czwartek, 16 lipca 2015

Lato, czyli jestem i znów znikam

A więc jestem.
Na krótko, a w dodatku nie wiem kiedy wrócę.
Plany były, jednak okazało się, że regeneracja zawartości momarty trwa dłużej niż zwykle (starość?)
Co robię?

Chłonę.
Wypuszczam z siebie.
Chwytam lato.


Zrywam, obieram, duszę, smażę, wekuję.


Sporo piekę.


Przygotowuję się do podróży.


Szykuję niespodzianki dla małoletnich fanów skoków narciarskich.


Próbuję (bezskutecznie) posprzątać, wyplewić, uratować.
Czytam i myślę (ale bez przesady).
Przytulam i uśmiecham się. Zabieram na rowerowe wycieczki.


Robię to wszystko, co składa się na prawdziwe życie.
Na internet (cudzy i własny) nie starcza mi czasu, choć tak naprawdę czas przecieka mi przez palce. Na razie mam to jednak w nosie. Niczego nie muszę.

Dobrego lata! 

24 komentarze:

  1. I tak trzymaj, ale bez przesady, w końcu wracaj :) Taka odskocznia- regeneracja z czasem wymaga dłuższej chwili - coś na ten temat wiem, a im wyższy pesel w dowodzie tym trudniej się zebrać, ale twoje dotychczasowe zajęcia budzą moją "zazdrość", choć i ja radzę sobie, jak umiem- porządkuję (i o dziwo sprawia mi to radość), więcej się ruszam, czytam, słucham, spotykam się i jest mi z tym dobrze, jedyny minus - chadzam do roboty, no ale nigdy nie jest tak dobrze, aby nie mogło być lepiej i odwrotnie, albo jakoś tak...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja do roboty nie chadzam, ale zacznę (nie ma tak dobrze...). Wtedy wrócę. Może. Na razie zaczęłam osiągać ten cudowny stan, w którym wydaje mi się, że o, teraz, to już będzie inaczej, będę uważniejsza, spokojniejsza i nie tak zapracowana. Chwilo trwaj!
      Co do zajęć - aktualnie przebieram maliny (za długo wisiały na krzakach), uwierz, że tego nie można zazdrościć. Gdyby Kopciuszkowi zabrakło grochu i popiołu, spokojnie można by dać mu maliny, brr!
      I cieszę się, że wracasz do równowagi:) Ściskam!

      Usuń
  2. Ściskam, Momarto! Ale wróć tu do nas czasem, dobra? ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odściskuję! Byłam dziś nawet u Ciebie, ale nie mogłam się zebrać do skomentowania. Ostatnio zdarza mi się to niemal za każdym razem. Czytam i milczę. Na szczęście wkrótce dwa tygodnie w całkowitym odcięciu od sieci - może poczuję znów głód? Trzymaj kciuki!

      Usuń
  3. Czyli należymy do tej samej drużyny, huhu. Wpadamy by udowodnić że żyjemy jak pradawni letni ludzie :)
    Pozdrawiam, miłego lata, a na jesieni może znowu w kierat, a może nie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze, że jesteśmy z naszą drużyną w konspiracji, bo gdybyśmy zechciały wkroczyć do akcji jak nic zdeklasowałybyśmy rywali:)
      Wszystkiego dobrego, lata i jesieni, a jeśli w kierat, to niech też dobry będzie!

      Usuń
  4. To ja przepraszam! I po południu pójdę z dala od netu. Do kosiarki, o! Udanego tego :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tyż piknie:) Przy kosiarce słabo się jednak człowiek relaksuje, za dużo toto robi hałasu. Nie ma to jak ciche przecieranie konfitury z malin!:P
      A udanie będzie na pewnie. Szykować kolejną część opowieści o węgierskich trunkach?:)

      Usuń
    2. Nie musisz się ograniczać do węgierskich. I co to w ogóle za pytanie? Ja o trunkach zawsze słucham chętnie.

      Usuń
    3. Starałam się, naprawdę, ale gorąc nie idzie w parze z trunkami. W najbliższym czasie mogę więc co najwyżej obiecać relację z robienia nalewek:)

      Usuń
  5. ... i wszystko jasne. Lato to lato, ma swoje prawa i obowiązki. Wszysko rozumiem, czekam na powrót. Ale przede wszystkim życzę Ci udanych, dobrych, pełnych głębokiego oddechu i wypoczynku wakacji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję:) Jak na razie dobrze mi idzie i mam nadzieję, że tak zostanie. Tylko czemuż, ach czemuż, urlop nie może trwać dwa miesiące?
      I mam nadzieję, że z Twoim odpoczynkiem także wszystko w jak najlepszym porządku?

