środa, 31 października 2012

A.Bikont, J.Szczęsna "Epitafia czyli uroki roztaczana przez niektóre zwłoki"


Nic tak nie leczy człowieka ze smutku i zadumy, jak kontakt ze służbą zdrowia.
Po dzisiejszym, kolejnym z cyklu (i niestety na pewno nie ostatnim) spotkaniu z przedstawicielami tejże, pomna także wczorajszej dyskusji u Beznadziejnie Zacofanego w Lekturze, postanowiłam wziąć sprawy w swoje ręce i zawczasu pomyśleć o jakimś skromnym, acz godnym epitafium.
Jako jednak, że za patosem nie przepadam, postanowiłam nie czerpać natchnienia z polecanych przez ZWL rzymskich wzorów (skądinąd bardzo ładnych, lecz przeraźliwie smutnych) i wybrałam pełną purnonsensu książkę Anny Bikont i Joanny Szczęsnej.

Autorki wykonały niewątpliwie olbrzymią pracę, przekopując się przez szereg źródeł – zarówno polsko-, jak i anglojęzycznych. Opisały również podjętą przez siebie onegdaj (na łamach „Gazety Wyborczej”) próbę wskrzeszenia owego gatunku poprzez wciągnięcie czytelników do epitafiumowej zabawy (nie, to nie jest oksymoron!).
Wśród twórców epitafiów wymieniane są same znakomite nazwiska: Tuwim, Hemar, Burns, Lec, Fredro, Morsztyn, Szczepkowski, Barańczak, Szymborska.

W książce znajdziemy między innymi:

- „prawdziwe” epitafia, pochodzące podobno z polskich, ale i zagranicznych nagrobków:
         „Tutaj nieszczęsny małżonek mój leży,
         Co stracił życie przez upadek z wieży.
         Ten, komu znana wysokość tej wieży,
         Łatwo głębokość mego smutku zmierzy.”
lub
         „Ot tobie masz!
        Umarł ojciec nasz.”

- epitafia układane dla zabawy, dla osób jeszcze w najlepsze żyjących:
         „Tu leży Minkiewicz Janusz.
         Nie budź go, o Panie!
         Kminek, piołun, anyż.
         Wytrzeźwieje. Wstanie.”   Stanisław Jerzy Lec
lub
          „Tu leży Andrzejewski Jerzy
        Położył się na ament
       przez popiół i diament.”  Tadeusz Kwiatkowski.

 - Niektóre z nich są niemiłosiernie złośliwe:
          „Zmarł Iwaszkiewicz Jarosław:
Prawdą a Bogiem,
Ty go, Partio, błogosław”
Krzyżyk na drogę.”  Jan Brzechwa,

 - inne po prostu śmieszne:
         „Tutaj leży chemik Dezydery,
         Który wypił aż po same dno
         Pełne wiadro H2SO4
         Myśląc, że to zwykła H2O.”   Julian Tuwim

- część stanowi znakomite ćwiczenia z języka:
         „P.Lansing, amerykański podsekretarz stanu,
Zasnął w Panu.
Postawili mu pomnik cały z lazuli lapis
I napis:
„Tu leży amerykański podsekretarz stanu p. Dansing,
Były rym do słowa dansing”.”   Marian Hemar,

 - są wreszcie epitafia dla poszczególnych zawodów.


I tu – ze szczególną dedykacją dla redaktorów:
         „W walce z bykami byliśmy sami.
         Krulowo Świenta mudl się zanami.”

Ale żeby nie było, żem tendencyjna, jest i coś dla prawników:
         „Dziw nad dziwy,
         Cud prawdziwy,
         Tu leży prawnik, co był uczciwy.”

Na zakończenie coś, co – po lekkich zmianach – znakomicie nadawałoby się na moje epitafium dziś właśnie:
         „Tu leży ciało Emilii Brawo,
         Sygnalizowała, że skręci w lewo, a skręciła w prawo.”
I tu wyjaśnienie: kiedy wychodzi się z Kliniki Okulistycznej, zasadniczo powinno się przewidzieć, że wsiadanie do samochodu grozi… na szczęście tylko kolizją.

W zaistniałej sytuacji nie pozostało mi nic innego, niż tylko sklecić epitafium samodzielnie. Cóż, do Hemara mi daleko, więc tymczasem pozostaje tylko takie oto:
Tu leży momarta
(w tym stanie już grzechu niewarta).

Anna Bikont, Joanna Szczęsna „Epitafia czyli uroki roztaczane przez niektóre zwłoki”, Prószyński i spółka, Warszawa 1998.

