sobota, 1 lutego 2014

Czego nie robi Superman, czyli pilne ogłoszenie

źródło zdjęcia
Poranek w przedszkolu.
Tego dnia odbywa się bal karnawałowy. Młodszy postanowił wystąpić w stroju Supermana (co lekko zdziwiło Matkę, bowiem wydawało się jej, że nigdy dotąd nie oglądał tej bajki).

Młodszy, przebrany, w pełnym rynsztunku (czerwono-niebieski strój, peleryna, na oczach maska do „robienia zamrożonego wzroku”), wbiega na schody prowadzące na piętro.
Osamotniona Matka zostaje na dole.
- A buziak? – woła.

Młodszy odwraca się, furkocząc przy okazji peleryną
- Mamooo! – rzuca głosem pełnym dezaprobaty. – Przecież Supermani nie dają buziaków!

Mały chłopczyk, słodki blondyneczek, cium cium mamusi, wyszedł z domu i nie wrócił.
Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie, proszony jest o natychmiastowy kontakt.
Zrozpaczona Matka.

48 komentarzy:

  1. Ja bym powiedział: przyzwyczajaj się. Starsza w miejscach publicznych już buzi nie daje, Młodsza na szczęście wciąż jeszcze nie zna pojęcia obciachu:P Poza tym ciesz się, nie wychowałaś syna połączonego toksyczną pępowiną z matką :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ależ ja się przyzwyczaiłam! Do Starszego. A Młodszy, Młodszy to zupełnie co innego:(
      Widziałeś go gdzieś może?...

      Usuń
    2. Nie widziałem, ale oddam słodką blond dziewczyneczkę, buzi daje, ale miewa napady szału :P

      Usuń
    3. E tam, to chyba kwestie osobnicze ;) Mój się nie wstydzi, daje buziaki, przytulasy, eh fajnie jest (toksycznej pępowiny brak ;) )

      Usuń
    4. Pochlebiaj sobie z tą pępowiną, pochlebiaj :D

      Usuń
    5. hłe, hłe (nie wiem, czy to się tak pisze, czy nie ;) - nie muszę, przez co poniektórych jestem uważana wręcz za wyrodną ;)
      Możesz zresztą zapytać dwie nasze koleżanki, które się ze mną i młodym pokoleniem spotkały ;) A kto wie, czy sam nie sprawdzisz ... za jakieś dwa tygodnie? :)

      Usuń
    6. Zawsze matki mówią, że są wyrodne, a potem się okazuje, że wcale nie:P

      Usuń
    7. ZWL: Bo wszystko zależy od tego, co kto uważa za wyrodność. A blondyneczkę mogę wziąć - od dawna kombinuję jakby tu zrobić, żeby mieć córkę bez konieczności przechodzenia trzeciej ciąży:) A z napadami szału powinnam sobie poradzić; po Starszym i jego akcjach nic mi nie straszne!

      Mania: pewnie że kwestie osobnicze. Mój się jednak też do tej pory nie wstydził, przytulał, wyznawał i obcałowywał, stąd tym większy mój szok:(

      Usuń
    8. Momarto, jeśli słodka blondyneczka dziś znów urządzi wycie w środku nocy, to w poniedziałek spakuję jej plecaczek i wsadzę do pociągu z kartką na piersi. Jeśli nikt jej w drodze nie da mleka, to dotrze cała i zdrowa.

      Usuń
    9. Teraz kartek się nie daje (to chyba była tabliczka?). Zainstalujesz jej właściwą aplikację na smartfonie, uruchomisz łańcuszek fejsbukowych znajomych i po krzyku:P Sądzę jednak, że wystarczy że trochę jej o mnie poopowiadasz - paraliżujący lęk nie opuści jej aż do końca jej dni, a Wam zapewni rozkosznie ciche i spokojne noce:)

      Usuń
    10. Jeszcze mi tego brakuje, żeby się po nocach zrywała z okrzykiem "Byle nie do Momarty!" :PP

      Usuń
    11. Fakt:P A próbowaliście używać zatyczek do uszu?

      Usuń
    12. Od razu widać, że nie znasz małych dziewczynek, które bez trudu wchodzą w ultradźwięki, czy jakoś tak.

      Usuń
    13. To może jakiś ultradźwiękowy neutralizator?:P A czemu właściwie urządza awantury?

