy ci ostatni, nieważne
– wyrośnięci czy nie – będą przekonywać Was, że jest inaczej.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><b><span style="font-size: x-small;">Haim
G. Ginott „Między rodzicami a dziećmi”, przełożyła Beata Horosiewicz.
Wydawnictwo Media Rodzina, Poznań 1998.</span></b><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><b><span style="font-size: x-small;"><br /></span></b></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhNK_6ywd9FfEEbqOFtibL6OSPlvAjEtNH5r2yn4MINpmL7LQbWaoN0o0t_FtgERUwzsHzuHb974-tpVF1g_LceQfvazZJaQRVr2nPlDnh1VHalWRu0fhYsrwYBAzEJu6YvBlopXZnF3Y06/s1600/IMG_7900.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="200" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhNK_6ywd9FfEEbqOFtibL6OSPlvAjEtNH5r2yn4MINpmL7LQbWaoN0o0t_FtgERUwzsHzuHb974-tpVF1g_LceQfvazZJaQRVr2nPlDnh1VHalWRu0fhYsrwYBAzEJu6YvBlopXZnF3Y06/s200/IMG_7900.JPG" width="150" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><span style="font-size: x-small;"><br /></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><span style="font-size: x-small;">PS.
Dziwnym trafem wśród listy osób, którym autor podziękował za pomoc i inspirację
przy tworzeniu książki nie ma jego żony, już wówczas matki ich córek. Ciekawe,
kto wycierał dziecięce pupy, gdy profesor Ginott w zaciszu gabinetu tworzył swe
dzieło…<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><span style="font-size: x-small;"><br /></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><span style="font-size: x-small;">PS.PS.
Opisana książka doktora Ginotta w ostatnich latach jest wznawiana w wersji
poprawionej. Poprawek dokonała między innymi żona autora, Alice Ginott, również
psycholożka. Nie sprawdzałam, ale jestem niemal stuprocentowo pewna, że w
<a href="https://sensus.pl/ksiazki/miedzy-rodzicami-a-dziecmi-przyjazne-kontakty-z-pociechami-dr-haim-g-ginott-alice-ginott-h-wallace-goddar,miedzy.htm#format/d">nowych wydaniach</a> brak jest cytowanych przeze mnie fragmentów. Ciekawe dlaczego...</span></span></div>
momartahttp://www.blogger.com/profile/03620289374613570901noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-3975364458689595321.post-64327166056439474522018-09-23T19:30:00.001+02:002018-09-23T19:30:50.819+02:00G.Flynn "Ostre przedmioty" i "Mroczny zakątek", czyli bestsellerowa monotwórczość<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">Mimo
że jestem człowiekiem z natury i przekonania nieoglądającym, od szeregu lat, z
uporem godnym lepszej sprawy, na bieżąco śledzę poczynania twórców filmów i seriali.
Zazwyczaj poprzestaję na lekturze prasowych lub internetowych notek
zapowiadających; niekiedy tylko oglądam zwiastun. Ożywiam się natomiast zawsze, gdy wyczytam, że otóż w grę wchodzi ekranizacja jakiejś książki. Wówczas
bowiem czym prędzej udaję się, nie, bynajmniej nie do kina lub przed ekran
telewizora czy komputera. Udaję się mianowicie do najbliższej biblioteki.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">W
ubiegłym roku przeczytałam w ten sposób „Wielkie kłamstewka” Liane Moriarty,
<a href="http://absolutnienieperfekcyjna.blogspot.com/2017/04/lmoriarty-wielkie-kamstewka-czyli.html">bardzo sobie tę lekturę chwaląc</a> (miniserialu do tej pory nie obejrzałam i
pewnie już nie obejrzę).<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">W
tym, dowiedziawszy się o emisji serialu, natychmiast sięgnęłam po „Ostre
przedmioty”, autorstwa niejakiej Gillian Flynn. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEglAgFFIWun-b1aqE_v6zdKww7_Yf3_pExsWod-Yars089-Uef0uBeP00zkN0opO9aq2qNEkYOADe7evwC_J-wSqwfAvAkYldCA5HcxOK2403Bys7a7yfratW-FGp9lYyb_piHuxDQoQgkX/s1600/IMG_7879.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEglAgFFIWun-b1aqE_v6zdKww7_Yf3_pExsWod-Yars089-Uef0uBeP00zkN0opO9aq2qNEkYOADe7evwC_J-wSqwfAvAkYldCA5HcxOK2403Bys7a7yfratW-FGp9lYyb_piHuxDQoQgkX/s320/IMG_7879.JPG" width="240" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">„<i style="mso-bidi-font-style: normal;">Dowcipny, stylowy, fascynujący debiut.
Prawdziwe objawienie</i>” – poinformował mnie zamieszczony na tytułowej stronie
okładki książki blurb podpisany: Harlan Coben.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">„<i style="mso-bidi-font-style: normal;">Zachwycający kawał dobrej literatury,
napisany świetnym językiem i z dużą przenikliwością</i>” – tak zapewniła mnie na
odwrocie tej samej okładki osoba podpisana jako Stephen King.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">„<i>Ykhy!</i>” – przeczytawszy tak
zachwalane dzieło, kryjąc zmieszanie, odkaszlnęła momarta.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">Problem
bowiem z książką pani Flynn polega na tym, że jest, moim zdaniem, cokolwiek
przeciętna. I dużo gorsza niż napisany przez nią później „Mroczny zakątek”, który
przeczytałam jako pierwszy tylko dlatego, że po „Ostre przedmioty” była w
bibliotece kolejka. Ot, siła reklamy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">Na
ile zdążyłam się zorientować, pani Flynn napisała dotąd trzy książki (wszystkie
trzy zekranizowano – brawo za marketingową skuteczność!). Dwie przeczytałam.
Znając zatem ponad 65% jej twórczości, mogę pokusić się o wyprowadzenie kilku
wniosków natury ogólnej.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">Wniosek
pierwszy: Gillian Flynn uwielbia nurzać się w mrocznych rodzinnych historiach. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;"><br /></span></div>
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg9r9RXtMgcKppRfM1Dx6sz7PuCxY5LVhIt1fh3r-FOLOTHABM8-SrD9ws6tJ3wauXuyrTItDvb1xB7Fc1l-5OWViatqctGPmkSF-4DwR67iGxZ9K3qzyh9kfvihuLwxwJ4JIq_eKk4U_oU/s1600/Ostre+przedmioty+serial.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="200" data-original-width="140" height="200" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg9r9RXtMgcKppRfM1Dx6sz7PuCxY5LVhIt1fh3r-FOLOTHABM8-SrD9ws6tJ3wauXuyrTItDvb1xB7Fc1l-5OWViatqctGPmkSF-4DwR67iGxZ9K3qzyh9kfvihuLwxwJ4JIq_eKk4U_oU/s200/Ostre+przedmioty+serial.jpg" width="140" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">serialowy plakat<br /><a href="https://www.filmweb.pl/serial/Ostre+przedmioty-2018-770836/posters">źródło zdjęcia</a></td></tr>
</tbody></table>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">W
„Ostrych przedmiotach” główną bohaterką jest Camille Preaker, około
trzydziestoletnia dziennikarka pracująca w podrzędnej chicagowskiej gazecie, wysłana
przez szefa z reporterską misją do rodzinnego miasteczka, w którym rok
wcześniej zamordowano dziewięciolatkę, a właśnie teraz zgłoszono zaginięcie
dziesięciolatki. Z każdą kolejną stroną (uwaga! będę trochę spojlować, kto
planuje przeczytać książkę, względnie obejrzeć serial, niech nie czyta dalszej
części tego posta) dowiadujemy się o niej i jej rodzinie coraz więcej. Napisać,
że jest dysfunkcyjna, to nie napisać nic. Lodowata matka, plastikowy ojczym, obrzydliwie bogaci dzięki znakomicie prosperującej przemysłowej fermie
świń; jedna młodsza siostra od szeregu lat martwa (umarła jako dziecko;
dlaczego i w jakich okolicznościach okaże się dopiero na końcu), druga,
aktualnie trzynastoletnia, wprawdzie żywa, ale odstręczająca i rozkapryszona. Nasza bohaterka przez szereg stronic zajmuje się głównie miotaniem
się – próbuje sklecić jakiś tekst (szef nalega), jednocześnie docieka prawdy na
temat śmierci obu (gdyż jak łatwo odgadnąć, zaginiona dziesięciolatka ostatecznie też okazuje się być ofiarą zbrodni) dziewczynek,
ślizga się po zmrożonym łonie rodziny, spotyka się ze znajomymi z przeszłości i
romansuje, niejako przypadkiem. W tak uroczym otoczeniu ożywają wszystkie dręczące
ją w przeszłości potwory, które doprowadziły ją swego czasu do nadużywania
stosowania tytułowych ostrych przedmiotów. Dzięki nim aktualnie nasza bohaterka
jest wprawdzie piękną kobietą, jednak wyłącznie z twarzy, gdyż reszta jej ciała jest pokryta różnorakimi napisami (stopniowe ujawnianie ich treści jest chyba
najsłabszym z chwytów zastosowanych przez autorkę), w ilości kwalifikującej się
do natychmiastowej hospitalizacji psychiatrycznej (którą, to chyba jasne,
piękna Camille właśnie niedawno zakończyła). <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;"><br /></span></div>
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: right; margin-left: 1em; text-align: right;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgF-DUVJlPg1FC-Z_Usi9dGFGDATxuK4zSn75B8vozVAmVOKuqj-85VovtdhvOpiVfQr3wkf8rTpQVRbBphFOY4yWW44TC5iE4AgDTY6tg5Ub0OTUfp2gI-lPqYuBhCspsIpg50n7fbLR9x/s1600/Mroczny+zak%25C4%2585tek+ok%25C5%2582adka.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="444" data-original-width="300" height="200" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgF-DUVJlPg1FC-Z_Usi9dGFGDATxuK4zSn75B8vozVAmVOKuqj-85VovtdhvOpiVfQr3wkf8rTpQVRbBphFOY4yWW44TC5iE4AgDTY6tg5Ub0OTUfp2gI-lPqYuBhCspsIpg50n7fbLR9x/s200/Mroczny+zak%25C4%2585tek+ok%25C5%2582adka.jpg" width="135" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><a href="http://lubimyczytac.pl/ksiazka/83319/mroczny-zakatek">źródło zdjęcia</a></td></tr>
</tbody></table>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">Z
kolei w „Mrocznym zakątku” wszystkie karty pozornie zostają odkryte już na
początku, a każda z nich spływa (obficie) krwią. Oto w brutalny sposób zostaje
zamordowana niemal cała rodzina: samotnie wychowująca czwórkę dzieci matka i
dwie jej córki. Z rzezi ocalało tylko najmłodsze dziecko, siedmioletnia wówczas
dziewczynka. Sprawcą okazał się natomiast (już na samym początku książki, a
więc uznaję, że to nie spojler) piętnastoletni w owym czasie syn, odsiadujący właśnie
od bodajże dwudziestu lat (nie mam książki pod ręką, a więc nie mogę sprawdzić)
zasłużoną karę pozbawienia wolności.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">Konstrukcja tej powieści, klasyfikowanej jako thriller psychologiczny, sprowadza się do
przeplatania relacji z bieżących zdarzeń (obecnie około trzydziestoletniej
cudownie ocalonej siedmiolatce kończą się pieniądze pochodzące ze zbiórki publicznej, zorganizowanej na biedne dziecko, co zmusza ją do zmierzenia się z własną
przeszłością), z retrospekcjami, opowiadanymi z różnych perspektyw (zabitej
matki i jej syna, prawomocnie skazanego mordercy). Im dalej w las, tym mroczniej, ścieżki i tropy plączą się i krzyżują, a czytelnika (w każdym razie mnie) coraz bardziej mrozi. Pisarską robotę można w tym przypadku uznać za dobrze wykonaną.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">Wniosek
drugi: Gillian Flynn uwielbia nurzać się w atmosferze małych amerykańskich
miasteczek, traktując je w typowo amerykański sposób, tj. pokazując, że pod piękną
fasadą kryje się brud i zgnilizna.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">Co
do zasady, mało oryginalne, jakby nie patrzeć. Cóż więcej napisać?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;"><br /></span></div>
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgyHuZA1Kp1VNZOo_DfMDb3-d2zIuvyjpkhxSdA8w7i42aPqK60DtY7MY4FUnKYhD2jE_eDD_IoxRI1YCw0J7s8DZ59XXjfo94bvnvxxN4iklo2ZBnpuKZuK2jL8grQyttCfeVp0ODTGJaj/s1600/Gillian+Flynn.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="300" data-original-width="238" height="200" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgyHuZA1Kp1VNZOo_DfMDb3-d2zIuvyjpkhxSdA8w7i42aPqK60DtY7MY4FUnKYhD2jE_eDD_IoxRI1YCw0J7s8DZ59XXjfo94bvnvxxN4iklo2ZBnpuKZuK2jL8grQyttCfeVp0ODTGJaj/s200/Gillian+Flynn.jpg" width="158" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Gillian Flynn<br /><a href="http://gillian-flynn.com/aboutgillianflynn">źródło zdjęcia</a></td></tr>
</tbody></table>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">Wniosek
trzeci: pani Flynn lubi psychologizować. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">„Ostre przedmioty” są jednak pod tym względem grubo ciosane – na istnienie związku
