środa, 26 marca 2014

Ogłoszenie okolicznościowe, czyli zaprogramuj sobie momartę

Drodzy (oraz niezwykle Szanowni) Czytacze!

Mimo że klikalność mojego bloga nie jest czymś, wokół czego buduję poczucie własnej wartości, tym niemniej nie będę udawać, że nie jest mi bardzo miło, gdy widzę, że jest Was, zaglądających tutaj, coraz więcej.
Ponieważ zaś zbliżamy się razem do pierwszej poważnej granicy i wszystko wskazuje na to, że przekroczymy ją już zaraz, do tego w szaleńczym pędzie, w ramach wyrazów wdzięczności postanowiłam oddać się na żer.

źródło zdjęcia

Żerowanie trwa od teraz aż do końca marca (czyli do 31 marca 2014r., do godziny 23:59), a sprowadza się do tego, że każdy może zamieścić pod tym postem komentarz zawierający swoją propozycję tematu, któremu miałabym poświęcić osobną notkę.

Dowolność jest pełna.
Być może znajdzie się ktoś, kto zechce, abym napisała o jakiejś książce.
Inny wymyśli temat z życia wzięty.
Jeden zechce śmiesznie, inny bardzo poważnie.
Kolega z lewej o t-shirtach, a koleżanka z prawej o zupach krem.
Jestem gotowa (prawie) na wszystko.

Jeśli propozycji będzie więcej niż jedna, obiecuję wymyślić jakąś sprawiedliwą (w miarę) metodę wyboru. Nie wykluczam też, że skorzystam z kilku pomysłów (każdorazowo fetując, rzecz jasna, jego autora lub autorkę), choć główny post będzie jeden i zakładam, że ukaże się w kwietniu.

To co? Gotowi?
Start!

94 komentarze:

  1. To startuję :)
    Siedzę w środku nocy zamiast spać i męczę się z kolejnym atakiem wirusa (nie komputerowego, niestety w tym przypadku). Chodzę "po blogach" i czytam o poważnych sprawach, aż mnie jeszcze bardziej głowa boli.
    Z tej powagi wykluła mi się propozycja tematu lekkiego i radosnego jak wiosna, w lekkiej formie nam podanego - o lekturze lekkiej, łatwej i przyjemnej, ale też trzymającej jakiś przyzwoity intelektualnie poziom.
    Pozdrawia czytaczka łaknąca lekkiej strawy duchowej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapisałam i już się martwię tym, na jak wysoki poziom ambitności się wspięłaś. Chociaż, na upartego, w zaległościach do opisania mam jedną pozycję, która by się chyba nadała...
      Wirusów współczuję i życzę szybkiego ozdrowienia. Mnie w tym roku szczęśliwie nic nie rusza, jednak dzieci uzupełniają braki w ilości wirusów w domu:(

      Usuń
    2. Bez obaw - aż tak wysoko nie wlazłam, bo sił umysłowych w chorobie nie ma za dużo.:) Antybiotyki mnie dobiły.
      Dziękuję za życzenia, przydadzą się :)

      Usuń
    3. Antybiotyki to zło, choć czasem niestety konieczne. I właśnie - niemoc umysłowa jest tym, co mnie zniechęca do chorowania!

      Usuń
  2. Nie mogę się przemóc, żeby korzystając z pełni wolności cokolwiek napisać, a co dopiero na zawołanie. Nie, nie zrobię Ci tego. Tylko pogratuluję coraz szerszego grona czytelników. Co by nie mówić mają ludziska gust :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Są jeszcze szlachetne ludzie na tym tu światu :D

      Usuń
    2. Powinieneś dać *, a po niej - czyt. wazeliniarze :P

      Usuń
    3. Jedna z zasad edytorskich brzmi, że nie wyjaśniamy rzeczy oczywistych :P

      Usuń
    4. W dzisiejszych czasach? Doprawdy, pokładasz zbyt dużą wiarę w ludzkość :P

      Usuń
    5. No fakt, bo przypomniała mi się książka o wojnie, w której w przypisie wyjaśniono kto to Hitler :(

      Usuń
    6. Eee, to akurat wie każdy, to ten facet odbijający tyłkiem piłkę z odrysowaną mapą świata :P

      Usuń
    7. To, skoro wyjaśniliście już sobie najbardziej palące problemy, może przejdziecie do meritum?:P
      I Bazylu, proszę mi się tu nie wymawiać miękkim sercem, skoro mówię, żeby strzelać!

