czwartek, 26 maja 2016

Dzień Matki, czyli powiew wielkiej literatury

Dziś Dzień Matki.
Dzień, w którym okazało się, że moje dzieci obdarzone są niewiarygodnym talentem literackim (w końcu mówi się, że niedaleko pada jabłko od jabłoni, nieprawdaż?).
Jako dumna matka pragnę podzielić się tą dobrą wieścią z całym światem.
Czytajcie i wzruszajcie się.

Na pierwszy ogień utwór Młodszego, lat 7.
Bez tytułu.
Treść jak na fotografii. Przepisywanie nie miało sensu z uwagi na konieczność zachowania oryginalnej formy graficzno-ortograficznej.


A oto dzieło Starszego, lat 11, nazwane przez niego Wierszem na cześć Mamy.
Treść publikuję poniżej, po uprzednim zanonimizowaniu, obejmującym także dokonanie niezbędnych skrótów.

Moja mama

Moja mama jest sędzią prawa i sprawiedliwości w domu. (…)
Złote ma włosy jak blask słońca w lato.
Kocha mnie strasznie, jak i brata mego.
Trochę ma pryszczy na twarzy, lecz każdy skrywa w sobie mądrość.
Dobra jest i pracowita.
Czyta tyle książek, że jest najmądrzejsza na świecie.
Mama jest niska, lecz mądrość i dobro w niej są wielkie niczym wieżowce. (…)

Gdy już obetrzecie łzy z twarzy (będące z pewnością łzami wzruszenia, bo jakimiż by innymi?), zapamiętajcie jedno: nigdy, ale to przenigdy nie wyciskajcie żadnych pryszczy!

Ps. Dotarłam także do wersji pierwotnej wiersza. Zamiast „pryszczy” miały być „zmarszczki na nosie”, ech!

EDIT:
Na specjalne życzenie PT Czytelników dołączam zdjęcie odwruconej laurki (a może laórki?)
Jak widać, w sztukach plastycznych Młodszy preferuje minimalizm.


124 komentarze:

  1. Pryszcze, zmarszczki i to wszystko na dodatek jeszcze otwartym tekstem, z takim podejściem, czeka go ciężkie go czeka życie z kobietami, ale jest szansa, że z wiekiem zrozumiem, że szczerość z płcią piękną nie popłaca :-)
    PS.
    Ortografia faktycznie oryginalna, trzy lata temu czytywałem w domu podobną tfurczość - rozczulające :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że ani nie jestem niska, ani pryszczata. I zmarszczek też nie mam; w każdym razie nie na nosie!
      A poza tym naprawdę nie wiem, czemu nie skupiłeś się na fragmencie o wieżowcach, hę?:P

      Usuń
  2. Płaczę (ze wzruszenia oczywiście! :D )
    10005 lat powinno Ci wystarczyć, no nie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też płakałam.
      I owszem, sądzę że 10005 lat będzie jak znalazł. Przez taki czas powinno mi się udać pozbyć pryszczy:P

      Usuń
    2. Ale pomyśl ile książek zdążysz przeczytać!

      Usuń
    3. Aż strach pomyśleć. Będę po tym wielka niczym zmutowany King Kong!

      Usuń
  3. KWIIIIIIIIIIIIIIIIIIIK :D

    To z zazdrości, bo ja dostałam czekoladki...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak ochłonęłam i pozbierałam swoje siwe pukle z podłogi, które wypadły ze wzruszu, to zdobędę się na odwagę i zapytam - a co było po drugiej stronie, kiedy obrUciłaś kartkę?

      Usuń
    2. Też mnie ciekawość zżera!

      Usuń
    3. Czekoladki też bym chętnie przygarnęła, ale najwyraźniej dzieci uznały, że te pryszcze to od ich nadmiaru:(
      Gdy wrócę do domu, zrobię zdjęcie odwrotnej strony i zaspokoję Waszą ciekawość:)

      Usuń
    4. No to już: jest! Kliknijcie i przystańcie na chwilę w zadumie.