pomiędzy toksycznym dzieciństwem z zimną matką a problemami w dorosłym życiu
wpadnie najdalej po pięćdziesięciu stronach chyba każdy. Od tego momentu można
zacząć się już tylko nudzić. W „Mrocznym zakątku” więcej jest natomiast niuansów,
a sposób opowiadania historii (rozgrywającej się w jej wątku retrospektywnym w ciągu
ledwie jednej doby), sprowadzający się do zwracania uwagi na niejednoznaczność
i niejednowymiarowość sytuacji, w jakiej znajdują się bohaterowie, sprzyja
wywoływaniu czytelniczej refleksji, a nie tylko skupianiu się na dreszczyku
emocji.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">Wniosek
czwarty, a raczej dobra rada: </span><span style="font-family: Tahoma, sans-serif;">wprawdzie wiem,
że nie zabija się kury znoszącej złote jaja (skoro patent się sprawdza i
zapewnia pierwsze miejsca na listach bestsellerów, tudzież zainteresowanie
hollywoodzkich producentów, to po co się męczyć?), to jednak jako życzliwa
czytelniczka sugerowałabym autorce przeprowadzenie rozmowy z kilkoma amerykańskimi farmerami, niech będzie nawet, że z
małych miasteczek. Może nie doradzą jej jak napisać książkę, ale z pewnością wyjaśnią czym grozi niestosowanie płodozmianu.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;"><b><span style="font-size: x-small;">Gillian Flynn „Ostre
przedmioty”, przełożył Radosław Madejski. G+J Gruner + Jahr Polska, Warszawa
2007.<o:p></o:p></span></b></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;"><b><span style="font-size: x-small;">Gillian Flynn „Mroczny
zakątek”, tłumaczenie Katarzyna Kasterska. G+J Gruner + Jahr Polska, Warszawa
2011.</span></b></span></div>
<br />
momartahttp://www.blogger.com/profile/03620289374613570901noreply@blogger.com10tag:blogger.com,1999:blog-3975364458689595321.post-65673246714279513702018-09-20T17:00:00.000+02:002018-09-20T17:00:07.312+02:00L.J.Kern "Bajki, bajki, bajki", czyli pozornie o zwierzętach, pozornie dla dzieci<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhLhsMI_NijW4IZmqTGdqMLgcbHOp7pfJvHURRKtbt-ivQqRE9F915L3uytYSTzg5x3FK7h2P1lB9MV1CRSTV83keUlLA6Cxgy28mn0gpxobXbnSl9btd_aE5Cum7D-gIkcFk2mt5dxjkMO/s1600/IMG_7877.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="200" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhLhsMI_NijW4IZmqTGdqMLgcbHOp7pfJvHURRKtbt-ivQqRE9F915L3uytYSTzg5x3FK7h2P1lB9MV1CRSTV83keUlLA6Cxgy28mn0gpxobXbnSl9btd_aE5Cum7D-gIkcFk2mt5dxjkMO/s200/IMG_7877.JPG" width="150" /></a><span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Gdybym
chciała zbudować legendę (własną), napisałabym, że nauczyłam się czytać,
studiując opasły rocznik „Przekroju” (w zasadzie dwurocznik,
gdyż zawierał numery z lat 1965-66), który leżał w domu moich dziadków.</div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Gdybym chciała być
wierna prawdzie, napisałabym natomiast (tak jak wspominałam już kiedyś <a href="https://absolutnienieperfekcyjna.blogspot.com/2015/08/przekroj-nr-10641965-czyli-50-lat-temu.html">tutaj</a>),
że ów rocznik „Przekroju” był jedną z najważniejszych lektur mojego
dzieciństwa. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Nie pamiętam ile miałam
lat, gdy pierwszy raz wzięłam go do ręki, ale myślę, że nie mogło być ich
więcej niż dziesięć. Od tamtej pory czytałam go, rzecz jasna, wyrywkowo,
wielokrotnie. Nasiąkałam tekstami, nazwiskami i obrazami, nieważne – rozumiejąc
czy nie. Uwielbiałam ostatnią stronę – przede wszystkim przez wzgląd na wiersze
Ludwika Jerzego Kerna i Lengrenowskiego Profesora Filutka. Na zawsze też moją estetykę ukształtował ówczesny „Przekrojowy” grafik – Daniel Mróz. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjkakAF4WkkpjD8HfGWmbbHG3jaC8pZdxap-7lLAVTUwngaa8fBtlscRrAtMydl4jhk408IunpATsoeNhvSNsVKRQLcx4Q0pOaF92Qny-OozK3GeH-ud3IUYRwPs5aJWblwYPKjQq8Ip72d/s1600/IMG_7870.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjkakAF4WkkpjD8HfGWmbbHG3jaC8pZdxap-7lLAVTUwngaa8fBtlscRrAtMydl4jhk408IunpATsoeNhvSNsVKRQLcx4Q0pOaF92Qny-OozK3GeH-ud3IUYRwPs5aJWblwYPKjQq8Ip72d/s320/IMG_7870.JPG" width="240" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhV1f_RVyuYk9abEfa_Z5_WVB_iBsgrIcpKI_MgKI6GBUh2t2x1J70rJeXbMtVZG-NI9W7lKBO3BZ13YfYOh9d2b3Yf0V5CkpbB_qKgyHYBitAD2mdC6z_DA2Elgl4Mj77wxYZ_zzef7i3m/s1600/IMG_7871.JPG" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="200" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhV1f_RVyuYk9abEfa_Z5_WVB_iBsgrIcpKI_MgKI6GBUh2t2x1J70rJeXbMtVZG-NI9W7lKBO3BZ13YfYOh9d2b3Yf0V5CkpbB_qKgyHYBitAD2mdC6z_DA2Elgl4Mj77wxYZ_zzef7i3m/s200/IMG_7871.JPG" width="150" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Wydana w maju przez
wydawnictwo Warstwy książka „Bajki, bajki, bajki” Ludwika Jerzego Kerna z
ilustracjami Daniela Mroza, stanowi w istocie wznowienie pozycji, jaka ukazała
się pięćdziesiąt pięć lat wcześniej. Obecne wydanie zostało jednak – <a href="http://wydawnictwowarstwy.pl/#bajki-bajki-bajki-jerzego-ludwika-kerna-premiera">jak twierdzi wydawnictwo</a> – zmienione poprzez dodanie szeregu ilustracji, wcześniej opublikowanych wyłącznie w „Przekroju”.
<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Jak „Bajki…” wyglądały pierwotnie,
można się zorientować <a href="http://garazilustracji.blogspot.com/2011/03/mroz-lj-kern-bajki-bajki-bajki.html">tutaj</a>, na stronie bloga Garaż ilustracji książkowych. Nie
wiem czy teraz jest lepiej, na pewno jednak mniej pożółkle i w ogóle schludnie
(od strony estetycznej Warstwy jak zwykle postawiły na jakość z najwyższej
półki). <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjVpvo-MDkc2uh7pRn9hSjjLM9NwfO0-llStqI9z9cIXXvCcsOLE4QR5whjUj2LA4i_beHg_3iLmLHLNBrm1KDqvVGZQByJfWiw8LA7VhYt1wfteetJ7HIsQnRV8qJw0Cako_Z1NtZcEN-H/s1600/IMG_7874.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="150" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjVpvo-MDkc2uh7pRn9hSjjLM9NwfO0-llStqI9z9cIXXvCcsOLE4QR5whjUj2LA4i_beHg_3iLmLHLNBrm1KDqvVGZQByJfWiw8LA7VhYt1wfteetJ7HIsQnRV8qJw0Cako_Z1NtZcEN-H/s200/IMG_7874.JPG" width="200" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Nawiązując wprost do
Bajek La Fontaine’a, a pośrednio również do Ezopa (stanowiącego wszak inspirację
dla tego pierwszego), Kern stworzył własne historie. Traktują one o zwierzęcych bohaterach
(wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób i zdarzeń jest zupełnie
przypadkowe!), tyle że ustawionych w innych niż u La Fontaine’a parach;
charakter opowiastek również jest podobny. Stosunkowo krótkie, zgrabnie
rymowane, inteligentne i dowcipne, kryjące znacznie więcej treści niż na pozór
się wydaje. Okrutnie myliłby się zatem ten, kto postawiłby tę książkę w dziale „dla
dzieci”. To znaczy, owszem, dzieciom przeczytać jak najbardziej można, jednak
przypuszczalnie to dorosły będzie miał większą frajdę z tej lektury.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgdOpO8ko-qUJk2Gs_7P3jaa5MkDAg6BAlI8IL0u5wuKr3jB1X5495M7r5EOW3fSoD-5fLKB2F06dRmopDMfdvpK8Fu2gp52KbaJ56-C4ZWYOIegzPY88atHRUP_SUhxYfTsHgI77Nrf6Pd/s1600/IMG_7875.JPG" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="150" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgdOpO8ko-qUJk2Gs_7P3jaa5MkDAg6BAlI8IL0u5wuKr3jB1X5495M7r5EOW3fSoD-5fLKB2F06dRmopDMfdvpK8Fu2gp52KbaJ56-C4ZWYOIegzPY88atHRUP_SUhxYfTsHgI77Nrf6Pd/s200/IMG_7875.JPG" width="200" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Dobrą literaturę poznaje się po tym, że niezależnie od tego z jak bardzo zamierzchłych czasów
pochodzi, nie traci aktualności. Posługując się tym kryterium, „Bajki”
Kerna niewątpliwie można zaliczyć do ścisłej czołówki (bo że ilustracje Mroza
są ponadczasowe, to chyba jasne?). Przypuszczam zresztą, że gdyby któryś z
bardziej światłych kandydatów na radnego czy burmistrza, posłużył się nimi w
czasie trwającej właśnie kampanii wyborczej, spotkałby się z zarzutem
stosowania chwytów poniżej pasa. Ponieważ jednak większość znanych mi
kandydatów spowijają raczej wyłącznie ciemności z gatunku nieprzeniknionych,
sądy (a co za tym idzie, i czytelnicy) mogą spać spokojnie – żadnemu z nich nie
przyjdzie w trybie wyborczym osądzać, czy używanie Kerna powinno zostać prawnie
zakazane, czy też nie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Na wszelki wypadek
jednak zachęcam: używajcie, póki można!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Mała próbka zawartości
poniżej:<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: center;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><i><b>Bajka z jeżem</b><o:p></o:p></i></span></div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: center;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><i>Był pewien jeż przed
laty<o:p></o:p></i></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: center;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><i>w zamierzchłej epoce,<o:p></o:p></i></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: center;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><i>którego przez dni
wszystkie i przez wszystkie noce<o:p></o:p></i></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: center;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><i>męczyło nieustannie to
pragnienie szczere,<o:p></o:p></i></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 6pt; text-align: center;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><i>by zrobić jak najprędzej tak zwaną
karierę.<o:p></o:p></i></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: center;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><i>Że natura mu raczej nie
dała urody,<o:p></o:p></i></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: center;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><i>rozpoczął pozostałe studiować
metody,<o:p></o:p></i></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: center;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><i>aż wreszcie,<o:p></o:p></i></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: center;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><i>po namyśle,<o:p></o:p></i></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: center;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><i>z różnych metod kupy<o:p></o:p></i></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 6pt; text-align: center;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><i>wybrał starą metodę włażenia do… tam.<o:p></o:p></i></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: center;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><i>Jak najprędzej chcąc
stanąć na byle koturnie,<o:p></o:p></i></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: center;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><i>postanowił natychmiast
zadziałać odgórnie.<o:p></o:p></i></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: center;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><i>A że rozmach to ważna
rzecz jest w interesach,<o:p></o:p></i></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: center;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><i>zaczął od lwa samego,
czyli od prezesa.<o:p></o:p></i></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: center;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><i>Lew,<o:p></o:p></i></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: center;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><i>odczuwszy po chwili, do
czego jeż zmierza,<o:p></o:p></i></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: center;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><i>ryknął z bólu<o:p></o:p></i></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 6pt; text-align: center;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><i>i bardzo szybko przegnał jeża.<o:p></o:p></i></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: center;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><i>Podobny przebieg miały
