środa, 26 czerwca 2013

P. Wechterowicz "Bum! Bum!! Bum!!!", czyli co robią dwa goryle (oraz kum)

Chciałam rozpocząć od stwierdzenia, że mój aktualny stan umysłowy wyklucza pisanie o czymkolwiek innym niż o książkach dla dzieci, ale ugryzłam się w język.
Bo w zasadzie dlaczego o książkach dla dzieci mogę, a o tych dla dorosłych nie? Że niby te pierwsze głupsze, prostsze? Czy może ja zdziecinniała? Albo też – niedoczekanie! – tak bardzo wdrukowało mi się powszechne traktowanie literatury dziecięcej jako podrzędnego gatunku?
Nie wiem, co na to ja i która z tych odpowiedzi jest prawidłowa, ale wiem jak zareagowałyby na to dwa goryle (oraz kum).
Otóż, niewątpliwie zrobiłyby „bum! bum!! bum!!!”


Czas na postawienie paru dramatycznych pytań:
Jak mogłam żyć, nie wiedząc o tym, że istnieje Przemysław Wechterowicz?
Jak to się dzieje, że prawie wszystko co wydaje, jest opatrzone ilustracjami wyłącznie najwyższej próby??
Dlaczego „Bum! Bum!! Bum!!!” nie podaje się jako odtrutki i podstawowego lekarstwa w gabinetach lekarskich, na kozetkach u psychoterapeutów oraz szpitalach???


Prosty przekaz, zwykłe słowa, ale układające się w rytm, powodują że ma się ochotę podrygiwać i skakać.
Dwa goryle oraz kum nie robią bowiem nic więcej, tylko dudnią w klaty (Bum! Bum!! Bum!!!)
Powtarzają to rytmicznie, „w dzień i w nocy, zimą, latem, z mamą, z tatą, z siostrą, z bratem”.
Bum! Bum!! Bum!!! Dwa goryle oraz kum!



„Czy ci dobrze, czy ci źle, dźwięk ten wkrótce porwie Cię
Bum! Bum!! Bum!!! Dwa goryle oraz kum!”
pisze Wechterowicz i ma rację.
Dwa goryle (oraz kum) wciągają, wręcz wsysają w swój świat, prowokują do uśmiechu, sprawiają że robi się po prostu lepiej.




Ci bardziej spięci też nie będą się z pewnością opierać dłużej niż do „Lokum metrum panaceum, a w muzeum linoleum”. Tak głosi bowiem tekst wierszyka i oczywistym dla wszystkich jest, że to sygnał, by wykrzyknąć: „Bum! Bum!! Bum!!! Bum! Bum!! Bum!!! Dwa goryle oraz kum!”



Myślę, że podobnie jak w przypadku „Proszę mnie przytulić”, o walorach i tej książeczki stanowią w równym stopniu tak tekst, jak i ilustracje.
Marianna Oklejak znana była mi dotąd wyłącznie z cyklu o Basi. Tu posłużyła się podobną kreską (moim dzieciom spodobało się zwłaszcza niedokładne „pokolorowanie” obrazków), tworząc jednak w zasadzie drugą, niezależną od pierwszej opowieść. W stworzonym przez nią świecie dzieją się najrozmaitsze rzeczy – to rysunkowa historia o rzeczywistości opanowanej przez rytm, w której można spędzić co najmniej kilkanaście minut, wynajdując bądź to kolejne postaci z bajek, bądź po prostu zabawne sytuacje (dziś naszym bohaterem dnia był odpowiadający na rytmiczne wezwanie garmażeryjny kurczak, który prosto z piekarnika wyfrunął za okno).


Banalne i głupie, powie ktoś.
Nicniewnoszące i niepedagogiczne, dorzuci inny.
Bardzo mi takich ktosiów szkoda. Nie wiedzą, ile tracą, bum, bum, bum!

Przemysław Wechterowicz „Bum! Bum!! Bum!!!”, ilustracje Marianna Oklejak. G+J Gruner+Jahr Polska, Warszawa 2011. 