      Usuń
    5. Z podziwu czy ze wzruszenia?:P

      Usuń
    6. Zawsze uważałam, że małe jest piękne:) pisze to ja, niska kobietka

      Usuń
    7. Z pewnością jest, ale u mnie w dowodzie zawsze stało "wzrost średni"...

      Usuń
    8. Słonko, które wygenerowało kroplę miłości, a którą z kolei pożera zębata mięsożerna roślina! Ha! Obieg miłości w przyrodzie!

      Usuń
    9. Rzeczywiście, jak się dobrze przyjrzeć, to ta roślina nie wygląda przyjaźnie... Ciekawe co ona z tą kroplą potem zrobi?
      PS. Już wiem skąd się biorą grube książki o sztuce!:P

      Usuń
  4. A co się ukazuje po "obruceniu" strony? Bo może synowie mają też talent plastyczny?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Coś tam pisałam na wstępie o padaniu niedaleko od jabłoni, nie?:P Na tej jabłoni talenta plastyczne nie rosną...

      Usuń
    2. Bo ja wiem? Mnie to Butenką podchodzi :)

      Usuń
    3. Mówiłam Ci już, że ilekroć otwierasz (komputerowe) usta, to płyną z nich słowa niczym perły?:P Jak się przyjrzałam, to faktycznie - wypisz, wymaluj Butenko!

      Usuń
    4. Teraz Twoje matczyne serce powinno spłynąć łzami wdzięczności, że Ci otworzyłem oczy na prawdę.

      Usuń
    5. Toteż spływa! A jak sobie uświadomię, że on to wszystko lewą ręką... Ach! [spazm, szloch, trup]

      Usuń
    6. Leonardo też lewą :) Wszystko przed nim.

      Usuń
    7. Ba! Nie ograniczajmy się! Bonaparte i Aleksander Wielki, Michał Anioł i Rafael, Einstein i Bruce Willis (Bruce Willis!). Mam nadzieję, że w piątym wersie od dołu na sześćdziesiątej ósmej stronie biografii znajdzie się miejsce na małą wzmiankę o mamusi, której tak wiele zawdzięcza!

      Usuń
    8. Ale czemu na 68 dopiero? W każdej biografii mamusia to się pojawia już gdzieś tak między 5 a 15 :)

      Usuń
    9. 68 strona to przez skromność, rzecz jasna.

      Usuń
    10. Och, och. Chyba że na 68 stronie zaczynałby się rozdział "Moja matka i jej wpływ na mój sukces".

      Usuń
    11. W sumie? Czemu nie:P Jak dobrze pomyśleć, ten tytuł wydaje się też być dobry dla całej książki...

      Usuń
    12. No w sumie. Może przygotuj w wolnej chwili konspekt, żeby syn mógł go w stosownym momencie znaleźć w szufladzie komódki.

      Usuń
    13. Jeśli w wolnej chwili, to czarno to widzę. No nic, zawsze będę mogła po wydaniu biografii pozbawionej stosownego rozdziału, ze zbolałą miną zapukać do redakcji "Faktu".

      Usuń
    14. Albo do Pudelka. Ja jednak bym codziennie przy porannej kawie dopisywał zdanie lub dwa do konspektu. Kwartał i będzie po sprawie.

      Usuń
    15. Nie pijam porannej kawy. Przerąbane po dwakroć:(

      Usuń
    16. Nie bądź drobiazgowa. Poranna herbatka, południowa kawa, popołudniowa drożdżówka...

      Usuń
    17. Przy porannej herbatce maluję rzęsy i czytam książkę, nie dam rady jeszcze pisać konspektów. Kawy nie piję prawie w ogóle. Drożdżówek unikam (patrz: pryszcze). Jak żyć?

      Usuń
    18. Ale na pewno coś przekąszasz, choćby seler naciowy. Poza tym możesz konspektować, gdy synowie opróżniają zmywarkę albo i zmywają po obiedzie.