przeprawy:<o:p></o:p></i></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: center;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><i>ze słoniem,<o:p></o:p></i></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: center;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><i>z zebrą,<o:p></o:p></i></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: center;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><i>z hipopotamem,<o:p></o:p></i></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: center;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><i>z antylopą,<o:p></o:p></i></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: center;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><i>z koniem,<o:p></o:p></i></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: center;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><i>z kangurem,<o:p></o:p></i></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: center;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><i>z wielorybem,<o:p></o:p></i></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: center;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><i>z osłem (chociaż matoł)<o:p></o:p></i></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: center;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><i>i z wydrą (którą ryby
zowią wydrowatą).<o:p></o:p></i></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: center;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><i>Żadne bowiem z tych
zwierząt,<o:p></o:p></i></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: center;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><i>żadne, proszę Was,<o:p></o:p></i></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 6pt; text-align: center;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><i>nie zgodziło się na to, żeby jeż im
wlazł.</i></span><i style="font-family: Tahoma, sans-serif;"> </i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: center;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><i>I w tym właśnie problemu
tkwi okrutne sedno,<o:p></o:p></i></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: center;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><i>które miota i miota mą
istotą biedną,<o:p></o:p></i></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: center;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><i>i które mi się każe
skarżyć na papierze,<o:p></o:p></i></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: center;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><i>że niektórzy z nas
kolców nie mają jak jeże,<o:p></o:p></i></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: center;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><i>na skutek czego włażą i
włażą do woli,<o:p></o:p></i></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: center;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><i>jako że to włażenie nic
a nic nie boli.</i></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><span style="font-size: x-small;"><b>Ludwik Jerzy Kern „Bajki,
bajki, bajki”, ilustrował Daniel Mróz. Wrocławskie Wydawnictwo Warstwy, 2018.</b></span></span></div>
momartahttp://www.blogger.com/profile/03620289374613570901noreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-3975364458689595321.post-62168565192033176582018-09-08T22:35:00.001+02:002019-10-19T18:30:37.925+02:00Witaj szkoło 2018, czyli o lwie, którego nie da się oswoić<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif; text-align: justify;">O
tym, jak bardzo nienawidzę pierwszego września, niezależnie od tego czy w danym
roku przypada drugiego, czy trzeciego, pisałam już kilka lat temu, </span><a href="http://absolutnienieperfekcyjna.blogspot.com/2013/09/witaj-szkoo-czyli-o-czym-nie-wiedza.html" style="font-family: tahoma, sans-serif; text-align: justify;">tutaj</a><span style="font-family: "tahoma" , sans-serif; text-align: justify;">.</span><br />
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Od tego czasu wiele się
zmieniło.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Ośmiolatek, o którym
pisałam w tamtym poście jest aktualnie trzynastolatkiem, usadowionym wbrew sobie i
nam w samym środku deformy edukacji.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Ósmoklasista. To wcale nie brzmi dumnie; dla
nas wyłącznie strasznie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Jak twierdzi Starszy, jego życie
skończyło się w miniony poniedziałek.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Mam wrażenie, że moje,
jako jego matki, również.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgU0OqKobysQn4udvgo1-FLogHkzuXHIheyJoiP3xT_kvMJh3DVTV_Hl9h_AFjvg2qVMs3HvYySDHIMWYwq_vHNjjyViyKGdVcs3j4yMK6N_RABmOmiZXGHosNoKt7oxal4WbWthSfzNEF2/s1600/IMG_7867.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgU0OqKobysQn4udvgo1-FLogHkzuXHIheyJoiP3xT_kvMJh3DVTV_Hl9h_AFjvg2qVMs3HvYySDHIMWYwq_vHNjjyViyKGdVcs3j4yMK6N_RABmOmiZXGHosNoKt7oxal4WbWthSfzNEF2/s320/IMG_7867.JPG" width="240" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Trzydzieści
lat temu „Nasza Księgarnia” wydała książkę Marii Kobyłeckiej „Jak oswoić lwa”, opatrzoną
podtytułem „na tropach kłopotów szkolnych”. Znalazł się w niej m.in. przedruk zamieszczonej
w latach siedemdziesiątych ubiegłego wieku w „Płomyku” (informacja dla
młodszych czytelników: był to tygodnik dla młodzieży, która wyrosła już z
przeznaczonego dla dzieciaków „Płomyczka”) rozmowy z lekarzem, Andrzejem
Jaczewskim.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi32930_VJngSywd4x_cvYmUlpT2MzBkkgcacDX69e6v_5GM4VzXcgJ4kxwrj6_DViR20ckfgsFadXob42bbbiQgnvaFKrBJUTCbNbwsPrBlrENekkFX4VbLfAXb5ixz_5FnFupr7akjAis/s1600/IMG_7869.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="150" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi32930_VJngSywd4x_cvYmUlpT2MzBkkgcacDX69e6v_5GM4VzXcgJ4kxwrj6_DViR20ckfgsFadXob42bbbiQgnvaFKrBJUTCbNbwsPrBlrENekkFX4VbLfAXb5ixz_5FnFupr7akjAis/s200/IMG_7869.JPG" width="200" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">„<i style="mso-bidi-font-style: normal;">Praca ucznia jest pracą szczególną i bardzo
ciężką. (…) pracując dużo, trzeba to robić jak najmądrzej, w zgodzie z wymogami
czy zaleceniami higieny. Jako lekarz proponuję higieniczny program dnia:<o:p></o:p></i></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Radzę wstawać
dostatecznie wcześnie, by od rana się nie spieszyć, nie wpadać w nerwowy
pośpiech. Przed wyruszeniem do szkoły – śniadanie. (…) Już rano konieczny jest
zastrzyk ruchu. Proponuję spacer do szkoły. Radzę wcześniej wyjść, by przed
rozpoczęciem zajęć odbyć choćby 15-minutowy spacer. (…) W szkole trzeba pracować
intensywnie i korzystać jak najwięcej z lekcji. Szkoda czasu na bezmyślne
tkwienie w ławce. Nauka na lekcjach powinna wystarczyć, aby w domu jedynie
uzupełnić, pogłębić czy poszerzyć i utrwalić wiadomości. Na lekcjach uczymy
się, natomiast na pauzach odrzucamy zeszyty i książki. Trzeba zrobić wszystko,
aby zaczerpnąć świeżego powietrza. Jeżeli są z tym trudności, to samorząd
szkolny powinien starać się je pokonać. (…)<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Po skończonych lekcjach
zalecałbym spacer, choćby półgodzinny. <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Po obiedzie nie radziłbym
od razu zasiadać do lekcji. Niektórym dobrze by zrobiła nawet mała drzemka, a w
każdym razie jeszcze trochę przerwy, którą można by poświęcić na prace domowe.
O zabawach, sporcie, ruchu – nie mówię, bo to już takie banalne zalecenie
higieniczne. (…) Poza nauką człowiek ma jakieś inne pozalekcyjne
zainteresowania, hobby. Bardzo bym polecał takie pasje, które wypędzałyby na
powietrze. Sport, ruch, praca fizyczna są niemal koniecznością, taką jak dobre
odżywianie i sen.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">No właśnie – sen. Spać
się opłaca! Spać trzeba, niestety, dużo. W Twoim wieku około 9 godzin.”<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Wprawdzie życie w Polsce
w ciągu ostatnich trzydziestu lat mocno się zmieniło, to jednak sam człowiek
jako gatunek nie wyewoluował (w każdym razie moim zdaniem) przez ten okres na
tyle mocno, by nie musieć spać i odpoczywać. Dlatego też powyższe zalecenia uważam
za nadal wiążące, a jako dobra matka zamierzam stosować się do nich,
organizując nasze życie domowe.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Od najbliższego zatem poniedziałku
dzień mojego ósmoklasisty będzie wyglądał tak:<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><span style="font-size: x-small;">(Gwoli wyjaśnienia: zgodnie
z planem Starszy ma 38 godzin szkolnych zajęć lekcyjnych w tygodniu (bez 2
godzin religii, które są w końcu, bądź co bądź, ciągle jeszcze nieobowiązkowe)
plus dwie godziny obowiązkowych zajęć organizowanych przez szkołę,
przygotowujących do testu ósmoklasisty. Dwa razy rozpoczyna przy tym naukę o
7.10 (w pozostałe dni o 8.00), raz o 7.30; kończy o 14.30 lub 15.30.)</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><span style="font-size: x-small;"><br /></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Pobudka o 5.30. 20 minut
na ogólne ogarnięcie się (<i>"zęby, synu, zęby!"</i>), kolejne 20 na zjedzenie śniadania
("<i>jedz wolno i przeżuwaj!</i>" – to też zalecenie lekarskie, choć akurat z innej
książki). <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">O 6.10 wymarsz z domu.
Koniec z dowożeniem autem do szkoły! Na przystanek autobusowy jest piechotą akurat
15 minut, tyle ile codzienna zalecana poranna porcja spaceru. Niestety, autobus
jeździ co 20 minut, o 6.25 nie ma akurat żadnego. Najbliższy o 6.35. Czas oczekiwania
można poświęcić na sport - pajacyki na przystanku zimą będą jak znalazł!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Następnie 20 minut jazdy
autobusem (to nie fanaberia, na skutek reformy oświaty najbliższa szkoła
oferująca naukę w klasie ósmej, niezależnie od tego czy rejonowa, czy nie,
znajduje się w takiej właśnie mniej więcej odległości) i już można rozpocząć
naukę. 7.10 to godzina, o której wiedza wprost sama wskakuje do głów,
nieprawdaż?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Po 7 lekcjach,
przeplatanych dziesięciominutowymi przerwami, starczającymi akurat na tyle, by
spakować książki i zeszyty po zakończonej poprzedniej lekcji oraz przenieść
plecak z jednej klasy do drugiej, można zjeść szkolny obiad i około 15.00
wyruszyć w drogę powrotną. Myk, myk, 15.40 i już ósmoklasista jest w domu. Czas
na małą drzemkę, powiedzmy półgodzinną.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Następnie pora zabrać
się do zadań domowych. Cóż my tam mamy?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Trzy strony zadań z
matematyki. Trudno się dziwić, gdy trzeba w dwa lata przerobić materiał
przewidziany dotychczas na trzy lata gimnazjum. Nauczyciel „przerabia” więc
kolejne partie, nie oglądając się za siebie. To czego nie zdąży i to, co trzeba
„utrwalić”, zleci do domu. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Rozprawka z polskiego.
Rodzice narzekali, że dzieci nie umieją jej pisać, więc proszę bardzo - jak
napiszą ze trzydzieści, z pewnością się nauczą. Poza tym ministerstwo
powiedziało, że teraz będzie kładło nacisk na formy otwarte. Żeby się dobrze
otworzyć, trzeba najpierw porządnie poćwiczyć - to prawda znana w szkole nie od
dziś.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Fizyka. Była dzisiaj,
jest też jutro, a pani lubi robić kartkówki z poprzedniej lekcji. Trzeba
powtórzyć.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Niemiecki. Dwie strony
słówek. Szkoła szczyci się tym, że „uczy niemieckiego na wysokim poziomie”.