39 komentarzy:

  1. "A na dachu dacholeum"? Zauważam nie tylko nicniewnoszącość i niepedagogiczność, ale również nieznajomość aktualnej oferty pokryć dachowych, która wszak jest tak bogata, że z pewnością dałaby się jakoś włączyć w wiersz bez konieczności naginania szlachetnej sztuki dekarskiej dla uzyskania rymu. I rytmu.
    Pozostaję głęboko oburzony
    ZWL

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oburzonym mówimy "Bum! Bum!! Bum!!!" i proponujemy wypięcie klaty (wypinamy tylko klatę, gdyż jesteśmy dobrze wychowani i oczytani).
      Swoją drogą, ciekawe jak gorylom spodobałby się gont bitumiczny albo blachy profilowane?:P

      Usuń
    2. Fikum mikum
      Mała głowa
      Zaś na dachu
      dachówka cementowa (tu podać nazwę producenta i mamy product placement:P)
      Bum bum

      Usuń
    3. Fiksum dyrdum
      panie dziejku
      głowie trzeba wnet olejku!
      Bum, bum!
      (Ostatnio, gdy nie mogłam znaleźć rytmu w wierszu, chwaliłeś się że słuchałeś Glenna Millera i bez problemu znalazłeś. Rozumiem, że teraz włączyłeś tę samą płytę?:P)

      Usuń
    4. Tym razem była Adele i Skyfall :P Mam więcej płyt w domu :D
      Bum bum, rzecz jasna.

      Usuń
    5. Rozumiem, że jednocześnie pracujesz, zerkasz tu i ówdzie, słuchasz muzyki i układasz wierszyki? A mówią, że mężczyźni nie mają podzielnej uwagi!:P
      Kum, kum (dla odmiany)

      Usuń
    6. Oczywista! A w ogóle to są plotki rozpuszczane przez zawistne kobiety, o tej niepodzielności.
      Kra kra (dla odmiany)

      Usuń
    7. Łe, a liczyłam że zrobisz coming out i ujawnisz, że jesteś kobietą:(
      Nie wiem, gdzie "kra, kra" ma Twoim zdaniem rytm, ale ja się przecież nie znam.

      Usuń
    8. Rym to jest przestarzały środek wyrazu w poezji :P

      Usuń
    9. Nie jestem pewna, czy z poezji to ja najbardziej nie lubię tej przestarzałej i anachronicznej, ale że obawiam się sugestii, jakobym z rymów najbardziej lubiła te częstochowskie, dla bezpieczeństwa z zadumą pomilczę:P

      Usuń
    10. Gdzieżbym śmiał sugerować takie brzydkie rzeczy, bum bum i kum :P

      Usuń
    11. A ja proponuję rum. Po szklaneczce ... bum! bUM!! BUM!!! :D

      Usuń
    12. I umrzyka skrzynia. Wiem. Ale jakby się uprzeć, ta skrzynia, to nic innego jak trum ... bum!, bum!!, bum!!! ... na :D I już zostajemy w konwencji. Prosit!

      Usuń
    13. A po rumie trąbka gra "Truumna, truumna", bum bum? I johoho :P

      Usuń
    14. Chyba, że przypłynie biały delfin Um i, nomen omen, wytrąbi cały rum. Wtedy my mu bum, bum, bum, że łohoho, a nawet johoho. Trumna pozostaje na scenie, bo się pewnikiem przyda :P

      Usuń
    15. Biały delfin? Trumna? W butelce to chyba zdecydowanie nie był rum, co? :P bum bum

      Usuń
    16. Wrażenia z dzisiejszego dnia sprawiają, że poproszę wyłącznie o trumnę; umrzyka do niej zapewnię we własnym zakresie. Wy zaś pijcie co chcecie, odnoszę wrażenie że bardziej już nie zaszkodzi:)) Ahoj! (ojoj!)

      Usuń
    17. Nie desperuj:) Poza tym trumny są kosztowne i nie będziemy ich tak na lewo i prawo rozdawać, lepiej napij się z nami. Zobaczysz białego delfina i Ci się polepszy:P

      Usuń
    18. Nie desperuję, tylko wydaję ostatnie tchnienia. Ale proszę bardzo, przez wzgląd na koszty się powstrzymam. Znajdź tylko rym do "gin" i przyjmę ofertę!:P

      Usuń
    19. Słowo "dżin" pochodzi z "pidżin" :P
      Natomiast "gin" preferował Oniegin :D

      Usuń
    20. To ja jednak wezmę trumnę. Tylko muszę teraz coś chlusnąć na uspokojenie:P Plum i bum!