      Usuń
    19. Aktualnie przekąszam głównie truskawki i kiełbasę polską (tę ostatnią całorocznie). Ale być może faktycznie, powinnam rozważyć. W końcu tu o zapisanie się w annałach idzie!

      Usuń
    20. Pod kiełbasę świetnie się pisze! I dobrze, że przyszły Ci do głowy annały, może Cię to zmobilizuje.

      Usuń
    21. Tłustymi palcyma? E, raczej nie.
      Annały dobrze rymuje się ze szpargały. Prędzej ktoś za 100 lat wygugla ten post w internecie niż przegrzebie się przez tony makulatury w taniej książce:P

      Usuń
    22. Kiełbasę widelcem, doprawdy. Nie mnóż problemów.

      Usuń
    23. Polską widelcem? Toż to kiełbasa stworzona dla atawistów!

      Usuń
    24. No to niech nie marudzi, że tłuste plamy zostawia na konspekcie. Coś za coś.

      Usuń
    25. Mając do wyboru polską i konspekt, wybieram polską!:)

      Usuń
    26. Czyli płaski konsumpcjonizm przeważa nad chęcią uwiecznienia (się)?

      Usuń
    27. Ależ czemu od razu zakładasz, że nie zostanę uwieczniona przez współczesnego da Vinciego jako "Dama z kiełbasą"?

      Usuń
    28. Z kiełbasą się mało twarzowo wychodzi, no ale może Leonardo jakoś podkoloruje.

      Usuń
    29. Doprawdy, niespecjalnie widzę różnicę pomiędzy twarzowością gronostaja a kiełbasy. Że nie wspomnę już o tym, że na wejściu dysponuję urodą tysiąckroć bardziej powalającą niż dama, której - biedaczce - kazali ściskać gronostaja:P

      Usuń
    30. Skoro tak, to czekam na wstrząsające arcydzieło :P

      Usuń
    31. Jeśli chcesz, dam Ci cynk, gdy się pojawi - będziesz miał prawo pierwokupu.

      Usuń
    32. Nie wiem, czy mógł kredytowy portfel to wytrzyma, ale może chociaż obejrzę jako pierwszy.

      Usuń
    33. Tak mi się teraz luźno skojarzyło: byłam ostatnio (przypadkiem) w filharmonii na koncercie, który okazał się być poświęcony głównie muzyce współczesnej. Jeden z utworów, napisany podobno już jakieś 30 lat temu, miał właśnie na tym koncercie "prapremierę światową". Po pierwszych dwóch minutach zrozumiałam dlaczego tak długo nie znalazł się żaden chętny.
      Mam nadzieję, że z tym obrazem nie będzie podobnie:P

      Usuń
    34. A ja Wam powiem, przysłuchując się z apetytem waszej wymianie zdań, że popyt na dzieło zależy tylko i wyłącznie od tego, co Momarta będzie robiła z tą kiełbasą ;)

      Usuń
    35. Będzie ją zachłannie pożerała, ręcami!

      Usuń
    36. Ech, czyli popyt mierny! Takie rzeczy z kiełbasą to każdy potrafi!

      Usuń
    37. Może zaproponuj Momarcie coś, co wywołałoby większy popyt :D

      Usuń
    38. No nie wiem, pandeMonia moim zdaniem się myli: większość Ziemian pożera otworem gębowym, nie ręcami.
      Wbiłam "damę z kiełbasą" do gugla i zdaje się, że popyt byłby, gdyby pójść w obscena. Oświadczam, że odmawiam!

      Usuń
    39. Niee, obscenów nie kupię na pewno :) Ale np. scenkę rodzajową pt. Momarta układająca plasterki kiełbasy na półmisku dekorowanym sałatą to już prędzej.

      Usuń
    40. Scenka musiałaby mieć tytuł: Momarta starająca się nie zjeść wszystkich plasterków kiełbasy, co mogłoby w istocie sprowadzać się do dzieła pt. Momarta z pełną gębą i półmisek dekorowany sałatą:P

      Usuń
    41. Od razu obscena. A gdzie miłość?!