      Usuń
    8. Hehe, samobójczyni :P Bazyl, zaproponuj Momarta i nałogi, książkowy się nie liczy :)

      Usuń
    9. Taki mam kaprys, żeby pięknie zginąć:)
      A Ty się za Bazyla nie chowaj; pełnomocnictwa - póki co - Ci nie udzielał!:P

      Usuń
    10. Jak sobie życzysz, Bazyl wyrazi własne życzenie, a ja zostaję przy Twoich nałogach :D

      Usuń
    11. Jak sobie życzysz:P Nuda, panie, nuda, będzie...

      Usuń
    12. Wymyśl coś, skoro nie zaposiadasz realnych nałogów :P

      Usuń
    13. Gorzej, jeśli uznam, że muszę pracować metodą Stanisławskiego:(

      Usuń
    14. O, fotostory a la Bravo pt. "Momarta w jaskini hazardu" chętnie przyjmę w rozliczeniu :))

      Usuń
    15. Tu dzieci zaglądają, nie mogę ich demoralizować!

      Usuń
    16. Oj tam, parę zdjęć przy stole do rulety to jeszcze nie demoralizacja :P

      Usuń
    17. Nuda, panie, nuda... Na pierwszym momarta patrzy jak wygrywa czerwone, choć obstawiła czarne. Na drugim patrzy jak wygrywa czarne, choć obstawiła czerwone. Na trzecim tak jak na pierwszym. Na czwartym momarta nie ma już za co postawić:P

      Usuń
    18. I po tym czwartym zdjęciu mogłaby się zacząć jakaś akcji:P Przystojny brunet oferuje pożyczkę w zamian za przewiezienie do Bangkoku niewinnej paczuszki z prezentem dla siostrzenicy... :)

      Usuń
    19. No przestań, to dopiero będzie nuda. Po pierwsze, momarta odmawia przyjęcia od nieznajomego mężczyzny korzyści majątkowej. Po drugie, momarta nie jest taka głupia (to w zasadzie po pierwsze, ale dla zmylenia przeciwnika niech będzie po drugie). Po trzecie, woli blondynów:P

      Usuń
    20. No szkoda, że Momarta taka świadoma, bo mogłoby być fotostory "Momarta w tajlandzkich kazamatach" :)

      Usuń
    21. A nie prościej od razu napisać, że chcesz wyeliminować blogową konkurencję?

      Usuń
    22. Żeby Cię wyeliminować, musiałbym Ci podrzucić niewinną paczuszkę do bagażu:P A tak, to barwne fotostory pomogłoby Ci wznieść się na niebotyczny poziom odsłon, szczególnie gdybyś faktycznie pojechała metodą Stanisławskiego.

      Usuń
    23. Rozumiem, że robisz w tej historii za przystojnego bruneta?:P
      I tak, też sądzę, że w tajlandzkich kazamatach faktycznie najlepiej spędza się wolny czas, kontemplując ilość odsłon.

      Usuń
    24. Mogę robić co najwyżej za blondyna z zakolami :P
      Myślę, że w tajlandzkich kazamatach miałabyś tyle atrakcji, że jakieś odsłony zupełnie wywietrzałyby Ci z głowy.

      Usuń
    25. Toś mnie podszedł!:P
      A drugim zdaniem udowodniłeś, że pomysł na fotostory był do bani. Od razu wiedziałam!:PP

      Usuń
    26. @momarta Skoro nalegasz, to momarta i filmy z Jackie Chanem :) Do głowy przychodziły mi różne perfidia, ale tym tematem jestem zainteresowany :P

      Usuń
    27. ZWL: Widzę że wynalazłeś uniwersalny zwrot kończący każdą wymianę zdań!:P
      Bazyl: jeśli chciałeś zamknąć mi usta, to Ci się udało!:PP

      Usuń
    28. Pomysłowość to moje trzecie imię :P

      Usuń
    29. Drugie mam w dowodzie i okażę wyłącznie na wezwanie władz uprawnionych :P

      Usuń
    30. Pamiętaj: nie znasz dnia i godziny! Wezwanie na przesłuchanie może nadejść już jutro!:P
      Błogosławieni moi rodzice, którzy dali mi tylko jedno imię. Błogosławiona jestem i ja między niewiastami, która dałam swoim synom tylko po jednym imieniu!

      Usuń
    31. Jutro poczta nie działa:P Będę się martwił od poniedziałku :D

      Usuń
    32. Poczta może i nie działa, ale nie zapominaj, że Nowy Lepszy Operator doręcza wezwania w dzień i w nocy, w świątek i w piątek. Tak w każdym razie wynika z adnotacji na ich kopertach.