Pani kuła słówka, uczniowie też muszą. Ktoś twierdzi, że to nieefektywne? To
jakieś nowomodne podejście, doprawdy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Bez przerw wyszłoby trzy
godziny, ale ponieważ matka, która naczytała się jakichś głupot, każe robić
przerwy (a w ich trakcie nie pozwala grać w Fortnite’a, twierdząc, że to
rozprasza, doprawdy, świnia, nie matka!), z trzech zrobiły się cztery. I mamy
godzinę 20.10. Ileż to godzin dziecko w tym wieku powinno spać? Dziewięć? Rety,
trzeba się spieszyć!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Pół godziny na
ekspresowe umycie się ("<i>uszy, synu, uszy!</i>"), zjedzenie kolacji (ups, nie powinno
się jeść po 20!) i kolejne pół na przeczytanie kilkunastu stron lektury (więcej
niż kilkanaście stron dzieł typu „Pan Tadeusz” na raz dzieciom urodzonym w XXI
wieku nie wchodzi, choćby się starały). 21.10 - gasimy światło („<i>mamo, nikt z
mojej klasy nie chodzi spać o 21!</i>” „<i>Synu, wszyscy chodzą, tylko nikt się nie
przyznaje!</i>”).</span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Zalecane przez lekarza 9 godzin snu kończy się o 6.10.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Całe szczęście, że jutro do
szkoły na 8, może się synu wyrobisz, bo gdybyś miał na 7.10, trzeba byłoby na
czymś przyciąć. Tylko na czym? Na śnie? Kolacji? Do rozważenia.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Jakieś sporty? Kontakty z
rówieśnikami? „<i>Pozalekcyjne zainteresowania, hobby</i>” (że zacytuję pana doktora)? Czas na nicnierobienie?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Fanaberie!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Dla ukojenia nerwów
sięgnęłam po książkę dla dzieci.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiiOsKjxrzmbqtp2HTSLBvlbO3QWT8nhRS516DWEiHOMpMfqSqWyPfmjerM7L7yM1nqYtgkh0JJut9LZFz8q_mC3iKAJI09SP-ixGj-0U7408PyyGmESVLphOmlMKypeQGEupYiOfqsoXHG/s1600/IMG_7863.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiiOsKjxrzmbqtp2HTSLBvlbO3QWT8nhRS516DWEiHOMpMfqSqWyPfmjerM7L7yM1nqYtgkh0JJut9LZFz8q_mC3iKAJI09SP-ixGj-0U7408PyyGmESVLphOmlMKypeQGEupYiOfqsoXHG/s320/IMG_7863.JPG" width="240" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Autorzy „Spóźniłem się
do szkoły, bo…”, Davide Cali (tekst) i Benjamin Chaud (ilustracje), podają
wprawdzie propozycje wyłącznie usprawiedliwień szkolnych spóźnień, jednak nic
nie stoi na przeszkodzie, by rozciągnąć je także na nieobecność w szkole w
ogóle. Jutro, pojutrze. I popojutrze też. A w czasie egzaminu ośmoklasisty i przyszłorocznej
rekrutacji do szkół średnich to już na pewno.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">I proszę od razu
usprawiedliwić moją nieobecność na wszystkich wywiadówkach!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEirGukhyphenhyphenaHdN8rGxSxa5DUeEWqY0WtimLGuHfn43zuv_G6TRaTxxViU2LNwReAnouco_qNfc-x9q3-EFtgEtJrCbw7INmw3dHslTRe2aOwJsFTO0vuoGcjcGy19zrgGRy84EHEhpMuJIuJW/s1600/IMG_7865.JPG" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="150" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEirGukhyphenhyphenaHdN8rGxSxa5DUeEWqY0WtimLGuHfn43zuv_G6TRaTxxViU2LNwReAnouco_qNfc-x9q3-EFtgEtJrCbw7INmw3dHslTRe2aOwJsFTO0vuoGcjcGy19zrgGRy84EHEhpMuJIuJW/s200/IMG_7865.JPG" width="200" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">„<i style="mso-bidi-font-style: normal;">Kiedy w końcu wyszedłem na prostą, trafiłem w sam środek stada owiec i
chmary kaczek. Wypadało pomóc rolnikom je rozdzielić</i>.” – opowiada bohater
książki, a ja nie mogę oprzeć się wrażeniu, że opisywane stado owiec to polskie
dzieci. Ich rodzice zaś są – co w tym kontekście oczywiste - od szeregu lat
traktowane przez rządzących jak stado baranów.</span><span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"> </span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Ach,
gdybyż życie było takie proste jak w ilustrowanych książeczkach!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Gdyby
takie było, z chęcią użyłabym choćby takich przekonujących wyjaśnień:<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Nie posłałam dzieci do
szkoły, bo…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">- chciałam, żebyśmy
wszyscy byli nadal wyłącznie szczęśliwi!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">- chciałam, żeby moje
dzieci miały czas, aby żyć!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">- moim dzieciom szkoła
nie jest do niczego potrzebna („<i>no, wytłumacz mi, mamo, dlaczego muszę chodzić
do szkoły, wytłumacz mi, bo ja nie rozumiem!</i>”) <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">- szkoła jest w naszej
rodzinie wyłącznie źródłem frustracji, a lekarz zabronił nam się denerwować.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><b><span style="font-size: x-small;">Wanda Kobyłecka „Jak
oswoić lwa”, ozdobił graficznie Bohdan Butenko. Nasza Księgarnia, Warszawa
1989.<o:p></o:p></span></b></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><b><span style="font-size: x-small;">Davide Cali, Benjamin
Chaud „Spóźniłem się do szkoły, bo…”. Wydawnictwo Dwie Siostry, Warszawa 2015.</span></b></span><br />
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><b><span style="font-size: x-small;"><br /></span></b></span>
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">A wszystkim, którzy uważają, że z polską szkołą dzieje się coś złego, polecam uwadze ten apel. Szczegółowe informacje dostępne <a href="https://naszademokracja.pl/petitions/niech-men-bezzwlocznie-odchudzi-podstawe-programowa">tutaj</a>.</span><br />
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><br /></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgH6ILZ6fy0M6pCvGsdfXTXNfQrzR9QyJ4PvqH65ptf1ML4O1qV6gXobvkIDkIYEQHLaJ4UlpZhyKwVaKWdCSzM7j0-bCmjQCR_JBUI5CLxZNuR9TJr74waFtJNPI8BGfN4G6R-voaK1ar0/s1600/petycja.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="300" data-original-width="597" height="160" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgH6ILZ6fy0M6pCvGsdfXTXNfQrzR9QyJ4PvqH65ptf1ML4O1qV6gXobvkIDkIYEQHLaJ4UlpZhyKwVaKWdCSzM7j0-bCmjQCR_JBUI5CLxZNuR9TJr74waFtJNPI8BGfN4G6R-voaK1ar0/s320/petycja.jpg" width="320" /></a></div>
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: x-small;"><br /></span></div>
momartahttp://www.blogger.com/profile/03620289374613570901noreply@blogger.com43tag:blogger.com,1999:blog-3975364458689595321.post-21877043738542743382018-08-25T22:32:00.000+02:002018-08-29T17:27:04.517+02:00M.Szymaniak "Urobieni", czyli reportaże, które spłyną szybciej niż pracowniczy pot<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Dawno,
dawno temu dziwiłam się rozpaczy ludzi, którzy zostali uznani za zdrowych.
Wydawało mi się bowiem wówczas, że chyba dobrze jest dowiedzieć się, że nic poważnego
człowiekowi nie dolega. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Ponieważ jednak rzecz nie działa się w odległej galaktyce, lecz na polskiej ziemi, po niedługim
czasie nie tylko przestałam się dziwić, ale i zaczęłam szczerze kibicować
wszystkim próbującym udowodnić, że są ludzkimi wrakami.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Stan ten trwa nadal; najbardziej
cieszę się zaś, gdy razem z nimi odkryję, że są chorzy psychicznie, mają ciężką
postać padaczki lub też dotknęła ich ślepota.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Powyższe
nie świadczy bynajmniej o moim zezwierzęceniu, lecz wyłącznie o dobrej znajomości
krajowego rynku pracy. Na tym bowiem liczą się wyłącznie ciężko chorzy,
najlepiej niezdolni z tego powodu do samodzielnej egzystencji.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">W
<a href="http://www.zpchr.pl/?url=p_ogloszenia&item=T&kategoria=praca-zatrudnie">internecie</a> pełno jest ogłoszeń podobnych do tego zacytowanego niżej:<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="background: #f3d3b0; color: black; font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 107%;">Zatrudnimy
na pełen etat osobę na stanowisko kierowca, pracownik rozlewni gazu i stacji
LPG.</span><span style="color: black; font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 107%;"><br style="-webkit-text-stroke-width: 0px; font-variant-caps: normal; font-variant-ligatures: normal; orphans: 2; text-align: -webkit-left; text-decoration-color: initial; text-decoration-style: initial; widows: 2; word-spacing: 0px;" />
<br style="-webkit-text-stroke-width: 0px; font-variant-caps: normal; font-variant-ligatures: normal; orphans: 2; text-align: -webkit-left; text-decoration-color: initial; text-decoration-style: initial; widows: 2; word-spacing: 0px;" />
<span style="background: #F3D3B0;"><span style="-webkit-text-stroke-width: 0px; float: none; font-variant-caps: normal; font-variant-ligatures: normal; orphans: 2; text-align: -webkit-left; text-decoration-color: initial; text-decoration-style: initial; widows: 2; word-spacing: 0px;">Osoba zatrudniona na tym stanowisku będzie
odpowiedzialna za dostawy towaru do wyznaczonych miejsc, napełnianie butli,
tankowanie aut, ewidencję sprzedaży.</span></span><br style="-webkit-text-stroke-width: 0px; font-variant-caps: normal; font-variant-ligatures: normal; orphans: 2; text-align: -webkit-left; text-decoration-color: initial; text-decoration-style: initial; widows: 2; word-spacing: 0px;" />
<span style="background: #F3D3B0;"><span style="-webkit-text-stroke-width: 0px; float: none; font-variant-caps: normal; font-variant-ligatures: normal; orphans: 2; text-align: -webkit-left; text-decoration-color: initial; text-decoration-style: initial; widows: 2; word-spacing: 0px;">Wymagania:</span></span><br style="-webkit-text-stroke-width: 0px; font-variant-caps: normal; font-variant-ligatures: normal; orphans: 2; text-align: -webkit-left; text-decoration-color: initial; text-decoration-style: initial; widows: 2; word-spacing: 0px;" />
<span style="background: #F3D3B0;"><span style="-webkit-text-stroke-width: 0px; float: none; font-variant-caps: normal; font-variant-ligatures: normal; orphans: 2; text-align: -webkit-left; text-decoration-color: initial; text-decoration-style: initial; widows: 2; word-spacing: 0px;">• Przynajmniej podstawowa znajomość obsługi
komputera,</span></span><br style="-webkit-text-stroke-width: 0px; font-variant-caps: normal; font-variant-ligatures: normal; orphans: 2; text-align: -webkit-left; text-decoration-color: initial; text-decoration-style: initial; widows: 2; word-spacing: 0px;" />
<span style="background: #F3D3B0;"><span style="-webkit-text-stroke-width: 0px; float: none; font-variant-caps: normal; font-variant-ligatures: normal; orphans: 2; text-align: -webkit-left; text-decoration-color: initial; text-decoration-style: initial; widows: 2; word-spacing: 0px;">• Umiejętność organizacji czasu pracy,</span></span><br style="-webkit-text-stroke-width: 0px; font-variant-caps: normal; font-variant-ligatures: normal; orphans: 2; text-align: -webkit-left; text-decoration-color: initial; text-decoration-style: initial; widows: 2; word-spacing: 0px;" />
<span style="background: #F3D3B0;"><span style="-webkit-text-stroke-width: 0px; float: none; font-variant-caps: normal; font-variant-ligatures: normal; orphans: 2; text-align: -webkit-left; text-decoration-color: initial; text-decoration-style: initial; widows: 2; word-spacing: 0px;">• Prawo jazdy kat B, doświadczenie w prowadzeniu
samochodów,</span></span><br style="-webkit-text-stroke-width: 0px; font-variant-caps: normal; font-variant-ligatures: normal; orphans: 2; text-align: -webkit-left; text-decoration-color: initial; text-decoration-style: initial; widows: 2; word-spacing: 0px;" />
<span style="background: #F3D3B0;"><span style="-webkit-text-stroke-width: 0px; float: none; font-variant-caps: normal; font-variant-ligatures: normal; orphans: 2; text-align: -webkit-left; text-decoration-color: initial; text-decoration-style: initial; widows: 2; word-spacing: 0px;">• Wysoka motywacja do pracy,</span></span><br style="-webkit-text-stroke-width: 0px; font-variant-caps: normal; font-variant-ligatures: normal; orphans: 2; text-align: -webkit-left; text-decoration-color: initial; text-decoration-style: initial; widows: 2; word-spacing: 0px;" />
<span style="background: #F3D3B0;"><span style="-webkit-text-stroke-width: 0px; float: none; font-variant-caps: normal; font-variant-ligatures: normal; orphans: 2; text-align: -webkit-left; text-decoration-color: initial; text-decoration-style: initial; widows: 2; word-spacing: 0px;">• <b style="mso-bidi-font-weight: normal;">Mile
widziane osoby z umiarkowanym lub znacznym stopniem niepełnosprawności.</b></span></span><span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="color: black; font-family: "tahoma" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 107%;"><span style="background: #F3D3B0;"><span style="-webkit-text-stroke-width: 0px; float: none; font-variant-caps: normal; font-variant-ligatures: normal; orphans: 2; text-align: -webkit-left; text-decoration-color: initial; text-decoration-style: initial; widows: 2; word-spacing: 0px;"><b style="mso-bidi-font-weight: normal;"><br /></b></span></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Gwoli
wyjaśnienia: zgodnie z <a href="http://prawo.sejm.gov.pl/isap.nsf/download.xsp/WDU19971230776/U/D19970776Lj.pdf">definicją ustawową</a>, do znacznego stopnia
niepełnosprawności zalicza się osobę z naruszoną sprawnością organizmu,
niezdolną do pracy albo zdolną do pracy jedynie w warunkach pracy chronionej i
wymagającą, w celu pełnienia ról społecznych, stałej lub długotrwałej opieki i
pomocy innych osób w związku z niezdolnością do samodzielnej egzystencji.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Z
kolei do umiarkowanego stopnia niepełnosprawności zalicza się osobę z naruszoną
sprawnością organizmu, niezdolną do pracy albo zdolną do pracy jedynie w
warunkach pracy chronionej lub wymagającą czasowej albo częściowej pomocy
innych osób w celu pełnienia ról społecznych.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Bardziej
istotne jest jednak to, że za każdą taką osobę <a href="https://www.pfron.org.pl/pracodawcy/dofinansowanie-wynagrodzen/wysokosc-dofinansowania/">PFRON płaci pracodawcy</a> 1800 zł –
jeśli zatrudniona osoba jest niepełnosprawna w stopniu znacznym lub też 1125 zł
w związku z zatrudnieniem pracownika o umiarkowanym stopniu niepełnosprawności.