      Usuń
    21. @ZWL Nie znasz Uma?? :D
      @momarta Pewien gin pijał gin, słynął też z głupawych min. Miał pacjentek dziki tłum i znów mamy ... bum, bum, bum!!! :P

      Usuń
    22. Za kogo mnie uważasz, co? Pewnie, że znam:P

      Usuń
    23. ZWL zna wszystkich i wszyscy go znają, nieprawdaż? Cóż tam delfin Um, z pewnością i cała załoga G to Twoi dobrzy przyjaciele!:PP

      Bazylu, jestem z Ciebie dumna! Trumna idzie w kąt i polejże ginu! A i tego gina możemy zaprosić, bo wydaje się wielce atrakcyjny:))

      Usuń
  2. No i co ja mam napisać!! Słabo mi, bo w pisanym właśnie tekście użyłem zwrotu "Banalne, powie ktoś". A Wechterowiczów sobie zbiorę, bum, bum, bum!, przez co ucierpi mój portfel, a zyska dobre samopoczucie, BUM! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja już podjęłam próby zbieracze i z rozpaczą odkryłam, że to całkiem płodny autor jest:( Wprawdzie nie napisał więcej niż Butenko zilustrował (ten to dopiero ciągnie mnie na finansowe dno!), ale i tak boli. Samopoczucie ma się natomiast znakomicie!
      A plagiatem się nie przejmuj, najwyżej założymy wspólny blog i problem się rozwiąże:)

      Usuń
    2. Właśnie wróciłem ze zwiadu na Arosie i z jednej strony cieszę się, że dużo, z drugiej, nie cieszę :P Tym bardziej to drugie, że obiecałem chłopakom wypasiony album o SW w zamian za rezygnację z naciągania na bzdetne gazetki po 9,99 PLN. Na razie spoko, jedynie Bartek dostaje glejt na Bravo Sport, choć mi się scyzoryk otwiera jak przeglądam :(
      Pocieszam się, że w drugiej części użyłem zwrotu "popierdółka", ale i tak to bez znaczenia, bo przeredaguję jednak :) A co do spółki ..., marny ze mnie byłby wspólnik :P

      Usuń
    3. Moim na szczęście zainteresowanie gazetkami minęło; aktualnie czytają jedynie "Świerszczyk" (i nie wiem, czy to jakaś wróżba na przyszłość, czy jak?:P) "Bravo Sport" nie brzmi jednak dobrze - jesteś pewien, że na pewno musicie to kupować?
      Możemy umówić się, że będziemy kupować na zmianę co drugiego Wechterowicza i tak też opisywać; taniej wyjdzie a możemy sobie wzajemnie pozaliczać wrażenia:))

      Usuń
    4. A potem zazdrość i dokupywanie na hura? :P

      Usuń
    5. Jakaż zazdrość? Takie brzydkie uczucia są nam obce, czyż nie?:P

      Usuń
  3. Uwielbiamy! Jedna z najulubieńszych książek mojego synka, swego czasu czytana po 30-40 razy dziennie (dosłownie!), czasem aż chowałam za kanapą żeby przestał męczyć ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 30-40 razy? To nie na moje nerwy, które puszczają już po 3-4 powtórzeniu. Zastanawiam się tylko, jak Wasz egzemplarz zniósł tak intensywną eksploatację,, bo kartki nie robią wrażenia pancernych:))
      Przy okazji: moje najszczersze gratulacje z okazji udanego rozmnożenia, bo od ponad tygodnia cały czas zapominam do Ciebie zajrzeć i dopisać się do listy dobrze życzących (a jak mi się już przypomni, to nie mam czasu, żeby tego zrobić):))

      Usuń
    2. Książka trzyma się zadziwiająco dobrze, a czytanie było na ratu, kilka sesji po 4-5 razy. Zmienialiśmy się z rodziną :) teraz znów odkopałam po przerwie i szał dalej ten sam :D

      Dziękujemy, dziękujemy :)

      Usuń
    3. 4-5 razy to też nieźle, ale czegoż się nie robi dla zadowolenia potomstwa!:) Ja właśnie dziś puściłam swój egzemplarz w świat, ale sporo kosztowało mnie przekonanie dzieci, że jeśli na trochę rozstaną się z książką, nic strasznego się nie stanie.

      Usuń
  4. Bum, bum, bum
    bach, bach, bach
    nie czytałam..
    głowa w piach...

    :-)
    Lubię, lubię PW!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bum, bum, bum
      i rachu ciachu,
      pożyczymy
      i po strachu!

      Czuję, że czas zostać Prezeską drugiego fanklubu:))

      Usuń
    2. tru tu tu tu
      szastu plast
      to za słowo trzymam Was!

      Jak nie będzie składek - mogę dołączyć do fanklubu :-)

      Usuń
    3. Dziś dzień bez konceptu na wierszyki, niestety, ale plan działania już mam!
      Składki chyba muszą być - kto jak kto, ale członkowie fanklubu powinni się dobrowolnie opodatkować w celu wspomożenia Autora? (składki z przeznaczeniem na nabywanie jego dzieł, rzecz jasna!)

      Usuń