      Usuń
    33. Szczęśliwie nikt mi nic NLO nie wysyła :P Ale współczuję :)

      Usuń
    34. Osobiście i prywatnie dostałam jedną przesyłkę - była doręczona perfekcyjnie, mówię to bez cienia złośliwości. Niestety, na co dzień widzę zupełnie co innego, a do tego dobija mnie wiedza operacyjna, którą na swoje nieszczęście dysponuję.

      Usuń
    35. A mnie się przypomniało, że nałgałem. Ostatnio jedno wydawnictwo raczyło nas poinformować, że wysłało umowę NLO, więc zaczęliśmy nerwowo przeczesywać punkty awizo w promieniu 10 km. Na szczęście list przyniosła pani listonosz z PP, nie wiadomo czemu :P

      Usuń
    36. Pewnie dlatego, że wydawnictwo nałgało. Może uznało, że przestraszeni podpiszecie wszystko bez czytania?:)

      Usuń
    37. Eeee, taki makiaweliczny plan by pewnie wydawnictwu do głowy nie przyszedł. Bałagan w sekretariacie mają po prostu :P

      Usuń
    38. Ja tam myślę, że w niejednym wydawnictwie czają się demony...

      Usuń
    39. Zbyt demonicznych wydawnictw należy unikać :P

      Usuń
    40. Powiedział ojciec do córki czytającej o Harry'm Potterze:P

      Usuń
    41. O, ale ja nie o tematyce:P Niektóre wydawnictwa prowadzą np. nader demonicznie kreatywną księgowość. Mówią np. że wysłały przelew, po czym okazuje się, że w drodze z banku do banku kasę porwały demony i przepadła :)

      Usuń
    42. Naślij na nich egzorcystów, natychmiast oddadzą wszystko plus odsetki.

      Usuń
    43. Prościej chyba wysłać info o tym, że sprawa została skierowana do e-sądu :P

      Usuń
    44. Fakt!:) Gdybyś jeszcze podszył się pod któryś z licznych funduszy sekukuryku, sukces byłby gwarantowany!

      Usuń
  3. To ja poproszę - Momarta a nauka języków, także u dzieciPPP.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ho, ho! Dzięki, przyjęłam. To może być post-rzeka!:P

      Usuń
    2. Się dołączam do tej propozycji :-)

      Usuń
    3. Ho, ho, widzę, że idziemy w stronę plebiscytu! Dobrze, w końcu to demokratyczny blog!:)

      Usuń
  4. Gratuluję pierwszej poważnej granicy! :))
    Z zainteresowaniem przeczytałabym o Babci R, co by porównać wrażenia, ale może natchnie Cię znów dziadkowo-babciowo w okolicach stycznia? ;)
    Zatem, niech moją propozycją będzie Momarta kryminalnie - interpretacja dowolna :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Babcia R tkwi na półce jak wyrzut sumienia. Aż żal czekać do następnego stycznia. Może zbiorę się wcześniej? Trzymaj kciuki!
      Kryminalna odnotowana. Pomysłów na interpretację mam aż nadto. Trup może ścielić się gęsto:(

      Usuń
  5. To może post o książkach Tulleta? :) Co by tu jeszcze? Ostatnio przytargałam do domu "Mamę Muminków", za którą mam się zamiar zabrać zaraz po skończeniu "Jestem stad, jestem stamtąd" Barghouti'ego. A może coś o komiksach? Shaun Tan "Opowieści z najdalszych przedmieść". Reasumując jestem "ktosiem od chcenia " aby było o książkach :) Ale mogę jeszcze popłynąć z nurtem ostatnio poruszanych kwestii i poproszę o post "Momarta a ruch i zdrowie oraz zdrowe odżywianie"? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak stawiałam, że rzucisz Tulletem:) To o komiksach, to rozumiem, że ogólnie? Bo Tana nie mam, nie mam skąd mieć i nie czytałam. Natomiast szereg innych, i owszem. W każdym razie odnotowane wszystkie trzy propozycje (ta trzecia grozi przesytem, ale klient nasz pan).

      Usuń
    2. O, świetnie, znalazłam. Podpisuję się pod komiksem. Bez uściślania, co tylko Ci tam zabrzmi.

      Usuń
    3. Komiksy i języki na prowadzeniu, reszta ciągnie w zbitym peletonie!