      Usuń
    42. Musiałabyś się jednak powstrzymać od wyżerania, bo obniżysz popyt :P

      Usuń
    43. Miłość do kiełbasy polskiej będzie malowała się na moim obliczu

      Usuń
    44. ZWL: jeśli chodzi o popyt na kiełbasę polską, to nie jestem zainteresowana jego zwiększaniem. Będzie więcej dla mnie.

      Usuń
    45. Ale gdyby był popyt na dzieło sztuki, to miałabyś więcej środków na kiełbasę polską:)

      Usuń
    46. Myślisz, że jestem aż tak żarłoczna, żeby przeżreć grube miliony dolarów?

      Usuń
    47. Sama chciałaś, żeby było więcej dla Ciebie :P

      Usuń
    48. Ale nie mam policzków jak chomik, to tylko pryszcze!:P

      Usuń
    49. Ach, nie ośmieliłbym się krytykować żadnych mankamentów Twojej urody, nawet gdyby istniały :)

      Usuń
    50. Biorąc pod uwagę czysto wirtualny charakter naszej znajomości, trzeba uznać, że ta deklaracja nie kosztowała Cię zbyt wiele:P

      Usuń
    51. A myślałem, że moja wirtualna dżentelmeneria wywrze większe wrażenie :P

      Usuń
    52. Ach, takich komplementów to ja mam na pęta, pardon, pęczki, więc aby wywrzeć na mnie wrażenie, musisz bardziej się postarać:P

      Usuń
    53. Hm, no w sumie... Dobra, dawaj to cielę, będzie z czego zrobić kiełbasę:P

      Usuń
    54. z cielęciny to raczej parówki :D

      Usuń
    55. Parówki to z cielęciną (te cielęce mają zazwyczaj 5% cielęciny), a cielę się podchowa na dorodną krowę i wtedy dopiero ciach i mlask!

      Usuń
    56. Pełna zgoda, tatara też uwielbiam:D

      Usuń
    57. No to naści cielątko, synowie niech wypasają na okolicznych błoniach, świeże mleko piją, a jak przyjdzie pora, to zaproś na tego tatara.

      Usuń
    58. Błoni ci u nas dostatek, chłopcy pszennowłosi do pasania jak znalazł, a po świeże mleko podskoczy się do Tesco. Pasuje! Tatar z jajeczkiem, ogóreczkiem i cebulką?

      Usuń
    59. Cebulka obowiązkowo, ogóreczek niekoniecznie. Tylko uważaj, żeby synkowie sobie jakiej sierotki Marysi nie przygruchali :)

      Usuń
    60. A, to ja mam odwrotnie.
      Na synków nie mam wpływu. Odziedziczywszy po matce wstrząsającą urodę i włosy (jak to szło?) "złote jak blask słońca w lato", łamią serca niewieście na lewo i prawo. Gdzie stąpną, tam słaniają się sierotki:P

      Usuń
    61. Zrobisz tego tatara na dwóch półmiseczkach po prostu. A propos sierotek:
      "przede wszystkim trzeba się zająć człowiekiem. A to jest człowiek głęboko nieszczęśliwy! Sierota! Wiem o niej wszystko. Straszne dzieciństwo, ojciec – spawacz na gorąco, ale niestety alkoholik. Bił mamusię, drobną inteligentkę, Wiśniewską. Na szczęście mamusia była tak drobną inteligentką, że przeważnie chybiał, trafiając w różne inne przedmioty. Raz trafił w początek ekspresu Warszawa–Budapeszt i to był koniec tatusia. Koszmarne dzieciństwo!"

      Usuń
    62. Tatarek z dodateczkami na dwóch półmiseczkach, raz. I do tego zimniutka wódeczka, ach!:P
      Myślisz, że za tymi wszystkimi sierotkami stoi aż tak koszmarne dzieciństwo? I czemuż, ach czemuż tak dawno nie czytałam Przybory?!

