źródło zdjęcia |
Często ludzie mówią:
nikogo nie okradłem, nikogo nie zabiłem, jestem w porządku. Rzeczywiście trudno
jest być przyzwoitym współcześnie. Ale czy zwykła przyzwoitość nam, wierzącym,
powinna wystarczyć? Wydaje się, że jesteśmy wezwani do przyzwoitości z plusem.
Co zrobiliśmy ponad zwykłą przyzwoitość? Jest więcej miłości, więcej bliskości,
więcej uważności na drugiego człowieka, więcej dawania z siebie za darmo,
życzliwego patrzenia na świat?
(…) Bardzo państwa proszę
o modlitwę w mojej intencji. Nie bójcie się śmierci. To może dziwnie zabrzmi,
śmierć nie może być smutna i straszna. Ona jest tak oczywista jak życie.
Zaprzeczanie temu jest idiotyzmem. Albo my tę śmierć weźmiemy za rogi,
przygotujemy się na nią przez godne życie, przez niełamanie sumienia, albo nas
rozpacz wdepcze w ziemię, zniszczy nasze człowieczeństwo. Dlatego bardzo was
proszę: odwagi! Nie bójcie się zwłaszcza bycia blisko, kochania się i – tu was
zaskoczę – także umierania.”
To
takie proste, prawda?
Jeśli
to proste, to już. Po prostu zróbmy. Zacznijmy od zaraz. Światu to z pewnością nie zaszkodzi.
A
kto może, niech spełni Jego prośbę. Chociaż – jestem o tym głęboko przekonana –
Jemu nasze modlitwy nie są wcale potrzebne. Ale może wstawi się za nami u kogo
trzeba, kiedy przyjdzie czas. Od dzisiaj ma bliżej.
Wszystkie cytaty pochodzą z ósmego kazania księdza Jana Kaczkowskiego zamieszczonego w pierwszej części książki "Grunt pod nogami". Wydawnictwo WAM, Kraków 2016.
Czekałem na ks. Kaczkowskiego na krakowskich TK, ale nie dotarł na spotkanie ze względu na stan zdrowia właśnie. I tak jakoś zeszło z sięgnięciem po "Torpedę ..." czy "Grunt ..." :( Może już pora? A oprócz tego może już pora zacząć pracować nad tym plusem? :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że pora. Niby nigdy nie jest za późno, ale mam poczucie, że czasem lepiej jest zacząć nieco wcześniej.
UsuńNie brałam nigdy udziału w żadnym spotkaniu z księdzem Kaczkowskim - trochę żałuję, ale odkąd przeczytałam ten tekst jezuity Grzegorza Kramera, uświadomiłam sobie, że takie spotkanie miałoby znaczenie wyłącznie dla mojego ego. Cóż, teraz będzie musiało się nieco skurczyć.
Hm. Że też akurat dzisiaj/wczoraj musiałaś mi przywalić tymiż sentencjami, kiedy mi akurat sflaczał mięsień bliskościo-czułości rodzinnej...eh.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, jak zawsze.
Jak wiemy, mięśniom nie robi dobrze ani całkowite nieużywanie, ani używanie nadmierne. Teraz odpocznij, a potem wznów treningi - tylko pamiętaj! obciążenia zwiększamy stopniowo!:P
UsuńUściski!
Smutno... akurat w święta zaczęłam czytać "Życie na pełnej petardzie"... ech...
OdpowiedzUsuńJa właśnie kończę powtórną lekturę wszystkich trzech książek. Dopiero byłoby smutno, gdyby ich nie było...
Usuń