Kwoty te mogą zostać podwyższone o 600 zł, jeśli niepełnosprawność jest
spowodowana m.in. chorobą psychiczną, epilepsją czy utratą wzroku. Zatrudnienie
osoby tylko lekko niepełnosprawnej jawi się więc w tym kontekście jako zupełnie
nieopłacalne – PFRON płaci bowiem za nią tylko 450 zł. O zdrowych nie warto
nawet wspominać. Bycie zdrowym kandydatem na pracownika to w Polsce prawdziwe nieszczęście.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Bez
znaczenia jest przy tym to, że być może, obiektywnie rzecz biorąc, osoba niezdolna do samodzielnej
egzystencji nie jest najlepszym kandydatem do pracy przy przewożeniu i
napełnianiu butli z gazem. Pracodawca jest bowiem z pewnością dobrze
ubezpieczony od ewentualnych następstw nieszczęśliwych wypadków, a już w trakcie
sprzątania po wybuchu będzie mógł przebierać w kandydatach na
następcę świętej pamięci niepełnosprawnego nr 1. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Dawno,
dawno temu, tj. na początku tego wieku, gdy zaczynałam zajmować się polskim
rynkiem pracy w praktyce, dziwiłam się bardzo wielu rzeczom i zjawiskom. Teraz,
blisko dwie dekady później, jestem mądrzejsza o tyle, że wiem, że nie istnieje
takie świństwo, którego polski pracodawca nie byłby gotów popełnić. Jedyne co
mnie jeszcze niekiedy dziwi, to brak śladów jakiejkolwiek refleksji u osób
traktujących podwładnych jak podludzi. Ale pomału przywykam i do tego.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjD4h3WT3-naG0UB5PtZZ-uVMbV7teqkSmWWTHLbMLB6y0eGORPPioCFzL09EVNXFcgPQ2vnXHHwNXfAnt98PQuz86kzkeNhQlUCLR-SaaWHKbsSyF6rYegwqpOIoKz-hbkXqlKc-vQcYir/s1600/IMG_7861.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjD4h3WT3-naG0UB5PtZZ-uVMbV7teqkSmWWTHLbMLB6y0eGORPPioCFzL09EVNXFcgPQ2vnXHHwNXfAnt98PQuz86kzkeNhQlUCLR-SaaWHKbsSyF6rYegwqpOIoKz-hbkXqlKc-vQcYir/s320/IMG_7861.JPG" width="240" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Zbiór reportaży o pracy „Urobieni”
to historie osób pracujących w Polsce, zanotowane bez zdziwienia przez Marka Szymaniaka. W kolejnych rozdziałach swojej książki w zasadzie beznamiętnie prowadzi on czytelnika przez kolejne historie ze świata
polskiej pracy. Szereg osób: kobiet i mężczyzn, młodych
i starszych, podzieliło się z nim swoimi, zazwyczaj nader gorzkimi, doświadczeniami. Poruszone zostaną tematy przekształceń polskiego
rynku pracy, wypaczeń w systemie zatrudniania osób niepełnosprawnych, pracy w
oparciu o tzw. umowy śmieciowe, zatrudniania pomocy domowych, sytuacji pracujących w Polsce Ukraińców. Mowa też będzie o systemach sprzedaży bezpośredniej, molestowaniu seksualnym w pracy, emigracji
zarobkowej, korporacjach, problemie braku czasu wolnego od pracy,
marginalizacji związków zawodowych. Wreszcie, w ostatnim rozdziale, niczym
chusteczka podana dla otarcia łez, pojawi się też głos tych, którym się udało.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Z całym szacunkiem, ale
nic nowego, nie tylko dla kogoś, kto jak ja, wysłuchał i wysłuchuje nadal setek
takich historii, ale i dla większości potencjalnych czytelników tego zbioru. Z
dużą dozą prawdopodobieństwa można bowiem założyć, że po książkę wydaną przez
Wydawnictwo Czarne, napisaną przez autora, który dotychczas publikował wyłącznie
w mediach kojarzonych z jedną stroną obecnej sceny publicznej w Polsce (TVN24,
Gazeta Wyborcza, Newsweek), sięgną raczej tylko czytelnicy o określonych
poglądach, którzy o wszystkich omawianych przez Szymaniaka problemach już czytali, właśnie na łamach przywołanych mediów. Nie sposób też nie zauważyć, że wezmą ją do ręki tylko ci, którzy w
ogóle czytają cokolwiek innego niż raporty giełdowe. Krąg zainteresowanych
wydaje się więc być nader wąski.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Autor nie udaje zresztą, że odkrywa Amerykę; każdy rozdział kończy swego rodzaju podsumowaniem czy wyjaśnieniem,
obficie korzystając (co uczciwie wyjaśnia w obszernej bibliografii) z szeregu artykułów
publikowanych na łamach papierowych czy internetowych wydań…, tak, głównie
Gazety Wyborczej i TVN24. Podpiera się także często poglądami nieco starszego
kolegi, Rafała Wosia, który jednak od lat konsekwentnie podąża własną drogą i
którego <a href="http://absolutnienieperfekcyjna.blogspot.com/2018/03/rwos-to-nie-jest-kraj-dla-pracownikow.html">zakres poszukiwań znacznie wykracza poza dobrze mu znane, bezpieczne miejsca</a>.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Nie piszę tego bynajmniej,
by z gruntu krytykować Marka Szymaniaka. Przeciwnie, doceniam, że napisał przyzwoite reportaże,
wykonał solidną pracę, powściągnął naturalne w przypadku takich tematów skłonności
do grania na tanich sentymentalnych nutach i w ogóle wydaje się być bardzo
przejęty. Z całym jednak szacunkiem, ale to za mało.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Nie
widzę szans, by ta książka zapoczątkowała jakiś przełom w myśleniu o pracy w
Polsce. Aby otworzyła komukolwiek oczy. Ci, którzy kiedyś nie wiedzieli,
dowiedzieli się już dawno. Jeśli chcieli, zrobili z tej wiedzy
użytek. Albo po prostu przyjęli do wiadomości, tak jak przyjmą do wiadomości istnienie
tej książki. Przeczytają, może i nawet wzruszą się lub oburzą, po czym odłożą
na półkę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Pozostali
pozostaną przy swoich poglądach. Chociażby takich, jakie wyłożył w ostatnim
numerze „Dużego Formatu” (dodatku do – a jakże! – Gazety Wyborczej) człowiek sukcesu,
milioner, Bogusław Filipiak.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgXpMZUhjgLnlTz4FUcEcR75afjQj5de9SsO9fTt0TymdimcThXRm3bSTgFMXKtEibT3ZqSYCMYifAkHJ0ryy12P0RsOG5C5FQmpmlLMG_zh35hVjnV0-MQiVC_Q66E6_UpuRXvcvII2uNV/s1600/IMG_7860.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgXpMZUhjgLnlTz4FUcEcR75afjQj5de9SsO9fTt0TymdimcThXRm3bSTgFMXKtEibT3ZqSYCMYifAkHJ0ryy12P0RsOG5C5FQmpmlLMG_zh35hVjnV0-MQiVC_Q66E6_UpuRXvcvII2uNV/s320/IMG_7860.JPG" width="320" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">„Dziś na rynku pracy nie
ma żadnego wyzysku pracowników. (…) Dziś to pracownik jest panem i nie da się
wyzyskiwać. I wcale nie mówię o informatykach czy menedżerach po Harvardzie.
Myślę o hydraulikach, stolarzach, cieślach, itd. Zresztą o wszystkich ludziach,
którym chce się pracować. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Jeżeli masz ochotę
pracować, możesz pojechać do Niemiec zbierać szparagi i zarabiać dobre
pieniądze. Czy jesteś wyzyskiwany? Nie. Zarabiasz dużo więcej niż w Polsce
Jeśli chcesz pracować, możesz w Szwajcarii za dobre pieniądze kosić trawę. Czy
jesteś wyzyskiwany? Nie.(…)<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<b style="mso-bidi-font-weight: normal;"><span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">A
co z pensjami nauczycieli, pielęgniarek czy ratowników medycznych?<o:p></o:p></span></b></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Powtarzam: każdy, kto
nie jest zadowolony ze swojej pensji, za granicą może zarobić więcej.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<b style="mso-bidi-font-weight: normal;"><span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Pewnie
zaraz pan nas przekona, że pani sprzątajaca też może dyktować warunki
pracodawcy?<o:p></o:p></span></b></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">A jak?! Pani sprzątająca
też nie da się wyzyskiwać, bo jak w Polsce będzie dostawała grosze, to wyjedzie
za granicę. (…)<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<b style="mso-bidi-font-weight: normal;"><span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Szwajcarzy
nie wpuszczą pracownika z Polski.<o:p></o:p></span></b></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Na 90 dni można przyjechać
do pracy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<b style="mso-bidi-font-weight: normal;"><span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">I
co ma zrobić ta kobieta po 90 dniach?<o:p></o:p></span></b></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">To niech jedzie do
Anglii czy Niemiec. Tam też dobrze zarobi.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<b style="mso-bidi-font-weight: normal;"><span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Dla
pana to takie łatwe. Spakować się i wyjechać. A jak ktoś tu ma rodzinę, dzieci?
Wolałby w Polsce godnie zarabiać i z rodziną mieszkać?<o:p></o:p></span></b></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Ja tylko mówię, że
pracownicy mają wybór. Chcą zarobić więcej, mogą wyjechać. Pasuje im to, co
jest, mogą zostać w kraju.” <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Cyniczny
czy arogancki? Może jedno i drugie, a może żadne z nich. Nie wiem czy pan
Filipiak cokolwiek czyta. Jeśli jednak sięgnie po „Urobionych”, nie wątpię, że nic z nich nie
zrozumie. Bo nie chce rozumieć. A to tacy jak on dyktują dzisiaj warunki na rynku pracy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;">Tak
więc, szanowny autorze, panie Marku Szymaniaku, mam dla pana złą wiadomość. Chyba urobił się pan
bez sensu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<b style="mso-bidi-font-weight: normal;"><span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><span style="font-size: x-small;">Marek Szymaniak „Urobieni.
