W
zamieszczonej w zbiorze „Baśnie nieudokumentowane” historii, zatytułowanej
„Papiery rodu M.”, Krzysztof Kąkolewski opisuje znaleziska ze strychu jednego z
domów w powiecie kieleckim, w Suchedniowie. Było tam mnóstwo różności: listy,
książki, podręczniki, wszystko z końca XIX i początku XX wieku.
Wśród
papierzysk znalazł się także podręcznik do algebry, z którego autor zacytował
takie oto zadanie:
„Nauka algebry. Zadaczniki: Zadanie 10. W
fabryce za tygodniową pracę 35 mężczyznom i 26 kobietom zapłacono 341 rb.
Mężczyzna zarabia tygodniowo o 2 rb. więcej od kobiety. Ile zarabia tygodniowo
mężczyzna, a ile kobieta? Ile rubli zaoszczędziłby fabrykant tygodniowo, gdyby
zamiast 35 mężczyzn wziął do pracy 35 kobiet?”
Sądząc
po tym, że w zadaniu mowa jest o rublach, można przyjąć, że pochodzi ono z
podręcznika wydrukowanego przed I wojną światową.
Załóżmy
więc, że był to rok 1914.
Jeśli
ktoś uważa, że polskie dzieci 100 lat później uczą się z książek, w których
mają bardziej postępowe zadania, jest w błędzie.
Moje
ulubione wydawnictwo MAC Edukacja przygotowało bowiem dla trzecioklasistów
zadania domowe na każdą okazję i dla każdego (niewykluczone, że i dla
fabrykantów, ale jeszcze do nich nie doszliśmy).
Z
okazji Dnia Babci dzieci mogą więc przeczytać fragment historyjki Grzegorza
Kasdepke, traktujący o tym, że babcia upiekła urodzinowy tort, który nie
dotrwał niestety w całości do uroczystości. Po twórczym i
rozwijającym dokonaniu zakreślenia właściwych odpowiedzi w kratkach (zdaniem autorów podręcznika sprawdza się w ten sposób umiejętność czytania ze zrozumieniem), dzieci
mogą przystąpić do rozwiązywania zadania opisowego. Polecenie brzmi:
Następnie
czas na zadanie matematyczne, którego treść dotyczy m.in. tego, że babcia
podzieliła morele (ciekawe czy zostało coś dla niej?).
Biedna
babcia, pewnie sama nie umiałaby odpowiedzieć na pytanie o wagę poszczególnych
porcji, na szczęście z pomocą przybieżą ośmio i dziewięciolatki. Proszę, myk,
myk i obliczą biednej babci, co trzeba:
Oczywistym
jest, że stosowne zadania zostały przygotowane i z okazji Dnia
Dziadka.
Jest
więc i fragment tekstu (z tej samej książki pana Kasdepke), który zaczyna się
tak: „Dziadek Bartusia ma dwie życiowe pasje: jedną z nich jest żona, a drugą
czytanie książek.”
Jasne.
Czy
kogoś może więc zaskoczyć zamieszczone zaraz potem polecenie do zadania opisowego,
takie o:
Albo
zadanie matematyczne, o proszę:
W
tym miejscu przydałoby się parę zdań tzw. puenty, ale obiecałam sobie, że nie
będę używać na tym blogu brzydkich wyrazów.
W zamian mogę jednak zaproponować jeszcze parę innych
zadań, jak znalazł do kolejnych wydań podręcznika (dla uniknięcia niejasności wyjaśniam, że poniższe propozycje są wyłącznie mojego autorstwa):
Zadania
opisowe z języka polskiego:
Na
Dzień Babci: „zapytaj babci w co była ubrana, gdy poznała dziadka. Opisz jej strój i narysuj go.”
Na
Dzień Dziadka: „zapytaj dziadka o największą przygodę, jaką przeżył w życiu. Opisz ją (minimum cztery zdania)”.
Zadanie
matematyczne:
„Ile
minut drzemki uciął sobie dziadek po obiedzie, skoro wiadomo, że poszedł spać o
15.15, gdy babcia zaczęła zmywać. Babcia zmywała przez pół godziny, potem przez
dwadzieścia minut cerowała dziadkowi skarpetki, po czym poszła do sklepu, by
kupić dziadkowi piwo do kolacji. Droga do sklepu w dwie strony zajęła jej 40
minut. Dziadek obudził się po pięciu minutach od powrotu babci do domu.”
Zachęcam
do przedstawiania w komentarzach własnych propozycji. Bez obaw, polscy wydawcy
będą wykorzystywać tego rodzaju przykłady w podręcznikach dla dzieci jeszcze
przez kolejnych 100 lat, więc na pewno wszystkie się przydadzą!
Grażyna
Lech, Jolanta Faliszewska „Odkrywam siebie i świat”. Zadania domowe, klasa 3,
część 5. Grupa Edukacyjna S.A., Kielce 2011.