      Usuń
    4. Wiedziałam, że będziesz wiedziała ;) Tak, o komiksach może być ogólnie.Nie jestem wielką fanką, ale kilka posiadam ("Kot rabina", "Kiki", dwa Tana). Mam jeszcze kilka upatrzonych, ale te ich ceny mnie na razie wstrzymały :/ .Tak sobie tu liczę, że dzięki Tobie wzbogacę kolekcję?. A może post o "ruchu i zdrowiu" wyrzucić na rzecz o ilustracji w książkach dla dzieci? :)

      Usuń
    5. Jeśli chodzi o komiksy dla dorosłych, mam dość specyficzne upodobania, przy czym za znawcę się nie uważam. Te dziecięce podobają mi się coraz bardziej. Cóż z tego, skoro cena każdego jednego zabija!
      O ilustracji w książkach dla dzieci to od kilku dni mówi się całkiem sporo. Dziś odsłuchałam rozmowy Hanny Zielińskiej z Joanną Olech i Ireną Koźmińską. Wynotowałam sobie parę smakowitych wypowiedzi pani Koźmińskiej; kto wie, może i wykorzystam je w poście?:)

      Usuń
    6. Zabrzmiało dość intrygująco- komiksy i specyficzne upodobania- jestem więc za (takim postem )! ;)
      Trochę mi tych dyskusji o ilustracji dla dzieci umknęło, ale tematem jestem zainteresowana. Również osobiście, bo lubię rysunki i grafikę :) Tak więc poczekam i na taki post :)

      Usuń
    7. No nie wiem. Lepiej chyba brzmi niż jest w rzeczywistości. Nie są to gusta wyrafinowane, dodam.
      Coś czuję, że niezależnie od tego, która z propozycji okaże się zwycięska, będę miała pokaźną listę pomysłów na posty:)

      Usuń
    8. Co mnie, jako "szanowną czytaczkę", nad wyraz cieszy! Bo to oznacza, że trochę sobie tu poczytam ciekawych postów przy dobrej, mocnej kawusi :)

      Usuń
    9. Smolistej, smolistej! Obawiam się jednak, że proces czytania będzie nieco rozłożony w czasie. Kawa może wystygnąć:(

      Usuń
    10. Spokojnie, mam w lodówce spory zapas, będzie na więcej smolistych kaw rozłożonych w czasie :)

      Usuń
    11. Widać że u Ciebie w lodówce pustki wielkie. U mnie na pewno nie znalazłoby się w niej miejsce na kawę, nie mówiąc już u zapasie.

      Usuń
    12. Ja mam tylko jedną półeczkę w lodówce dla siebie! A tam na kawę zawsze się znajdzie miejsce ;) Obecnie jest koło rzodkiewki i dżemu ;)

      Usuń
    13. Gdybym ja miała tylko półeczkę do swojej dyspozycji, co najmniej połowę trzeba by zarezerwować na miejsce dla kabanosów (szczerze nad tym boleję, jednak to uczucie jest silniejsze ode mnie!). Herbaty szczęśliwie nie trzyma się w lodówce:)

      Usuń
    14. Aktualnie jestem na etapie przechodzenia na zdrowsze jedzenie, ale w kwestii kabanosów, to ja Cię rozumiem. Dobrze, że dziś kupiłam hummus, bo byłoby ciężko ;)

      Usuń
    15. Na zdrowsze jedzenie przechodzę cały czas. Cóż z tego, skoro gdy tylko któremuś z kabanosów uda się pochwycić mój wzrok, natychmiast rzucam się w ich pęta!:(

      Usuń
    16. No to mam to samo- nie czuję się dzięki Tobie osamotniona w tej przegranej walce ;)

      Usuń
    17. Ostatnio u Inwentaryzacji krotochwil widziałam post o minikabanoskach, o tutaj, proszę. Natychmiast sobie pogratulowałam, że ja to tylko zwykłe kabanoski zżeram jak maszyna, bo gdybym zafiksowała się na tych mini, to byłabym nie dość, że gruba, to jeszcze uboga:P

      Usuń
    18. No coś podobnego- minikabanoski za 80 zł kg! To ja jednak przejdę na smalec wegetariański ;)

      Usuń
    19. Taaak. Zwłaszcza że zanim się go zrobi, trzeba najpierw obrać fasolę - zdążysz się pięć razy zastanowić czy na pewno chcesz go zjeść:(

      Usuń
    20. W trakcie będę podczytywać "Traktat przy łuskaniu fasoli" i może jakoś pójdzie ;)

      Usuń
    21. Podczytywać w trakcie nie próbowałam, ale może jest to jakaś metoda?