Reportaże o pracy.” Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2018.<o:p></o:p></span></span></b></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<b style="mso-bidi-font-weight: normal;"><span style="font-family: "tahoma" , sans-serif;"><span style="font-size: x-small;">Dziś pracownik jest panem
– z Januszem Filipiakiem rozmawiają Leszek Kostrzewski i Piotr Mączyński. „Duży
Format”, 20.08.2018 r., nr 32/1297.</span></span></b></div>
momartahttp://www.blogger.com/profile/03620289374613570901noreply@blogger.com39tag:blogger.com,1999:blog-3975364458689595321.post-42580240342310096092018-07-28T23:19:00.000+02:002018-07-28T23:19:33.602+02:00R.Monforte "Rosyjska namiętność" i T.Révay "Biała wilczyca", czyli w drodze na listy bestsellerów<br />
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">Gdybym chciała
zostać bohaterką bestsellerowej powieści dla kobiet, musiałabym:<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; margin-left: 35.7pt; margin-right: 0cm; margin-top: 0cm; mso-list: l0 level1 lfo1; text-align: justify; text-indent: -17.85pt;">
<!--[if !supportLists]--><span style="font-family: "Tahoma",sans-serif; mso-fareast-font-family: Tahoma;"><span style="mso-list: Ignore;">a)<span style="font: 7.0pt "Times New Roman";"> </span></span></span><span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">być piękna i młoda, przynajmniej na
początku historii (powiedzmy, że, patrząc retrospektywnie, dałoby się załatwić);<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; margin-left: 35.7pt; margin-right: 0cm; margin-top: 0cm; mso-list: l0 level1 lfo1; text-align: justify; text-indent: -17.85pt;">
<!--[if !supportLists]--><span style="font-family: "Tahoma",sans-serif; mso-fareast-font-family: Tahoma;"><span style="mso-list: Ignore;">b)<span style="font: 7.0pt "Times New Roman";"> </span></span></span><span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">łamać męskie serca na prawo i lewo
(zdarzyło się, nie raz, że tak nieskromnie wyznam);<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; margin-left: 35.7pt; margin-right: 0cm; margin-top: 0cm; mso-list: l0 level1 lfo1; text-align: justify; text-indent: -17.85pt;">
<!--[if !supportLists]--><span style="font-family: "Tahoma",sans-serif; mso-fareast-font-family: Tahoma;"><span style="mso-list: Ignore;">c)<span style="font: 7.0pt "Times New Roman";"> </span></span></span><!--[endif]--><span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">mieć silny charakter (ho, ho! co jak
co, ale ten warunek spełniam z naddatkiem);<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; margin-left: 35.7pt; margin-right: 0cm; margin-top: 0cm; mso-list: l0 level1 lfo1; text-align: justify; text-indent: -17.85pt;">
<!--[if !supportLists]--><span style="font-family: "Tahoma",sans-serif; mso-fareast-font-family: Tahoma;"><span style="mso-list: Ignore;">d)<span style="font: 7.0pt "Times New Roman";"> </span></span></span><!--[endif]--><span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">żyć w przełomowych czasach (zdaje się,
niestety, że się udało).<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">W związku z przejściem
wstępnej selekcji, niniejszym zaczynam (przydałoby się zarobić trochę kasy) od
szkicu, gdyż będąc znakomitą główną bohaterką, postanowiłam napisać bestsellerową, adresowaną do kobiet, autobiografię.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">Opiszę
w niej najpierw swoje bajeczne dzieciństwo, dyskretnie akcentując odebrane
staranne i wszechstronne wykształcenie, następnie wstawię pierwszy wątek
dramatyczny (jeszcze się nie zdecydowałam czy będzie to gwałtowny zwrot akcji
jak śmierć ukochanego dziadka i choroba babci-staruszki, zmuszająca mnie do
porzucenia dotychczasowego wygodnego życia i skupienia się na zmianie pieluch i
opatrywaniu odleżyn (główna bohaterka bestsellerowej powieści dla kobiet w
niczym nie prezentuje się lepiej niż w skromnym białym fartuszku, ze znakiem
czerwonego krzyża na piersi!), czy może wzmianka o szeregu drobniejszych
niepowodzeń typu oblany egzamin wstępny na studia i wykrycie przez jednego narzeczonego,
że jednocześnie spotykam się z drugim, co doprowadzi do braku jakiegokolwiek narzeczonego). Potem przyjdzie czas na długi (bo
bestsellerowa powieść dla kobiet musi liczyć sobie najmarniej 450 stron!) opis życiowej
stabilizacji u boku, lub nie u boku, jeszcze się nie zdecydowałam, Ukochanego.
Ukochany jest w tym przypadku figurą kluczową, bez Ukochanego nie ma
bestsellerowej powieści dla kobiet. Ukochany może tkwić u boku, wierny jak pies,
ewentualnie może ranić na wskroś. Ważne jest jednak, by był. Następnie
przyjdzie czas na podkręcenie dramatyzmu. Najlepsza byłaby wojna, ta sprawdza
się znakomicie, jednak zdecydowawszy się na powieść autobiograficzną i nie chcąc
wywoływać wilka z lasu, aczkolwiek las tuż za progiem, poprzestanę może, sama
nie wiem jeszcze na czym. Ważne, by opisać główną bohaterkę na tle
dramatycznych wydarzeń, którym – a jakże! – będzie mogła bohatersko stawić
czoła. Nie złamie jej nikt i nic, zawsze wierna sobie i Ideałom (kto wie, może
jakaś dotacja z któregoś z Narodowych Centrów wpadnie, oni lubią
bohaterów-zawsze-niezłomnych), aż do śmierci. Śmierci nie należy jednakże
opisywać, to zarzyna znoszącą złote jajka kurę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">Ważnym elementem szkicu
jest też tytuł i okładka. Tytuł musi chwytać za serce, niedwuznacznie sugerując
czego można się spodziewać. Nieważne czy ma sens, czy nie, ważne by chwytał. Coś
w stylu „Polska namiętność” albo „Wielki biały romans” (słowa klucz, z myślą o
Centrach Narodowych i ich dotacjach, ach, jaka jestem sprytna!). Do tego mgliste zdjęcie
młodej kobiety, wpatrującej się rozmarzonym spojrzeniem prosto w obiektyw.
Najlepszy byłby słowiański typ urody, najważniejsze jednak, by była młoda, piękna i mglista.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">Och, co to będzie za
bestseller!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">W ostatnim czasie
przeczytałam dwie, napisane z myślą o czytelnikach płci żeńskiej, książki: „Rosyjską
namiętność” Reyes Monforte i „Białą wilczycę” Theresy Révay. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">Po pierwszą sięgnęłam
dlatego, że lubię muzykę Prokofiewa i wydawało mi się, że powieść opowiadająca
historię jego pierwszej żony, Liny, dramatyczną skądinąd i bez koloryzowania, pozwoli
mi spojrzeć na twórczość tego kompozytora z całkiem innej perspektywy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">Po drugą, gdyż koleżanka z pracy od dawna opowiadała jak bardzo znakomita jest to lektura ("koniecznie musisz to przeczytać, kooooniecznie!"). <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi_VcWODET0K3VvVFCI7VavNLwyCjv6OxwP0Onlxp_9f_mg1BAqcW3kl9rZraZDZmlqFNItqWd7Z1RxK6kfsUuzc5-4498PZGEr6Dwzr7Xe2Z2BuNQvADoDBrsIHv7hwpccx0Y_TXxCfiZ7/s1600/IMG_7846.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="200" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi_VcWODET0K3VvVFCI7VavNLwyCjv6OxwP0Onlxp_9f_mg1BAqcW3kl9rZraZDZmlqFNItqWd7Z1RxK6kfsUuzc5-4498PZGEr6Dwzr7Xe2Z2BuNQvADoDBrsIHv7hwpccx0Y_TXxCfiZ7/s200/IMG_7846.JPG" width="150" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Tahoma, sans-serif;">„Rosyjską namiętność”
przeczytałam do końca, bo była ostatnią nieprzeczytaną książką, jaką wzięłam na
urlop i naprawdę nie miałam co czytać. W międzyczasie zasnęłam czterdzieści
razy; czterysta razy parsknęłam, zirytowana, by wreszcie, zmęczona parskaniem,
chichotać tylko nerwowo raz po raz, budząc żywe zainteresowanie
współplażowiczów.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">„<i style="mso-bidi-font-style: normal;">Siergiej odłączył się od żony, po to by – jak twierdził – przywitać się
z paroma znajomymi. Ale przedtem popatrzył na Linę w szczególny sposób, jak
rzadko kiedy zdarzało mu się wcześniej. Nie wiedziała, czy ma zacząć płakać,
czy wybuchnąć głośnym śmiechem. Nie miała pojęcia, co mogło przemknąć mężowi
przez głowę, że skierował na nią takie spojrzenie. Nie umiała rozstrzygnąć, czy
chciał ją prosić o przebaczenie, czy wszystkiego żałował, czy podziwiał ją za
odwagę stawiania czoła rzeczywistości – czego sam nie umiał – czy też kierował
ku niej całą swoją nienawiść, a spojrzenie było formą pożegnania.</i>”<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">No ależ doprawdy.
Rozdarcie i niepokój. Bojaźń i drżenie niemalże (mimo wszystko uważam jednak, że Kierkegaardowi lepiej poszło z opracowaniem tego tematu).<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;"><br /></span></div>
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: right; margin-left: 1em; text-align: right;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhvY8hd1hByM8Ot0m6WOZU4p2DkUvtgjXojk2Q6Am-ldo8waAF-v0x5Pabvmx5BwK0-MhlC6AaGh_x6NRdGCeTrTxeOjGsJQMrF2xfYv38GWboGHBWYRGgS7s_0PhMuErKtcCBENXbpeTxP/s1600/Lina+Prokofiew.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="308" data-original-width="400" height="153" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhvY8hd1hByM8Ot0m6WOZU4p2DkUvtgjXojk2Q6Am-ldo8waAF-v0x5Pabvmx5BwK0-MhlC6AaGh_x6NRdGCeTrTxeOjGsJQMrF2xfYv38GWboGHBWYRGgS7s_0PhMuErKtcCBENXbpeTxP/s200/Lina+Prokofiew.jpg" width="200" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Lina Prokofiew<br /><a href="http://www.sprkfv.net/journal/three05/lina.html">źródło zdjęcia</a></td></tr>
</tbody></table>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">Lina Prokofiew była
prawdopodobnie niezwykłą kobietą, której życie obfitowało w dramatyczne
zdarzenia. Na kartach „Rosyjskiej namiętności” jest jednak płaska, tak samo jak
konstrukcja każdego zdania w tej książce. Nie wiem co czytał Remigiusz Mróz,
zanim napisał swoje <a href="http://absolutnienieperfekcyjna.blogspot.com/2017/02/rmroz-kasacja-czyli-jak-dzieki-dobrym.html">płaskie książki</a>, jest jednak wysoce prawdopodobne, że omawiany
bestseller pani Monforte znalazł się na jego długiej liście. To, że Rosja w czasach
Stalina nie była najlepszym do życia krajem, wie mniej więcej każdy średnio
wykształcony człowiek. Ta lektura niewątpliwie jednak jego wiedzy na ten temat
nie ubogaci. Mimo szerokiego historycznego tła – samograja, całość jest nudna i
jednowymiarowa. Stalin i jego ludzie są źli, Lina Prokofiew – dobra. I piękna,
nie zapominajmy, że piękna. Kropka. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">Po drodze pojawia się
też (tak jak w prawdziwym życiu Prokofiewów) szereg innych, znanych z kart historii
postaci: Coco Chanel, Ernest Hemingway, Pablo Picasso. Ja rozumiem, trudno jest
napisać dobrą książkę jednocześnie o wszystkich, jednak, jak się wydaje, da
radę przy odrobinie wysiłku wykroczyć nieco poza notki z Wikipedii?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjcP_yLy6W386vMyvdmEPswH8MTUtoH06U81KksC7J5zVkFdolwv9iGCCidFelu0lFUY4rlunBBKRCF5M4G_RIr_oJxneL7Ee5lSiGQ2UJ3A5HGL_popoHyLIDryzUtJqWSUefsT53TU7Pw/s1600/IMG_7847.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="200" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjcP_yLy6W386vMyvdmEPswH8MTUtoH06U81KksC7J5zVkFdolwv9iGCCidFelu0lFUY4rlunBBKRCF5M4G_RIr_oJxneL7Ee5lSiGQ2UJ3A5HGL_popoHyLIDryzUtJqWSUefsT53TU7Pw/s200/IMG_7847.JPG" width="150" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Tahoma, sans-serif;">Dla odmiany „Biała wilczyca”
jest historią wyimaginowanej arystokratki, „białej” Rosjanki (że „białej”,
zostaje kilkakrotnie podkreślone w tekście, nie mam pojęcia po co), Kseni
Ossoliny. Opowieść o jej – a jakże! – dramatycznym życiu zaczyna się w październiku
1917 roku, w Petersburgu, a kończy w roku 1945, gdzieś w Europie (Ksenia jest w
tym czasie we Francji, jej ukochany, pardon, Ukochany, pod Berlinem). Po drodze
trup ściele się gęsto, głód zagląda naszej bohaterce w oczy nie raz, jednak ona
dzielnie stawia czoła wszelkim przeciwnościom losu (czy ktoś choćby przez
chwilę w to wątpił?).</span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">Na okładce wydawca
zachęca nas opowieścią o „<i style="mso-bidi-font-style: normal;">wielowątkowej
historii miłosnej</i>”, rozgrywającej się „<i style="mso-bidi-font-style: normal;">na
szerokim tle zdarzeń I połowy XX wieku</i>.” Dodaje, że „<i style="mso-bidi-font-style: normal;">czytelnik znajdzie tu grozę rosyjskiej rewolucji i luksus paryskiego „wielkiego
świata”, szaloną dekadencję Berlina i narastający koszmar hitleryzmu, piekło
wojny i nadzieję na lepszą przyszłość</i>.” Być może. Niewątpliwie tak. O ile
czytelnik nie oczekuje od książek tego rodzaju niczego więcej niż podania w
przyjemny sposób (styl jest w tym przypadku nieco lepszy od tego prezentowanego
przez panią Monforte) tych samych wiadomości, które przyswoił już w szkole
podstawowej, będzie niewątpliwie zadowolony. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">Nie czytałam „Doktora
Żywago” ani „Anny Kareniny”. Bardzo się tego zresztą wstydzę i obiecuję
poprawę. Być może dlatego łudzę się, że o tym samym można napisać lepiej.