      Usuń
    63. Liczę, że z upasionej krowy to nie będzie tatarek, tylko cała orda tatarska na sporych półmichach. Wódeczka niekoniecznie.
      Pojęcia nie mam o dzieciństwie sierotek, jeśli wierzyć literaturze, to i owszem.
      A Przybory nie czytałaś, bo jadłaś kiełbasę?

      Usuń
    64. No wiesz?! Tatarek bez wódeczki?! To co z tatarkiem?
      Myślisz, że ze względu na "Balladę jarzynową" Przybora wyklucza się z kiełbasą?:P

      Usuń
    65. Tatarek do jamy i przeżuwać :)
      I nie szkaluj pana Jeremiego, on i dla kiełbasy znalazł poetyckie zastosowanie:
      No i – żeby uzupełnić
      wad mych masę –
      na ostrygi uczulenie
      i kiełbasę.
      I budzenie się z wrzaśnięciem
      po zaśnięciu,
      i peszenie się najczęściej
      przy dziewczęciu.

      Usuń
    66. Hm. U mnie, w "Piosenkach prawie wszystkich", stoi:
      No i - żeby uzupełnić
      jeszcze nieco -
      na ostrygi uczulenie
      i salceson.

      Ale z kiełbasą tyż piknie:D I kompletnie nie wiem kto i kiedy to śpiewał, a taki ładny to tekst.

      Usuń
    67. O popacz. Wygrzebałem z głębin internetu i taki zonk. Chociaż łudzę się, że pan Jeremi czasem poprawiał teksty, na przykład do Zimy żal. Tu performans z wersją o kiełbasie: https://www.youtube.com/watch?v=tlk2YnfRXrI

      Usuń
    68. Internet bywa złudny i zdradliwy:) Wersja z kiełbasą brzmi jednak na tyle naturalnie, że może faktycznie to i ręka Mistrza?
      A ta wersja mi się nie podoba. Mam nadzieję, że wykonywał ją kiedyś też ktoś inny, mniej emfatyczny.

      Usuń
    69. To jakieś późne dzieło, więc niekoniecznie miało inne wykonanie.

      Usuń
    70. Smutne byłoby to niezmiernie. Ci śpiewający nie wiedzą co to dobry tekst!

      Usuń
    71. A niektórzy nie powinni śpiewać żadnych tekstów po prostu.

      Usuń
    72. Że niby murmurando?

      Usuń
    73. Masz na myśli jakiegoś konkretnego wykonawcę?

      Usuń
    74. Oj tam, oj tam. Bo ale przecież nie o to chodzi, jak co komu wychodzi:P

      Usuń
    75. Chyba za dużo osób używa tego argumentu.

      Usuń
    76. Nie zazdrość, tylko sam zacznij śpiewać. Ja tam lubię pasjami (śmiem twierdzić, że wychodzi mi trochę lepiej, o ile obracamy się w partiach dla altów:P).

      Usuń
    77. Śpiewać mogę, bo lubię, chociaż moje własne córki (żmije przebrzydłe) twierdzą, że nie mam talentu za grosz.

      Usuń
    78. A mówią Ci, że masz pryszcze?:P
      PS. Możemy rozpocząć prace nad płytą "Blogowe duety", chcesz?

      Usuń
    79. Pryszcze nie, ale ostatnio usłyszałem, że siwieję. Wziąłem to na klatę, szpakowaci panowie są pełni dystynkcji i klasy :)
      PS. Jasne. Zacznijmy od Time to say goodbye!

      Usuń
    80. Ja siwieję od 15 lat, na nikim nie robi to już wrażenia.
      Pees zrozumiałam. It's time.

      Usuń
    81. Siwiejesz, ale pewnie to starannie farbujesz, a ja co? Muszę tak chodzić.
      Pees nie był aluzyjny, partia męska jest idealna dla mnie i słowa niezbyt skomplikowane.