      Usuń
    14. Miała jakieś przedszkolne przejścia, przyczyna została wykryta i zneutralizowana, ale stres musi zejść :(

      Usuń
    15. O, jak stres uzasadniony, to rodzice powinni być empatyczni, nawet kosztem podpuchniętych oczu. U nas co jakiś czas Młodszemu włącza się w nocy opcja "Pożar! Uciekamy!", więc można powiedzieć, że mam to przećwiczone:(

      Usuń
    16. Toteż jeszcze dzieciny nie udusiliśmy, tylko tulimy i uspokajamy. W zamian ma nas utrzymywać na starość :P

      Usuń
    17. No nie wiem. W internetach to wszystko ma podobno wisieć przez wieki, a nawet do końca świata, więc jak kiedyś dojdzie do Twojego komentarza z godziny 21:22 i nie starczy jej cierpliwości, by doczytać do 22:41, jak nic pokaże Ci figę!

      Usuń
    18. Wydziedziczę wtedy i przeklnę :P

      Usuń
    19. Z drugą częścią pójdzie Ci łatwo, gorzej z pierwszą. Z tego, co pamiętam z prawa spadkowego, skuteczne wydziedziczenie zdarza się mniej więcej raz na 100 lat...

      Usuń
    20. Zanim zacznę spisywać testament, może zlikwidują nawet zachowek, bo chyba są jakieś kroki w tym kierunku? No a przekląć mogę i bez zmian w prawie :D

      Usuń
    21. Nie chcę Cię martwić, ale przy obecnym poziomie polskiej legislacji prace nad likwidacją zachowku doprowadzą raczej tylko do wprowadzenia dodatkowych barier utrudniających zwolnienie się od obowiązku jego zapłaty, po czym wszyscy będą dziwić się, jak mogło do tego dojść, bo chcieli uchwalić coś zupełnie innego.
      A przekląć możesz nawet teraz, pewnie, najlepiej śpiewająco!:)

      Usuń
    22. Chwilowo powstrzymam się od nerwowych ruchów, bo może a) dziecięciu przejdzie, b) i tak na razie ma szansę odziedziczyć jedynie niespłacony kredyt hipoteczny :P

      Usuń
    23. E, kredyt na pewno jest ubezpieczony. A dziecięciu z pewnością przejdzie. Najpóźniej w wieku 18 lat, dacie radę!:)

      Usuń
    24. No jest, jest. Ech, nawet zemsty nie można wywrzeć :P A czternastu lat wycia po nocach nie wytrzymam.

      Usuń
    25. Niejeden rodzic piątki i szóstki dzieci, rodzonych co dwa lata, mówił to samo, a jednak, patrz pan, sporo ich przetrwało!:P

      Usuń
    26. Ale oni zrobili to sobie na własne życzenie, a ja zacząłem się już pławić w błogim szczęściu, że mi nikt po nocach nie wyje.

      Usuń
    27. Przynajmniej w przypadku niektórych to własne życzenie może być wątpliwe, ale poza tym rozumiem Twój ból. Zawsze gorzej przejść z luksusów do ubóstwa (choćby w zakresie snu), niż odwrotnie.

      Usuń
  2. Mój też.. Chlip ;( Na buziaka dostaję specjalne pozwolenie, dość rzadko.. Na szczęście jeszcze słyszę na dzień dobry: Mamusiu kocham cię, bo od Starszych już niespecjalnie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A wydawałoby się, że matki wielodzietne mają lepiej. Nic z tego, nawet najmłodszy z najliczniejszego potomstwa kiedyś urośnie. To świństwo, naprawdę!

      Usuń
  3. Ojej... to u Was już TO się stało??? Aaaaa! Mój Młodszy (buzi, buzi mamusi synek) jeszcze jest, jeszcze mieszka w domu i twierdzi, że zawsze będzie ze mną. Ale kto ich tam wie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie nie wiem, czy już się stało, czy to tylko pierwsza jaskółka, a raczej wrona. W każdym razie, intensyfikuję cieszenie się każdym buziakiem, bo każdy może być tym ostatnim!:(