22 komentarze:

  1. Ułożyć bym chciał epitafiuma,
    ale umysł już nic nie kuma.
    Nie będę więc z pomocą nekrologa
    Zaśmiecać tego zacnego bloga.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No bardzo ładnie, ale na wyryte złotem napisa się nie nada.
      Mój umysł dziś nie kuma tym bardziej, więc odpowiedzi wierszem nie będzie.

      Usuń
    2. Może Momarta wyspana
      Zrymuje coś jutro z rana :P

      Usuń
    3. To całkiem niewykluczone;
      Na razie zaś się nakryję... ogonem.

      Usuń
    4. Czy ogon pokryty futrem?
      Warto by wiedzieć przed jutrem :D

      Usuń
    5. Futerko tylko w etoli
      (Jeśli pogoda pozwoli).

      Usuń
    6. Na futra pogoda w sam raz,
      Z naftaliny wyjąć je czas.

      Usuń
    7. Naftalina już nie w modzie,
      Gdy ktoś nie chce śmierdzieć co dzień!

      Usuń
    8. W czym więc się dziś futra trzyma,
      żeby się ich mól nie imał?

      Usuń
    9. Z ekologią za pan brat:
      Futro z molem idzie w świat!

      Usuń
  2. Z tych złośliwych:
    "Tu leży Pstrowski, przyjaciel nasz drogi,
    chciał wyciągnąć normy, a wyciągnął nogi."

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ze złośliwych to był jeszcze Barańczak:
      "Tu leży Roman Bratny.
      Nikt jakoś nie czuje się stratny."

      Usuń
  3. Ha, w cyklu o kotach też było o epitafiach:
    http://mcagnes.blogspot.com/2011/05/kot-ktory-przedrzeznia-ptaki-l-j-braun.html
    Jeden wyciągnę na wierzch, jakby się nie chciało klikać:
    TU LEŻY SZCZĘŚLIWY OBYWATEL. NIGDY NIE MIAŁ ŻONY.

    Hehe.

    Swego czasu na jednym takim forum bawiliśmy się w pisanie tych epitafiów. Kolega w końcu odszedł nieco od zwięzłego stylu i zaczął tworzyć rzetelne poematy o truposzach. Piękne i wstrząsające. Na życzenie wstawię, ale tylko na życzenie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie no, jak to "gdyby nie chciało się klikać"? Kliknęłam, oczywiście. Z cyklu o kotach kupiłam pierwszą część, odłożyłam na półkę do natychmiastowego przeczytania i ... nie przeczytałam do dziś. Kiedy to było - dwa, trzy lata temu? Ech.
      A co do wstrząsających poematów: wyrażam życzenie:) Wklej coś, proszę (tylko może dawkuj ostrożnie, aby wstrząs dało się przeżyć).

      Usuń
    2. dwaj inspektorzy sącząc wiśniówkę
      wiedli dysputę - popatrz na główkę
      wisi na sznurze nieco fikuśnie
      rozbujaj trupa! chluśniem bo uśniem!
      a jak się urwie? walnie w podłogę?
      a tam, co walnie...Trzymaj za nogę!
      Trzymaj, ej, trzymaj...
      DUP! kurcze, leci...
      No...jest niedobrze...
      spadła na śmieci
      szybko ją znowu podwiesić trzeba
      masz jakiś sznurek? przywiąż do drzewa
      podciągnij węzeł, złap za kolana
      wisi?...momencik, już - przywiązana!
      to mamy Agnes prawie gotową

      niedobrze wisi!

      do ziemi głową...

      ---
      to było o mnie :)

      Usuń
    3. Faktycznie - poemat:)
      Kolega rozumiem, obyty w kręgach policyjno-prokuratorskich, bo takiego podejścia do tematu śmierci nie da się wymyślić - to trzeba przeżyć!
      Więcej na razie nie trzeba...

      Usuń
    4. Tu leży Bazyl
      i wonie wydziela trupie,
      gdyż tak jak i za życia,
      wszystko dziś ma w ...

      Usuń
    5. Czyżbyś przyznał się w ten sposób do autorstwa poematu o Agnes?:P Klimacik jakby ten sam, uroczy niezmiernie:))

      Usuń
    6. A nie, nie. Poema przednia, ale niestety nie moja :)

      Usuń
    7. No trudno. Wracając jednak do próbki twórczości, to na Twoim miejscu popracowałabym jeszcze nad rytmem utworu - pierwszy wers coś nie bardzo. Może lepiej i do rytmu by było:
      "Tu leży cudny Bazyl"
      albo
      "Tu leży słynny Bazyl"
      albo, w ostateczności:
      "Tu leży długi Bazyl"?:PP

      Usuń
    8. "Wielki" byłoby nieskromne, więc może "wiejski" :)

      Usuń
    9. "Wiejski" chyba najlepszy ze wszystkiego, bo dobrze komponuje się z woniami:PP

      Usuń