Mocniej. Prawdziwiej. W końcu chyba nie bez powodu te książki są nadal czytane,
podczas gdy, jak mniemam, pamięć o paniach Monforte i Révay długo nie przetrwa.
<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">Póki co jednak, czując
się zachęcona (pisać w końcu każdy może, ja, jak mniemam, trochę lepiej niż
trochę gorzej), ruszam cyzelować mój własny autobestseller. Wypatrujcie w
księgarniach, już wkrótce!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;"><b><span style="font-size: x-small;">Reyes Monforte „Rosyjska
namiętność”, przełożył Zbigniew Zawadzki. Wydawnictwo WAM, Kraków 2017.<o:p></o:p></span></b></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;"><b><span style="font-size: x-small;">Theresa Révay „Biała
wilczyca”, przełożyła Magdalena Kamińska-Maurugeon. Świat Książki, Warszawa
2011.</span></b></span></div>
momartahttp://www.blogger.com/profile/03620289374613570901noreply@blogger.com35tag:blogger.com,1999:blog-3975364458689595321.post-53443363177135731992018-07-13T23:00:00.000+02:002018-07-13T23:00:11.244+02:00W. Chmielarz "Wampir" i "Zombie", czyli coś dla entuzjastów szambonurkowania<br />
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">Nie chce mi się. Pisać
postów na bloga również. Pogrążyłam się w marazmie i zadumie nad okropnością
świata.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">Bliskie kontakty z
polską służbą zdrowia, stale zacieśniane, w połączeniu z bezpośrednim
zanurzeniem w sam środek bagna oficjalnie zwanego reformami oświaty i wymiaru
sprawiedliwości sprawiają, że niespecjalnie wiem, co powinnam tu pisać. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">Z jednej strony włącza
mi się tryb „naprawmy ten świat, albo choćby skonstruujmy jakąś bombę, która
wysadzi to wszystko w p…!” (w powietrze, rzecz jasna). Jego zastosowanie
skutkuje jednak nieuchronnością tworzenia postów katastroficznych,
jojcząco-złowróżbnych.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">Bez jaj, kto by to czytał. Ja sama niechętnie, toteż i
innym nie życzę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">Z drugiej, galopująca
skleroza (lata lecą) i resztki dawnej świetności, kiedy to byłam porządna i
zorganizowana, przypominają, że fajnie jest napisać cokolwiek o książkach,
które się przeczytało. Choćby po to, by za pół roku pamiętać o czym były. I że
się je już czytało (ostatnio zorientowałam się dopiero w połowie lektury, że
czytałam już tę książkę. Jakieś dwa lata wcześniej).<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">Zestrojenie tych dwóch
głosów odzywających się w mojej głowie nie jest proste.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">Na szczęście jest
Chmielarz. <a href="http://absolutnienieperfekcyjna.blogspot.com/2018/05/wchmielarz-i-seria-o-komisarzu-mortce.html">Wojciech Chmielarz</a>.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">W tym roku, z racji
przedwczesnego urlopu (swoją drogą, nigdy nie przypuszczałam, że tyle radości sprawi mi i
całej rodzinie pokazanie szkole wała i zabranie dzieci na wakacje w połowie
czerwca. Jednego ze świadectw do tej pory nie odebraliśmy. I dobrze mu tak!), jestem już tak po pakowaniu, jak i rozpakowaniu wakacyjnej torby książek.
Dziwnym trafem, była ona pełna książek Chmielarza.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">Małżonek nadrabiał serię
o Mortce, ja postanowiłam przeczytać, jak na razie dwuczęściową, serię
gliwicką.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">To nie był dobry pomysł.
<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">Co do zasady zdania na
temat jakości twórczości tego autora nie zmieniam. Facet umie pisać, do tego dobrze. O
ile jednak cykl książek, których głównym bohaterem był policjant Jakub Mortka
był po prostu serią niezłych kryminałów, o tyle dwie dotychczas wydane książki
o Dawidzie Wolskim, absolwencie prawa z licencją detektywistyczną, są znakomicie
zaprojektowaną i zbudowaną przy użyciu najlepszych materiałów autostradą do
piekła, niczym innym.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiCEAQY6CV6hfzkZNizRH9hZ1R1xnS6imZImFf47MgH6bL9yGSkw_YXvWLrliToMiDnsCPRluUju0uKMMcL7qv3Q2smik4yl_LTy083KI9ZSDfiTqlNm2mtKTvZgFK0V65n3NXOo4dQiBGb/s1600/IMG_7842.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiCEAQY6CV6hfzkZNizRH9hZ1R1xnS6imZImFf47MgH6bL9yGSkw_YXvWLrliToMiDnsCPRluUju0uKMMcL7qv3Q2smik4yl_LTy083KI9ZSDfiTqlNm2mtKTvZgFK0V65n3NXOo4dQiBGb/s320/IMG_7842.JPG" width="240" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Tahoma, sans-serif;">Spośród kilku znanych mi
osób, które jak dotąd zmierzyły się tak z „Wampirem” (część pierwsza cyklu),
jak i z „Zombie” (część druga), żadna nie zamierza sięgnąć po część trzecią, o
ile ta kiedykolwiek powstanie.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">„Wampir” był straszny,
ale do zniesienia, zwłaszcza biorąc pod uwagę solidność wykonania. Ginie
dwudziestolatek, według policji i prokuratury śmiercią samobójczą. Jego matka,
samotnie go wychowująca od czasu gdy skończył dziewięć lat, nie wierząc w taką
wersję zdarzeń, zwraca się o pomoc do adwokata, dla którego pracuje Dawid
Wolski. W tle pojawiają się dwa zaginięcia młodych osób i mnóstwo syfu. Im
dalej w sprawę, tym syf większy. Sam Wolski specjalnie sympatyczny nie jest,
ale otacza go jeszcze jakaś tajemnica, nimb fatalny. Historia układa się w
miarę składnie, choć obrzydliwie, ale całość kończy się na tyle
niedopowiedzianie, że żal nie sięgnąć po część drugą.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">Błąd. Olbrzymi błąd.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">Znam osobiście
człowieka, który całkiem dobrowolnie i z pełną świadomością tego, co czyni, wybrał zawód
patomorfologa i wykonuje go od szeregu lat z pełnym zaangażowaniem, traktując
towarzyszące mu okoliczności („kroisz, rzygasz, kroisz, …”) mniej więcej tak jak
sprzedawczyni w sklepie spożywczym spowodowane pracą problemy z kręgosłupem i
żylakami.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">Nie znam jednak żadnego
patomorfologa, który po godzinach pracy oddawałby się innej pasji w postaci
nurkowania w szambie. Tymczasem tylko taka osoba może, w mojej ocenie, poradzić
sobie z lekturą „Zombie”.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi_WGoOQgU1oYkEcrcDorgeY3KBP2K9aXjckAjz6KgflVod4JeL1oqk-QrCXC-WGYeg-GjQ87GBW9c0Z0hghkafopzu9R-yJzwSvQW6HkXULLm_hyW9INct37QSk1KfMw3TP2UeoW1Q8Z58/s1600/IMG_7843.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi_WGoOQgU1oYkEcrcDorgeY3KBP2K9aXjckAjz6KgflVod4JeL1oqk-QrCXC-WGYeg-GjQ87GBW9c0Z0hghkafopzu9R-yJzwSvQW6HkXULLm_hyW9INct37QSk1KfMw3TP2UeoW1Q8Z58/s320/IMG_7843.JPG" width="240" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Tahoma, sans-serif;">Ja wiem, że ten świat
jest zły. Ba, wiem również, że większość mechanizmów, w tym także rządzących
prawniczym światem, wygląda właśnie tak, jak opisał je Chmielarz (skąd on to
wszystko wie? – zapytała moja koleżanka, a ja nie umiałam udzielić jej
odpowiedzi). Ale, jak rany, dlaczego mam o tym również czytać po godzinach?
Zwłaszcza gdy chodzi o książkę, w której nie pojawia się w zasadzie żaden dobry
bohater?</span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">„Zombie” oblepia. Zatyka
usta i nos. Niestety, oczy omija.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">Nie lubię książek, w których
ofiarami są dzieci. Nie lubię gdy zło triumfuje. Nie lubię „Zombie”. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">Chmielarz odpowiada w
drugiej części gliwickiego cyklu na większość wcześniej zasygnalizowanych,
dotyczących Wolskiego, pytań. Postać, która nie jest sympatyczna a przestaje
być intrygująca, interesuje znacznie mniej. Mnie nie interesuje już w ogóle.
Wolę czytać o kimś z rysem szlachetności, jak Mortka, wcale niejednoznaczny,
ale jednak dający jakąś nadzieję, że lepsza część ludzkości do końca nie
wyginęła. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">Wolski nie interesuje
mnie wcale. Niech go w trzeciej części piekło pochłonie, na zdrowie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">Jeśli mogę jednak
podpowiedzieć coś autorowi, to najlepiej jeśli wrzuciłby w paszczę piekła jeszcze
parę innych postaci. W tym odpowiedzialnych za reformy oświaty i wymiaru
sprawiedliwości. Wtedy może przeczytam. Ku pokrzepieniu serca.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;"><span style="font-size: x-small;"><b>Wojciech Chmielarz „Wampir”.
Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2015.<o:p></o:p></b></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;"><span style="font-size: x-small;"><b>Wojciech Chmielarz „Zombie”.
Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2017.</b></span></span></div>
momartahttp://www.blogger.com/profile/03620289374613570901noreply@blogger.com42tag:blogger.com,1999:blog-3975364458689595321.post-61357056021973084132018-05-15T20:24:00.000+02:002018-05-15T20:24:49.850+02:00W.Chmielarz i seria o komisarzu Mortce, czyli rzecz o prawdziwej namiętności<br />
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">Stało się.<o:p></o:p></span></div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">Ja, dojrzała kobieta,
kpiąca z męskich zachowań związanych z przeżywaniem kryzysu wieku średniego,
zrobiłam dokładnie to samo co oni.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">Zakochałam się.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">W młodszym.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">Gdy cię nie widzę, nie
wzdycham, nie płaczę, akurat! Opętał mnie. Myślę o nim cały czas. Myślę, gdy
wstaję rano, myję zęby i resztę ciała, gdy robię i jem śniadanie, gdy jadę do
pracy, gdy jestem w pracy, gdy z niej wracam, gdy udaję, że jestem w domu, choć
tak naprawdę myślami błądzę gdzie indziej. Myślę o nim wreszcie wieczorem,
wieczorem jest zresztą najlepiej. Wtedy nikt nam już nie przeszkadza, wtedy
wreszcie mogę skupić się tylko na nim. Zarwana noc? Pal ją sześć, czymże jest
zarwana noc wobec prawdziwej namiętności?!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">Naprawdę się tego nie
spodziewałam. Wprawdzie mówili, że powinnam zwrócić na niego uwagę, ale
słyszałam to już wielokrotnie i zawsze kończyło się tak samo. Piękna okładka a
w środku pusto. Przerost formy nad treścią, pozerstwo i nadęcie, a przede
wszystkim brak głębi. Tymczasem mnie trzeba uwieść słowem, frazą, umiejętnym
dobieraniem tembru głosu, och, aż mnie ciarki przechodzą, gdy tylko o tym
piszę. W każdym razie dotąd się nie udawało. Owszem, niekiedy bywało
przyjemnie, ale nic poza tym. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">Tymczasem po pierwszym
spotkaniu okazało się, że on faktycznie ma w sobie to coś. Niby od niechcenia,
ale przykuł moją uwagę. Pomyślałam: „fajny gość”.</span><span style="font-family: Tahoma, sans-serif;"> </span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">Za drugim razem było
równie dobrze. Podobał mi się coraz bardziej, jednak nie na tyle, by
zaiskrzyło. Nie protestowałam jednak, gdy okazało się, że możliwe jest trzecie
spotkanie. A wtedy, och, wtedy zaczęło się na całego.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">Co na to mój mąż? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">Mąż wie o wszystkim.