      Usuń
  4. Troszkę się pogubiłam, czy twój Młodszy jest starszy, czy młodszy od "moich" bliźniaków. W każdym razie ci jeszcze są całuśni, albo to tylko ciotka i babcia zasługują, jako nestorki rodu na specjalne względy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Młodszy jest młodszy od bliźniaków, bez dwóch zdań. Bliźniaki są, zdaje się, w wieku Starszego. Który zasadniczo też się daje obściskiwać, byle nie publicznie.
      Ciekawe, czy ta metamorfoza Młodszego (miejmy nadzieję, że przemijająca) to tylko wina stroju? Jeśli tak, od dziś rozpocznę antysupermanową krucjatę!:P

      Usuń
  5. To może być wytłumaczenie. Nie znam się zbytnio na supermanach, ale z tego, co pamiętam nie całują się publicznie, a już na pewno nie z matką, tak prawdę mówiąc, to czy superman miał matkę? jak przez mgłę majaczy mi się jakiś ojciec, ale co ja tam wiem. Tak więc krucjata może przynieść pożądane efekty, przynajmniej na jeszcze kilka lat

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, ja na supermanach znam się jeszcze mniej niż Ty. Wiem w zasadzie tylko tyle, że ubierali się w niebiesko-czerwone stroje:(
      Zastanawiam się tylko, w co może chcieć się przebrać Młodszy za rok, skoro w ubiegłym roku był żołnierzem, a w tym Supermanem? Zważywszy na jego ostatnie zainteresowania, jak nic będzie jakimś strasznym stworem z odległej galaktyki! Ciekawe, czy tam się przytulają?

      Usuń
    2. Mam w najbliższych planach film o Supermanie, to może Wam potem napiszę, jak to z jego rodzicami było ;)

      Usuń
    3. Właśnie popatrzyłam sobie na obsadę pierwszego filmu o Supermanie i nabrałam ochoty, żeby go obejrzeć:)) Chociaż nie wiem, czy tak naprawdę nie powinno się zacząć od komiksu? Wysłuchałam zresztą ostatnio w radiu tak entuzjastycznej rozmowy na temat książki o komiksach Marvela, że zaczęłam się wręcz wstydzić, że żadnego do tej pory nie przeczytałam:P

      Usuń
  6. Popatrz, a ja właśnie dziś rano prosiłem Młodszego, żeby został jak jest i nie rósł bardziej i nie przeistaczał się w szkolnego cwaniaka i pyskatego prawie nastolatka. Ale próżne to prośby, bo już doświadczyłem, w szkolnej szatni, po pytaniu "a przytulasek?", użycia zamrożonego wzroku :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ilekroć ja mam ochotę wyrazić takie życzenie (a mam często), natychmiast przypomina mi się "Blaszany bębenek" i gwałtownie milknę:(
      Odkąd jednak przeczytałam ostatni post u Kocicy, co to papierosa, jest mi - jako przyszłej matce prawie dorosłego nastolatka (a nawet dwóch) - bardzo, bardzo źle. Chwilo trwaj!

      Usuń
    2. Ultras w domu? Może być ciekawie, ale nie wiem czy znajdę w sobie wystarczające pokłady tolerancji :P

      Usuń
    3. Osobiście łudzę się, że przy moim - idealnym do monarchii absolutnej - charakterze, wszelkie próby przekształcenia się w utrasa zostaną w zarodku stłumione. Ale co ja tam wiem o byciu matką nastolatka:( W każdym razie z tolerancją dla tego rodzaju poglądów u mnie też będzie słabo.

      Usuń
  7. Och. Krzyś mój jakiś czas temu zakazał mi machania ręką na pożegnanie w przedszkolu, mogłam jedynie z godnością i powagą skinąć mu głową. Zakaz na szczęście został zniesiony.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wyobraziłam sobie Ciebie, skłaniającą z godnością głowę i nie wiem, który widok smutniejszy (a zarazem bardziej rozweselający): Ty, śmiertelnie poważna i oziębła, czy ja, zastygła w bezruchu, niczym rażona gromem?:P

      Usuń
    2. Nie podejmuję się rozstrzygnięcia :)

      Usuń
    3. Ja tam myślę, że pierwsze miejsce ex aequo jest jedynym możliwym rozwiązaniem!:))

      Usuń
  8. Mam silne podejrzenia, że po zdjęciu kostiumu Supermeni na nowo przejawiają chęć do przytulasków i buziaków; to chyba ta furkocząca peleryna ma taki kiepski wpływ ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Twój instynkt detektywa Cię nie zawiódł! Jest dokładnie tak! Precz z pelerynami!:P

      Usuń