sobota, 31 stycznia 2015

...

Ileż trzeba tupetu, by po pół roku od wyprowadzenia się z domu, w którym zostawiło się starego kota, zadzwonić do jego nowych właścicieli z pretensjami, że doprowadzili zwierzę do tak złego stanu.
Jak wielką bańką iluzji trzeba się otoczyć, by uwierzyć, że wykonując taki telefon wykonuje się powinność przyzwoitego człowieka. Który wprawdzie wcześniej bez żadnych skrupułów porzucił kota z jego wszystkimi chorobami i problemami, ale za to teraz, po donosie złożonym przez uczynnego sąsiada zza płotu, potrafi poinformować tonem nieznoszącym sprzeciwu, że za chwilę przyjedzie i „zostawi kotkowi coś do jedzenia” oraz przyniesie mu „nowy kocyk”.

Na brak kota dostałam dziś paragon.
Na puste miejsce pod kaloryferem i w moim sercu nie mam niczego.
Na złych ludzi brak mi słów.


22 komentarze:

  1. Biedna Momarta. Biedny kot.
    No ale jak to?! Tak przyjść i zabrać?
    :***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, nie przyjść i nie zabrać, bo to by wymagało wysiłku i konieczności zajęcia się starym kotem. Zadzwonić i nawrzucać, udając że nic się nie stało, że pół roku wcześniej nie kopnęło się starego kota w dupę, mówiąc mu: "sory, stary, nie jedziesz z nami". Bo przecież trzeba zrobić pokazówkę, aby móc odetchnąć z lubością i powiedzieć sobie, że zrobiło się wszystko, co porządny człowiek zrobić powinien.
      A kot, być może czując swoim kocim zmysłem, co się dzieje, postanowił pójść sobie tam, gdzie już wszyscy i na zawsze dadzą mu święty spokój.

      Usuń
    2. Współczuję i przytulam:(

      Usuń
    3. Tulę. Ach, Momarto. Trzeba przeżyć tę żałobę, choć ciężko. I przełknąć tego gorzkiego dropsa od ludzi. Cmokam :***

      Usuń
    4. Toteż przeżywam i przełykam, ale nieco się przy tym dławię.
      Dzięki!

      Usuń
  2. Ojej ... Przykro mi, posmucę się razem z Tobą i tylko mam nadzieję, że nie bierzesz sobie tych słów do serca!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie biorę, bo w odróżnieniu od tej osoby żyję w realnym świecie, a nie w świecie iluzji na swój temat. Żałuję tylko, że w czasie tej rozmowy nie użyłam jednego kluczowego słowa, uznawanego powszechnie za obelżywe. Niczego by to nie zmieniło, ale ulżyłabym sobie. Nadrobię to jednak, wpuszczając do niszczarki każdą kolejną adresowaną do nich korespondencję, jaka ciągle przychodzi na nasz adres. Mam nadzieję, że będzie wśród niej jakieś wezwanie z Urzędu Skarbowego!

      Usuń
  3. ZWL, Eireann, Anna: dzięki za znaki życia. Poranek poświęcony na sprzątanie oznak śmierci dał mi się nieco we znaki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz to już z górki. Ba, jutro nawet będę się nadawać do pokazania w pracy.

      Usuń
  4. Świat staje na głowie, a najgorsze, że sam daję się omamić jakimś miazmatom zła, nienawiści czy chujwieczego. Dobrze, że nie bluzgnęłaś. 1:0 dla Ciebie. A i tak wynik nie ważny, bo przyjaciela brak. Trzymaj się.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja niby na co dzień oglądam ludzi wyłącznie od gorszej strony, więc powinnam wiedzieć, czego można się po nich spodziewać, ale jak widać nie wystarczyło, by się uodpornić. Po raz kolejny przekonałam się jednak, że najgorszego można spodziewać się po pseudointeligentach z aspiracjami. Byle menel spod budki z piwem ("menel" nie w sensie obraźliwym, a opisowym) zachowałby się przyzwoiciej.
      I nie wiem czy lepiej, że nie poprzestałam na jednym soczystym słowie. Ci, którzy mnie znają osobiście wiedzą, że gdy włączam tryb najwyższego pogardliwego zlodowacenia (a takiego użyłam), staję się niczym potwór z najgorszych horrorów.

      Usuń
    2. Świat Cię dopadł z kociej strony, przykro mi.

      Usuń
    3. Gdyby świat miał tylko kocie strony, nie byłby taki najgorszy. Dzięki:)

      Usuń
  5. Źli ludzie potrafią zatruć duszę. Trzymaj się jakoś. Ściskam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Owszem. Na szczęście moja dusza doskonale się autoregeneruje. Dlatego ja ustawiłam się już na krzywej wznoszącej i czekam aż wdrapią się na nią także moje chlipiące dzieciaki. Odściskuję:)

      Usuń
  6. Smutno... Ściskam zatem...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Od Twoich nicków kręci mi się w głowie, ale liczę na to, że jeszcze kontroluję to, kto mnie ściska;) Dzięki!

      Usuń
    2. Ten już ostatni, zapewniam! A że kręci się w głowie.. to chyba przyjemne? ;p

      Usuń
    3. Nigdy nie można być niczego pewnym tak na 100%:) I, niestety, zaliczam się do tych, którzy nie przepadają za karuzelami...

      Usuń