      Usuń
    2. Ach dziękuję bardzo, odpoczęłam w ruchu. Czuję się odprężona, opalona, odchudzona i zadbana ;-)))
      Na razie urlop zakończony, ale w zeszłym tygodniu wypoczywałam przy chwastach. Na ten tydzień zaplanowany relaks na fotelu stomatologicznym i może przy oknach ;-)) Gorzej, że wczorajsza nawałnica uszkodziła nam dach. Strach i niepokój w sercu co dalej.

      Usuń
    3. Zazdroszczę, bo ja owszem, także w ruchu, ale żeby odchudzona i zadbana (odrost na pół kilometra), to już niekoniecznie:(
      Odkąd zmieniłam dentystę, w fotelu stomatologicznym wyłącznie się relaksuję, czego i Tobie życzę. I mam nadzieję, że z tym dachem okazało się mniej strasznie niż wyglądało na pierwszy rzut oka!

      Usuń
  6. I ja życzę udanego wypoczynku i mam nadzieję, że do zobaczenia wkrótce :-) Ja co prawda nie zbieram, nie smażę, nie wekuję ale też więcej jestem poza i więcej czytam... Po przeczytaniu książki "E-migranci" świat nabrał innej barwy... Polecam! Tymczasem.... paaaa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mam taką nadzieję. Myślałam wcześniej, że uda się spotkać w tym tygodniu, ale poczułam gwałtowną potrzebę unikania jakichkolwiek kontaktów towarzyskich, więc za nią podążyłam... Własna rodzina to całkiem miłe towarzystwo:)
      Zbieram też po raz pierwszy (nie licząc zamierzchłych dziecięcych czasów), ale już się zaczęłam zastanawiać czy aby na pewno jest to coś, co lubię najbardziej. Wkurza mnie, że jest tego tak dużo, a do tego wszystko trzeba przerobić JUŻ! Czerwone porzeczki od dwóch dni śnią mi się po nocach:(

      Usuń
  7. Dobrego urlopu zatem!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję i obiecuję zrobić wszystko, aby te życzenia się spełniły:)

      Usuń
  8. Miłego urlopu! Węgry są świetne i sprzyjają odpoczynkowi.
    Dużo czytaj, unikaj słońca i ładuj akumulatory na zimę. A potem wróć :)

    Agnieszka K.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tym słońcem może się nie udać - prognozy pogody są bezlitosne i zapowiadają powtórkę z okropnych upałów, z jakimi mieliśmy do czynienia podczas poprzedniego pobytu na Węgrzech. Kapelusz i filtry spakowane, ale i tak wrócę w plamy:(
      I dziękuję za miłe słowa! Zaczynacie mnie przekonywać, że warto będzie wrócić:)

      Usuń
  9. Udanego wyjazdu (zwłaszcza tego, by bezlitosne prognozy się nie sprawdziły! Oby było umiarkowanie), najpełniejszego korzystania z uroków lata, dobrego wypoczynku i radości z życia! Cierpliwie czekam na Twój blogowy powrót :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki! Wiecie, jak mnie zmotywować do pisania (najlepiej drapać momartę za uchem:P). Prognozy niestety się sprawdziły, ale dzięki temu teraz podchodzę ze stoickim spokojem do upałów, które nadciągnęły nad Polskę. Ktoś, kto widział na termometrze 46 stopni Celsjusza, nie lęka się banalnych trzydziestu dwóch stopni!:)

      Usuń
  10. Widzę, że bardzo intensywnie żyjesz, ale to jest kapitalne. Również staram się korzystać z życia jak tylko mogę chociaż czasami nie marzę o niczym innym jak tylko i aż o świętym spokoju;) Pozdrawiam gorąco.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zależy jak rozumieć "intensywne" życie, dla niektórych to nuda i stagnacja:) A marzenia o świętym spokoju są mi również bardzo dobrze znane. Na szczęście po to mamy lato i wakacje, aby móc je choć trochę zrealizować.
      Pozdrawiam!

      Usuń