      Usuń
  6. To dla mnie poproszę po linii, czyli o książce którą wiele razy czytałaś i ciągle nie miałaś dosyć i wiecznie coś nowego w niej znajdowałaś. Tylko niech to nie będzie kodeks cywilny z komentarzem ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ostatnie zdanie nie jest fair! Zabrałaś mi taki piękny pomysł na posta!:P Choć - na marginesie - jeszcze w życiu nie zdarzyło mi się znaleźć niczego nowego w żadnym komentarzu do żadnego kodeksu.
      Programowanie z gatunku tych trudniejszych, ale i takie przyjmiemy, dzięki!:))

      Usuń
    2. Ja się pod tym podpisuję! Chętnie poznam taką książkę :)

      Usuń
    3. I Ty, Brutusie?!
      Zobaczę, co da się zrobić:)

      Usuń
  7. Momarta a sprawa polska! :-)))
    A tak serio, to może "Moja ukochana książka z dzieciństwa" - o!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten pierwszy pomysł zachowajmy na milionową odsłonę:P
      Drugi przyjęty (o rety!).

      Usuń
  8. "Kim jest Momarta i dlaczego jest tak tajemnicza " Opcjonalnie "Momarta - życie i twórczość ". :-D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hm, to pierwsze odpada w przedbiegach (jest tym "prawie wszystkim", na które nie jestem gotowa). Jeśli zaś o drugie idzie, chciałam zauważyć, że ani moje życie, ani twórczość nie są jeszcze tworami skończonymi, więc może lepiej zostawmy taki temat potomnym?:P

      Usuń
  9. Miałam coś zarzucić całkiem, całkiem "dorosłego" (skoro dzieci nie zaglądają). Ale po tym co wyczytałam w wątku rozmowy z chaber73 poproszę bardzo o cytaty z Pani Koźmińskiej ;) i rzecz o ilustracji
    >>Momarta a 20 minut codziennie z "Pierwszą książką mojego dziecka" :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzieci zaglądają, i owszem, choć tu chyba faktycznie nie. Dzieci (na pewno te, którym czyta się codziennie po 20 minut) są bowiem zainteresowane wyłącznie postami na temat lektur szkolnych, przy czym nie zmierzają bynajmniej do pogłębienia swojej wiedzy po uprzedniej wnikliwej, samodzielnej lekturze, nie, nie!
      Propozycję przyjęłam, choć ostatnia skłania mnie do wysnucia wniosku, że dybiesz na moje życie! 20 minut? Codziennie?

      A o tej dyskusji, rozmowie i książce cały czas myślę. I zamiast być coraz mądrzejsza, jestem coraz głupsza, niestety. Sądzę jednak, że niezależnie od wyników plebiscytu coś na ten temat się pojawi:) 2 kwietnia i dzień książki dla dzieci byłby znakomitą okazję, choć nie wiem, czy do tej pory zdołam się ogarnąć.

      Usuń
  10. Gratuluję rosnącej liczby czytelników. Nic dziwnego, masz tak lekkie pióro i wspaniałe poczucie humoru, że czyta się Ciebie z ogromna przyjemnością.
    Moja propozycja: Najlepsza przeczytana książka do tej porty, a napisana przez mężczyznę i vice versa- najlepsza książka napisana przez kobietę. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach, ach, płonię się i trzepoczę rzęs mych wachlarzami, rzucając skromnie "no ależ, nie trzeba, nie trzeba!":P
      Propozycja odnotowana. Dodam jednak na stronie, że kiepska jestem w takie statystyczne i rankingowe klocki. A tu nie dość, że trzeba coś wybrać, to i jeszcze płciami podzielić:(

      Usuń
  11. Ja żadnych koncertów życzeń nie będę uskuteczniała, bowiem czytam z równym zainteresowaniem wszystko co napiszesz, a zwłaszcza jak obok literackich wrażeń zamieszczasz osobiste nawiązania:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tam, oj tam!:P Bardzo mi miło, że czytasz wszystko, a zwłaszcza osobiste nawiązania (świadczące - zdaniem niektórych - o egocentryzmie i ekshibicjonizmie, ale nie będziemy się nimi chwilowo przejmować), ale naprawdę mogłabyś skorzystać z tej jedynej i niepowtarzalnej okazji i zastrzelić mnie jakąś propozycją!

      Usuń