Miłości,
uśmiechu i chwili wytchnienia.
Dla
wszystkich!
A w bonusie dialog
podsłuchany dziś w księgarni:
Pani wybiera prezent dla
dziewczynki, która jest dla niej nie wiem kim (nie córką).
Sprzedawczyni: A co ona lubi?
Pani: Książki.
Sprzedawczyni: O, to mamy tutaj…
Pani (nie dając dokończyć):
Ale ja już jej zapowiedziałam, że na
pewno żadnej książki nie dostanie, bo kto to widział! Ma Pani może jakieś
kucyki? O, widzę że pani ma. Poproszę tego różowego, jaki śliczny!
Sprzedawczyni (nieśmiało,
acz z nutą błagania): Ale jak ona lubi
książki, to na pewno nie lubi różowego koloru, może chociaż białego jej pani
weźmie?
W związku z powyższym życzę
Wam również, aby to nie do Waszych domów owa pani przyniosła dziś prezenty:)
Takich pań nie wpuszczamy:) Ale pewnie progenitura i tak zgarnie swoją porcję wyrobów czekoladopodobnych z Biedronki:P
OdpowiedzUsuńTakie są skutki świętowania w szerszym gronie:) U nas od paru lat dość kameralnie i na szczęście wszystkim do Biedronki nie po drodze. Jedyna prababcia gustuje natomiast w wyrobach czekoladowych zza zachodniej granicy, więc niespecjalnie narzekamy:)
UsuńChwilowo, odpukać, same markowe wyroby. Nie wiem, czy smaczniejsze, ale nie czekoladopodobne:P
UsuńU nas też sporo czekolady, ale na razie nie cieszyła się powodzeniem - wczoraj odbyło się komisyjne burzenie domku z piernika:))
UsuńSerdeczne życzenia Świąteczne. Pani sprzedawczyni należą się brawa za bystrość umysłu.;)
OdpowiedzUsuńPrzewrotnie rzeknę, że i słusznie, iż owa pani książki nie kupiła, bo jeden Mikołaj raczy wiedzieć, co by wybrała. A tak to kucyk.
OdpowiedzUsuńKsiążkę dziecię samo sobie wybierze, rodzic kupi. :)
Wesołych!
Słabo mi się zrobiło... Brawa dla Pani Sprzedawczyni za empatię i myślenie o dziecku.
OdpowiedzUsuńRadosnego świętowania i wszystkiego najlepszego!
Dziękuję za wszystkie życzenia - przesyłamy Wam również serdeczne uściski, boć to wszak jeszcze trochę sił na drugi dzień trzeba zebrać.
OdpowiedzUsuńPani sprzedawczyni mi też zaimponowała. Takie osoby to jednak można spotkać chyba tylko w tradycyjnych księgarniach (nawet jeśli mają asortyment poszerzony o kucyki); mam wrażenie że tuż obok, w Empiku, personel nie stanąłby na wysokości zadania.
Spokojnych Świąt życzę. Chyba wolałabym różowego kucyka niż wigilijną atmosferę zafundowaną przez dwie teściowe (nie moje)- wczoraj dochodziłam do siebie i nie wiem, czy już doszłam:(. Na szczęście mój Mikołaj nie podzielał zdania owej pani i dostałam kilka z listy zamówionych książek; kilka bowiem listę sporządziłam długaśną z opcją wyboru :) Miłego świętowania życzę.
OdpowiedzUsuńTwoje książki od Mikołaja już obejrzałam - milutki stosik:) U mnie też niczego sobie i także - w większości - wybór dokonany tą samą metodą (Mikołajowi też czasem trzeba podać pomocną dłoń!)
UsuńJako, że już czas na podsumowania - stanowczo stwierdzam: moje święta były bardzo miłe i udane. Szkoda, że nie u wszystkich mogło tak być. Może to brak teściowych, a może fakt, że są dzieci, w każdym razie nie żałuję i nie mam poczucia bezsensownie straconego czasu. Jaka szkoda, że trzeba wrócić do normalnego życia...
Wszystkiego dobrego od spóźnialskiego :D
OdpowiedzUsuńPS. Dobrze, że gdzie indziej zdążyłem :)
Spóźnione życzenia też mile widziane, choć zasadniczo wystarczyłyby te z gdzie indziej:)
Usuń