Początkowo był zazdrosny, jednak potem zaproponował (nie spodziewałam się tego
po nim!) wejście w trójkąt. Gdy dołączyła do nas jeszcze moja koleżanka, wcale
się nie zdziwił. Owszem, czasem bywa to kłopotliwe. Każde z nas ma inne tempo,
jednak dla możliwości wzięcia do ręki kolejnej książki o komisarzu Jakubie
Mortce jesteśmy gotowi zrobić wszystko, nawet dogadać się, gdy wydaje się to
niemożliwe.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;"><br /></span></div>
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhcyhVjhiP0AS9fyTF3YugIYVWwSiNK8Uyqc4vuptArWdHHo1HaUOrJMb_4RJnlW6Op8vPvMotlj4MZRX1DnsFeJIxvyjSPbq4aaSX8PeJsHH74DJEaYKvcIEMDBhKrqMS2R2QZaRb4L4nR/s1600/autor.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="300" data-original-width="290" height="200" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhcyhVjhiP0AS9fyTF3YugIYVWwSiNK8Uyqc4vuptArWdHHo1HaUOrJMb_4RJnlW6Op8vPvMotlj4MZRX1DnsFeJIxvyjSPbq4aaSX8PeJsHH74DJEaYKvcIEMDBhKrqMS2R2QZaRb4L4nR/s200/autor.jpg" width="193" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Wojciech Chmielarz<br />w trakcie spotkania w Szczecinie<br /><a href="http://24kurier.pl/aktualnosci/kultura/spotkaj-sie-z-pisarzem/">źródło zdjęcia</a></td></tr>
</tbody></table>
<br />
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">To trafiło
mnie znienacka. <o:p></o:p></span></div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">Niby słyszałam, że jest
taki Chmielarz, który dobrze pisze, ale niespecjalnie byłam skłonna w to
uwierzyć. O Mrozie słyszałam to samo, a potem okazało się (patrz <a href="http://absolutnienieperfekcyjna.blogspot.com/2017/02/rmroz-kasacja-czyli-jak-dzieki-dobrym.html">tutaj</a>), że jest to prawdą
tylko, gdy ustawić go w kategorii „ilość”, nie zaś „jakość”. Inni też jakoś nie
zachwycali, a blog mi świadkiem, że próbowałam (np. <a href="http://absolutnienieperfekcyjna.blogspot.com/2016/08/m-ziomecki-umierasz-i-cie-nie-ma-czyli.html">Ziomeckiego</a> i <a href="http://absolutnienieperfekcyjna.blogspot.com/2015/03/b-przygodzki-z-chirurgiczna-precyzja.html">Przygodzkiego</a>;
poza tym byli nieopisani Czubaj, Wroński, Ćwirlej i paru innych, zawsze ostatecznie
z tym samym skutkiem. Przeczytać się dało, ale zachwycić już nie). <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">Być może tym razem stało się inaczej dlatego, że Wojciech Chmielarz wydaje się być całkiem fajnym, zwyczajnym
facetem. W każdym razie takie wrażenie zrobił na spotkaniu autorskim, jakie
odbyło się w miniony poniedziałek (14 maja) w Szczecinie. Facetem, dodajmy, który
otwarcie mówi, że jego ambicją jest napisanie dobrego kryminału, książki, którą
będzie się świetnie czytało na plaży i tyle. Aż tyle, chciałoby się dorzucić.<o:p></o:p></span></div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh5B8QaQq7uISh70TOkL8atCENW0qb4tFV3cPD9MPbWzhvmRxNX433yyUaN3jTyUfReWa7f69bZXgoBcfYqkGAsJC4huDjZKpyyz6yKXYXsobYEtCfDodnr4Mo9dE55-fTZxXzHvrbfMgnI/s1600/IMG_7439.JPG" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="200" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh5B8QaQq7uISh70TOkL8atCENW0qb4tFV3cPD9MPbWzhvmRxNX433yyUaN3jTyUfReWa7f69bZXgoBcfYqkGAsJC4huDjZKpyyz6yKXYXsobYEtCfDodnr4Mo9dE55-fTZxXzHvrbfMgnI/s200/IMG_7439.JPG" width="150" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">Naprawdę, dawno nie
zdarzyła mi się sytuacja, w której zawaliłabym kilka dni z życia po to, żeby
czytać. Wszędzie. Bo musiałam, żeby nie pęknąć. Stan ten narastał przy tym niczym gorączka. O ile bowiem „Podpalacz” (pierwsza część cyklu) jest po prostu
niezły, „Farma lalek” (druga część) dobra, o tyle „Przejęcie” i „Osiedle
marzeń” (części trzecia i czwarta) są naprawdę znakomite. Finałowe (jak na
razie) „Cienie” plasują się tylko ciut niżej, a i to chyba wyłącznie z racji
nieco zbyt, jak na moje potrzeby, hollywoodzkiego zakończenia. <o:p></o:p></span></div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">Opowiedziane historie są
wiarygodne, dopracowane w detalach, bohaterowie – zarówno pierwszo, jak i
drugoplanowi - psychologicznie prawdziwi, realia ze wszech miar autentyczne, a
nie efekciarsko upiększone. Niezależnie od tego, czy te historie w całości lub
w jakiejś części wydarzyły się naprawdę (autor twierdzi, że nie), zdają się być
wyjęte ze stron prasy codziennej. </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEghzHDHcx8EmTtz4DwYXYNKhE7LmdaztZlWeVEPq-fz17-XRHn_LqXHw3kft5N8GdyeEDlpgfmL3k3WmpkTKJSUvdpV_g_qvBiYDZGYAgycRTOw4Zgb0eEpumpCtWCxxl7argjUHsP2kekF/s1600/IMG_7440.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="200" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEghzHDHcx8EmTtz4DwYXYNKhE7LmdaztZlWeVEPq-fz17-XRHn_LqXHw3kft5N8GdyeEDlpgfmL3k3WmpkTKJSUvdpV_g_qvBiYDZGYAgycRTOw4Zgb0eEpumpCtWCxxl7argjUHsP2kekF/s200/IMG_7440.JPG" width="150" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">W Warszawie (gdzie toczy
się akcja czterech z pięciu książek cyklu; fabuła jednej – „Farmy lalek”
rozgrywa się w położonych w Karkonoszach Krotowicach), a także w innych polskich miastach z
całą pewnością pracują policjanci podobni do komisarza Jakuba Mortki i jego
kolegów (a także jednej koleżanki – pojawiającej się wprawdzie dopiero w
trzeciej części, za to z dobrym efektem). Nie są płascy i jednowymiarowi – źli
lub dobrzy. Każdemu z nich zdarzają się potknięcia i chwile słabości, często
kładące się cieniem na ich pozornie prostej historii. Są ludzcy tak bardzo jak
w życiu – jedni piją, inni biją, kolejnym po prostu się nie chce lub też robią
wyłącznie to czego oczekują tego od nich przełożeni; jeszcze inni zapadają się
w pracę, zawalając życie prywatne. Większość boryka się z problemem marnych
zarobków, co autor świetnie pokazuje poprzez detale.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">Chmielarz lubi swoich
bohaterów, to widać. Lubi ich wszystkich, nawet tych złych. Doskonale zdaje
sobie sprawę, że tak naprawdę o każdym można opowiedzieć fascynującą historię,
dlatego z szacunkiem podchodzi również do tych, których rola wydaje się być
tylko epizodyczna. Być może dzięki tej konstrukcyjnej czułości mnie najbardziej
poruszyła postać dziada w garniturze, pojawiająca się w „Przejęciu” - nawet nie
drugo, lecz pewnie dziesiątoplanowa. Poznałam kilku takich „dziadów” (o bardzo
różnych historiach), może dlatego scena, w której u Chmielarza ta postać
pojawia się po raz ostatni do głębi mnie dotknęła. Tak bardzo jest prawdziwa.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjqRqMpq6B1JAFcROcl41NyuXhTpLa2eeuEZR63quSMAtXoA7PntGJhdnNXRVuBLde8RY-XxCmyyArBaMWu7FAPcdZYxX2lBePYR9jbKUuE_f-v6itUUxjCTN-NMKJ3KOuTMrRXzdPFh731/s1600/IMG_7438.JPG" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="200" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjqRqMpq6B1JAFcROcl41NyuXhTpLa2eeuEZR63quSMAtXoA7PntGJhdnNXRVuBLde8RY-XxCmyyArBaMWu7FAPcdZYxX2lBePYR9jbKUuE_f-v6itUUxjCTN-NMKJ3KOuTMrRXzdPFh731/s200/IMG_7438.JPG" width="150" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">Niewiarygodne jest też
to, jak niesamowicie autor potrafi budować napięcie, pokazując niemal wszystkie
nitki, które trzyma w garści, a i tak zaskakując czytelnika. Nie potrafię sobie
nawet wyobrazić jak czułabym się, gdybym czytała książki z tej serii na
bieżąco, gdy tylko się ukazywały. Jestem jednak pewna, że po przeczytaniu czwartej
części, która ukazała się we wrześniu 2016 roku, nie mogąc dowiedzieć się od
razu, co wydarzyło się dalej (kolejna część, „Cienie”, została wydana dopiero w
styczniu tego roku), obgryzłabym ze złości wszystkie paznokcie, a autora, gdyby
tylko się napatoczył, obrzuciłabym zgniłymi jajami, dopiero potem uświadamiając
sobie, że taki akt agresji pewnie nie przyspieszy procesu twórczego.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">Na szczęście, z racji
polskokryminalnego zacofania, udało mi się przeczytać na raz prawie zamkniętą
całość. Wprawdzie autor nie odżegnuje się od kontynuowania tej serii (wczoraj twierdził, że przyjdzie na to poczekać jakieś dwa, trzy lata), to jednak w „Cieniach” pozamykał większość najważniejszych, budujących
stopniowo napięcie wątków, co pozwoliło mi rozładować czytelnicze napięcie.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">A że Wojciech Chmielarz nie jest w ciemię bity i w zanadrzu pozostawił sobie szereg
potencjalnych petard (ostatni rozdział „Cieni” zwiastuje jedną z nich, być
może), dlatego jestem pewna, że po upływie niezbędnej higienicznej przerwy będzie w stanie stworzyć coś równie dobrego jak
dotychczas.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;">A wtedy płomień mej miłości z pewnością rozgorzeje na nowo. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<b><span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Tahoma, sans-serif; line-height: 107%;">Wojciech
Chmielarz „Podpalacz”. Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2012.</span><span style="font-family: "Tahoma",sans-serif;"><o:p></o:p></span></span></b></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Tahoma, sans-serif; line-height: 107%;"><b><span style="font-size: x-small;">Wojciech
Chmielarz „Farma lalek”. Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2013.<o:p></o:p></span></b></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Tahoma, sans-serif; line-height: 107%;"><b><span style="font-size: x-small;">Wojciech
Chmielarz „Przejęcie”. Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2014.<o:p></o:p></span></b></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Tahoma, sans-serif; line-height: 107%;"><b><span style="font-size: x-small;">Wojciech
Chmielarz „Osiedle marzeń”. Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2016.<o:p></o:p></span></b></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Tahoma, sans-serif; line-height: 107%;"><b><span style="font-size: x-small;">Wojciech
Chmielarz „Cienie”. Wydawnictwo Marginesy, Warszawa 2018.</span></b></span></div>
momartahttp://www.blogger.com/profile/03620289374613570901noreply@blogger.com73