      Usuń
    82. Pewnie, że farbuję; nie bez powodu jestem platynową blondynką. Ty też możesz zostać "złotym chłopcem", nie chcesz?:P
      Za mężczyznami się nie nadąży. Ok, nie aluzyjny, to nie aluzyjny. W sumie utwór się nada - ciągle trwa finał LM, a na wstępie wystąpił Bocelli we własnej osobie. Obawiam się jednak, że partii Brightman nie udźwignę - nie te rejestry:(

      Usuń
    83. Coś tam niby w radiu reklamują, że szampon w srebrnej tubie i nie siwiejesz, ale sobie odpuszczę.
      Skoro nie Brightman, to wybierz coś w swojej skali, ja się dostosuję, umiem fałszować w dowolnej tonacji.

      Usuń
    84. Słusznie, że odpuszczasz. Te szampony to pic na wodę, w każdym razie moim zdaniem.
      A nad wyborem utworów na płytę pomyślimy po tym, jak już uda nam się czysto zaśpiewać "Wlazł kotek..." na dwa głosy.

      Usuń
    85. Chwilunia, nie było mowy o CZYSTYM śpiewaniu :P

      Usuń
    86. Ja do tego co wyżej - mogę wypić wódeczkę przeznaczoną dla ZwL w zamian oddając mu swoją porcję tatara :P
      PS. A chłopaki do świętowania DM przystąpili z wielkim animuszem i talentem :D U mnie Babcia musiała wnuczęta napomnieć i wysłać do matki :P

      Usuń
    87. Niech Ci idzie na zdrowie, chociaż w taki upał wódeczka?

      Usuń
    88. Naprawdę w Twoich stronach to przeszkoda? :P

      Usuń
    89. Przy odrobinie wprawy żadna przeszkoda. Ale w upał to lepiej zimne piwo.

      Usuń
    90. Można zacząć od utrwalacza. Nie mówię nie. Mnie bardziej odstręcza myśl o jedzeniu w upał surowego mięsa z równie surowym jajem. Ale de gustibus etc. :P

      Usuń
    91. Podany z lodówki, szybko znika :) Bez jajka

      Usuń
    92. Nie przesadzajcie z tymi upałami - u nas właśnie przeszedł front burzowy. Trup ściele się gęsto; ja padłam pierwsza, mimo że nie spożywałam tatara, ani nie piłam wódki. Mam wrażenie, że wraz z wiekiem stałam się meteopatką:(
      PS. Bazylu, a ojciec Twoich dzieci nie mógł ich przypadkiem delikatnie popchnąć, miast liczyć na - wszak też matką będącą - inną kobietę?:P

      Usuń
    93. Ojciec moich dzieci siedział w klo jak się dzieci wyroiły i nie miał szans z Babcią :P

      Usuń
    94. Jedno jest pewne: klo został wynaleziony przez faceta!:P

      Usuń
    95. Co robić. Nawyk został mi jeszcze z czasów, kiedy mieliśmy jeden przybytek i kto rankiem wstawał ten lał jak z cebra, miast stać pod drzwiami :P

      Usuń
    96. Nawet nie próbuję sobie tego wyobrażać:P

      Usuń
  5. Chusteczkę, dajcie mi chusteczkę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, tu wszyscy szlochali i wszystkie zasmarkane:( Dawaj w rękaw!:P

      Usuń
  6. Jak śzczęsiće będzie i tak durze rzycie, to czegoż chcieć więcej?! :)
    Jestem pod wrażeniem poetyckiego kunsztu Starszego.
    (oby te pryszcze jeszcze się kiedyś na nim nie zemściły ;))
    Agnieszka K.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Terz myślem, rze niczego wiencej nie poczeba:P
      Myślisz, że Starszy po wejściu w wiek dojrzewania będzie z twarzy mądry niczym, nie przymierzając, Hawking? Z satysfakcją powiem mu wtedy: nie wyciskaj, nie wyciskaj!:D

      Usuń