piątek, 22 lutego 2019

Budzący się rodzice szukają budzących się nauczycieli, czyli głos wołającego na (szczecińskiej) puszczy

Na wczorajszym (21 lutego) spotkaniu BSS Szczecin (i nie tylko) pt. "Rodzice sojusznikami zmiany w edukacji" większość uczestników stanowili... rodzice.
W grupie uczestniczących w spotkaniu nauczycieli (świetnych, otwartych!) większość - jak na moje oko - stanowili ci spoza Szczecina. 


 Pod postem Doroty Trynks (siły sprawczej szczecińskich spotkań) "budzący się rodzice szukają budzących się szkół" (post tutaj), jak dotąd można znaleźć wyłącznie komentarze poszukujących rodziców. Odpowiedzi nauczycieli brak.

Popyt przewyższa podaż. Miałam to na zajęciach z ekonomii.
Cytuję za internetową "Encyklopedią zarządzania": „nadwyżka wartości popytu nad wartością podaży skutkuje zwiększeniem konkurencji wśród konsumentów dóbr, a w rezultacie wzrostem cen. Kiedy ceny rosną, zmniejsza się zapotrzebowanie na dane dobro, co jednocześnie skłania producentów do powiększenia rozmiarów podaży.”

Jak skłonić „producentów” dobrej edukacji do powiększenia rozmiarów podaży, przy jednoczesnym pominięciu etapu wzrostu cen?

Oto jest pytanie.
Hamlecie, Ty ze swoim wysiadasz, przykro mi.

2 komentarze:

  1. hmmm... od kilku dni myślę jaki komentarz mogę dodać: rozpięta pomiędzy "Wspieram nauczycielki (i nauczycieli)" a przekonanie, że część osób pełniących te funkcje powinna odejść od tego zawodu...
    Nie ma we mnie wiary, że godne zarobki pociągną za sobą zmianę feudalnych stosunków w szkole. Niestety...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przepraszam za brak odzewu, ale tak jakby nie byłam w stanie. To co miałam do napisania, napisałam w kolejnym poście.
      A zmianę od czegoś trzeba zacząć. Bez dobrych zarobków nie może zaś dojść do niej na większą skalę. Moim zdaniem.

      Usuń